Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ostatnio oglądane
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Filmy Zagraniczne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 13:07, 07 Paź 2007    Temat postu:

Obejrzałem całe 6 feet under z 1,5 miesiąca temu i miałem klasyczne objawy żałoby. Na dodatek sprzęt DVD się zepsuł na amen, co ułatwiło życie, bo nic nie chciałem już oglądać.
Dziś obejrzałem 1 odc. Dextera. Łatwiej o tyle, że jeden aktor, za to główny, się zgadza. Michael C. Hall tu gra gościa pracującego dla policji, by równocześnie być seryjnym mordercą, zabijającym dla idei (jak w Seven) czy sztuki (jak na Outside Bowiego). Ta "idea" oczywiście jest racjonalizacją rządz, podyktowanych przez niezaspokojone potrzeby i lęk przed bliskością.
Zapowiada się na świetne studium psychopaty. Zero uczuć, zero empatii. Nauczyłem się udawać uczucia- mówi Dexter w 1 odcinku. Wszystkie uczucia.
Unika seksu. Nie rozumiem seksu. Nie, żebym miał coś przeciwko kobietom i na pewno zachowuję rozsądek przy mężczyznach, ale kiedy przychodzi do samego aktu seksualnego, to wszystko wydaje się takie... Pozbawione godności- mówi. I dodaje: Ale muszę grać w tę grę.

Pojawiają się jednak drgania. Jego kobieta, ofiara gwałtu, wycofana seksualnie, przestaje być wycofana.

[link widoczny dla zalogowanych]

Być może serial o dzisiejszych czasach. Zmiany zachodzą wyraźnie. Rozwój cywilizacyjny, stawianie jednostki na piedestale, chwalenie młodości, gratyfikacja samorealizacji pcha ku odcięciu od uczuć. Byle bez lęku, smutku. Złość przecież jest taka nieestetyczna. Kiedy krzyk oznacza brak równowagi, płacz- histerię. Emocje stały się nieestetyczne.
A równocześnie tak ich pragniemy. Estetycznie. Oglądając seriale.

Film umarł.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 21:46, 03 Lis 2007    Temat postu:

Ostatnio znów było źle mi, więc zrobiłem coś, co na taki nastrój jest najlepsze. Zachorowałem. Nie może być lepiej dla starego samotnika. Już zapomniałem, jakie to fajne. Cały dzień pod kołdrą. Nie. 2 dni pod kołdrą.
Potrzebna jeszcze jakaś zabawka.
Mam. Monitor. I serial. Dexter. Zacząłem już 2 serię.

Pamiętacie, jak mówiono o DVD na początku? Że nowy format, że to już właściwie kino w domu. I format audio 5.1. Byle możliwie najbliżej doskonałości, którą są koncerty na żywo czy płyta analogowa.
To samo krzyknąłbym przy serialach nowej generacji. Zbliżają się niebezpiecznie blisko ideału, jaką jest książka. To samo rozciągnięcie w czasie, to samo delektowanie się poszczególnymi rozdziałami. Nie ma już spłycania wątków i głębi postaci.
Twórcy nie zadawalają się tylko eksponowaniem czy nazywaniem czegoś, ale pokazują powoli, stopniowo, z szacunkiem. Nie ma tylko fascynacji Dexterem- że jest seryjnym mordercą i banałów- że to w związku z dzieciństwem. Trywialnym nie jest treść tego stwierdzenia, ale automatyzm w jego wypowiadaniu. Tymczasem tu dzieje się to z wyczuciem, z ciekawością i cierpliwością wobec bohatera i pokazaniem jego wielowymiarowości. Że potrafi być różny, że jego zachowanie z czegoś wynika; że- jak powiedzial jeden z twórców, serial nie jest o dobrze czy złu, ale tym, co jest pomiędzy tymi pojęciami. Nie ma pochopnych osądów, nie ma też bezkrytyczności. Na naszych oczach Dexter staje się coraz bardziej ludzki, ale dzięki temu, że coraz bardziej rozumie bestię w sobie; że coraz bardziej WIDZI w bestii bestię.
Oliver Stone to był elementarz. Dexter to potężny krok dalej. Ale oczywiście na początku jest fascynacja. Dexter nie jest zwyczajną fascynacją seryjnymi mordercami. To fascynacja cieniem. Każdy go ma. To fascynacja tajemnicami. Te też każdy ma albo mieć będzie.

Czasy się zmieniają. Wierzę w nieświadomość społeczną, o której pisał Jung; że jesteśmy jednym wielkim organizmem; jakby jednym człowiekiem i wiedza dot. logiki życia jest w każdym z nas. Mamy za sobą chaos, pierwsze systemy religijne, średniowiecze, oświecenie, romantyzm, pozytywizm, wojny, Hitlera. On też był społecznym wytworem. Jak Jezus. Potrzebowaliśmy ich, by móc mieć punkt odniesienia dla dobra czy zła w nas. Przecież w każdym z nas jest męczennik, altruista, ale też morderca, psychopata. Ile razy w życiu powiedziałeś że kogoś zabijesz? Ile razy marzyłeś, by Twój upierdliwy szef wylądował z plaskiem na ścianie?



Ostatnio coraz więcej w życiu jest pochwały racjonalizmu. Nie bądź emocjonalny, skup się na celu- mówią na różnych kursach dla menadżerów i nie tylko. A im więcej czegoś na jednym krańcu kija, tym bardziej uaktywnia się ten drugi. Im bardziej wypierany, tym cień silniejszy, a wciąż nieświadomy. Zawody użytku społecznego, ale też psychoedukacja w mediach i liczne grupy sprowadzające jakieś kawałki w nas do grupowego mianownika- alkoholików, nerwicowców, przeciwników tego, zwolenników tamtego, wyzwalają to, co w nas skryte. Może dlatego wracają czasy voodoo. Hellinger, hipnoza, wróżki... Ostatnio słyszałem o czytaniu z oczu. Idzie się do kogoś takiego i na podstawie stanu oczu powiedzą ci wszystko o Twoich chorobach. Ponoć to już medycyna, nie znachorstwo. Coraz więcej szacunku dla poza racjonalnego postrzegania świata. Dla intuicji, sygnałów z sumienia, pierwszych wrażeń. Oczywiście by nie popaść w skrajność, warto pożenić to z rozumem. Tak jest też w tym serialu.
I rozumienie własnych wewnętrznych morderców. Wnikanie w ich logikę, ich urazy. Poznawanie cienia. W mordercy szukania światła. Zawsze tego, co ukryte. W czym tkwi energia zatrzymana. Nie zatrzymywanie się tylko na wymierzaniu kar.

Żaden film nie przynosi systematycznie tylu wrażeń.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 18:56, 10 Lis 2007    Temat postu: -

"Pamięć absolutna" ( specjalne wydanie DVD, cena - 13 zł, wydanie zawiera 30-minutowy materiał z planu (+wywiady z ekipą, reżyserem, aktorami (gł. z Arnoldem Schwarzenegger, czyli odtwórcą roli Quaida), 2 zwiastuny, a także reżyserską wersję komentarza w języku polskim do filmu z udziałem Arnolda Schwarzeneggera i reżysera Paula Verhoevena (i to po polsku!!!!!!!), wydawnictwo: Vision. Nie mogłem uwierzyć, że tak wspaniałe dzieło (na dodatek posiadające tak bogate dodatki) będzie do kupienia za "pół ceny" Razz ...

I nie wybór wersji interpretacyjnej jest tu najważniejszy. Moim zdaniem zarówno reżyserowi, jak i samemu Dickowi chodziło o coś innego. O pokazanie płynnej różnicy między rzeczywistością, rzeczywistością wirtualną, funkcją, jaką w tym wszystkim pełni mózg i czymże wreszcie jest rzeczywistość - taka jest moja konkluzja odnośnie przemyśleń na temat tego filmu..


"Łowca androidów" - wersja reżyserska (dodanie jednej sceny zmienia odbiór całości o 180 stopni i jest to jedyny taki przypadek w historii kina, ale nie nie, więcej nie powiem - nie psując niespodzianki tym którzy znają tylko "hollywoodzkie wydanie"/te pierwsze) - reżyser wydał swoje własne - prawdziwą wizję, tego co chciał pokazać (moim zdaniem dużo bardziej przekonywujące, "prawdziwe" i przewrotne) , wreszcie niekrępowany naciskami ze studia które domagało się zakończenia w iście "hollywoodzkim stylu"(które widzimy w "zwykłej" wersji), podobnie jak poprzednie oparte na prozie Philipa K. Dicka.

Dla fanów gatunku pozycje obowiązkowe.


A teraz pora na SPOJLER odnośnie "Łowcy androidów" z mojej strony:

wg mnie Deckard w wersji filmowej to z pewnością Replikant.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 1:44, 17 Lis 2007    Temat postu:

Skusiłem się na tego DEXTERA. Oglądnęłem pilot tego serialu i raczej nie obejrze reszty. Film ten jest typową, landrynkowo - komiksową produkcją hollywoodzką, pozbawioną jakichkolwiek srodków ekspresji filmowej. Oczywiście temat jest chwytliwy (któż nie chciał zgłebić psychiki seryjnego mordercy?), ale niestety rozwijanie tego tematu jest tutaj bardzo nużące i poprostu głupie. Dla wielbicieli (sam sie do nich zaliczam) tej problematyki gorąco polecam ciekawe monografie książkowe na temat seryjnych morderców.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qbin2001
Moderator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Trzebinia

PostWysłany: Sob 10:46, 17 Lis 2007    Temat postu:

"nie oceniaj książki po okładce" = "nie oceniaj serialu po pilocie"

Pamiętam jak obejrzałem w TVP pilota TP - nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia... Zapowiadali wielki hit, a pilot mnie nie porwał... ale za to potem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 13:10, 17 Lis 2007    Temat postu:

"nie oceniaj książki po okładce" = "nie oceniaj serialu po pilocie"



może nie powinienem oceniac. Nie mniej jednak zbyt mało mam wolnego czasu na ogladanie czegos na sile, z nadzieja, ze moze cos sie poprawi. Moja strata pewnie, ale wkoło jest tyle innych interesujących filmów...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konetzke




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: podPoznań

PostWysłany: Nie 14:42, 09 Mar 2008    Temat postu:

Ostatnio Ulice w ogniu z podtytułem "a rock&roll fable" . Muzyka charakterem zgodna z czasem powstania filmu (1984) natomiast stroje i samochody to już totalna mieszanka. Przyjemny klimat oraz muzyka, charakterystyczny Willem Dafoe jako herszt gangu i Diane Lane dla ozdoby... A oto opis:
Stylowa, futurystyczna opowieść w rytmie fascynującej muzyki rockowej. Gwiazda rocka Ellen Aim (Diane Lane) zostaje uprowadzona siłą przez bezwzględny gang motocyklowy zwany Bombersami. Agent artystki oferuje jej byłemu chłopakowi, Tomowi Cody'emu (Michael Pare) 10.000 dolarów za znalezienie i uratowanie piosenkarki. Cody działając wspólnie z McCoy'em (Amy Madigan) - twardą kobietą, byłym żołnierzem, atakuje twierdzę Bombersów, uwalnia Ellen z rąk motocyklistów i niszczy ich obóz. Jest więc tu wszystko czego oczekują miłośnicy "ulicznego" kina. Stara miłość, która nigdy nie rdzewieje, sprawiedliwy (oczywiście super wyszkolony) były najemnik, stający do rozprawy ze złem i cyniczny szef gangu. Koniec nietrudny do przewidzenia, ale jest na co popatrzeć.

Hałas (Noise/Noiz) w roli głównej Tim Robbins, reżyseria: Henry Bean, dystrybucja: Vision
Streszczenie: Nieustające wycie alarmu, głośne śmieciarki, trąbienie klaksonów oraz facet na stanowisku, z pełną rodziną. Hałas - staje się jego wrogiem numer 1. Na początku bohater ze złości przebija opony, potem przestaje się ukrywać i zaczynać niszczyć samochody. Próbuje się hamować ale mu nie wychodzi. Kilka spraw w sądzie, areszt i w końcu rzuca go żona. Poświęca się więc walce z hałasem, przywdziewa postać Rektyfikatora i odcina kable zasilające w samochodach z wyjącymi alarmami, zostawiając naklejkę lub pismo do użytkownika pojazdu. Przypadkiem (znowu sprawa alarmu) spotyka całkiem atrakcyjną kobietę, cudzoziemkę, która pomaga mu odzyskać w wiarę w jego siłę w stosunkach damsko-męskich, lecz przede wszystkim wskazuje metody i pomaga poprowadzić walkę na cywilizowany sposób. Przebiegły burmistrz stara się prostym posunięciem administracyjnym zniweczyć cały ich trud. Bohater jeszcze raz ucieka się do kontrowersyjnych metod, tym razem jednak okażą się na tyle skuteczne by doprowadzić jak się wydaje do szczęśliwego zakończenia.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez konetzke dnia Nie 17:09, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 16:57, 10 Lis 2008    Temat postu:

"Mgla" - dosyć interesujący i niegłupi horrorek, ZDECYDOWANIE wyróżniający się na tle innych tego typu produkcji, bo oparty na prozie Stephena Kinga i opowiadaniu "Mgła", prezentujący przede wszystkim w ciekawy sposób naturę ludzką w syt. zagrożenia i tzw. "mechanizm zbiorowego zachowania". Na jego podst. udało mi się sformułować parę wniosków z niego płynących (co w syt. horrorku jest w ogóle ewenementem, ale King posiada zdolność łączenia wielu gatunków, mimo że wielu przypina mu (niesłusznie zresztą) łatkę pisarza horrorów):

1. "Wystarczy umieścić 2 ludzi w jednym miejscu, żeby Ci pozabijali się jeden nawzajem";

2. Zawsze znajdzie się na czele jakiś szaleniec, którego będą się słuchać zaślepieni jego dziką "wiarą"/pasją inni, nie potrafiący myśleć samodzielnie;

3. Religia ma sprawić, żeby ludzie nie pozabijali się nawzajem, ale wykorzystywana i interpretowana dla własnych potrzeb i korzyści staje się niczym więcej jak metodą wcielania "prawd" biblijnych rodem z "Dzieci kukurydzy", doskonałym narzędziem kontroli nad człowiekiem i jego manipulacji, zwł. że w syt. zagrożenia człowiek staje się prymitywny, gotowy zrobić wszystko "w imię" wymierzania sprawiedliwości, żeby uspokoić sumienie..

Niestety film nie jest wolny od oklepanych schematów i niepotrzebnego patosu, czym zresztą skażony jest cały film..

Wiem, że to wszystko jest znajome, ale pokazanie tego wszystkiego w jednym filmie, a do tego horrorze, pozwala mi uznać dany film za warty poświęconego mu czasu, bo nie tylko można się pobać/rozerwać, ale i dostrzec/zauważyć pewne mechanizmy rządzące naszą społecznością..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 18:28, 08 Sty 2009    Temat postu:

Pineapple Express POLECAM
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 19:15, 08 Sty 2009    Temat postu: -

"Wściekłe psy" ("Reservoir Dogs") czyli debiut reżyserski Quentina Tarantino. Film bodajże z '91 trochę w stylu "Pulp Fiction" i choć nie dorównuje naturalnie "Pulpie" to jest pozycją co najmniej wartą wzmianki.. Pojawia się charakterystyczny dla stylu Tarantino czarny humor, hektolitry krwi, rozbudowane dialogi z ciętym żartem i charakterystyczną dla Tarantino prześmiewczą ironią, a wszystko w pastiszowym stylu z przymróżeniem oka i co rusz, mruganiem do widza okiem.. - pozycja obowiązkowa.


P.S. Z filmu podoba mi się również interpretacja piosenki Madonny "Like A Virgin" - LOL Laughing Smile Cool .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 19:17, 08 Sty 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Czw 23:44, 08 Sty 2009    Temat postu:

5 napisał:
Pineapple Express POLECAM

a jest jakis ciekawy powód?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 11:33, 12 Sty 2009    Temat postu:

Nie do końca, powiem szczerze. To po prostu zwykła komedia. Ale spokojna i porywająca zarazem. Dlaczego by jej nie polecić pomysłałem Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konetzke




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: podPoznań

PostWysłany: Czw 17:32, 22 Sty 2009    Temat postu:

Surveillance
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie pamiętam pierwszego filmu Jennifer Lynch pt. "Boxing Helena", chyba jednak nie został zbyt przychylnie przyjęty przez ogół. O niczym to oczywiście nie świadczy, ale następny jej film powstał po ~15 latach. Być może można zarzucić Lynch, że jej najnowsze dzieło jest brutalne, ale zapewne każdy z nas mógłby wskazać kilka filmów bardziej krwawy lub nieobyczajny.
Opowieść zaczyna się atakiem na śpiącą parę przez dwójkę zamaskowanych morderców. Trzeba przyznać, że wzornictwo masek bardzo lynchowskie.

Następnie widzimy parę agentów FBI jadących do miasteczka, w pobliżu którego ostatnio widziano morderców. Okazuje się bowiem, że czyn ukazany na początku filmu nie był jednorazowym wybrykiem. Są jacyś świadkowie. Wydarzenia ukazywane są widzowi poprzez zeznania świadków. Tu nie ma niewiniątek, każdemu można coś zarzucić, zarówno parze narkomanów okradającej umierającego dealera, policjantom zabawiającym się kosztem obywateli czy samym agentom FBI. Jednocześnie widz stopniowo odkrywa, co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia.

Jeżeli chodzi o momenty przemocy to zapadła mi w pamięci scena duszenia pod koniec filmu, natomiast z tych zabawnych polecam to:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez konetzke dnia Czw 17:35, 22 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Czw 18:51, 22 Sty 2009    Temat postu:

konetzke napisał:
Surveillance
[link widoczny dla zalogowanych]

Nie pamiętam pierwszego filmu Jennifer Lynch pt. "Boxing Helena", chyba jednak nie został zbyt przychylnie przyjęty przez ogół. O niczym to oczywiście nie świadczy, ale następny jej film powstał po ~15 latach. Być może można zarzucić Lynch, że jej najnowsze dzieło jest brutalne, ale zapewne każdy z nas mógłby wskazać kilka filmów bardziej krwawy lub nieobyczajny.

[link widoczny dla zalogowanych]

A ja bardzo dobrze pamietam poprzedni film i tym bardziej z zaciekawieniem przyjmuje wiadomosc o jeszcze jednej probie filmowej córki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DamnFineCoffee




Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Wlkp

PostWysłany: Pon 2:20, 16 Lut 2009    Temat postu:

Właśnie niedawno też usłyszałam o filmie Jennifer Lynch i bardzo chciałam go zobaczyć, ale po obejrzeniu zwiastunu na YouTube wiedziałam, że to nie na moje nerwy, oj nie.

Poszukując więc czegoś innego, łagodnego, trafiłam na film My Blueberry Nights z 2007 roku. Zrobił na mnie wielkie wrażenie. Prosty filmik, niczym The Straight Story hehe, ale naprawdę wart obejrzenia.

(Gdy go oglądałam, jego polski tytuł funkcjonował pod nazwą dosłowną Jagodowe Noce, ale teraz już widzę, że nazywają go Jagodowa Miłość - niech im będzie.)

Wyreżyserował go jakiś Chińczyk - Kar Wai Wong (opisywany jako geniusz, wirtuoz ekranowych uczuć, choć mi w ogóle nie znany), a występuje w nim Natalie Portman (którą cenie od samego początku - od Leona Zawodowca). Główną rolę gra Norah Jones. O czym film jest, nie będę mówiła, jedynie zaproszę na jego trochę różniące się zwiastuny:

http://www.youtube.com/watch?v=86kckraMXtI&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=Kac_uSP_pJY&feature=related

http://www.youtube.com/watch?v=svalA_gwpfY&feature=related

Obraz ten naprawdę mnie zachwycił, ma coś szczególnego w sobie. Co ciekawe hehe odnalazłam w nim leciutki klimat Twin Peaks. Wyczucie klimatu swoją drogą, ale jest kilka podobieństw:
- jazz'owo blues'owa ścieżka dźwiękowa (-> Angelo Badalamenti)
- prawie cała akcja, jeśli można to nazwać akcją hehe, rozgrywa się w dwóch kawiarniach (-> The Double R Dinner)
- występuje motyw ciasta, w tym przypadku jagodowego (-> TP Cherry Pie)
- występuje tam piosenkarka/aktorka której utwory znalazły się na ścieżce dźwiękowej filmu (-> Julee Cruise)

Ale głównie to film o uczuciach i do odczucia.

Jeśli ktoś go obejrzy lub już oglądał, niech napisze w kilku słowach co o nim myśli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez DamnFineCoffee dnia Pon 13:19, 16 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Filmy Zagraniczne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin