Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ulubiona serialowa postać
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ola
Gość






PostWysłany: Śro 18:47, 04 Paź 2006    Temat postu:

dale cooper...za to ze ogladajac odcinki wiecznie chcialam go tam widziec:) za jego usposobienie na ekranie , URODE , za to ze wniosl do serialu magie .. Smile z checia poogladalabym wiecej odcinkow :0 niby czekalam czekalam az bede wiedziec jak sie skonczy..ale jak sie skonczy to nagle chce wiecej... szkoda ze cooper tak skonczyl Sad
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dale




Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wwl

PostWysłany: Śro 21:50, 04 Paź 2006    Temat postu:

ola napisał:
dale cooper...za to ze ogladajac odcinki wiecznie chcialam go tam widziec:) za jego usposobienie na ekranie , URODE , za to ze wniosl do serialu magie .. Smile z checia poogladalabym wiecej odcinkow :0 niby czekalam czekalam az bede wiedziec jak sie skonczy..ale jak sie skonczy to nagle chce wiecej... szkoda ze cooper tak skonczyl Sad


Nie martw sie. Mi sie wydaje ze Coop dlugo w tym stanie by nie wysiedzial. W koncu w ostatnim odcinku Major Briggs dostal wezwanie do Czarnej Chaty. Wydaje mi sie ze on by uratowal jakos (ew. zajął miejsce) Dale'a Smile


A co do mojej ulubionej postaci....hmm chyba kazdą z nich w jakims stopniu lubie. Najbardziej oczywiscie Dale'a ( co widac po moim nicku), potem Gordona, Braci Horne, Lelanda (swietnie zagrana postac) i wielu innych. Najlatwiej bylo by wypisac cala obsade:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder
Gość






PostWysłany: Śro 4:10, 15 Lis 2006    Temat postu: -

Zanim o postaciach to muszę nawiązać tu do tego co napisano "przed chwilą":

Cytat:
W koncu w ostatnim odcinku Major Briggs dostal wezwanie do Czarnej Chaty.


Wg mnie to kolejny dowód, że akcja miała być ciągnięta dalej, a Lynch miał już w głowie dalszy przebieg wydarzeń, tyle, że nie doczekała się ona emisji na ekranie etc.

To pokazuje, że dalszy ciąg musiał być w planach...Tak istotna dla sprawy wiadomość, nie mogła być rzucona ot tak, to nie jest w stylu Lyncha, gdzie absurdalnie każdy symbol ma jakieś znaczenie.

Ale wytłumacz mi, jak major Briggs miałby zająć miejsce Coopera? A mówiąc ściślej, jak wyobrażasz sobie, by mógł uratować Coopera. Czy przypadkiem wrota do Czarnej Chatki nie otwierają się jedynie podczas koniunkcji Saturna z Jowiszem. Sam Lynch nie był tutaj ścisły, bo Leland Palmer mógł wejść do Chatki, kiedy chciał (dokładnie to po zabiciu swojej córki). Ale to był właściwie BOB, a on może wchodzić i wychodzić, kiedy chce zdaje się, gdyż z niej pochodzi. Przyznam, że po Twojej interpretacji powiało nieco optymizmem.

Czyim głosem przemawia Sarah Palmer względem majora? Kto wysłał tą wiadomość i po co?


Ulubione postacie(kolejność ściśle określona i chronologiczna):

1. Agent Cooper (nr 1. zawsze niezmienny - za całokształt)
2. Szeryf Truman
3. Audrey Horne (za urok osobisty i oryginalność/bezpretensjonalność)
4. Gordon Cole (za wniesienie pogodnego ducha do akcji)
5. Olbrzym (jedyna postać z "innego świata", co do której mam 100% pewność, że jest wysłannikiem dobrej strony)
6. Donna Hayward
7. Denis(e) Bryson (za sympatyczną kreację)
8. zastępca Hawk
9. Norma Jennings
10. Big Ed
11. Bobby Briggs
12. Shelly Johnson
13. Laura Palmer

A teraz postacie, co do których nie pałam sympatią (pomijam "asystenta" pani Marsh jako osoby relatywnie mało znaczącej dla fabuły - kanalia rzadko mówiąc wprost):

1. BOB (Lelanda Palmera pomijam celowo, gdyż trudno określić "zakres jego winy" i jaki był tak naprawdę poziom świadomości tego co czynił, jako BOB)
2. Jocelyn Packard
3. Hank Jennings
4. Windom Earle
5. Leo Johnson
6. Karzeł (według mnie postać wyraźnie negatywna)
7. Jacques Renault
8. Dick
9. Jean Reno
10. James Hurley
11. Ben Horne
12. Catherine Martell .
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dale




Dołączył: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wwl

PostWysłany: Czw 18:56, 16 Lis 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Ale wytłumacz mi, jak major Briggs miałby zająć miejsce Coopera? A mówiąc ściślej, jak wyobrażasz sobie, by mógł uratować Coopera. Czy przypadkiem wrota do Czarnej Chatki nie otwierają się jedynie podczas koniunkcji Saturna z Jowiszem. Sam Lynch nie był tutaj ścisły, bo Leland Palmer mógł wejść do Chatki, kiedy chciał (dokładnie to po zabiciu swojej córki). Ale to był właściwie BOB, a on może wchodzić i wychodzić, kiedy chce zdaje się, gdyż z niej pochodzi. Przyznam, że po Twojej interpretacji powiało nieco optymizmem.


Tylko Lynch moglby dokladnie odpowiedziec na te pytania Smile Ale jesli chodzi o moje przemyslenia: Major Briggs juz kilkakrotnie znikal na kilka dni z miasteczka. Kto wie czy nie byl wtedy przenoszony wlasnie do Czarnej Chaty.

Introverder napisał:

Czyim głosem przemawia Sarah Palmer względem majora? Kto wysłał tą wiadomość i po co?


O ile sie nie myle byl to karzeł. Ale dlaczego wyslal tą wiadomosc....sam sie nad tym zastanawiam. Kiedys ktos napisal ze czarna chata jest odbiciem Bialej. W czarnej mieszkaly zle odpowiedniki mieszkancow Bialej chaty. Mozna to wlasnie stwierdzic w ostatnim odcinku. Byla zla Laura i dobra , tak samo jak karzel ktory ostrzegl Coopa przed swoim "bratem blizniakiem". Byc moze wiadomosc wyslal dobry karzel z Bialej Chaty, zeby wlasnie Major Briggs pomogl Cooperowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 10:34, 07 Sty 2007    Temat postu:

Większość z postaci w Twin Peaks była sympatyczna chociażby przez swoją dziwaczność, którą to prawie każda postać posiadała.Jeśli miałbym wybierać to z męskich postaci jest agent specjalny FBI Cooper (konkretny facet wie czego chce) a z kobiecych to trudniej wybrać tyle jest pięknych kobiet w Twin Peaks. Wybór mój pada jednak na Audrey Horne , która jest obłędna jej zmysłowość i powalająca uroda paraliżuje prawie każdego faceta, w tym i mnie bez wyjątku.Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 13:15, 02 Lut 2007    Temat postu:

Oczywiście agent Cooper. To jego postać nadawała charakter całej serii. W filmie bardzo mi go brakowało. Bardzo lubię też Audrey Horn, przede wszystkim ze względu na niezwykłą urodę Laughing , oraz wrażliwość i intelekt. Audrey nie można chyba nie lubieć. Lubię też agenta Rosenfileda, naprawdę dzięki jego zaangażowaniu śledztwo nabrało rozmachu, a że miał charakterek... no cóż, jak to powiedział szeryf Truman "nikt nie jest idealny"...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
remiks




Dołączył: 27 Sty 2007
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 4:55, 03 Lut 2007    Temat postu:

a ja uwielbiam karła bo wyglada jak mój dziekan.... Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:58, 10 Lut 2007    Temat postu: -

Dale napisał:

Cytat:
O ile sie nie myle byl to karzeł. Ale dlaczego wyslal tą wiadomosc....sam sie nad tym zastanawiam.


To był Windom Earle, poczytaj FAQ-a. Tak i mi się wydaje, wyjaśniałem to już na forum, a co więcej da się to logicznie wyjaśnić: Windoma i majora łączyły wspólne doświadczenia i przeżyty szmat czasu, co więcej: Earle czuje, że nie udało mu się jeszcze wyrównać rachunków z Briggsem, a tak - będzie mógł upiec 2 pieczenie na jednym ogniu (zwabić zarówno Dale'a, jak i Briggsa). A jeśli to prawda, to obaliłem tym samym swoją tezę na temat tego, że major koniecznie musi być "wybawcą" Dale'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 15:22, 08 Maj 2007    Temat postu:

Tak, nie ma co się oszukiwać dla Daila nie ma już ratunku,chyba, że uderzy w lustro "troszke" mocniej i sam zakończy swoją egzystencje, byłoby to najbardziej optymistyczne zakończenie jakie potrafie sobie wyobrazić.
Został poruszony kolejny ciekawy wątek- skoro wejscia do chaty otwieraja się co 25 lat to gdzie znikał Briggs.... nie mam pojęcia, ja bym optował, że on znikał do białej chaty, do której łatwiej można było wejść.
jego sposób uprowadzenia (sowy, atmosfera pełna zagrożenia) przemawiała by za czarną chatą, wspomnienia za białą....
Co do tematu, nie będę orginalny, bo szczerze, naprawde z całego serialu lubiłem Audrey, jej śmierć przeżyłem chyba najsilniej, bardzie niż opętanie Daila, które było wsumie łatwe do przewidzenia.Kiedy była uwięziona w "Jednookim Jacku" nie mogłem spać po nocach ze zmartwienia Laughing , a scena z pilota kiedy mówi o śmierci Laury przy inwestorach to po prostu mistrzostwo świata.
EDit:
Natomiast najmniej lubiłem Jamesa Deana wersja dla ubogich i big Eda. Dwójka sztywniaków niby z zasadami a tak naprawde chowają głowę w piasek, przy każdej sytuacji wymagajacej decyzji.
btw. myślicie, że Laura naprawde kochała Jamesa???jakoś nie chce mi się w to wierzyć....
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 4:55, 12 Maj 2007    Temat postu: -

myszor napisał:

Cytat:
Został poruszony kolejny ciekawy wątek- skoro wejscia do chaty otwieraja się co 25 lat to gdzie znikał Briggs.... nie mam pojęcia, ja bym optował, że on znikał do białej chaty, do której łatwiej można było wejść.


Powód - tylko ktoś o nieskazitelnie czystej duszy jak major Briggs mógł otworzyć przed sobą podwoje Białej Chatki.

myszor napisał:

Cytat:
Co do tematu, nie będę orginalny, bo szczerze, naprawde z całego serialu lubiłem Audrey,


Audrey niekoniecznie zginęła, choć w wyniku wybuchu na pewno odniosła ciężkie obrażenia. Wydaje mi się, że reżyser nie miał na celu uśmiercenie jej. To zależy od siły wybuchu. Nie widzimy dokładnie zniszczeń i mocy eksplozji, możemy jedynie zgadywać czy udało jej się przeżyć czy nie. Ponieważ była przymocowana do drzwi, a także zasłonięta kratą miała dodatkową osłonę. Mniemam jednak że wyszła(by) z tego potwornie zeszpecona.

Co do Jamesa - był beznadziejny - aktor który go grał, przez co i postać taka była.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:17, 10 Cze 2007    Temat postu:

Dale Cooper - za miłość do kawy i całą resztę
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
DamnFineCoffee




Dołączył: 21 Wrz 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Skąd: Wlkp

PostWysłany: Pią 14:19, 21 Wrz 2007    Temat postu:

Ja muszę tu wspomnieć o Benie Horne'ie.
Nie jest co prawda to moja ulubiona postać, bo raczej należy on do złych charakterów, ale jego sposób bycia mnie zawsze rozbrajał Laughing

Np. scena z kanapką, gdy Jerry wrócił z podróży -Ben, taki bogacz, a wcale jakoś dostajnie jej nie konsumował Mr. Green

Albo scena w więzieniu, gdy Jerry sie wdrapał na górną prycz i Ben się od razu rozpłynął we wspomnieniach z dzieciństwa, zapominając, że grozi mu odsiadka Wink

Albo, gdy w końcowych odcinakch po wielkiej przemianie, zamiast cygara, w jego ustach można było częsciej ujrzeć marchewke albo jakieś inne zielsko Very Happy

Lub wtedy, gdy mu odbiło, gdy z dumą prezentował lekko zdezorientowanemu Bobby'iemu Shocked swój twór z różnych klamotów, ułożonych jeden na drugim na biurku.

Albo jego minę, za każdym razem, kiedy w jego hotelu, Lyland się rozklejał i musiał sobie np z kimś zatańczyć Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 16:23, 28 Gru 2007    Temat postu:

W sumie troche mi trudne jest wybrac jedna postac, bo kazda miala cos w sobie. Kazda postac byla inna. Wiec tych moich ulubionych postaci jest kilka.
Jedna z moich ulubionych postaci jest napewno Agent Dale Cooper. Dlaczego? Sama do konca nie wiem. Mial to orginalnosc w sobie i ta "perfekcje". Myslalam, ze sie w pewnym momencie zakocha w Audrey, a tu nic. Wiec myslalam, ze nie bedzie tu jakis wielkich watkow milosnych. A tu nagle zakochal sie w Annie, dla mnie to w jakis sposob "sztucznie" wygladalo, moze dlatego, ze sie przyzwyczailam, zeon trzymal "milosc" na dystansie. Druga ulubiona postacia jest BOB. Uwazam, ze Frank Silva swietnie sie wcielil w postac BOBa. Mimo, ze czesto sie nabijam z tekstu "Mike, mike... can you hear me?", to i tak BOB moze naprawde byc straszny. I uwazam, ze to dzieki niemu serial trzymal w napieciu. Nastepna Postacia jest Audrey, nie wiem dlaczego. Byla rozpieszczona, ale wcale nie sluchala ojca, wrecz przeciwnie... robila mu na zlosc. Juz nie bede wymieniac, ale tez lubie Gordon'a Cole'a , Andy'ego, Lucy, Maddy, Pete'a i Shelly. Uwazam ze byly tp bardzo sympatyczne postacie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 16:50, 28 Gru 2007    Temat postu:

Anonymous napisał:
W sumie troche mi trudne jest wybrac jedna postac, bo kazda miala cos w sobie. Kazda postac byla inna. Wiec tych moich ulubionych postaci jest kilka.
Jedna z moich ulubionych postaci jest napewno Agent Dale Cooper. Dlaczego? Sama do konca nie wiem. Mial to orginalnosc w sobie i ta "perfekcje". Myslalam, ze sie w pewnym momencie zakocha w Audrey, a tu nic. Wiec myslalam, ze nie bedzie tu jakis wielkich watkow milosnych. A tu nagle zakochal sie w Annie, dla mnie to w jakis sposob "sztucznie" wygladalo, moze dlatego, ze sie przyzwyczailam, zeon trzymal "milosc" na dystansie. Druga ulubiona postacia jest BOB. Uwazam, ze Frank Silva swietnie sie wcielil w postac BOBa. Mimo, ze czesto sie nabijam z tekstu "Mike, mike... can you hear me?", to i tak BOB moze naprawde byc straszny. I uwazam, ze to dzieki niemu serial trzymal w napieciu. Nastepna Postacia jest Audrey, nie wiem dlaczego. Byla rozpieszczona, ale wcale nie sluchala ojca, wrecz przeciwnie... robila mu na zlosc. Juz nie bede wymieniac, ale tez lubie Gordon'a Cole'a , Andy'ego, Lucy, Maddy, Pete'a i Shelly. Uwazam ze byly tp bardzo sympatyczne postacie.


To ja to napisalam, zapomnialam sie zalogowac. hehe Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gordon




Dołączył: 17 Kwi 2008
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Skąd: Mińsk Mazowiecki

PostWysłany: Pią 21:03, 18 Kwi 2008    Temat postu:

Zgadzam się z osobami, które sądzą, że Dale Cooper jest postacią, której nie da się nie lubić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 4 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin