Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Newsy!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Newsy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kraps




Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 23:43, 11 Paź 2009    Temat postu:

Ho, ho - przeciwnik postmodernizmu na forum poświęconym naczelnemu postmoderniście kina? Odważnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 2:52, 12 Paź 2009    Temat postu:

kraps napisał:
Ho, ho - przeciwnik postmodernizmu na forum poświęconym naczelnemu postmoderniście kina? Odważnie.


To tak samo jak z impresjonizmem. Lubienie Moneta nie zobowiązuje do zachwycania się Bergsonem.

Odróżniam filozofię i naukę, a nawet krytykę literacką czy filmową od sztuki. Postmoderniści nie. Przyznaję natomiast im w jednym rację. Postmodernizm wyraża się najlepiej w sztuce. Doceniam więc niektóre dzieła, ale nikt mi nie wmówi, że pseudo-filozoficzna albo pseudo-psychologiczna pisanina postmodernistów przedstawia większą wartość niż zwykła makulatura. No, może parę lepszych stron by się znalazło, reszta - dobra jedynie w wypadku braku papieru toaletowego.

Poza tym, z tymi postmodernistycznymi twórcami często jest tak, że ich działalność nie jest wynikiem uznania jakiegoś określnoego manifestu, czy też przywiązania do "postmodernistycznych" idei. Najczęściej to postmodernistyczni myśliciele nazywają artystów postmodernistami, by się pod nich "podczepić". Tu mechanizm działa na odwrót - to nie sztuka czerpie inspiracje z "myśli" lecz "myśl" ze sztuki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pon 2:56, 12 Paź 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 0:43, 13 Paź 2009    Temat postu:

Ponieważ w dyskusji umknie sedno mojego wyjściowego postu mówię jeszcze raz:

Czwartek, 17:30, TVP Kultura - "Zboczona historia kina".

Polecam, ale jednocześnie odcinam się od wielu prezentowanych tam poglądów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Wto 0:44, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kraps




Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 11:27, 13 Paź 2009    Temat postu:

Czyli, podsumowując, oto, co oferuje Zizek:
- postmodernistyczne interpretacje kina oparte na fantasmagoriach filozofujących pseudopsychologów
- trochę cennych i trafnych obserwacji wymieszanych z ewidentnymi nadinterpretacjami, dziwaczne zwroty w narracji i płytkie, banalne, czasem też banalnie fałszywe wnioski na koniec
- psychoanaliza (postmodernistyczna pseudonauka) w roli idee fixe
- brak spójności w argumentacji, bardzo dalekie odniesienia, bardzo ogólnikowo sformułowane tezy
- przedstawiciel nurtu z widocznymi śladami intelektualnej pustki
- zgrabne mieszanie prawdy i fałszu, ciekawych idei z miałkimi
- pseudo-filozoficzna i pseudo-psychologiczna postmodernistyczna pisanina o wartości nie większej niż zwykła makulatura (dalej było coś o podcieraniu)
- nazywa (jako postmodernistyczny myśliciel) artystów postmodernistami, by się pod nich podczepić

Ale jednak mimo to wciąż polecasz. Przyznam, że czuję się nieco skołowany. Te "trafne i cenne obserwacje" muszą być bardzo cenne skoro warto wyławiać je z takiego ogromu intelektualnego śmiecia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 15:04, 13 Paź 2009    Temat postu:

kraps napisał:
Czyli, podsumowując, oto, co oferuje Zizek:
- postmodernistyczne interpretacje kina oparte na fantasmagoriach filozofujących pseudopsychologów
- trochę cennych i trafnych obserwacji wymieszanych z ewidentnymi nadinterpretacjami, dziwaczne zwroty w narracji i płytkie, banalne, czasem też banalnie fałszywe wnioski na koniec
- psychoanaliza (postmodernistyczna pseudonauka) w roli idee fixe
- brak spójności w argumentacji, bardzo dalekie odniesienia, bardzo ogólnikowo sformułowane tezy

- zgrabne mieszanie prawdy i fałszu, ciekawych idei z miałkimi



Tak.

kraps napisał:

- przedstawiciel nurtu z widocznymi śladami intelektualnej pustki
- pseudo-filozoficzna i pseudo-psychologiczna postmodernistyczna pisanina o wartości nie większej niż zwykła makulatura (dalej było coś o podcieraniu)
- nazywa (jako postmodernistyczny myśliciel) artystów postmodernistami, by się pod nich podczepić


Te uwagi nie dotyczyły konkretnie filmu Żiżka, lecz były ogólnymi ocenami pod adresem większości tego, co wyszło spod pióra postmodernistów. Nie wiem, czy akurat Żiżek nazywa Lyncha postmodernistą. Tym nie mniej intencją tych myślicieli, którzy nazywają określonych artystów tym mianem, jest wywołanie w czytelniku skojarzenia ich własnego pisarstwa z dziełami tych artystów i pokazanie źródeł inspiracji dla własnej twórczości. Zgodnie z głoszoną przez postmodernistów zasadą, że filozofia i krytyka to w istocie sztuka, która nie uświadamia sobie, że jest sztuką i przez ów brak uświadomienia jest bardziej ułomna i wtórna niż ta druga.

Podobnie, film Żiżka nie jest "pisaniną", tylko filmem. Zawiera mniej treści werbalnych niż książki czy artykuły. Operuje także obrazem i żywymi przykładami - fragmentami komentowanych filmów. Dlatego jest bardziej strawny dla odbiorcy niż większość postmodernistycznej pisaniny, mimo iż podziela pewne cechy formalne, jak choćby ta specyficzna narracja.

kraps napisał:
Te "trafne i cenne obserwacje" muszą być bardzo cenne


Tak się składa, że akurat w tym filmie, jest dużo celnych uwag, gdyż przez większość czasu interpretuje się sceny filmowe na bieżąco. I to jest ciekawe. Natomiast potem przychodzi czas na podsumowania, uwagi i umieszczanie tego, co powiedziano, w ramach szerszej koncepcji i to jest akurat słabe.

kraps napisał:
warto wyławiać je z takiego ogromu intelektualnego śmiecia.


Powiedziałbym raczej, że warto wyłowić film Żiżka z ogromu intelektualnego śmiecia jakim są postmodernistyczne interpretacje "tekstów kultury". Warto ze względu na stosunkowo dużą ilość ciekawych uwag i ze względu na większą przystępność dla odbiorcy tego obrazu od przeciętnego tekstu napisanego przez przedstawicieli tego nurtu. Poza tym warto poznawać różne koncepcje, nawet te, z którymi człowiek się nie zgadza, bo w ten sposób znajdujemy pewne odniesienie dla własnych poglądów. Zwłaszcza wtedy, gdy tak niewiele czasu i wysiłku to kosztuje. Poza tym nawet to, z czym się nie zgadzamy, może stanowić źródło inspiracji dla własnych przemyśleń. Powodów, by obejrzeć, jest więc wystarczająco dużo.

A teraz mam pytanie, jak długo będzie jeszcze trwała dekonstrukcja poglądów, które przedstawiłem w powyższych postach? Może warto byłoby założyć nowy wątek? Bo nasza dyskusja ma cokolwiek mało wspólnego z "newsami". Poza tym ciekaw jestem, czy mam do czynienia z kimś, kto ma jakieś pojęcie o postmodernizmie (założeniach w filozofii, założeniach w sztuce), zna film Żiżka i ma coś do powiedzieia na ten temat, czy po prostu z kimś, kto z nudów liczy, że mnie w końcu "zagnie" ku uciesze gawiedzi. Inaczej mówiąc, czy jest jakiś sens dla mnie w dalszym odpieraniu podobnych przeinaczeń i insynuacji, poza ćwiczeniem się w retoryce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Wto 17:01, 13 Paź 2009, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kraps




Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 1:31, 14 Paź 2009    Temat postu:

Oj, przyznaj - czy nie jest miło kiedy dyskutujący uważnie wczytuje się w twoje posty? Kwestią wątku bym się nie martwił - jestem pewien, że admin czuwa i w razie czego przeniesie nas do nowego. A i gawiedzią nie ma się co przejmować, bo ona tu właściwie nie istnieje. Ostatecznie forum żyje dzięki dyskusjom, nieprawdaż?

Tak więc po uważnym przeczytaniu ostatniego postu mam taką refleksję - ogólnie bardzo ładnie, tylko po co była ta cała tyrada przeciwko postmodernistom, skoro, jak sam twierdzisz, nie dotyczyła filmu Zizka? Tym bardziej, że Zizek żadnym postmodernistą nie jest. Spróbuję to wykazać przeglądając twoje argumenty:

1. Zizek jest postmodernistą, bo posługuje się koncepcją postmodernisty Lacana.

Gdyby to wystarczyło, to św. Tomasza można by nazywać myślicielem antycznym, bo korzystał z systemu Arystotelesa, a fenomenologię kartezjanizmem, bo Husserl wielokrotnie Kartezjusza przywołuje, Platona sokratykiem, Sokratesa sofistą itp. itd.

2.
Cytat:
wypowiedzi Zizka mają ewidentnie postmodernistyczną formę - luźna narracja z dziwnymi zwrotami, brak spójności w argumentacji, bardzo dalekie odniesienia, bardzo ogólnikowo sformułowane tezy


To mi bardziej wygląda na zarzut o niechlujstwo niż o postmodernizm. Niechlujstwo przez wiele, wiele lat doskonale sobie bez postmodernizmu radziło i teraz też nie mu jest potrzebny.

3.
Cytat:
nie widzę znaczących jakościowych różnic, między tym, co prezentuje postmoderna, a tym, o czym mówi Żiżek. I w jednym i w drugim widzę ślady tej samej intelektualnej pustki.


A ja widzę jakościową różnicę. I nie widzę intelektualnej pustki u Zizka. <- Czy to są argumenty? Nie. Przykładowy argument wygląda tak: "Postmodernizm postuluje wielość równoprawnych narracji, a Zizek uparcie forsuje swoje widzenie świata." albo "Postmodernizm wyrósł w opozycji wobec ideologii, a Zizek jest marksistą i heglistą." "Postmodernizm bawi się formą, żeby pokazać, że jest to możliwe. Zabawy Zizka z formą mają charakter instrumentalny (ilustracja wykładu)." Czym przechodzimy do następnego argumentu:

4.
Cytat:
film Żiżka nie jest "pisaniną", tylko filmem. Zawiera mniej treści werbalnych niż książki czy artykuły." Operuje także obrazem i żywymi przykładami - fragmentami komentowanych filmów. Dlatego jest bardziej strawny dla odbiorcy niż większość postmodernistycznej pisaniny, mimo iż podziela pewne cechy formalne, jak choćby ta specyficzna narracja.


"Zboczona historia kina" to nic innego jak atrakcyjnie ilustrowany wykład. Filmowa forma i narracja ma tam znaczenie wyłącznie instrumentalne i kosmetyczne. Zizek mógłby go zupełnie bez straty dla treści przedstawić w uniwersyteckiej auli z rzutnikiem do pokazywania rzeczonych fragmentów (co zresztą zrobił), albo wydać w formie książkowej (co właściwie też zrobił - patrz np. "Lacrimae rerum").

Wystarczy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 4:26, 15 Paź 2009    Temat postu:

kraps napisał:
Oj, przyznaj - czy nie jest miło kiedy dyskutujący uważnie wczytuje się w twoje posty?


Ależ bardzo miło. Tyle że przewalanie się argumentami retorycznymi, próby złośliwego (w sensie pogwałcającego zasadę życzliwej interpretacji) podsumowywania rozmówcy po jakimś czasie zwyczajnie nużą. To znaczy nużące jest przede wszystkim pisanie długich wyjaśnień, w których trzeba to prostować.

kraps napisał:
Tak więc po uważnym przeczytaniu ostatniego postu mam taką refleksję - ogólnie bardzo ładnie, tylko po co była ta cała tyrada przeciwko postmodernistom


Odpowiedź na pytanie, jak to jest, że lubię Lyncha a nie lubię postmodernizmu. Wyjaśniłem różnicę, oraz stosunek własny do jednego i drugiego. W ostrych żołnierskich słowach. Może mnie trochę poniosło. Coż, ja nie tylko nie zgadzam się z naukowcami-postmodernistami, czy filozofami-postmodernistami, w sensie, że mam inne poglądy. Dla mnie to, co Ci ludzie czasem wyprawiają, to jest przede wszystkim wykroczenie przeciw etyce zawodowej. Niektóre rzeczy, o ile są czynione intecjonalnie, zasługują na miano: "moralnego dna".

kraps napisał:
skoro, jak sam twierdzisz, nie dotyczyła filmu Zizka?


Częściowo dotyczyła, częściowo nie, co uporządkowałem w poprzednim poście. Jak wspominałem w filmie znajduję zarówno elementy cenne, jak i te, które w moim przekonaniu są naleciałościami z nurtu, który krytykowałem.

kraps napisał:
Cytat:
1. Zizek jest postmodernistą, bo posługuje się koncepcją postmodernisty Lacana.


Gdyby to wystarczyło, to św. Tomasza można by nazywać myślicielem antycznym, bo korzystał z systemu Arystotelesa, a fenomenologię kartezjanizmem, bo Husserl wielokrotnie Kartezjusza przywołuje, Platona sokratykiem, Sokratesa sofistą itp. itd.


Nie do końca. Żiżek nie jest o ile mi wiadomo krytykiem Lacana, ani kimś kto bardzo mocno przebiera w myśli poprzednika w celu poszukiwania "diamentów" i budowania własnej koncepcji. On jest jego apologetą. Apologetą szarlatana, który nabierał ludzi, że niby jest ścisły i posługuje się matematyką w psychologii. Apologetą szarlatana, którego teorie rzekomo naukowe nie mają przełożenia empirycznego. Dla mnie, żeby promować kogoś takiego, trzeba być albo postmodernistą, któremu wszystko jedno i uważa, że każdy "dyskurs jest równie dobry", albo mieć naprawdę ogromne pokłady złej woli. Inaczej nie potrafię sobie tego wytłumaczyć.

kraps napisał:
Niechlujstwo przez wiele, wiele lat doskonale sobie bez postmodernizmu radziło i teraz też nie mu jest potrzebny.


Twierdzę, że niechlujstwo jest immanentną cechą postmodernizmu. Postmoderna to wręcz niechlujstwo usankcjonowane, chociażby przez formułkę, "że jest wiele różnych dyskursów i każdy jest równoprawny". Wcześniej prawie każdy niechluj chciał być możliwie porządny, ale czasem przeszkadzał mu w tym albo temperament, albo zwyczajnie brak talentu. Myśliciele byli niechlujni, ale przynajmniej dążyli do porządku. Mam takie poczucie, że niechlujstwo Żiżka, to właśnie takie "niechlujstwo usankcjonowane", wynikające z przekonania, że Ci postmoderniści sankcjonując niechlujstwo mieli absolutną rację. (Wrażenie poparte cytatem poniżej.)

kraps napisał:
Przykładowy argument wygląda tak: "Postmodernizm postuluje wielość równoprawnych narracji, a Zizek uparcie forsuje swoje widzenie świata."


1. Wielość równoprawnych interpretacji, które same w sobie są tylko kolejnymi tekstami to była akurat jedna z tez, która padła w pierwszym odcinku filmu.
2. Postmoderniści wbrew pozorom też coś forsują, wbrew zapewnieniom o wielości narracji. Np. za hasłem anty-esencjalizmu stoi jakieś stanowisko, że jakiś pogląd należy odrzucić.

kraps napisał:
Zizek jest marksistą i heglistą.


Ale jego marksizm i heglizm nie mają nic wspólnego z filmem. Żiżek, przynajmniej w tym pierwszym odcinku, nic nie mówił o duchu absolutnym odzwierciedlającym się sztuce kinowej, ani o kinie jako nadbudowie nad stosunkami produkcji. Powiedział natomiast chociażby to, co przytoczyłem powyżej.

Cytat:
"Zboczona historia kina" to nic innego jak atrakcyjnie ilustrowany wykład. Filmowa forma i narracja ma tam znaczenie wyłącznie instrumentalne i kosmetyczne.


Mówiąc o dziwnej narracji nie miałem na myśli żadnych środków specyficznie filmowych lecz specyficzne skakanie z tematu na temat. Mówi na przykład coś o Id, Ego, Superego, by nagle zacząć coś gadać (wybitnie bzdurnego zresztą) o "głosie". Całość podsumowuje jakimiś "mądrościami" w stylu: kino to nurzanie się w kloace. Co jest w tym postmodernistycznego? To chociażby, że potraktował w ten sposób krytykę, jak dzieło literackie albo film fabularny, ze zwrotami akcji, zaskakiwaniem widza. W ten sposób zrealizował hasło postmodernistów, że krytyka to tylko inna forma sztuki. Gdyby wyłożył to na sali, powiedziałbym podobnie - potraktował wykład jak czytanie prozy fabularnej, która ma być piękna w formie, zaskakująca, zrobić wrażenie na odbiorcy. A to, czy w tym jest jakiś sens i jakieś treści godne wypowiadania przez profesora akademickiego w ramach jego działalności naukowej, to kwestia drugorzędna.

Swoją drogą, chętnie się dowiem, jaka według Ciebie jest myśl przewodnia tego filmu (tylko bez banałów w stylu "kloaki" proszę!), skoro uważasz, że to właśnie przekazywaniu myśli jest ta forma podporządkowana.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Czw 5:09, 15 Paź 2009, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 0:29, 16 Paź 2009    Temat postu:

Może dodam, że drugi odcinek zdecydowanie lepszy od pierwszego. Sporo ciekawych pomysłów i spostrzeżeń, zwłaszcza dotyczących "Zagubionej Autostrady".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Pią 20:02, 16 Paź 2009    Temat postu:

kraps napisał:
Ho, ho - przeciwnik postmodernizmu na forum poświęconym naczelnemu postmoderniście kina? Odważnie.

juz to przerabialem z Nim w dziale sztuka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kraps




Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 12:46, 17 Paź 2009    Temat postu:

Zizek, jak widać, broni się sam, wystarczy go uważnie obejrzeć, a jeszcze lepiej - poczytać. Kto nie ma czasu na czytanie może poszukać jego wypowiedzi na YouTube. Na pewno warto zapoznać się z czymś więcej, niż z jednym filmem, zanim zacznie się kategorycznie o kimś wypowiadać. Warto też pamiętać, że bycie heglistą czy markistą (czy każdym innym -istą) nie polega na recytowaniu odpowiednich formułek z wikipedii. Może uczciwiej, zamiast rzucać uczonymi epitetami, byłoby stwierdzić po prostu: "ten pan wypowiada się w sposób dla mnie niezrozumiały".
Aha, i czy możesz mi powiedzieć, w którym miejscu filmu Zizek stawia tezę o równoprawnych interpretacjach? Szukam i szukam i znaleźć nie mogę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 13:34, 17 Paź 2009    Temat postu:

kraps napisał:
Zizek, jak widać, broni się sam, wystarczy go uważnie obejrzeć, a jeszcze lepiej - poczytać. Kto nie ma czasu na czytanie może poszukać jego wypowiedzi na YouTube.


Na temat postmodernizmu już swego czasu się wypowiadałem. Jak dla mnie, stwierdzenie, jakoby np. LYNCH był postmodernistą jest tyle samo kuriozalne, co efektem słabości autora takich tez w stosunku do twórczości LYNCHA. "Bycie postmodernistą" niczego nie wyjaśnia, ani nie rozwiązuje. jest zwykłym biciem intelektualnej piany.

Co do ZIZKA. Mam film poświęcony twórczości pewnej grupy słoweńskiej LAIBACH. ZIZEK w tym filmie komentuje fenomen tej formacji. Takich bzdur i oklepanych frazesów, jakie ten pan wypowiada, to może starczyć na przyszłe dziesiątki lat wypaczonych poglądów na temat sztuki niezależnej, kultury industrialnej i jej pochodnych. Czytałem również jego interpretację MULHOLLAND DRIVE, moim zdaniem tylko momentami jest interesująca. W przeważającej części jest to bełkot psychoanalityczny, z którego tak naprawdę nic nie wynika, a co najważniejsze, nie popiera go konkretnymi scenami z filmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 3:44, 18 Paź 2009    Temat postu:

doggod napisał:
Czytałem również jego interpretację MULHOLLAND DRIVE, moim zdaniem tylko momentami jest interesująca. W przeważającej części jest to bełkot psychoanalityczny, z którego tak naprawdę nic nie wynika, a co najważniejsze, nie popiera go konkretnymi scenami z filmu.


I właśnie o to chodzi. Gdy mam do czynienia z interpretacjami Żiżka dostrzegam w tym pewną specyficzną mieszankę: z jednej strony interpretuje scenę z filmu, zdarza się, że w ciekawy sposób, po czym wygłasza jakieś ogólnikowe psychoanalityczne twierdzenia, których związek z dokonanymi interpretacjami jest co najwyżej eufoniczny. Poza tym nie wydaje się specjalnie wiarygodne, aby wszyscy twórcy, których Żiżek komentuje, chcieli stworzyć ilustracje do podręcznika psychoanalizy. Dlatego w wielu wypadkach to, co sugeruje, zakrawa na nadinterpretację, a psychoanaliza staje się jego idee fixe.

Dalej, dochodzi do tego bełkotliwy sposób pisania. W jego książkach znajdziemy wiele banałów wyrażonych jedynie tym okropnym żargonem. To samo dotyczy się banalnych fałszów. Najgorsze zaś są te twierdzenia, które w zależności od interpretacji stają się banalnymi prawdami, albo banalnymi fałszami, jak to o "kloace". To, że część reżyserów stawia sobie za cel pokazanie ludziom "brudów" na ekranie (banał), nie znaczy, że w ten sposób można podsumowywać całą sztukę filmową (banalny fałsz). W sztuce filmowej, jak w każdej innej, mamy wiele założeń i wiele koncepcji ich realizacji. Posiadanie idee fixe, bez względu na to, czy jest to psychoanaliza, czy cokolwiek innego, nie pomaga w zrozumieniu sztuki.

kraps napisał:
Warto też pamiętać, że bycie heglistą czy markistą (czy każdym innym -istą) nie polega na recytowaniu odpowiednich formułek z wikipedii.


Ale bycie postmodernistą już polega, nieprawdaż? Smile Żiżek ponoć nie ma z tym nurtem nic wspólnego, bo się z paroma takim "Wikipedialnymi" frazesami nie zgadza.

A bez złośliwości, Żiżek nie powiedział jak do tej pory nic, co świadczyłoby o jego marksizmie czy heglizmie. To, że ma określone poglądy polityczne nie znaczy, że jego krytyka literacka ma cokolwiek wspólnego z Marksem. Powiem wręcz, ewidentnie nie ma, bo każda marskistowska krytyka zakłada, że interpretatora interesuje kto jest autorem wypowiedzi artystycznej, jakie ten ktoś zajmuje miejsce w społeczeństwie i jaki jest jego stosunek do tego społeczeństwa, panujących w nim stosunków itp. Żiżek się tym nie zajmuje. Podobnie z heglizmem. Tu istotny będzie moment dziejowy powstania utworu, jego miejsce w historii. Podejście psychoanalityczne zakłada natomiast istnienie uniwersalnych cech natury ludzkiej manifestujących się w sztuce. To podejście nie jest więc koherentne ani z heglowskim, ani z markistowskim.

kraps napisał:
Aha, i czy możesz mi powiedzieć, w którym miejscu filmu Zizek stawia tezę o równoprawnych interpretacjach? Szukam i szukam i znaleźć nie mogę.


Pierwszy odcinek, raczej początek niż koniec. Dokładniej nie powiem, bo widziałem tylko raz w telewizji.

kraps napisał:
Na pewno warto zapoznać się z czymś więcej (...)


Metody statystyczne pouczają, że aby stwierdzić czy np. partia żywności jest zepsuta, wystarczy pobrać reprezentatywną próbkę. Ilekroć ja pobieram jakieś próbki twórczości Żiżka, tylekroć natykam się na to, o czym pisałem. Myślę więc, że jest wielu bardziej wartościowych autorów zarówno jeśli chodzi o psychologię, filozofię czy krytykę, i znacznie lepiej im właśnie poświęcić uwagę.

kraps napisał:
Może uczciwiej, zamiast rzucać uczonymi epitetami, byłoby stwierdzić po prostu: "ten pan wypowiada się w sposób dla mnie niezrozumiały".


Nie byłoby uczciwiej, bo problem nie polega na tym, że nie wszystko rozumiem, tylko na tym, że to, co rozumiem wydaje mi się często banalne, albo banalnie fałszywe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Nie 4:29, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 6:34, 18 Paź 2009    Temat postu:

Jakby kogoś interesował temat postmodernizmu, albo chciałby się dowiedzieć jakim fantastycznym naukowcem był guru Żiżka - lektura uzupełniająca: recenzja książki, którą bardziej warto poznać niż znęcanie się tego niby heglisty-marksisty nad sztuką filmową. Dodam, że autor recenzji zajmuje się popularyzowaniem i współtworzeniem teorii, która ma bez dyskusyjnie większe znaczenie dla poznania tajników ludzkiej psychiki, niż psychoanaliza Lacana:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Nie 6:55, 18 Paź 2009, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 8:27, 18 Paź 2009    Temat postu:

Weźmy na ten przykład interpretację ZIZKA sceny z DZIKOŚCI SERCA, w której BOBBY PerU odstrzeliwuje sobie głowę, po nieudanej akcji w banku. Otóż okazuje się, że ZIZEK widzi w tej odstrzelonej głowie główke penisa, że penis jest atrybutem władzy ojca etc. Cały ten wywód ZIZKA, jak i inne w tym filmie, jest głupi choćby z takiego powodu, że poszczególne sceny z filmu sa wyciągane z kontekstu i dopisywane im jednostkowe znaczenie. ZIZEK ma pewną ogólną tezę, która stara się lepić niby z argumentów występujących w różnych filmach, które zobaczył. Przypomina mi to modną teorię chaosu, teorie spiskowe, etc. Pewne poglądy filozoficzno - socjologiczne powinny być konstruowane na podstawie wnikliwej analizy, obserwacji świata (analizy dzieła sztuki), a nie odwrotnie - interpretacja konstruowana jest na podstawie jedynie na podstawie wlasnego swiatopoglądu., co wlasnie odbywa sie u ZIZKA.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kraps




Dołączył: 25 Sie 2007
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 20:19, 18 Paź 2009    Temat postu:

Chętnie przyklasnę szlachetnej misji tropienia pseudonaukowych idiotyzmów, ale w naszej dyskusji to nieco chybiony argument. Ani Zizek nie jest apologetą Lacana, ani Lacan guru Zizka. Zizek nie posługuje się systemem naukowym Lacana, tylko używa jego pojęć jako filozoficznych kategorii, interpretując je zupełnie po swojemu, w duchu dalekim od dogmatyzmu (można zapytać o to lacanistów). Wiąże go raczej z myślą Hegla, który z oczywistych względów nigdy patronem postmodernistów nie zostanie.

No i wciąż czekam na wskazanie mi fragmentu filmu z tezą o wielości interpretacji. Jak już wchodzimy w konkrety, to poproszę konkretnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Newsy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin