www.lynchland.eu

Introverder

Widać Lynch mówi przy różnych okazjach różnie, oto co powiedział podczas czatu na Stopklatce,a propos "Miasteczka Twin Peaks":

windom: Kiedyś powiedział pan że już nigdy nie będzie współpracował z TV. Czy "Twin Peaks" to juz na pewno zamknięta historia?

David_Lynch: Myślę, że Twin Peaks to sprawa skończona.

Tyle ode mnie.

Wszelkie nowinki odnośnie planów co do Twin Peaks, umieszczajcie w tym topicu.

P.S. Jeśli (ewentualnie) pojawi się "rozszerzone" wydanie "TP - FWWM", to go tutaj nie liczę; podobnie zresztą jak wszelkich nowych wydań na DVD sezonu 1. i 2. "Miasteczka Twin Peaks".

Gość

O CHOLERA... Mocno bym się wkurzyła, gdyby miało coś takiego miejsce. To nawet wręcz niemożliwe. Ale o tyle jestem spokojna, że myślę iż o mały palec u ręki Wink

mogę się założyć że Lynchowi nie przyjdzie do głowy.
Zresztą jaki miałoby to sens????? Z nową obsadą - w życiu! Stara obsada już jest na tyle stara, że szkoda by było psuć 'klasykę' a sama fabuła?????? No cóż trudno tu coś powiedzieć nic by z tego dobrego nie wyszło na pewno! Zjadanie włllasnego ogonka i tyle

Poza tym kim byłby Dale Cooper? No bo Kyle'owi to już bródka tak się wydł€żyła że ja nie wiem czy w kadrze, by sie zmiescił Very Happy

Swoją drogę nie mogę tego Kyle'a przeboleć taki przystojny facet, a tak jakoś się zestarzał Sad

Płakaać aż się chce...

Introverder

Ok, teraz mam pytanie - Kto jeszcze wypowiedział się za tak? Smile

Chętnie wysłuchałbym jego/jej opinii. Śmiało, nie gryzę Razz

.

P.S. Swoją przedstawię w stosownym momencie Razz

.

Introverder

Dobra, pora na moją wersję zdarzeń.

Ja za pierwszym razem jak oglądałem FWWM byłem dość mocno rozczarowany, głównie z powodu tego, że tak duży nacisk położono na losy Laury Palmer. W dużej mierze to rozumiem (trzeba było to jakoś wyjaśnić i przedstawić postać), ale to sprawia, że do widzenia perspektywy miasteczka "szerokim spojrzeniem" b. wiele brakuje(film widać praktycznie wyłącznie z jej perspektywy). 1 film na podstawie serialu, to niestety b. mało. Ja bym widział co najmniej 2, a najlepiej 3 (i o czym innym - np. o innej postaci, choćby Pieńkowej Damie lub o projekcie Błękitna Księga, ew. pokazujący ciąg zdarzeń z feralnej nocy w Pittsburghu(jak rozumiem wtedy doszło do zamachu na życie jej i Dale'a - ze skryptu wiemy, że Earle miał na celu zabicie ich obojga).

Teraz zmieniła się perspektywa - czas leci - mimo wszystko liczę na pomysłowość Lyncha w tym zakresie. Nieraz już nas zaskoczył, choćby w swoich filmach. Dla kogo "Mulholland Drive" był pierwszym filmem mistrza, ten wie doskonale, co mam na myśli. Poza tym nie wierzę, że Lynchowi "Miasteczko Twin Peaks" nie śni się czasem po nocach. Nawet teraz wyobrażam sobie pewne możliwe do zrealizowania scenariusze/plany:

- major Briggs opowiadający jakiemuś wiernemu słuchaczowi opowieść o WHITE LODGE + to co leży u źródeł badania przestrzeni kosmicznej - historię jego "sekcji", tym czym się ona zajmowała. Skoro początki tego całego przedsięwzięcia - projekt "Błękitna Księga" - sięgają o ile mnie pamięć nie myli przełomu lat 60-tych i 70-tych, zatem postać majora z tego okresu mógłby zagrać inny aktor (pod warunkiem, że dobrze zagrany). Wypadałoby wówczas powołać do życia aktora grającego Windoma Earle'a - Kennetha Welsha i jego udziału w tym projekcie. Wszystkie te tory prowadzą do postaci Dale'a Coopera i Caroline. Teraz niestety mocno ogranicza nas wiek aktorów, ich naturalna zmiana wyglądu zewnętrznego (choć Pieńkowa Dama wygląda nadal prawie tak samo - była stara i jest stara Razz

), ale swoje pomysły przedstawiłem...

W odwodzie zostaje zawsze Pieńkowa Dama oraz historia śmierci jej męża, z tego co pamiętam, b. niewiele na ten temat wiadomo. Postać ta (ze względu na słoik ze spalonym olejem silnikowym) musi mieć wiele wspólnego z Czarną Chatką.

Dodatkowo pamiętajmy jeszcze o Hawk-u, którego wiedza na temat tych miejsc wykracza daleko poza to, co słyszymy od niego w rozmowie z agentem Cooperem. Jest naprawdę cała masa spraw, które wymagają zgłębienia, a temat jest dosłownie tak szeroki jak rzeka.

Całą wizję przyszłych losów Miasteczka kreśli dodatkowo osoba szeryfa (jeśli przeżył) oraz liczba "25" ("Do zobaczenia za 25 lat" - słowa kierowane do Coopera przez Laurę w Białej Chacie). Jakbym pomyślał dłużej, to mógłbym coś ułożyć. 25 lat jak wiemy (a wynika to z moich domysłów, których prawdopodobieństwo równa się przeczuciu agenta specjalnego Dale'a Coopera) oznacza datę przyszłego otwarcia Chat - dokładniej chodzi o moment koniunkcji Saturna i Jowisza ( "Kiedy Jowisz i Saturn spotkają się(...) - kto wypowiada te słowa Question

- stale powracające pytanie quizowe z mojej strony Smile

.

Gość

Zagłosuje na tak, to jednak silniejsze ode mnie Very Happy

Co do oczekiwań to widziałbym TP 25 lat pozniej, ci aktorzy, którzy przezyliby grali by dalej. Mogłoby dojść paru nowych, biedne dzieci z tych wszystkich nieszczęśliwych związków. Czyli zostałoby tylko miejsce, niesamowita atmosfera, władze w mieście dzierżyłaby zła jak osa, zgorzkniała i stara Catherine (nie wiem czy grająca ją aktorka jeszcze żyje?), stara ekipa policyjna będzie już na emeryturze, wogóle stare postaci to będą już tylko takie smaczki, nie mające na fabułę większego wpływu. Ich rolą będzie wspominanie co się wydarzyło 25 lat wcześniej.
Co się mogło wydzarzyć...?
- no ja obstaiwam, że opętany Dale zabił Anne i albo sam strzelił sobie w łeb albo został zastrzelony przez szeryfa, a Bob wrócił do chaty. i się bardzo wynudził przez te 25 lat...

Gość

Na bank dalszy ciąg Twin Peaks został nakręcony w tym samym czasie co FWWM tylko, że wszyscy aktorzy siedzą cicho i dlatego tyle scen zostało wyciętych. Gdy minie 25 lat na światło dzienne wyjdzie TP:The movie II (to by była niespodzianka)

prawdziwek

Osobiście bardzo bym nie chciał aby Twin Peaks był kontynuowany w jakiejkolwiek formie z prostego powodu: To co Lynch zaczął kręcić po Twin Peaks jest dużo lepsze - zaczynając od "Pokoju w hotelu" przez "Zagubioną Autostradę" na "Mulholland Drive" kończąc. To powoduje, że z niecierpliwością czekam teraz na polską premierę "Inland Empire". I nie chcę, aby Lynch teraz wracał do swoich interesujących skądinąd, ale jednak mimo wszystko gorszych projektów z przeszłości typu "Twin Peaks" czy np. "Dzikość serca". (Oba te projekty moim zdaniem wiele łączy.) Przyznam, że gdy patrzę na ten etap twórczości Lyncha z perspektywy tego, który widział wiele innych dzieł tego reżysera, jawi mi się on raczej jako czas eksperymentowania nad formą i poszukiwania nowych (względem "Blue Velvet") środków wyrazu. Dojrzałej wizji artystycznej dopatruję się dopiero w jego późniejszych dziełach.

Introverder · Wysłany: Pon 13:52, 02 Mar 2009 Temat postu: -

Sądzę, że to dobre miejsce..

Oto co Mark Frost mówi w dodatkach z 10 płyty "Gold Box Edition":

"I zostawiliśmy na koniec wielki dylemat na sezon 3, z Cooperem stającym się bohaterem i złoczyńcą, co rozwinęlibyśmy w kolejnych odcinkach."

Jeszcze ciąg dalszy tego co mówi Mark Frost o 3-im sezonie:

"David i ja byliśmy rozproszeni w części drugiego sezonu, ale moglibyśmy powrócić do sezonu 3 z nowym entuzjazmem. Zacząłem nakreślać nowe terytoria, które wydawały mi się ciekawe i w które moglibyśmy się zagłębić. Powrócilibyśmy do tego, co ludzie lubili na początku serialu. Do rozpoznawania natury dobra i zła w ludzkich sercach. I że nie trzeba jechać do wielkiego miasta, by odnaleźć dwoistość natury ludzkiej. Do tego, że serce zdolne jest do niewiarygodnego dobra i niewyobrażalnego zła. To motywy, które David i ja badaliśmy w innych naszych filmach i badaliśmy tutaj wspólnie. Myślę, że sezon 3. poszedłby dalej, aż do serca tego mroku, by dowiedzieć się, co stało się z agentem Cooperem. Z osobą, która była personifikacją jasnej strony i która musi się zmierzyć ze swoją mroczną stroną. Zawsze żałowałem, że nie mieliśmy szansy tego zrobić. To byłaby niezła zabawa. I wiem, że fanom serialu spodobałoby się to". A więc nie jest powiedziane wcale, że Dale Cooper poniósłby klęskę, tak możemy zakładać, tylko jeśli twórcy od początku zakładaliby, że to jest koniec!!!

A co do tych niespodziewanych zakończeń w sezonie 2. - tak naprawdę to były "otwarte" zamknięcia, tzw. cliffhangary o których mówią, celem podtrzymania uwagi widza na ew. sezon 3. - tak więc nie można nic na tak dobrą sprawę zakładać Very Happy

, poza tym, że Cooper będzie grał "na 2 fronty" Very Happy

. Podobnie było w sezonie 1., żeby podtrzymać zainteresowanie w sezonie 2., podobnie mogło być teraz, ale ABC "zarżnęło" serial.. Tak więc jestem pewien, że jakby był 3-i sezon, to Ben by przeżył, Audrey Horne na pewno nie zostałaby uśmiercona, bo to zbyt ważna postać.. Razz

.

michal · Dołączył: 16 Lut 2008 Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów

Skoro Introverder wykopał temat, to zagłosowałem na Raczej Tak.
Dlaczego 'raczej' ? Bo mam wątpliwości - tylko krowa ich nie ma.

Szczerze mówiąc, to w głębi duszy liczyłem na to, że po tych 25 latach David Lynch zrobi nam wszystkim niespodziankę i skoro nie III sezon, to chociaż sequel nakręci. Wiele wątków zostało otwartych. Rozwinięcie wątków projektu BLUE BOOK, "złego" Coopera, Audrey i Bena - to byłyby świetne tematy na opowieść.

Dziwię się Prawdziwkowi, że skreśliłby całkowicie kontynuację ze względu na większą jego sympatię względem późniejszych dzieł Lyncha. Może mistrz zrehabilitowałby się w oczach takich jak Ty sceptyków i zrobił dojrzałe zakończenie tej opowieści.

25 lat od premiery ostatniego (?) odcinka wychodzi 10 czerwca 2016. Myślicie że za 7 lat możemy się czegoś spodziewać? Chciałbym w to wierzyć.

Introverder · Wysłany: Wto 2:59, 03 Mar 2009 Temat postu:

michał napisał:

prawdziwek · Wysłany: Czw 17:18, 05 Mar 2009 Temat postu:

Ja jednak pozostanę przy swoim zdaniu. A "Inland Empire" przekonuje mnie do jeszcze jednej rzeczy: Jeżeli Lynch ma zrobić dobry film, musi mieć zewnętrzne ograniczenia: czas, taśma, bat producentów nad sobą. W przeciwnym razie za sprawą jego bogatej wyobraźni powstają dzieła zbyt eklektyczne, nudne, albowiem reżyser musi wszystkie swoje pomysły przelać na ekran, nie dbając o odbiór tego, co tworzy.

Podobnie byłoby z Twin Peaks. Twin Peaks to serial, a zatem forma otwarta, którą można potencjalnie bez końca kontynuować i manipulować przy wątkach. Nic więc nie uległoby wyjaśnieniu, tylko otrzymalibyśmy fontannę nowych pomysłów, mnóstwo autocytatów, być może parę banalnych historyjek miłosnych w tle. Przyznam, że po tym co zobaczyłem w IE nie wierzę, żeby ten zacny Pan stworzył jeszcze cokolwiek, co mnie poruszy. Owszem jego dzieła będą zapewne trzymały jakiś tam poziom artystyczny (IE też trzyma), ale rewelacji się nie spodziewam.

pjhmoon · Wysłany: Pią 1:43, 06 Mar 2009 Temat postu:

prawdziwek · Wysłany: Pią 5:16, 06 Mar 2009 Temat postu:

Garnierr · Dołączył: 09 Maj 2010 Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Spotkamy sie za 25 lat..w filmie FWWM niedaleko kempingu Teresy Banks znajdował sie słup z nr 6..być może 25 lub 2+5=7 to nic innego jak kolejny słup z takim numerem. Laura mieszkała w domu o jakim numerze?