Autor Wiadomość
prawdziwek
PostWysłany: Nie 20:28, 07 Mar 2010    Temat postu:

Hmm... Nic tak bardzo nie pasuje do tego filmu, jak blue-ray i technika HD...
pjhmoon
PostWysłany: Czw 19:29, 04 Mar 2010    Temat postu:

Poprawcie mnie jesli sie mylę. "Czlowiek Słoń" jako pierwszy w filmografii Lyncha na Blu-ray. http://www.blu-ray.com/movies/The-Elephant-Man-Blu-ray-Review/5809/
pjhmoon
PostWysłany: Czw 0:26, 14 Sie 2008    Temat postu:

Sama postać i zródło pochodzenie jego oszpecenia. Film przez odkrywanie tej zagadki otwiera pare innych furtek.
doggod
PostWysłany: Śro 22:44, 13 Sie 2008    Temat postu:

"Tu nie ma specjalnej symboliki nad która trzeba by sie rozwodzić. Chociaż jest też zagadka obecna w kązdym chyba filmie Lyncha.

Czyli wycofujesz sie. Szkoda bo sam napisałeś :
Cytat:
Zgodzę się natomiast, że ten film Lyncha zasługuje na wiecej uwagi.
Chyba że masz na mysli tą samą uwagę o której pisałem wyżej. "
==========================================

W porządku. Więc porozmawiajmy o "zagadce" w CZŁOWIEKU SŁONIU. Wspomniałeś o takowej, wiec od tego może zacznijmy.. Jaką ty dostrzegasz w tym filmie zagadkę?
pjhmoon
PostWysłany: Śro 1:13, 13 Sie 2008    Temat postu:

Czyli wycofujesz sie. Szkoda bo sam napisałeś :
Cytat:
Zgodzę się natomiast, że ten film Lyncha zasługuje na wiecej uwagi.
Chyba że masz na mysli tą samą uwagę o której pisałem wyżej.


doggod napisał:
Udowadniać ci niczego nie muszę, bo jeśli nie dostrzegasz oczywistej symboliki, to nawet najbardziej wyrafinowana i uzasadniona interpretacja cie nie przekona.

A musi mnie przekonać? Czy na forum pisze sie dla jednej osoby? Chyba jednak tak to nie jest. Zawsze ktoś może sie odezwać kto zacznie polemikę. Nigdy nie wiesz tego z góry.
doggod
PostWysłany: Wto 21:17, 12 Sie 2008    Temat postu:

Ok, to masz pole do popisu jesli masz pomysł na bardziej skomplikowaną interpretację. Od czego jest ten temat.
-----------------------------------------------------------------------

nie widzę powodu, by na twoje zawołanie dokonywać jakiekolwiek analizy lub interpretacje. zakwestionowałem twoje zdanie, bo moim zdaniem nie masz racji. Udowadniać ci niczego nie muszę, bo jeśli nie dostrzegasz oczywistej symboliki, to nawet najbardziej wyrafinowana i uzasadniona interpretacja cie nie przekona. Tym bardziej, że jakoś nie widzę w dotychczasowych twoich wypowiedziach chęci rozmowy na temat właśnie rozmowy na temat znaczenia filmów LYNCHA.
pjhmoon
PostWysłany: Wto 17:57, 12 Sie 2008    Temat postu:

doggod napisał:
jak to nie ma symboliki? Jest sporo, może nie tyle co w ERASERHEAD, ale jest naprawdę dużo.

Ok, to masz pole do popisu jesli masz pomysł na bardziej skomplikowaną interpretację. Od czego jest ten temat.
doggod
PostWysłany: Wto 16:19, 12 Sie 2008    Temat postu:

jak to nie ma symboliki? Jest sporo, może nie tyle co w ERASERHEAD, ale jest naprawdę dużo.
pjhmoon
PostWysłany: Wto 7:16, 12 Sie 2008    Temat postu:

Oskar Oskarem ale ciekawie jest zobaczyć ten film bezpośrednio po "Glowie do Wycierania" O filmie mało sie mowi poniewaz jakby na to nie spojrzeć jest to film kameralny. Relacje tu pokazane w filmie sa na pierwszym miejscu. Tu nie ma specjalnej symboliki nad która trzeba by sie rozwodzić. Chociaż jest też zagadka obecna w kązdym chyba filmie Lyncha. Sa takie filmy, o których wiele nie trzeba mowić i dodawać a tylko zatopić sie i obejrzeć do samego końca. Ten do takich należy.

Inna sprawa że o samej oryginalnej postaci jest troche materiałów. Także
przy okazji warto wspomnieć ze operator tego filmu F. Francis filmu już nie uraczy nas swoimi zdjeciami w żadnym filmie.
El Pablo
PostWysłany: Nie 17:16, 23 Gru 2007    Temat postu:

doggot napisał:
Cytat:
Akurat ten OSKAR o niczym nie swiadczy. Jest to chyba ostatnie miejsce, które powinno być opiniotwórcze w zakresie stanu kondycji filmu w ogóle. Zgodzę się natomiast, że ten film Lyncha zasługuje na wiecej uwagi.

OSKAR stracił na swoim znaczeniu od jakieś połowy lat 90, wcześniej nie było z nim tyle kontrowersji. Rzeczywiście jakoś o tym filmie Lyncha mało się pisze, nie mam pojęcia czym to jest spowodowane.
doggod
PostWysłany: Sob 22:14, 22 Gru 2007    Temat postu:

Jak sie nie mylę film był nominowany w ośmiu kategoriach do Oscara a to o czymś świadczy. Jak dla mnie ocena 9/10.
===========================================


Akurat ten OSKAR o niczym nie swiadczy. Jest to chyba ostatnie miejsce, które powinno być opiniotwórcze w zakresie stanu kondycji filmu w ogóle. Zgodzę się natomiast, że ten film Lyncha zasługuje na wiecej uwagi.
El Pablo
PostWysłany: Sob 17:08, 08 Gru 2007    Temat postu: Człowiek słoń

Nie wiem dlaczego nikt do tej pory nie napisał nic o tym filmie. Jak dla mnie jest to obok Twin Peaks:Fwwm najlepsze dzieło Lynch. Ostatni raz ogladałem go chyba z 2 lata temu i jest to jeden z nielicznych filmów, który mnie w jakis sposób wzruszył. Lynch pokazuje tu że nie tylko szata zdobi człowieka ale również jego osobowosc i to co sobą reprezentuje, zarazem udowadnia po raz kolejny że ludzie są często potworami bo nie umieją tego własnie docenić i każde odchylenie od normy traktują jak coś złego i dziwacznego. Trzeba dodać jeszcze swietne kreacje aktorskie Anthonego Hopkinsa i przede wszystkim Johna Hurta jako tytułowego człowieka słonia. Jak sie nie mylę film był nominowany w ośmiu kategoriach do Oscara a to o czymś świadczy. Jak dla mnie ocena 9/10.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group