Autor |
Wiadomość |
pjhmoon |
Wysłany: Nie 5:31, 20 Gru 2009 Temat postu: |
|
Lucf2 napisał: | Ja bardzo proszę o opanowanie się
Jeżeli ktoś przekona tutaj Qbina by tyego nie publikował to osobiście przejdę się do niego, znajdę go, wyszukam, i będę torturował usuniętymi scenami ze wszystkich dvd jakie mam A mam ich wiele!!!!!!!!!! |
Nawe sie nie przyznawaj. Albo nie idz i spytaj tworce. Lynch jest osiagalny jak sie ktos dobrze postara Takie pytanie mozna zadac takze przez jego otoczenie. Pytajac o to czy zgodzi sie na publikacje scen o ktore Ci chodzi.
Lucf2 napisał: |
Bądźmy poważni, nie wiemy czy Lynch chciał czy nie chciał - sceny usunięte zawsze są niechciane przez Reż. DLATEGO oglądamy je JAKO
|
Ja jestem calkiem powazny jesli chodzi o tą kwestie. Ogladales chociaz kawalek takiego materialu i wiesz jak on "krzywdzi" oczy widza? To troche jakbys znalazl filmy o ktorych nie wiesz czy dana osoba zyczy sobie publikowac. To co mowie wynika z szacunku do autora. Jego prawo opublikowac badz nie. Czy Ciebie taki argument nie przekonuje? Sceny usuniente nie za zawsze niechciane. Mozna przeprowadzic tu rozroznienie. Takich przykladów jest sporo w filmografii Lyncha.
Lucf2 napisał: |
SCENY USUNIĘTE! Na boku filmu. Film pozostaje ten sam. Casus fanów SWars ktrórzy mimo dodatkow najbardziej lubili te oryginalne filmy bez żadnych dodatkwych scen z 1997r.
|
Akurat w temacie gwiezdnych wojen Ci nie odpowiem bo nie ruszaja mnie wcale.
Lucf2, Byles na wystawie prac Lyncha i nie rozumiesz? Niee żartuj |
|
 |
Lucf2 |
Wysłany: Sob 14:29, 19 Gru 2009 Temat postu: |
|
Ja bardzo proszę o opanowanie się
Jeżeli ktoś przekona tutaj Qbina by tyego nie publikował to osobiście przejdę się do niego, znajdę go, wyszukam, i będę torturował usuniętymi scenami ze wszystkich dvd jakie mam A mam ich wiele!!!!!!!!!!
Bądźmy poważni, nie wiemy czy Lynch chciał czy nie chciał - sceny usunięte zawsze są niechciane przez Reż. DLATEGO oglądamy je JAKO SCENY USUNIĘTE! Na boku filmu. Film pozostaje ten sam. Casus fanów SWars ktrórzy mimo dodatkow najbardziej lubili te oryginalne filmy bez żadnych dodatkwych scen z 1997r.
Tak wiec czekam na te materiały!
Qbin , pozdrawiam! : ) |
|
 |
LepP |
Wysłany: Pon 10:18, 28 Wrz 2009 Temat postu: |
|
Jeśli Lynch będzie chciał cos pokazać to proszę bardzo. wyciąganie jakiś skrawków przez osoby do tego nieuprawnione to świństwo.
Amatorsko zajmuję się fotografią sportową. Do przygotowania 30zdjęciowego reportażu z meczu wykonuję około 150 ujęć. Każde jest "wywoływane" z formatu RAW, "przycinane" do porządanego kadru, po czym zmniejszane do rozmiaru zamawianego przez odbiorce i wyostrzane aby zrekompensować stratę po zmniejszeniu. Jako, że posiadam w tym pewną wprawę, zdjęcia po wywołaniu wyglądają nieźle, ale jeszcze rok temu było słabo. Jakby ktoś niewprawiony dorwał się do materiału źródłowego i próbowałby to publikować, mogłaby wyjść niezła kicha, że nie wspomnę o ponad setce ujęć które trafiają do kosza. |
|
 |
prawdziwek |
Wysłany: Pią 18:31, 25 Wrz 2009 Temat postu: |
|
Każdy, kto próbował kiedyś coś stworzyć, dla szerszej publiczności, czy też dla siebie samego, powinien zdawać sobie sprawę, jak wiele się w procesie twórczym odrzuca. Jeżeli, aby pojąć dzieło, potrzebujemy czegoś, co się w tym dziele ostatecznie nie znalazło, to mamy do czynienia z artystycznym niewypałem.
Z drugiej strony wiemy, że producenci czasem wywierają presję na reżyserach, aby pewnych rzeczy nie umieszczać w dziele, które mogłyby być kluczowe dla jego odbioru. Oglądanie wprawek, wycinków, odrzutów ma sens jedynie wtedy, gdy interesuje nas bardzo proces tworzenia od kuchni, albo wiemy, że odrzucenie tych właśnie scen zostało wymuszone przez czynniki niezależne od twórcy. I w jednym i w drugim wypadku ważny byłby dobry komentarz do każdej scenki, z wyjaśnieniem przyczyny zmiany lub odrzucenia. W przeciwnym wypadku,to nie ma sensu.
Ponieważ nie ma raczej po co liczyć, na komentarz, o którym mowa, moja odpowiedź brzmi: "nie uważam tego za dobry pomysł". |
|
 |
pjhmoon |
Wysłany: Pon 0:06, 21 Wrz 2009 Temat postu: Materiały robocze do TP - Przedmiot Pożadania? |
|
http://lynchland.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=300:nieznane-twin-pekas&catid=102:mam-dobre-wieci#josc24
Wiadomo, że artysta filmowiec szykujac efekt finalny produkcji filmowej aby zachować dramaturgie zdarzeń lub utrzymać plynnosc historii albo zeby spotegowac nastroj tajemnicy uklada z producentem i montażystą konkretna koncepcje. I ta koncepcja zawaza na tym co zostanie w naszej pamieci. Kadr po kadrze i scena po scenie. Nie wspominajac juz o udzwiekowieniu ktore stanowi ponad 50 procent naszych odczuć jesli chodzi o percepcje filmu.
Pytanie jakie zadałem na stronie lynchland.eu w komentarzu pod newsem o celowosc rozpowszechniania wszystkich scen kieruje do uzytkowników forum.
Cytat: | Czy Lynch mogl sie nie zgodzic na publikacje tego?
To raczej nie ma sie z czego cieszyc. Co innego zdjecia z planu a co innego ogladanie i psucie sobie obrazu samego serialu ogladajac jakies robocze wprawki. |
Od lat krążyła wśród nielicznej części fanów. Była obiektem pożądania wielu. Przy tej ilości filmów i materiałów krążących po sieci, wciąż sobie zadawałem pytanie: Dlaczego nikt nie wrzuci tych materiałów do sieci?!" Szczerze mówiąc zacząłem wątpić, czy kiedykolwiek to nastąpi. I nagle - stało się! Nareszcie jest!
Czy pożadanie to dobry doradca w tym wypadku? Troche moze to być w mojej ocenie poczytane za dzialanie tego rodzaju jak paparazzi ktory siedzi w ukryciu i wyciaga ze śmietnika bez swiadomoci twórców. Pamietam takie sytuacje z zakladu fotograficznego kiedy jakieś nieudane fotografie gwiazd trafiały do wywołania z całym filmem i pracownik zakładu miał nielada pokuse żeby zostawić nieudane zdjęcie danej piosenkarki z sesji do prasy lub folderu do programu sztuki.
Albo tez bardziej wspolczesnie gdy osoba ktorej zlecono zgranie zdjec z aparatu cyfrowego. Zazwyczaj w takich wypadkach zostawiane w ten sposób efekty pracy fotografa "dla siebie" nikt nie bedzie rozpowszechniał.
Na koniec mała sonda-ankieta do ktorej zapraszam. |
|
 |