Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Luigi Cherubini - Requiem C-moll

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:21, 11 Gru 2006    Temat postu: Luigi Cherubini - Requiem C-moll

Kto kojarzy dlaczego o tym piszę w tym miejscu?


Tak, tak, chodzi o muzykę, która pojawia się, gdy lecą napisy końcowe w FWWM. Widzimy oświetloną na niebiesko uśmiechniętą twarz Laury a w tle słychać delikatne smyczki i niesamowite równie subtelne partie chóralne.

To końcówka Agnus Dei, ostatniej części Requiem Cherubiniego.

Msza Cherubiniego ma następującą budowę:

1. Marsz Żałobny (utwór opcjonalnie dodawany na początku płyty)
2. Introitus Et Kyrie: Requiem Aeternam
3. Graduale: Requiem Aeternam
4. Dies Irae
5. Offertorium: Domine Jesu Christe
6. Sanctus
7. Pie Jesu
8. Agnus Dei

Miałem okazję wysłuchać utworu w dwóch wykonaniach:
1) Orkiestra Filharmonii Londyńskiej, Ambrosian Singers, dyr. Riccardo Muti, EMI 1982, bez Marszu żałobnego
2) Orchestra della Swizzerra Italiana, Cantemus Gruppo Vocale, dyr. Diego Fasolis, Naxos 2006

A teraz do rzeczy. Istnieją dwie odmienne koncepcje Requiem. Komponuje się je albo jako utwór skłaniający do refleksji nad życiem i śmiercią, albo jako pompatyczną niemalże operę na opartą na biblijnych motywach. Pierwsze podejście znajdujemy w muzyce dawnej i klasycystycznej u Bibera i Mozarta, drugą w muzyce romantycznej i neoromantycznej, np. u Verdiego czy Dworaka. Nie ukrywam, że mnie bardziej odpowiada ta pierwsza koncepcja. Uwielbiam Mozarta, nie trawię za bardzo Verdiego.

Cherubini skomponował utwór, który łączy oba nurty ze wskazaniem na ten pierwszy. I co prawda jest tu trochę "efektów specjalnych" - trąby i gongi, to znajdziemy tu również charakterystyczną dla wcześniejszej muzyki sakralnej wielogłosowość.

Warto zwrócić uwagę na kilka elementów - Ciekawe, trzymające w napięciu Dies Irae, przyjemna fuga pojawiająca się pod koniec Offertorium, ale przede wszystkim niesamowite Agnus Dei, zwłaszcza wspomniana końcówka - piękne wyciszające się stopniowo subtelne partie chóralno-orkiestrowe.

Podsumowując: Pozycja godna polecenia. Osobiście stawiam to Requiem dużo wyżej niż Verdiego, Dworaka, czy Brahmsa. Oczywiście Amadeusza nic chyba nie przebije.

Jeśli chodzi o wykonania skłaniałbym się raczej do tego drugiego, jest dynamiczniejsze i wyraźnie nowoczesne. Łatwiej zrozumieć i docenić ideę kompozytora. Choć brzmienie Agnus Dei w tym pierwszym jest bardziej zbliżone do tego, co słyszymy w filmie. Dodam jeszcze, że pierwsza wersja brzmi bardziej "romantycznie", druga zaś raczej "klasycystycznie".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qbin2001
Moderator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Trzebinia

PostWysłany: Pon 21:49, 19 Lut 2007    Temat postu:

Chyba muszę sobie sprawić tę drugą wersję w takim razie jeszcze Wink

Choć uwielbiam w wersji Muti. Za to Veriego z tego wydania posłuchałem raz i wystarczy Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin