Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ulubiona serialowa postać
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 13:08, 15 Maj 2010    Temat postu:

"nowe buty", które w moim przekonaniu są symbolem sugerującym, że Leo snuł pewne plany odmiany swojego życia

Jak dla mnie przekombinowane.Oczywiście każdy może mieć swoje tezy natomiast ja się z tym nie zgodzę ; Leo mowi o nowych butach dla Mika i Bobbiego w lesie; moim zdaniem mówi nie wprost o narkotykach. W skrytce koło domu trzyma właśnie nowe buty i mnóstwo koki. Poza tym - zaraz po akcji w lesie spotyka się z ojcem Hornem i pokazuje zwłoki brata Jacques i mówi jeśli mnie pamięc nie oszukuje "juz się nim zająłem" . Już nie wspomnę o próbie porąbania Bobbiego i Shelly.Tak nie zachowuje się osoba która ma takie postanowienia. Wprawdzie w chacie Earla wykazuje jakieś ludzkie uczucia, bo uwalnia majora żeby ratował Shelly ale to już zupełnie inna sprawa:)Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:32, 15 Maj 2010    Temat postu:

Wyjaśniłem już to w innym wątku. To czy pewne rzeczy są naciągane, czy nie zależy zwyczajnie od podejścia. Czy chcemy widzieć serial TP jako aspirujący do kultury wysokiej, czy jako element popkultury. Mam wrażenie, że większość forumowiczów jest niekonsekwentna: uważa zarazem, że dzieł Lyncha nie należy interpretować tak, jak się to czyni z dorobkiem wyższej kultury duchowej, z drugiej zaś uznają, że tym filmom należy się podziw godny najwybitniejszych twórców światowej kultury.

Pozostając warstwie fabularnej - nowe buty to miejsce, w którym Leo trzyma narkotyki. I tyle. Jeśli komuś ten poziom wystarczy - ja go nie przekonam.

Natomiast jest jeszcze płaszczyzna symboliczna.
1. Niedokończony dom. Coś zaczęto budować, ale nie skończono. Czego to może być oznaką? Problemy finansowe, problemy charakterologiczne? Coś spowodowało, że Leo i Shelly mieszkają w niedokończonym domu.
2. Podwójna rola - kierowca ciężarówki z drewnem vs. handlarz narkotykami, sutener (?). Słabo opłacany zawód versus szybkie pieniądze.
3. Odkładanie narkotyków w bucie - por. z wkładaniem pieniędzy do skarpetki. Oszczędzanie. Na co?

Odpowiedzi dostarcza symbolika Gerarda. Ten, który odciął lewą rękę i zaczął nowe życie jako sprzedawca butów. Biblijne odniesienia - ucięcie ręki. Co czynią ludzie, którzy twierdzą, że usłyszeli głos Boga? Kim się stają? - Kaznodziejami, którzy próbują wpłynąć na zmianę postawy innych ludzi. Nowe buty - to symbol nowego życia, albo inaczej: jakiejś nowej jakości w życiu. Buty w ogóle są przedmiotem o określonym znaczeniu symbolicznym "chodzić w czyiś butach", "wejść w czyjeś buty" - to są frazy utarte w języku polskim i angielskim. Buty - stają się symbolem czyjejś sytuacji, pewnej postawy, pewnego sposobu myślenia.

W moim przekonaniu zbieżność między nowymi butami Leo i nowymi butami Gerarda ma charakter symboliczny. Nowe buty = jakaś radykalna zmiana w życiu. W przypadku Leo mamy oszczędzanie, odkładanie pieniędzy na to, by prowadzić lepsze życie, dokończyć dom w sensie materialnym i co ważniejsze - w sensie metaforycznym: stworzyć tzw. "normalny dom".

Natomiast obiekcje Sycomore mam wrażenie wynikają z jednowymiarowego i nielynchowskiego rozumienia istoty ludzkiej. Skoro Leland jest pełen sprzeczności, Laura jest pełna sprzeczności, dlaczego nie może to dotyczyć Leo? Ten prostak od czerwonej korwety jest również pełen swoich prostackich sprzeczności. W jego wypadku sprzeczność polega na tym, że mimo iż świta mu z tyłu głowy myśl o odmianie życia, swoimi działaniami wyłącznie pogrąża się w tym stanie, w jakim się znajduje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 21:37, 15 Maj 2010    Temat postu:

Zgadzam się całkowicie. Każda postac w TP posiada "bliźniacze szczyty", elementy Dobra i Zła - nawet major Briggs i doktor Hayward. Leo, pomimo negatywnych zachowań, w końcu okazał sie kochającym męzem, skłonnym do poświęceń. Co do NEW SHOES, ja odnajduje w tym elemencie również profetyczny wymiar, albowiem zdradza odbiorcy właśnie nowe, niespodziewane dla odbiorcy oblicze Leo, ponadto, NEW SHOES oznaczają jednak (szansę na) nową jakość życia Shelley.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:13, 15 Maj 2010    Temat postu:

doggod napisał:
Zgadzam się całkowicie. Każda postac w TP posiada "bliźniacze szczyty", elementy Dobra i Zła - nawet major Briggs i doktor Hayward. Leo, pomimo negatywnych zachowań, w końcu okazał sie kochającym męzem, skłonnym do poświęceń. Co do NEW SHOES, ja odnajduje w tym elemencie również profetyczny wymiar, albowiem zdradza odbiorcy właśnie nowe, niespodziewane dla odbiorcy oblicze Leo, ponadto, NEW SHOES oznaczają jednak (szansę na) nową jakość życia Shelley.


Jeśli chodzi o sens profetyczny, to można wręcz mówić o ironii losu. Leo stał się kimś innym, choć nie tak to sobie wyobrażał... Z drugiej strony można też mówić o pewnej wewnętrznej przemianie Leo, która następuje w momencie konfrontacji z Windomem Earlem, gdy wychodzą na jaw jego odmienne uczucia od tych, które przejawiał wcześniej. W miejsce zazdrości pojawia się rzeczywista troska o Shelly.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 22:24, 15 Maj 2010    Temat postu:

prawdziwek napisał:
Wyjaśniłem już to w innym wątku. To czy pewne rzeczy są naciągane, czy nie zależy zwyczajnie od podejścia. Czy chcemy widzieć serial TP jako aspirujący do kultury wysokiej, czy jako element popkultury. Mam wrażenie, że większość forumowiczów jest niekonsekwentna: uważa zarazem, że dzieł Lyncha nie należy interpretować tak, jak się to czyni z dorobkiem wyższej kultury duchowej, z drugiej zaś uznają, że tym filmom należy się podziw godny najwybitniejszych twórców światowej kultury.

Pozostając warstwie fabularnej - nowe buty to miejsce, w którym Leo trzyma narkotyki. I tyle. Jeśli komuś ten poziom wystarczy - ja go nie przekonam.

Natomiast jest jeszcze płaszczyzna symboliczna.
1. Niedokończony dom. Coś zaczęto budować, ale nie skończono. Czego to może być oznaką? Problemy finansowe, problemy charakterologiczne? Coś spowodowało, że Leo i Shelly mieszkają w niedokończonym domu.
2. Podwójna rola - kierowca ciężarówki z drewnem vs. handlarz narkotykami, sutener (?). Słabo opłacany zawód versus szybkie pieniądze.
3. Odkładanie narkotyków w bucie - por. z wkładaniem pieniędzy do skarpetki. Oszczędzanie. Na co?

Odpowiedzi dostarcza symbolika Gerarda. Ten, który odciął lewą rękę i zaczął nowe życie jako sprzedawca butów. Biblijne odniesienia - ucięcie ręki. Co czynią ludzie, którzy twierdzą, że usłyszeli głos Boga? Kim się stają? - Kaznodziejami, którzy próbują wpłynąć na zmianę postawy innych ludzi. Nowe buty - to symbol nowego życia, albo inaczej: jakiejś nowej jakości w życiu. Buty w ogóle są przedmiotem o określonym znaczeniu symbolicznym "chodzić w czyiś butach", "wejść w czyjeś buty" - to są frazy utarte w języku polskim i angielskim. Buty - stają się symbolem czyjejś sytuacji, pewnej postawy, pewnego sposobu myślenia.

W moim przekonaniu zbieżność między nowymi butami Leo i nowymi butami Gerarda ma charakter symboliczny. Nowe buty = jakaś radykalna zmiana w życiu. W przypadku Leo mamy oszczędzanie, odkładanie pieniędzy na to, by prowadzić lepsze życie, dokończyć dom w sensie materialnym i co ważniejsze - w sensie metaforycznym: stworzyć tzw. "normalny dom".

Natomiast obiekcje Sycomore mam wrażenie wynikają z jednowymiarowego i nielynchowskiego rozumienia istoty ludzkiej. Skoro Leland jest pełen sprzeczności, Laura jest pełna sprzeczności, dlaczego nie może to dotyczyć Leo? Ten prostak od czerwonej korwety jest również pełen swoich prostackich sprzeczności. W jego wypadku sprzeczność polega na tym, że mimo iż świta mu z tyłu głowy myśl o odmianie życia, swoimi działaniami wyłącznie pogrąża się w tym stanie, w jakim się znajduje.


Witaj Prawdziwku, bardzo cie proszę abyś nie określał mojej rozumienia istoty ludzkiej jako "jednowymiarowej" czy używał epitetu" niekonsekwentny"Smile) Jedna rzecz: zdarzenia fabularne są dla mnie wyjściem do budowania teorii a nie odwrotnie. Co nie znaczy że jest to nielynchowskie. Zresztą,nie wiem co masz na myśli. Serial jest lynchowski (typowy dla jego rozumienia człowieka, jego postępowania i świata) w jakiejs przecież częsci. "Czysty Lynch" to już inne dzieła.
Ale do rzeczy:))Leland ma podwójne życie (prawnik, kochający ojciec ale też morderca Teresy i Laury), postać Laury jest zbudowana podobnie ( pomaga dla brata Audrey, rozwozi posiłki; jak wiemy ma też inne oblicze). Te postacie mają podwójne oblicze, raz pokazują jedną twarz raz drugą.Nie wszystkie jednak postaci są tak skonstruowane;jesli chodzi o Leo, jest on pokazany jednoznacznie negatywnie (właściwie przez cały pierwszy sezon mozna mięc wrażenie że to on zabrał dziewczyny do wagonu; dostrzegam małe epizody które MOGŁYBY w założeniu autorów wskazywać dla widza który widzi serial pierwszy raz że to on jest mordercą Laury - wspomnienie czerwonej korwety w pamiętniku, czy nawet folia przy scianie jak bije raz Shelly ). W moim rozumieniu postać może zwodzic widzów na fałszywe tropy w poszukiwaniu odpowiedzi: kto zabił Laurę Palmer? i być może po to została tak stworzona. Dopiero jak zmienia się jego pozycja: z pozycji kata na pozycję ofiary Earla zauważam jakieś ludzkie odruchy u Leo.
Rzecz druga; frazeologizm to be in someones shoes rzeczywiście jest hmm kalką z jęz.ang że tak powiem ale oznacza zrozumienie czyjejś sytuacji, spojrzenie na coś z czyjegos punktu widzenia (innymi słowy wejście w czyjąc skórę) a nie zmianę kogos w inną osobę.
Mam też małą uwagę: jest to forum na którym wymieniamy poglądy (jak nudno by było gdyby każdy miał takie samo wyobrażenie o świecie) i naprawdę nie ma potrzeby nic komuś wyjaśniać jak w szkole.Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:43, 15 Maj 2010    Temat postu:

Pytanie, dlaczego ja mam znosić, zarzuty o naciąganie, a nie wolno mi powiedzieć, że ktoś wykazuje się niekonsekwencją. To nie jest epitet. Oba te stwierdzenia, są uwagami, zarzutami, zwyczajny argument padający w dyskusji. Jeśli ktoś odrzuca ten sposób rozmowy, odrzuca JAKĄKOLWIEK sensowną dyskusję.

Zwracam też uwagę na drugą rzecz. To, że ktoś interpretuje postać jako jednowymiarową, to jest stwierdzenie FAKTU, nawet nie zarzut. Może tak być, że autor dzieła wprowadza jednowymiarowe postacie. Spór o to, czy postać należy interpretować jako jednowymiarową, czy jako wielowymiarową - jest sensowny, a z samego nazewnictwa nie wynika, kto ma rację.

Jeśli mówię, że coś jest nielynchowskie, mówię tyle: jeżeli przyjąć Twoją interpretację, mielibyśmy do czynienia z jakimś wyjątkiem. Oto reżyser lubujący się w postaciach wielowymiarowych, przekonujący widza, że proste podziały i klasyfikacje ludzi ze względu na ich zachowania zawodzą, wprowadza postać jednowymiarową.

Jeśli jest się notorycznie oskarżanym o nadinterpretacje - warto pokazać poszczególne kroki swojego rozumowania. Nie ma obowiązku dyskutowania ze mną, jeżeli komuś ta forma rozmowy nie pasuje.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Sob 23:08, 15 Maj 2010    Temat postu:

prawdziwek napisał:
Pytanie, dlaczego ja mam znosić, zarzuty o naciąganie, a nie wolno mi powiedzieć, że ktoś wykazuje się niekonsekwencją. To nie jest epitet. Oba te stwierdzenia, są uwagami, zarzutami, zwyczajny argument padający w dyskusji. Jeśli ktoś odrzuca ten sposób rozmowy, odrzuca JAKĄKOLWIEK sensowną dyskusję.

Zwracam też uwagę na drugą rzecz. To, że ktoś interpretuje postać jako jednowymiarową, to jest stwierdzenie FAKTU, nawet nie zarzut. Może tak być, że autor dzieła wprowadza jednowymiarowe postacie. Spór o to, czy postać należy interpretować jako jednowymiarową, czy jako wielowymiarową - jest sensowny, a z samego nazewnictwa nie wynika, kto ma rację.

Jeśli mówię, że coś jest nielynchowskie, mówię tyle: jeżeli przyjąć Twoją interpretację, mielibyśmy do czynienia z jakimś wyjątkiem. Oto reżyser lubujący się w postaciach wielowymiarowych, przekonujący widza, że proste podziały i klasyfikacje ludzi ze względu na ich zachowania zawodzą, wprowadza postać jednowymiarową.

Jeśli jest się notorycznie oskarżanym o nadinterpretacje - warto pokazać poszczególne kroki swojego rozumowania. Nie ma obowiązku dyskutowania ze mną, jeżeli komuś ta forma rozmowy nie pasuje.

Pozdrawiam.



Prawdziwku, wychodzisz od stwierdzeń ogólnych dotyczących mojej wypowiedzi; masz wrazenie ze czesc uzytkownikow forum jest niekonsekwentna ale nie wyjasniasz co mogłoby na to w mojej wypowiedzi wskazywać. Mam inne zdanie co nie znaczy że moje myslenie jest nielynchowskie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 0:47, 16 Maj 2010    Temat postu:

sycomore napisał:
jesli chodzi o Leo, jest on pokazany jednoznacznie negatywnie (właściwie przez cały pierwszy sezon mozna mięc wrażenie że to on zabrał dziewczyny do wagonu; dostrzegam małe epizody które MOGŁYBY w założeniu autorów wskazywać dla widza który widzi serial pierwszy raz że to on jest mordercą Laury - wspomnienie czerwonej korwety w pamiętniku, czy nawet folia przy scianie jak bije raz Shelly ). W moim rozumieniu postać może zwodzic widzów na fałszywe tropy w poszukiwaniu odpowiedzi: kto zabił Laurę Palmer? i być może po to została tak stworzona. Dopiero jak zmienia się jego pozycja: z pozycji kata na pozycję ofiary Earla zauważam jakieś ludzkie odruchy u Leo.


Masz rację. Występuje różnica w nakreślaniu podanych postaci. Niemalże przez cały film na naszych oczach rozgrywa się złożoność ludzkiej psychiki na podstawie LAURY i LELANDA, w innych przypadkach, taką złożoność LYNCH dokumentuje pojedynczymi zachowaniami, czego dowodem jest LEO lub... COOPER - bo przeciez nasz bohater dopiero w ostatnim odcinku ukazał swoje zupełnie inne (prawdziwsze?) oblicze... jakże mroczne i nieprzewidywalne. Oczywiście mozesz tutaj sie odwołać do opętania przez BOBA i tego, ze tak naprwde biedny COOPER padł ofiarą sił zła z zewnątrz, ale to jest nieprawda, COOPER był cały czas taki. LEO posiadał pierwiastek Dobra w sobie, tyle że taka a nie inna sytuacja wyzwalałą u niego zupełnie inne zabarwienie moralne.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Nie 0:48, 16 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 9:32, 16 Maj 2010    Temat postu:

Coop i Leo: te postaci wydają się podobnie skonstruowane lecz na zasadzie przeciwstawnych cech ( wydaje się że o ich dwoistości mamy okazję się przekonać dopiero pod koniec historii)Leo dopiero w chacie Earla ma ludzkie odruchy(save Shelly save Shelly mówi do majora kiedy go wypuszcza) Biedak zostaje srogo za to ukarany. Coop - przyzwyczaja widza do swojego charakteru i zasad a ponadprzeciętną intuicją i tymi złotymi myślami zjednuje sobie rzesze fanów. Coś mi jednak uświadomiłeś...być może Coop zawsze miał w sobie dwoistość ( to truizm na naturę ludzką składa się dobro i zło zarazem ale chodzi mi teraz o to, co widz ma okazje zobaczyć) Otóż nurtuje mnie jedna kwestia; w FWWM Coop w pierwszej scenie sprawdza monitoring w siedzibie FBI (jak się domyślam). Dzieje się dziwna rzecz...za którymś razem on zostaje w kadrze choć sam fizycznie jest już w innym pomieszczeniu. Może to jest wskazówką tego co piszesz że Coop ma drugą twarz, którą skrzętnie ukrywa od początku całej historii?? To jest w ogóle dziwna scena, te "rozdwojenie" ma miejsce jak z windy wychodzi Phillip Jeffries. Ten który zaginął w dziwnych okolicznościach. Wiemy że ma to związek z Karłem i pierścieniem a więc i Czarną Chatą prawdopodobnie. Podsumowując; dopiero prequel dopełnia całosci a ta scena może wskazywać na to że Coop może był dwojaki właśnie TWIN od początku..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 10:31, 16 Maj 2010    Temat postu:

sycomore napisał:
Coop i Leo: te postaci wydają się podobnie skonstruowane lecz na zasadzie przeciwstawnych cech ( wydaje się że o ich dwoistości mamy okazję się przekonać dopiero pod koniec historii)Leo dopiero w chacie Earla ma ludzkie odruchy(save Shelly save Shelly mówi do majora kiedy go wypuszcza) Biedak zostaje srogo za to ukarany. Coop - przyzwyczaja widza do swojego charakteru i zasad a ponadprzeciętną intuicją i tymi złotymi myślami zjednuje sobie rzesze fanów. Coś mi jednak uświadomiłeś...być może Coop zawsze miał w sobie dwoistość ( to truizm na naturę ludzką składa się dobro i zło zarazem ale chodzi mi teraz o to, co widz ma okazje zobaczyć) Otóż nurtuje mnie jedna kwestia; w FWWM Coop w pierwszej scenie sprawdza monitoring w siedzibie FBI (jak się domyślam). Dzieje się dziwna rzecz...za którymś razem on zostaje w kadrze choć sam fizycznie jest już w innym pomieszczeniu. Może to jest wskazówką tego co piszesz że Coop ma drugą twarz, którą skrzętnie ukrywa od początku całej historii?? To jest w ogóle dziwna scena, te "rozdwojenie" ma miejsce jak z windy wychodzi Phillip Jeffries. Ten który zaginął w dziwnych okolicznościach. Wiemy że ma to związek z Karłem i pierścieniem a więc i Czarną Chatą prawdopodobnie. Podsumowując; dopiero prequel dopełnia całosci a ta scena może wskazywać na to że Coop może był dwojaki właśnie TWIN od początku..


W samym serialu, od jego początku, też pojawiają się subtelne wskazówki, że COOPER nie jest taki "różowy". Są to detale i jakies zwykłe, rutynowe czynności (pozornie nieistotne), które dopiero po głębszym zastanowieniu się nad nimi oraz odpowiedniej interpretacji mogą taki trop odbiorcy wskazać.

A zatem:

1. COOPER, przynajmniej w pierwszej fazie serialu, zachowuje się bardzo sztywno, oficjalnie. Oczywiście odbiorca filmu to moze sobie wytłumaczyć charakterem jego wizyty w tym miasteczku. Jest tam służbowo i tak też się zachowuje, trudno tutaj mieć jakis zarzut, ale fakt jest faktem. Nawet jeśli COOP jest zmuszony zachować powagę, nie robi tego, bo tak chce, tylko tak mu narzucają procedury, czyli pewne kulturowe i służbowe wymagania. On im się musi podporządkowywać i chociażby z racji tego nie jest w stanie odkryć przed mieszkańcami (jak i przed odbiorcą) prawdziwego swego oblicza. Taką wizytówką jego podejscia jest jego nienaganny ubiór, uczesanie (wspomagane żelatyną). Wszystko stara się, by było poukładane, bez zadnych zagięć, fałdek, etc. Tutaj oczywiście też nasza uwaga jest uśpiona, bo dbałość o swój wygląd przecież nie musi niczego zdradzać, jakichś mrocznych predyspozycji. Ale co się dzieje, gdy widzimy go obudzonym po jednej z pierwszych przespanych nocy w hotelu, wtedy, gdy śnił mu sie Karzeł z Laura? Widzimy jego niepookładaną fryzurę. Dlaczego LYNCH wyeksponował ten lapidarny szczegół? Odpowiedź wydaje sie prosta. Zwrócił uwagę odbiorcy, jaki jest COOPER w nocy, kiedy nie jest przez nikogo kontrolowany, kiedy sam się nie kontroluje, kiedy śpi, czyli wtedy, gdy jego osobowość porzuca wszelkie ograniczenia kulturowe i społeczne. Widzimy jego nieporządek na głowie, jakże kontrastujacy z tym, jak on, COOPER wygląda na co dzień.

2. Nasz bohater wyjątkową ma słabość do koloru czarnego. Jego fascynacja czarną kawą, która jest jakby otaczana biała filiżankę, równeiż wskazuje na dualizm COOPERA i jego najskrytsze namietności. Biała filizanka, która jest jakby formą, i czarna kawa, która stanowi treść i istotę całego rytuału picia kawy. Czarna kawa przecież uasabia pewne mroczne zjawiska, to ona przecież staje sie narzędziem w rekach KARŁA, on ją manipuluje i zmienia w oleista ciecz.

3. Znamienna jest scena w jednym z pierwszych odcinków, kiedy COOP wisi do góry nogami i medytuje, czytając książke o buddyzmie. Myślę, ze jest to dobitna scena, w której przedstawiono COOPERA na opak. Pzredstawiono, jak jego system wartości jest odwrócony w rzeczywistości. Lynch wskazał tutaj pewną zbieżność COOPERA z legendarnymi wyznawcami DUGPA, którzy byli buddystami, jednak dostrzegali z buddyżmie zupełnie innych sposób na osiagnięcie nirwany. Kierowali sie tantrą oraz kultywowali tzw. scieżke lewej ręki, a wiec zupełnie inne wartosci od tych, które sa znane w tradycyjnym buddyźmie. oddawanie sie chuci, wszelkiim popędom seksualnym oraz urokkom życia, zabawie, a takze smierci było ich mottem zyciowym. COOPER czytajacy do góry nogami jakies książki o buddyźmie podpowiada nam, jaki rodzaj buddyzmu mu jest jednak bliższy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 10:33, 16 Maj 2010    Temat postu:

poza tym...pozostając przy różnej konstrukcji i pokazania dwoistości postaci czy nie macie wrażenia że Maddy może być jakimś innym obliczem Laury?. Może fakt, iż kuzynkę która przyjechała na pogrzeb i zostaje niczym przyszywana córka gra Sheryl Lee w czarnej peruce nie jest bez znaczenia? Jakaś dziwna więź łączy dwie postaci
Maddy mówi że nie znała jej dobrze ale wydaje jej się jakby znała, poza tym udawały siostry w dzieciństwie. Niewątpliwie coś je łączy, bo Maddy ma złe przeczucia przed śmiercią kuzynki. Laura, jak sama zwierza się dla Jakobiego nie wie dlaczego podoba się mężczyznom.I te narkotyki oraz sex z różnymi mężczyznami... James interesuje się Maddy dlatego że widzi w niej Laurę - sam to przyznaje jak się żegnają. Maddy wydaje mi się być trochę taką szarą myszką, niepokojące piękno jej twarzy zostaje zgaszone tymi dużymi okularami i skromnymi ubiorami. Jakże inaczej wygląda jak przebiera się za Laurę, wydaje się rozkwitać. Są też przesłanki, że ginie z tego właśnie powodu (to zresztą stwierdza Coop jak zagadka mordersta zostaje rozwikłana?) . Leland/Bob nie chce żeby Maddy wracała do Missula, może Maddy w jakimś sensie zastąpiła dla niego córkę? Z taką emfazą w głosie krzyczy do niej jak ją zabija " wracaj do Missula".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Nie 10:48, 16 Maj 2010    Temat postu:

doggod napisał:
sycomore napisał:
Coop i Leo: te postaci wydają się podobnie skonstruowane lecz na zasadzie przeciwstawnych cech ( wydaje się że o ich dwoistości mamy okazję się przekonać dopiero pod koniec historii)Leo dopiero w chacie Earla ma ludzkie odruchy(save Shelly save Shelly mówi do majora kiedy go wypuszcza) Biedak zostaje srogo za to ukarany. Coop - przyzwyczaja widza do swojego charakteru i zasad a ponadprzeciętną intuicją i tymi złotymi myślami zjednuje sobie rzesze fanów. Coś mi jednak uświadomiłeś...być może Coop zawsze miał w sobie dwoistość ( to truizm na naturę ludzką składa się dobro i zło zarazem ale chodzi mi teraz o to, co widz ma okazje zobaczyć) Otóż nurtuje mnie jedna kwestia; w FWWM Coop w pierwszej scenie sprawdza monitoring w siedzibie FBI (jak się domyślam). Dzieje się dziwna rzecz...za którymś razem on zostaje w kadrze choć sam fizycznie jest już w innym pomieszczeniu. Może to jest wskazówką tego co piszesz że Coop ma drugą twarz, którą skrzętnie ukrywa od początku całej historii?? To jest w ogóle dziwna scena, te "rozdwojenie" ma miejsce jak z windy wychodzi Phillip Jeffries. Ten który zaginął w dziwnych okolicznościach. Wiemy że ma to związek z Karłem i pierścieniem a więc i Czarną Chatą prawdopodobnie. Podsumowując; dopiero prequel dopełnia całosci a ta scena może wskazywać na to że Coop może był dwojaki właśnie TWIN od początku..


W samym serialu, od jego początku, też pojawiają się subtelne wskazówki, że COOPER nie jest taki "różowy". Są to detale i jakies zwykłe, rutynowe czynności (pozornie nieistotne), które dopiero po głębszym zastanowieniu się nad nimi oraz odpowiedniej interpretacji mogą taki trop odbiorcy wskazać.

A zatem:

1. COOPER, przynajmniej w pierwszej fazie serialu, zachowuje się bardzo sztywno, oficjalnie. Oczywiście odbiorca filmu to moze sobie wytłumaczyć charakterem jego wizyty w tym miasteczku. Jest tam służbowo i tak też się zachowuje, trudno tutaj mieć jakis zarzut, ale fakt jest faktem. Nawet jeśli COOP jest zmuszony zachować powagę, nie robi tego, bo tak chce, tylko tak mu narzucają procedury, czyli pewne kulturowe i służbowe wymagania. On im się musi podporządkowywać i chociażby z racji tego nie jest w stanie odkryć przed mieszkańcami (jak i przed odbiorcą) prawdziwego swego oblicza. Taką wizytówką jego podejscia jest jego nienaganny ubiór, uczesanie (wspomagane żelatyną). Wszystko stara się, by było poukładane, bez zadnych zagięć, fałdek, etc. Tutaj oczywiście też nasza uwaga jest uśpiona, bo dbałość o swój wygląd przecież nie musi niczego zdradzać, jakichś mrocznych predyspozycji. Ale co się dzieje, gdy widzimy go obudzonym po jednej z pierwszych przespanych nocy w hotelu, wtedy, gdy śnił mu sie Karzeł z Laura? Widzimy jego niepookładaną fryzurę. Dlaczego LYNCH wyeksponował ten lapidarny szczegół? Odpowiedź wydaje sie prosta. Zwrócił uwagę odbiorcy, jaki jest COOPER w nocy, kiedy nie jest przez nikogo kontrolowany, kiedy sam się nie kontroluje, kiedy śpi, czyli wtedy, gdy jego osobowość porzuca wszelkie ograniczenia kulturowe i społeczne. Widzimy jego nieporządek na głowie, jakże kontrastujacy z tym, jak on, COOPER wygląda na co dzień.

2. Nasz bohater wyjątkową ma słabość do koloru czarnego. Jego fascynacja czarną kawą, która jest jakby otaczana biała filiżankę, równeiż wskazuje na dualizm COOPERA i jego najskrytsze namietności. Biała filizanka, która jest jakby formą, i czarna kawa, która stanowi treść i istotę całego rytuału picia kawy. Czarna kawa przecież uasabia pewne mroczne zjawiska, to ona przecież staje sie narzędziem w rekach KARŁA, on ją manipuluje i zmienia w oleista ciecz.

3. Znamienna jest scena w jednym z pierwszych odcinków, kiedy COOP wisi do góry nogami i medytuje, czytając książke o buddyzmie. Myślę, ze jest to dobitna scena, w której przedstawiono COOPERA na opak. Pzredstawiono, jak jego system wartości jest odwrócony w rzeczywistości. Lynch wskazał tutaj pewną zbieżność COOPERA z legendarnymi wyznawcami DUGPA, którzy byli buddystami, jednak dostrzegali z buddyżmie zupełnie innych sposób na osiagnięcie nirwany. Kierowali sie tantrą oraz kultywowali tzw. scieżke lewej ręki, a wiec zupełnie inne wartosci od tych, które sa znane w tradycyjnym buddyźmie. oddawanie sie chuci, wszelkiim popędom seksualnym oraz urokkom życia, zabawie, a takze smierci było ich mottem zyciowym. COOPER czytajacy do góry nogami jakies książki o buddyźmie podpowiada nam, jaki rodzaj buddyzmu mu jest jednak bliższy.





Taaaaaa, ten niesforny kosmyk włosów i jeszcze te rytmiczne pstrykanie placami. Zresztą, ma wtedy trochę dziwną minę trochę hmmm perfidną To co piszesz dalej daje mi do myślenia, rzeczywiście są to drobne epizody które stawiają w innym świetle tę nieskazitelność Coopera. I Ci Dugpa - muszę zgłebić temat:) Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Wto 0:10, 18 Maj 2010    Temat postu:

Jest scena która kojarzy się w jakiś sposób ("nie po linii prostej"inc) z forma złej mocy z serialu.W 6 odc Coop wchoodzi na posterunek i wypróbowuje fujarkę znajomo na niej gra hehe Jak się widziało całość serialu to skojarzenie nasuwa sie samo.Windom Earl Zły agent

dalej zastanawia mnie sztuczka na kadrze przy monitoringu hmm Coop tam zostaje choć fizyczni jest już gdzieś indziej.doggod poza tym;piszesz w ktoryms z postów że postaci mają bliźniacze podszepty Mam wrażenie że Coop potrafi się im oprzeć np.scena z Adreau dowodzi że ma jednak swoje zasady nie uwodzi pięknej kobiety ze względu na wiek choc wchodzi mu do łóżka )A to przecież bohaterka męskich postówSmile)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 17:49, 18 Maj 2010    Temat postu:

sycomore napisał:
Jest scena która kojarzy się w jakiś sposób ("nie po linii prostej"inc) z forma złej mocy z serialu.W 6 odc Coop wchoodzi na posterunek i wypróbowuje fujarkę znajomo na niej gra hehe Jak się widziało całość serialu to skojarzenie nasuwa sie samo.Windom Earl Zły agent

dalej zastanawia mnie sztuczka na kadrze przy monitoringu hmm Coop tam zostaje choć fizyczni jest już gdzieś indziej.doggod poza tym;piszesz w ktoryms z postów że postaci mają bliźniacze podszepty Mam wrażenie że Coop potrafi się im oprzeć np.scena z Adreau dowodzi że ma jednak swoje zasady nie uwodzi pięknej kobiety ze względu na wiek choc wchodzi mu do łóżka )A to przecież bohaterka męskich postówSmile)


Jak najbardziej słusznie zauważyłeś te zbieżność fujarki COOPERA z fletem WINDOMA. Musze przyznać, ze nie zwróciłem wcześniej na to uwagi. Myślę, że nie bez kozery LYNCH wykorzystał te przedmioty w stosunku do tych bohaterów.

Jesli chodzi o monitoring z FWWM. Myślę, że COOPER w znany tylko dla siebie sposób dokonał czegos takiego, jak "zaklinanie rzeczywistości", pewien rytuał, pewnei o buddyjskim pochodzeniu, polegajacy na "oddzielaniu" świadomości (duszy) od ciała. Na przykład mnisi buddyjscy poprzez odpowiednie techniki medytacji (np. padanie na kolana oraz wstawanie) sa w stanei wprowadzic sie w niespotykane stany psychofizyczne, o których nam sie nawet nie sni. W przypadku tej sceny z udziałęm COOPERA niewatpliwie doszło do "rozszczepienia" osobowości COOPERA. Kim była ta osoba na ekranie monitora? Możemy sie jedynie domyslac i snuć przypuszczenia. W mojej ocenie był tam ten "zły" bliźniak COOPERA.


Co do AUDREY, której nie udało sie skusic COOPERA. Ten epizod, w mojej ocenie nie jest taki jednoznaczny. Po pierwsze, zwróć uwagę, ze zachowanei COOPERA tutaj wpisuje się w cały wizerunek COOPERA, któremu w pierwszej faziie serialu zależy na nieskazitelności w oczach mieszkańców TP. Jakie miał myśli wtedy COOPER, nei wiemy. Pytanie, które moglibysmy sobie zadać, czy my w podobnej sytuacji zachowalibysmy sie tak samo? Czy odpuścilibysmy sobie taką "dupę" w łóżku? Jesli chodzi o mnie, zachowanie COOPERA było podejrzane i mało szczere. No ale oczywiscie, wiekszość odbiorców pochwaliło go, ze potrafił powstrzymać sie od pożądania. Niewatpliwie, tego typu zachowanie jest godne szacunku. Wszystko byłoby OK, ale COOPER sam sobie niejako zaprzeczył, wikłając sie w romans z ANNIE w drugiej czesci serialu, kiedy COOPER zżył sie bardziej z mieszkancami i poczuł swobodniej. Czy romans z ANNIE nei zaprzecza czasem temu, co mu sie przytrafiło z Audrey?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qbin2001
Moderator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Trzebinia

PostWysłany: Śro 18:49, 19 Maj 2010    Temat postu:

doggod napisał:
Jak najbardziej słusznie zauważyłeś te zbieżność fujarki COOPERA z fletem WINDOMA. Musze przyznać, ze nie zwróciłem wcześniej na to uwagi. Myślę, że nie bez kozery LYNCH wykorzystał te przedmioty w stosunku do tych bohaterów.


Takie tylko uwagi na marginesie (znowu mi się pewnie dostanie... Rolling Eyes )

1. Cooper na fujarce gra na niej motyw z "Bliskich spotkań trzeciego stopnia" Spielberga.

2. Lynch w zasadzie nie był obecny przy powstawaniu odcinków z drugie połowy 2 sezonu i nie miał zbyt dużego wpływu na to, co się w nich działo. Po odc. 14 był zajęty "Dzikością Serca". Mark Frost też był nieobecny przez większość czasu (kręcił film). Tak więc raczej scenarzyści poszczególnych odcinków byli odpowiedzialni za Windoma i scenę z fletem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin