Autor Wiadomość
doggod
PostWysłany: Pią 16:23, 03 Paź 2014    Temat postu:

eternalglory napisał:
Czemu Josie nie pojawiła się w czarnej chacie w ostatnim odcinku i wizji Coopera?


Bo w ostatnim odcinku Cooper nie przebywa w Czarnej Chacie , tylko w POCZEKALNI.
eternalglory
PostWysłany: Śro 15:48, 01 Paź 2014    Temat postu:

Czemu Josie nie pojawiła się w czarnej chacie w ostatnim odcinku i wizji Coopera?
prawdziwek
PostWysłany: Nie 18:45, 12 Cze 2011    Temat postu:

El Pablo napisał:
Po raz kolejny przypomniałem sobie świat Twin Peaks. I tym razem naszła mnie refleksja dotycząca Josie, a mianowicie to dlaczego rzekomo miała strzelać do Coopera. Sama zapytana przez Dale'a mówiła ze zrobiła to z powodu strachu przed odkryciem przez niego jej ciemnych sprawek. Ale jak dla mnie nie jest to zbyt logiczne. Strzały padły z koncem 1 sezonu gdy Josie absolutnie nie była w kręg jakiegokolwiek zainteresowania stróżów prawa, dodatkowo była kochanką szeryfa, przyjaciela Coopera. Tylko widz wiedział o jej ciemnych interesach z Hornem. Próba zabicia agenta FBI w takim momencie była czymś po prostu głupim i nielogicznym co zamiast rozwiazać sytuacje prowadziło tylko do o wiele większego ryzyka zdemaskowania biednej wdówki.

Josie podaje powód. Strzelała do kogoś, kto wydawał jej się obcy. Nie dlatego, że ją na czymś nakrył, ale dlatego, że wydawał się niebezpieczną osobą. Obca osoba, która jest zbyt dociekliwa.
W moim przekonaniu nią kieruje ślepy, irracjonalny strach. To tego typu emocja, a nie racjonalna obawa, otwierają drzwi do przedsionka, do chat itp.
Josie świetnie kontrastuje z Catherine. Dwie intrygantki, przy czym jedną kieruje ślepy strach, drugą nieco bardziej racjonalne kalkulacje. Tym niemniej Catherine przeliczyła się zbyt ufając Benowi. Nieco naciągając można nawet stwierdzić, że uczucie ją prawie doprowadziło do zguby.
El Pablo
PostWysłany: Sob 12:50, 04 Cze 2011    Temat postu:

Po raz kolejny przypomniałem sobie świat Twin Peaks. I tym razem naszła mnie refleksja dotycząca Josie, a mianowicie to dlaczego rzekomo miała strzelać do Coopera. Sama zapytana przez Dale'a mówiła ze zrobiła to z powodu strachu przed odkryciem przez niego jej ciemnych sprawek. Ale jak dla mnie nie jest to zbyt logiczne. Strzały padły z koncem 1 sezonu gdy Josie absolutnie nie była w kręg jakiegokolwiek zainteresowania stróżów prawa, dodatkowo była kochanką szeryfa, przyjaciela Coopera. Tylko widz wiedział o jej ciemnych interesach z Hornem. Próba zabicia agenta FBI w takim momencie była czymś po prostu głupim i nielogicznym co zamiast rozwiazać sytuacje prowadziło tylko do o wiele większego ryzyka zdemaskowania biednej wdówki.
Pomimo mojej antypatii do tej postaci moze ona być o wiele ważniejsza niż to sie wydaje na pierwszy rzut oka. O ile rzeczywiscie Judy to siostra Josie, moze to rzucać nowe światło na jej zwiazki z ludzmi z innego świata.
Dopiero teraz zauważyłem ze postać którą dostrzegł Ben w swoim gabinecie (odc 27) to własnie uwięziona Josie.
Atreides
PostWysłany: Nie 18:33, 09 Lis 2008    Temat postu:

co do męża Margaret,to wydaje mi się ,że za dużo wiedział ,a jeszcze więcej chciał wiedzieć.Jak wspomina sie na spotkaniu ,,chłopaków z czytelni ,, z Cooperem w lasach czyha wielkie zło i to jest ceną jaka płaci sie za ,,sielanke, w TP.Zarówno Dale jak i Windom zostali ukarani za swą ciekawość.Co do majora i Margaret myślę,że zostali ,,oszczędzeni,, gdyż byli z TP i znali jego tajemnice(nie byli intruzami)
El Pablo
PostWysłany: Czw 17:47, 27 Gru 2007    Temat postu:

Ciekawy fragment o mężu Margaret i jego śmierci ze Wstępu Pieńkowej Damy:
Cytat:
"My husband died in a fire. No one can know my sorrow. My love is gone. Yet, I feel him near me. Sometimes I can almost see him. At night when the wind blows, I think of what he might have been. Again I wonder: why? When I see a fire, I feel my anger rising. This was not a friendly fire. This was not a forest fire. It was a fire in the woods. This is all I am permitted to say."

Całość dyskusji znajduje się tutaj
Postać samej Margaret też jest chyba trochę niedoceniana, a być może miała ona obok majora Brigssa największą wiedzę o Chatach (prawdopodobnie sama tam też była o czym może świadczyć tajemnicza blizna, podobna do tej co miał major B).
doggod
PostWysłany: Nie 20:43, 23 Gru 2007    Temat postu:

Teraz to sam się zamotałem , chodzi mi o to że jeśli przyjmiemy teorie że był on porządnym facetem to przecież mógł "stanąć na odcisk" komuś z "tych postaci". Wracam do słów Margaret która przyznaje że facet sporo wiedział o tajemnicach lasu, czy nie mogła to być zemsta BOBA za coś o czym można się tylko domyślać?
=============================================

Wiedza męża Margaret na temat tajemnic lasu, jak dla mnie, podpowiada nam, że był to człowiek, który interesował się duchowością człowieka, mistyką, być może psychologią. Myśle, że LAS tutaj należy pojmować jako symbol tego, co w człowieku pierwotne, trwałe i niezmienne. Las to miejsce, gdzie ulokowane są najprymitywniejsze popędy człowieka (strach, seksualność). Las w końcu to nić łącząca człowieka z naturą, a więc źródłem pochodzenia ludzi. Kiedy Margaret mówi, ze jej maż wiedział coś o tajemnicy lasu, znaczy to, że wiedział czym jest las w życiu człowieka, co kryje w sobie i jaki on ma związek z duszą człowieka.
Bob zatem nie mógł się mścić za posiadanie takiej wiedzy. Jak już sam wspomniałeś, BOB jest pasożytem, który karmi się ludzkim cierpieniem i strachem. Parafrazując MISTERY MAN z LOST HIGHWAY, "BOB nie zaproszony do domu, po prostu do niego nie wchodzi". Takie emocje, jak ZEMSTA, myślę że są obce postaciom z OTHER PLACES.
El Pablo
PostWysłany: Nie 20:06, 23 Gru 2007    Temat postu:

doggot napisał:
Cytat:
Ukarany za to, że walczył ze złem? Josie mu ulegała i została zamknięta. Została tym samym wyróżniona?

Teraz to sam się zamotałem Very Happy , chodzi mi o to że jeśli przyjmiemy teorie że był on porządnym facetem to przecież mógł "stanąć na odcisk" komuś z "tych postaci". Wracam do słów Margaret która przyznaje że facet sporo wiedział o tajemnicach lasu, czy nie mogła to być zemsta BOBA za coś o czym można się tylko domyślać?Jak mógł zabrać duszę Windoma (oczywiście były to inne okoliczności) to dlaczego nie mógł w inny sposób ukarać męża Margaret?Oczywiście to wszystko jest w sferze domysłów, szkoda że nie ma o tym wątku większej ilości informacji w serialu, filmie czy też pamiętniku. Z tym pieńkiem to jeszcze wnioskuje z tego że była ona bardzo do przywiązana i chyba nie było sceny w serialu gdyby nie było go w jej rękach bądź przy niej, a raczej mąż był dla niej najbliższą osobą.
doggod
PostWysłany: Nie 19:28, 23 Gru 2007    Temat postu:

No właśnie, a gdyby właśnie ze względu na to został "ukarany" przez ludzi z "innego miejsca"? W końcu BOB do przyjemniaczków nie należał
==============================================

Ukarany za to, że walczył ze złem? Josie mu ulegała i została zamknięta. Została tym samym wyróżniona?

"Mama powiedziała również, że z tym pniakiem nosi się dopiero od tej śmierci."
Dla mnie to jeszcze jedno potwierdzenie teorii o "zamkniętej" w pieńku duszy męża Margaret
=======================================


No, oczywiscie masz prawo tak sadzic. Tyle tylko, że ten fragment wskazuje jedynie na to, od kiedy Margaret zaczeła sie dziwnie zachowywac. W całym filmie nic nie wskazuje na to, ze w tym pieńku jest ulokowana dusza męza M. Pieniek to fetysz, dzieki któremu M. ma kontakt z duchami tego lasu. I tylko tyle, a moze aż tyle...
El Pablo
PostWysłany: Nie 18:58, 23 Gru 2007    Temat postu:

doggot napisał:
Cytat:
Natomiast w "Sekretnym Dzienniku Laury Palmer", na str. 50 mowa jest o tym, że mąż Margaret był strażakiem i zginął za raz po ślubie w czasie gaszenia pożaru.

Hmmm no tak w pamiętniku jest napisane że był strażakiem, trudno stwierdzić co jest prawdziwe chyba że jak to się czasami dzieje w takich małych miasteczkach łączył obie te funkcje? Znalazłem też tam jeszcze jedno ciekawe zdanie a mianowicie chodzi o to:
"Mama powiedziała również, że z tym pniakiem nosi się dopiero od tej śmierci."
Dla mnie to jeszcze jedno potwierdzenie teorii o "zamkniętej" w pieńku duszy męża Margaret. Very Happy
Cytat:
"Zamknięcie" czy jak to woli, brak wolności, dotyczy osób, które ulegały złu. Oczywiście w filmie nic nie ma temat męża Margaret, jakim był człowiekiem, etc., jednak gdzieś tam intuicyjnie wyczuwam, że raczej był poczciwym obywatelem. Gdyby prawdą było, ze był Strażakiem, potwierdziłoby tylko tezę, że jego dusza nie mogła być zamknięta w tym pieńku. Myślę, że STRAŻAK czy LEKARZ w filmach LYNCHA odgrywają pozytywną rolę. Są to ludzie, którzy walczą ze złem (ogień, choroba).

No właśnie, a gdyby właśnie ze względu na to został "ukarany" przez ludzi z "innego miejsca"? W końcu BOB do przyjemniaczków nie należał Wink.
doggod
PostWysłany: Nie 18:10, 23 Gru 2007    Temat postu:

Nie, nie był strażakiem był drwalem podaje za Twin Peaks Gazzete.
============================================

Natomiast w "Sekretnym Dzienniku Laury Palmer", na str. 50 mowa jest o tym, że mąż Margaret był strażakiem i zginął za raz po ślubie w czasie gaszenia pożaru.

Jako że pracował w lesie pewnie dużo wiedział o jego tajemnicach niech świadczą o tym słowa samej Margaret z ostatniego odcinka, która wspomina o słowach jej męża w związku ze spalonym olejem "otwierającym przejście" i stąd moje przypuszczenie że coś doprowadziło do tego że został "zamknięty" w pieńku.
=============================================

"Zamknięcie" czy jak to woli, brak wolności, dotyczy osób, które ulegały złu. Oczywiście w filmie nic nie ma temat męża Margaret, jakim był człowiekiem, etc., jednak gdzieś tam intuicyjnie wyczuwam, że raczej był poczciwym obywatelem. Gdyby prawdą było, ze był Strażakiem, potwierdziłoby tylko tezę, że jego dusza nie mogła być zamknięta w tym pieńku. Myślę, że STRAŻAK czy LEKARZ w filmach LYNCHA odgrywają pozytywną rolę. Są to ludzie, którzy walczą ze złem (ogień, choroba).



Dlaczego piszesz BOBA/Mike'a? Ja bym nie włączał do tego Mike'a.
============================================

Oczywiście. Mój błąd. Myślałem o KARLE, a napisałem o Mike'u Smile
El Pablo
PostWysłany: Nie 17:11, 23 Gru 2007    Temat postu:

doggot napisał:
Cytat:
A nie był on czasami strażakiem? Z tego co pamiętam, to zginął w czasie gaszenia pożaru.

Nie, nie był strażakiem był drwalem podaje za Twin Peaks Gazzete.
Cytat:
Nie sądzę, by w pieńku znajdowała się dusza jej męza. Moim zdaniem ten pieniek, pochodzący z tajemniczego lasu, zawiera w sobie jakąś pierwotna moc i tajemnicę życia oraz świata, którą Margaret jest w stanie czasami odczytać. Jest pewnego rodzaju fetyszem, dzieki któremu Margaret może się komunikować z duchami zamieszkujacymi okoliczny las.

Jako że pracował w lesie pewnie dużo wiedział o jego tajemnicach niech świadczą o tym słowa samej Margaret z ostatniego odcinka, która wspomina o słowach jej męża w związku ze spalonym olejem "otwierającym przejście" i stąd moje przypuszczenie że coś doprowadziło do tego że został "zamknięty" w pieńku.
Cytat:
Josie w pewnym momencie swego życia zostałą osaczona przez Boba/Mike'a.

Dlaczego piszesz BOBA/Mike'a? Ja bym nie włączał do tego Mike'a.
doggod
PostWysłany: Sob 22:07, 22 Gru 2007    Temat postu:

Tak się zastanawiam co stało się z Josie, dlaczego zginęła i co znaczy ta końcowa scena gdy widać ją uwięzioną w uchwycie od szuflady i w końcu
co ma wspólnego z tym wszystkim BOB i karzeł.
====================================

Josie w pewnym momencie swego życia zostałą osaczona przez Boba/Mike'a. Osaczył ją strach, czego konsekwencją było zło, które wypełnało życie Josie. Kropką nad 'i" było odwrócenie się od miłości Szeryfa. Zamknięcie jej (duszy Josie?) w uchwycie od szuflady, po jej śmierci, w pewny sposób symbolicznie koresponduje z jej życiem. Grymas twarzy, pełen bólu i cierpienia, tylko dopełnia wizję, co mogło się dziać z jej duszą po śmierci.

"Spróbuje połączyć ten wątek z innym występującym w serialu, a chodzi mianowicie o babę z pieńkiem. Pewnie każdy z Was zastanawiał się o co chodzi z tym pieńkiem i dlaczego jest tak ważny dla samej Margaret. Przychylam się do teorii że w tym kawałku drewna znajduje się dusza jej zmarłego męża, który zginął w pożarze. Myślę że to właśnie on jest źródłem wiedzy Margaret o tych wszystkich rzeczach które działy się w TP. Pytanie brzmi jak to się stało że jego dusza znalazła się w tym pniu? "
------------------------------------------------------------------------

Nie sądzę, by w pieńku znajdowała się dusza jej męza. Moim zdaniem ten pieniek, pochodzący z tajemniczego lasu, zawiera w sobie jakąś pierwotna moc i tajemnicę życia oraz świata, którą Margaret jest w stanie czasami odczytać. Jest pewnego rodzaju fetyszem, dzieki któremu Margaret może się komunikować z duchami zamieszkujacymi okoliczny las.

"tutaj zaczynają się schody bo niewiele jest informacji o tym facecie wiadomo tylko tyle że był drwalem i że zginął zaraz po ślubie. Może został on w jakiś sposób ukarany za swoje jakieś czynny przez rezydentów (BOBA?) Chaty. I tą karą jest właśnie wieczne zamknięcie w drewnianym klocku. "
==========================================

A nie był on czasami strażakiem? Z tego co pamiętam, to zginął w czasie gaszenia pożaru.



"Po śmierci Josie miała ważyć coś koło 30 kilo trudno powiedzieć co się stało z z tak na oko 20 kg. Tak mi się wydaje że "zabrał" je BOB a była to czysta GARMONBOZIA (połączenie strachu, bólu, cierpienia których to rzeczy na pewno w Josie nie brakowało). Może BOB jako "pasożyt" wyczuł zbliżający się koniec azjatki i skorzystał z okazji "kradnąc" Garmonbozie. "
==========================================

Myslę podobnie, a mianowicie sadzę, że jej ubytek wagi wiąże się z utraceniem duszy, którą przejął (przez wiele lat karmił sie jej cierpieniem i strachem) BOB.
El Pablo
PostWysłany: Sob 19:35, 22 Gru 2007    Temat postu: Co się stało z Josie?

Tak się zastanawiam co stało się z Josie, dlaczego zginęła i co znaczy ta końcowa scena gdy widać ją uwięzioną w uchwycie od szuflady i w końcu
co ma wspólnego z tym wszystkim BOB i karzeł.

http://www.youtube.com/watch?v=G0PuyIQq3F8

Spróbuje połączyć ten wątek z innym występującym w serialu, a chodzi mianowicie o babę z pieńkiem. Pewnie każdy z Was zastanawiał się o co chodzi z tym pieńkiem i dlaczego jest tak ważny dla samej Margaret. Przychylam się do teorii że w tym kawałku drewna znajduje się dusza jej zmarłego męża, który zginął w pożarze. Myślę że to właśnie on jest źródłem wiedzy Margaret o tych wszystkich rzeczach które działy się w TP. Pytanie brzmi jak to się stało że jego dusza znalazła się w tym pniu? i tutaj zaczynają się schody bo niewiele jest informacji o tym facecie wiadomo tylko tyle że był drwalem i że zginął zaraz po ślubie. Może został on w jakiś sposób ukarany za swoje jakieś czynny przez rezydentów (BOBA?) Chaty. I tą karą jest właśnie wieczne zamknięcie w drewnianym klocku.
Wracając jednak do samej Josie według mnie spotkała ją ta sama kara co męża Margaret wynikała pewnie ona z jej "bujnego" życia. Zarówno "więzienie" męża jak i Josie są drewniane, może chodzi tu o związek z ogniem który jest atrybutem ludzi z "innego miejsca"?
Po śmierci Josie miała ważyć coś koło 30 kilo trudno powiedzieć co się stało z z tak na oko 20 kg. Wink Tak mi się wydaje że "zabrał" je BOB a była to czysta GARMONBOZIA (połączenie strachu, bólu, cierpienia których to rzeczy na pewno w Josie nie brakowało). Może BOB jako "pasożyt" wyczuł zbliżający się koniec azjatki i skorzystał z okazji "kradnąc" Garmonbozie.
Nie wiem czy dobrze kombinuje z niecierpliwością czekam na Wasze teorie Very Happy.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group