Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zagubiona Autostrada / Lost Highway
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Zagubiona Autostrada
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 9:41, 02 Kwi 2006    Temat postu: Zagubiona Autostrada / Lost Highway

Spoiler warning Cool

Do tej pory nie rozumiem końcowych scen filmu Wink. O co chodzi z tym filmek, który pokazują Dickowi czemu Fred trafia do tego hotelu i dlaczego nigdy nie dostanie Alice? Cała reszta wydaje się całkiem oczywista. Niezrównoważny lekko Fred ciągle zazdrosny i podejżliwy w stosunku do swojej żony Renee w końcu ją zabija. Siedzi w więzieniu a potem umiera na krześle elektrycznym. Ale wcześniej dostaje od pana doktora środki nasenne... i śni. O całej tej historii z Petem. Pamięta rzeczy, tak, jakby chciał je pamiętać, na swój sposób Wink.

No i jak myślicie? Co się zdarzyło tamtej nocy o której rodzicie Pete'a tak nie chcą rozmawiać? Wink

EDIT
Dodałem ankiete Cool
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Tomcat
Gość






PostWysłany: Śro 15:35, 19 Kwi 2006    Temat postu:

Wyjasnienie (po czesku) :

[link widoczny dla zalogowanych]

"dlaczego nigdy nie dostanie Alice?" -> Ta scéna (kdy se Pete [Fred] miluje s Alice [Renée] v poušti) je snová a souvisí s tou scénou, kdy se Fred neúspěšně miloval s Renée v baráku. Scény snové a reálné vždy spolu nějak souvisí. Lynch to znázorňuje i stejnou hudbou! Vlastně nám to objasňuje pocit Freda při tom neúspěšném milování s Renée. Cítil, při tom, že ho Renée nemiluje, že dostává pouze její tělo. Na objasnění toho pocitu tu máme ten sen Freda ve vězení - "Nikdy mě nebudeš mít" -> "Nikdy tě nebudu skutečně milovat".

"Co się zdarzyło tamtej nocy o której rodzicie Pete'a tak nie chcą rozmawiać?" -> To je zase sen Freda ve vězení a vyjadřuje Fredovy (Pete ze snu) pocity ohledně jeho schizofrenie. Ta zmínka se týká noci, kdy Fred jako ego tajemný muž zabil Renée. Doporučuji nastudovat schizofrenii.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 15:06, 13 Gru 2007    Temat postu: -

Nie wiem co to za głupia ankieta, ale film generalnie oceniłbym na 4-kę, bowiem z nurtu onirycznego Lyncha zdecydowanie preferuję "Mulholland Drive".

W "Mulholland Drive" mamy do czynienia z o wiele ciekawszą fabułą, "Lost Highway" to pokaz lynchowskich fajerwerków i niewiele więcej. Owszem - jest klimat, mrok itd. - podobnie jak w "MD", ale: 1. Bohater "LH" jest antypatyczny, 2. To osoba chora psychicznie, żyjąca w świecie swoich wizji, a więc z gruntu postrzegająca świat w "krzywym zwierciadle", wreszcie 3. Fabuła nie jest specjalnie interesująca - za pierwszym, drugim razem owszem robi wrażenie - zwł. postać "Osoby z Białą Twarzą" (ciekawe rozwiązanie notabene), ale gdy się już wie, o co mniej więcej "chodzi" przychodzi szybko znużenie.. Myślę, że "MD" można spokojnie obejrzeć więcej razy bez takiego odczucia.


Do niewątpliwych plusów "LH" należy z pewnością sposób obrazowania i malarski charakter dzieła - tak bym to określił i nieprawdą jest, że fabuła "LH" nie jest możliwa do zrozumienia. Myślę, że każdy kto używa czasem głowy do myślenia będzie "mniej więcej" wiedział o co chodzi.

"Lynch, you sonofabitch, you were right!!". Twoje filmy rzeczywiście można doskonale sobie "przetłumaczyć" i wyjaśnić kierując się intuicją. Zrozumienie przychodzi z czasem...


Kiedyś oceniałem co prawda ten film dużo wyżej, ale 2 sprawy: "To było dawno", a 2. "Tylko krowa nie zmienia zdania" (szczególnie pod kątem nowych faktów). Tytuł mi się opatrzył i teraz wiem, że "LH" poza ciekawymi rozwiązaniami (natury obrazowania) nie oferuje nic nowego/interesującego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 19:21, 17 Sty 2008    Temat postu:

A ja natomiast zaczynam cenić Zagubioną Autostradę coraz bardziej. Sądzę też, że kwestie, o które pytał Rafał, powinny być intuicyjnie uchwytne dla każdego, kto miał okazję przeżyć kiedyś głęboką romantyczną miłość, ale niestety nie wszystkie sprawy potoczyły się tak, jak by się tego oczekiwało. Scena z filmem pokazywanym Dickowi to po prostu absurdalne wręcz oskarżenia zdradzonego męża względem kochanka jego żony. Coś w stylu "Zobacz kim ty jesteś, to wszystko przez ciebie". Oczywiście oskarżenia te należy traktować jako mocno wyolbrzymione - mają one bowiem pomóc usprawiedliwić się Fredowi przed samym sobą ze swojej zbrodni. Fred nie dopuszcza myśli, że rozpad jego małżeństwa mógł być wynikiem jego własnej postawy, albo zwyczajnie popełnionej już na samym początku uczuciowej pomyłki.

"Nigdy nie będziesz mnie miał!" to chyba oczywista myśl, która przychodzi do głowy zakochanym do szaleństwa panom, gdy przekonują się, że pomimo wszelkich podejmowanych z ich strony starań, nie wychodzi im relacja z ukochaną osobą, zwłaszcza jeśli do tego dochodzą kłopoty seksualne i obsesje z tym związane.

Co się stało tamtej nocy? Fred zabił swoją żonę kierowany zazdrością i poczuciem własnej bezsilności. (Straszna, ale poniekąd psychologicznie zrozumiała konsekwencja myśli, którą interpretowałem w poprzednim akapicie.) Przecież to powinno być oczywiste! Oczywiste dla wszystkich, ale nie dla samego Freda.

Jeżeli chodzi o osoby nie rozumiejące różnych niuansów i subtelności w "Zagubionej Autostradzie" - cóż mogę im tylko szczerze życzyć, aby ich wszystkie związki były nadal bardzo udane i oby te kwestie pozostały dla nich na zawsze niezrozumiałe. Bowiem, gdy coś się zaczyna w nieoczekiwany sposób sypać, wtedy myśli zmieniają się jak w kalejdoskopie, diametralnie zmienia się postrzeganie ukochanej osoby, i wtedy łatwo samemu stanąć na swojej własnej prywatnej zagubionej autostradzie...

Lynchowi udało się w tym filmie bardzo dobrze zobrazować wiele aspektów miłosnego zawodu, typowych myśli, jakie krążą wówczas człowiekowi po głowie, a wszystko doprowadził do przesady, obnażając absurdalność niektórych postaw i przekonań.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Czw 22:52, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 17:07, 03 Mar 2008    Temat postu:

Witam,

Jestem nowy na forum, poniżej zamieszczam swoją interpretację, proszę o wyrozumiałość Smile

Saksofonista Fred Madison przeżywa koszmar mężczyzny - nie potrafi spełnić seksualnie swojej żony, skutkiem czego jest zdradzany a ponadto okazuje się iż Pani Madison znajduje upodobanie w utrwalaniu swoich igraszek z kochankami na tasmie filmowej. Fred zabija kochanków, Dicka i Andy'ego a także - w szczególnie bestialski sposób - swoją żonę. Fred kochał Renee i jednocześnie nienawidził, jej zabicie okazało się traumą, Fred usiłował wyprzeć to zdarzenie z pamięci, ostatecznie nastąpiło rozdwojenie jaźni. Bohater zaczyna żyć w wyimagowanym świecie, tak jakby nic nie zaszło, natomiast osobowość która "wie" (prawdziwe ja) powoli zaczyna dochodzić do głosu, czego przejawem są słowa w domofonie - "Dick Laurent nie żyje"

W tym właśnie miejscu rozpoczyna się film, który jest próbą wniknięcia w świat wykreowany przez człowieka cierpiącego na osobowość mnogą

Prawdziwa tożsamość Freda usiłuje dotrzeć do fałszywego ja i wyznać prawdę o zabójstwie, które jest wypierane. Manifestacją tego są kolejne kasety wideo które krok po kroku przybliżają do prawdy. Łącznikiem z prawdziwą przeszłością jest także obawa Renee przed zawartością pierwszej kasety - najwyraźniej boi się że jest to nagrany kompromitujący ją film.

Fred popełnia także grzech pychy - podczas, zapewne kolejnego, nieudanego zbliżenia z żoną, czuje się poniżony i świadek - żona - powinien zostać usunięty. Wtedy też, prawdopodobnie, zaprasza Mystery Man'a, który jest złym wcieleniem Freda, personifikacją podświadomości i reprezentuje pragnienie czynienia zła.

Symbolicznie pokazany jest proces rozpadu osobowości: Fred znika w mroku, po czym pojawia się ponownie oraz osobliwie przypatruje się swemu odbiciu w lustrze.

Karą za popełniony grzech jest wiecznie poszukiwanie własnej tożsamości - a jej odnalezenie spowoduje kolejny rozpad i tak bez końca. Prawdziwa tożsamość zawiera informacje o morderstwie, która to za wszelką cenę jest wypierana.

Podczas spotkania z detektywami Renee oznajmia że Fred nie znosi kamer wideo. Fred dodaje: "Wolę pamiętać rzeczy po swojemu, niekoniecznie tak jak się wydarzyły" - mężczyzna woli ucieczkę w swój własny świat.

Prawdziwe ja za pomocą trzeciej kasety przekazuje fakt zabójstwa, Fred oczywiście go nie pamięta i jednocześnie mu zaprzecza. Zostaje skazany na śmierć na krześle elektrycznym. Podczas pobytu w celi śmierci nękają go nieznośne bóle głowy - są to zaburzenia dysocjacyjne - fizyczne dolegliwości mające na celu odwrócenie uwagi od niechcianych mysli i uczuć (definicja za wikipedią). Prawda o zabójstwie musi zostać - po raz kolejny wyparta - Fred zamienia się w Petera i tworzy kolejny świat gdzie ma "czyste" konto.

Personifikacją prawdziwego ja są rodzice Petera i jego dziewczyna Sheila - wiedzą co się stało "tamtej nocy" ale nie chcą, lub raczej nie mogą, o tym opowiedzieć. Chodzi o zabójstwo Renee, Peter doznaje wizji sceny mordu, po czym dopadają go bóle głowy, zaburzenia dysocjacyjne, identycznie jak w przypadku swojego poprzedniego wcielenia Freda.

Niemniej na początku istnienia kolejnej fałszywej tożsamości wszystko układa się dobrze. Peter poznaje Alice, czyli Renee, która jest jej przeciwieństwem - nosi się na biało, jest blondynką. W trakcie trwania znajomości, kiedy Peter odkrywa że Alice ma przeszłość z Andym i Dickiem, dziewczyna nosi kolory zmierzające do czerni, co upodabnia ją do swego pierwowzoru.

Gdy Peter widzi Alice w scenie miłości z kimś innym, ta go poniża. Mówi: "Chciałeś ze mną porozmawiać? Chciałeś zapytać: dlaczego?" To przebłyski inforamcji od prawdziwego ja. Kolejne to słowa Alice na pustyni: "nigdy nie będziesz mnie miał" i jej odejście.

Powyższe wydarzenie z wcześniejszym podwójnym zabójstwem domniemanych kochanków, Andy'ego i Dicka, powoduje iż dalsze utrzymywanie Petera, jako fałszywej osobowości, nie ma już sensu, dlatego też zostaje on odsunięty i zastąpiony przez Freda. Mystery Man szepcze coś Fredowi na ucho i znika. Fred, prawdopodobnie na skutek rady Mystery Mana, jedzie do swojego domu i mówi do domofonu "Dick Laurent nie żyje". Spełnia tym sposobem podwójną rolę:

1. jako personifikacja prawdziwego ja przekazuje informację fałszywemu Fredowi który jest w domu;

2. po przekazaniu informacji jest gotowy do kolejnego rozpadu.

Fred wsiada do samochodu i w ostatniej scenie filmu, w podobnej scenerii jak w więzieniu, zamienia się w kolejne wcielenie, jako kolejna próba zapomnienia i ucieczki od koszmarnej prawdy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 21:28, 03 Mar 2008    Temat postu:

Jestem nowy na forum, poniżej zamieszczam swoją interpretację, proszę o wyrozumiałość
========================================

Gratuluję ciekawej interpretacji popartej często słuszną analizą. Zgadzam się z nią w wielu miejscach, a w tych, gdzie mam odmienne zdanie, mimo wszystko nie sposób odmówić ci własciwego kojarzenia faktów. Cieszę się też, ze ktoś wreszcie poruszył temat tego filmu. Myślę, że można póki co ZAGUBIONA AUTOSTRADĘ umiescić w pewnego rodzaju tryptyku wspólnie z MULHOLLAND DRIVE i INLAND EMPIRE.

Co do moich wniosków w sprawie tego filmu...

"Saksofonista Fred Madison przeżywa koszmar mężczyzny - nie potrafi spełnić seksualnie swojej żony, skutkiem czego jest zdradzany a ponadto okazuje się iż Pani Madison znajduje upodobanie w utrwalaniu swoich igraszek z kochankami na tasmie filmowej."
=================================

Jak najbardziej masz rację co do kryzysu małżeńskiego mającego swe żródła w seksualnym spełnieniu. Na uwagę zasługuje jedna z pierwszych scen i dialogu FREDA ze swoją żoną: "It's nice to know I can still make you laugh. I like to laugh, Fred.That's why I married you." Zobaczcie, jak LYNCH za pomocą zwykłego dialogu przedstawił rys uczucia pary głównych bohaterów. Poprzez wieloznaczne "LAUGH", które czyta się jak "LOVE", wskazuje motywy zwiazku FREDA. RENEE lubiła się KOCHAĆ (czytaj: pieprzyc), a FRED z racji tego ją poślubił. Czyli nie kierowało nim uczucie, a jedynie dobry seks... Pewnie z braku uczuć (miłości), FRED nie ufał RENEE co w efekcie doprowadziło go do zguby...


"W tym właśnie miejscu rozpoczyna się film, który jest próbą wniknięcia w świat wykreowany przez człowieka cierpiącego na osobowość mnogą"
--------------------------------------------------------------------------------

Może i była to mnoga osobowość, a moze jedynie tęsknota za kimś, kim się nie było. Zauważ, że FRED przemienił się w młodego, jurnego młodzieńca, który "zaliczał więcej cipek niż deska od muszli klozetowej" - czyli akurat takiego kogoś, kto nie miał problemu z seksem... ta tęsknota właśnie ukazana była w ciekawej scenie, gdy PETE odpoczywa w ogrodzie i zerka do sasiedzkiej posesji i widzi brodzik z woda, który mu zapewne przypomniał beztroskie dzieciństwo...


"Prawdziwa tożsamość Freda usiłuje dotrzeć do fałszywego ja i wyznać prawdę o zabójstwie, które jest wypierane. Manifestacją tego są kolejne kasety wideo które krok po kroku przybliżają do prawdy. Łącznikiem z prawdziwą przeszłością jest także obawa Renee przed zawartością pierwszej kasety - najwyraźniej boi się że jest to nagrany kompromitujący ją film. "
==============================================

Piszesz o prawdziwej tożsamości. Ja jednak nie widziałbym w niej inicjacyjnej roli "powrotu do prawdy". Sądzę, że jednak były to "czynniki" zewnętrzne, które prowadziły FREDA do tego, co tak usilnie chciał wyprzec ze swojej swiadomości. Podobnie, jak to było w przypadku bohaterek MD oraz IE. Zauważ, że w tę noc, kiedy FRED zmienia się z PETE'A, dwaj strażnicy więzienni w rozmowie zastanawiają się, który to morderca głośno się zachowuje., ironicznie się smiejąc przy tym. Jak dla mnie wskazuje to na "nagrany już film", o którym FRED nie za bardzo ma pojęcie, aktóry dotyczyć będzie jego życia albo wirtualnego życia, które i tak doprowadzi go do punktu wyjscia - czyli śmierci...


bardzo podobają mi się niuanse w tym filmie - od tych ukrytych w dialogach. oprócz przytoczonego już "LAUGH - LOVE", ciekawy jest motyw z "Who the hell owns that dog" (po raz kolejny symbol psa...), albo w obrazach - swietna scena, kiedy PETE osiaga apogeum strachu i skierowana jest niby niedbale kamera na jego dłonie i palce, których paznokcie są ohydnie brudne (odwołanie do LAURY PALMER, której zwrócił uwage LELAND przy kolacji, że ma nieumyte dłonie) albo taq scena, kiedy PETE jedzie autobustem do posiadłości kochanka RENNE i siedzi na krzesle, którego tapicerka posiada taki sam wzór jak podłoga w TP lub ERASERHEAD...


Cudowny film, bardzo przemyślany do ostatniego detalu... Niewatpliwie otworzył nim LYNCH nowy etap w swojej twórczości filmowej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:49, 24 Cze 2008    Temat postu:

Interpretacja Petera wydaje się w znacznym stopniu trafna i w wielu punktach zbieżna ze "standardową interpretacją" która przewija się na różnych forach. Z niektórymi fragmentami polemizowałbym jednak.

Peter napisał:
Fred popełnia także grzech pychy - podczas, zapewne kolejnego, nieudanego zbliżenia z żoną, czuje się poniżony i świadek - żona - powinien zostać usunięty.


Problem nie polega na eliminacji świadka. Problem w tym, że Fred nie daje rady, zdaje sobie zatem sprawę z tego, że "Nigdy nie będzie miał Rene". Tzn. nie zadowoli jej, a w konsekwencji nie utrzyma jej przy sobie. Ewentualnie Rene znajdzie sobie kolejnego kochanka. Tu nie chodzi o pychę, lecz o permanentne poczucie bezsilności. Fred zabija z najzwyczajniejszej w świecie zazdrości.


Peter napisał:
Wtedy też, prawdopodobnie, zaprasza Mystery Man'a, który jest złym wcieleniem Freda, personifikacją podświadomości i reprezentuje pragnienie czynienia zła.


Mystery Man nie reprezentuje w LH jakiejś zewnętrznej siły popychającej człowieka do zbrodni, tak jak BOB w TP. MM nie występuje w kontekście działania - nie przymusza, nie przejmuje kontroli - lecz w kontekście poznania samego siebie. Bliżej tej postaci do "bezdomnego" z MD. Oblicze strasznej prawdy, której nie chcielibyśmy poznać.

Peter napisał:
Karą za popełniony grzech jest wiecznie poszukiwanie własnej tożsamości - a jej odnalezenie spowoduje kolejny rozpad i tak bez końca. Prawdziwa tożsamość zawiera informacje o morderstwie, która to za wszelką cenę jest wypierana.


Rozpad osobowości nie jest wcale karą za dokonane zło moralne. Problem jest bardziej złożony. Fred chce widzieć w Rene kochającą żonę, mimo iż docierają do niego sygnały, że ta ma innych facetów na boku. Jak na to reaguje? Ignoruje te fakty, co jest symbolicznie ujęte w stwierdzeniu, że wyłączył alarm, gdyż ten bez przerwy się włączał bez powodu. To jest pierwszy etap ucieczki od rzeczywistości. Niepokojące sygnały wciąż jednak docierają. Osobowość Freda rozbija się na dwoje: Fred1 żyje wciąż w przeświadczeniu, że jego żona go kocha, jest lojalna i godna zaufania, podczas gdy Fred2 podejmuje praktyczne kroki w celu rozwiązania problemu, mordując kochanków. Gdy to nie skutkuje zabija również własną żonę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Sob 19:40, 16 Sie 2008    Temat postu:

ok spece. Ale powiedzcie wszystkim jaka reguła stoi za tym, że inni ludzie w filmie rozpoznaja głównego bohatera?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Sob 19:59, 16 Sie 2008    Temat postu:

pjhmoon napisał:
ok spece. Ale powiedzcie wszystkim jaka reguła stoi za tym, że inni ludzie w filmie rozpoznaja głównego bohatera?


Żadna reguła. Jest to czytelny trop, który sugeruje widzowi, że tzw. "świat przedstawiony" w filmie jest tak naprawdę jedynie projekcją wnętrza człowieka. Postaci z tego filmu tak naprawdę reprezentują z reguły nieznane sfery osobowości człowieka, jego namiętności, ale także pewne coś, co z jednej strony stanowi integralną część ludzkiej natury, ale z drugiej wymyka się spod jego kontroli zarówno racjonalnego, jak również emocjonalnego pojmowania rzeczywistości oraz własnego zachowania. Postaci, które rozpoznają głównego bohatera w tym filmie maja swoich odpowiedników w kolejnych filmach LYNCHA ("MD" i "IE"). Tam również przecież główne bohaterki pragnęły zmienić swoje nie tylko osobowości, ale również wygląd. Jest to bardzo istotna sprawa w filmach LYNCHA i to ona napędza motor jego filmów. Pojawiają się jednak w tych filmach postaci, które w różny sposób przypominają bohaterom ich przeszłość oraz czyny, od których starają się uciec.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Sob 23:15, 16 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Nie 0:18, 17 Sie 2008    Temat postu:

doggod napisał:
pjhmoon napisał:
ok spece. Ale powiedzcie wszystkim jaka reguła stoi za tym, że inni ludzie w filmie rozpoznaja głównego bohatera?


Żadna reguła. Jest to czytelny trop, który sugeruje widzowi, że tzw. "świat przedstawiony" w filmie jest tak naprawdę jedynie projekcją wnętrza człowieka.

Nie sadze, ze mozna tak powiedziec o wszystkich postaciach i bohaterach filmu. Jest pod tym wzgledem ogromny misz-masz. Poza tym mysle, ze to zbyt banalne przeniesc wszystko w sfere ktora nie kieruje sie zadna logika. Szczegolnie biorac pod uwage budowanie na tym tak zawiłych interpretacji. Jesli to tylko projekcja bohatera to w zaden sposob nie tyczy sie stosunku znajomych do bohatera, a tylko moze "wykrzywiać" jego odczucia. Ten stosunek jednak jest tam przestawiony. Choćby dziewczyna Pita która przychodzi do jego rodziców. Mysle ze Twoja odpowiedz nie wyczerpuje kwestii o jaką pytam. Jaka projekcja puka do osoby ktora ja sama zapoczatkowała.. Smile? Posumowujac W takim razie jedyna realna scena byłaby tą kiedy glowny bohater budzac sie zapala papierosa Wink Nie sadze ze tak jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 0:58, 17 Sie 2008    Temat postu:

Nie sadze, ze mozna tak powiedziec o wszystkich postaciach i bohaterach filmu. Jest pod tym wzgledem ogromny misz-masz.
====================================

Dla ciebie moze i ogromny, ale nie dla mnie.


"Poza tym mysle, ze to zbyt banalne przeniesc wszystko w sfere ktora nie kieruje sie zadna logika. "
=============================================

Ja nic o logice nie pisałem. Jedynce, co napisałem to, że istnieją sfery w człowieku, które wymykają się kontroli, zarówno rozumu jak i uczuć/namiętności. Nie jest to banalne, bo LYNCH wnikliwie analizuje owe relacje jakie zachodzą w psychice człowieka. Banalne to też nie jest z tego powodu, ponieważ LYNCH nie popada w moralizatorstwo.


"Szczegolnie biorac pod uwage budowanie na tym tak zawiłych interpretacji."
==========================================

dla mnie ta interpretacja nie jest zawiła. jest jasna i oczywista.



"Jesli to tylko projekcja bohatera to w zaden sposob nie tyczy sie stosunku znajomych do bohatera, a tylko moze "wykrzywiać" jego odczucia."
============================================

Znajomi bohatera nie odgrywają żadnej poważnej roli z tego tytułu, że są jego znajomymi. Istotne w ich zachowaniu i tym, że w ogóle są, jest tylko to, że swoim zachowaniem "przypominają" głównemu bohaterowi jego przeszłość.


"Ten stosunek jednak jest tam przestawiony. Choćby dziewczyna Pita która przychodzi do jego rodziców."
==============================================

Co niby więcej ona sobą tam przedstawia, niż to że mu przypomina, iż wcześniej główny bohater był kimś innym (oczywiście w sensie charakteru i jego stosunku do niej)? Dziewczyna Peta'a, podobnie jak jego znajomi, mają jedynie mu uzmysławiać jego przeszłość, której się wypiera.


"Mysle ze Twoja odpowiedz nie wyczerpuje kwestii o jaką pytam. Jaka projekcja puka do osoby ktora ja sama zapoczatkowała.."
==============================================

No cóż, jest mi przykro, ze nie przekonałem cię. Co do "pukania projekcji", przestudiuj znaczenie słowa "projekcja", przeczytaj ze zrozumieniem co napisałem na jej temat, a potem przemyśl to jeszcze raz.

"Posumowujac W takim razie jedyna realna scena byłaby tą kiedy glowny bohater budzac sie zapala papierosa Wink Nie sadze ze tak jest."
===============================================

A kto wspominał tu o braku realności? czy jesli w twojej mózgownicy twoje mysli nie nadazaja za moim tokiem rozumienia, to oznacza że te myśli nie są realne?
"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Nie 9:27, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 1:33, 17 Sie 2008    Temat postu:

aby ci przybliżyć moja interpretację, zwróć uwagę już na sam sposób narracji. W pierwszej części filmu, czyli w tej, gdzie FRED pozornie kieruje swoim życiem i widzowi wydaje się, ze śledzi jego "prawdziwe" życie, pojawiają się irracjonalne oraz odrealnione zdarzenia/przewidzenia FREDA. Te przewidzenia coś sugerują. Co sugerują? Ano to, że oglądana przez nas historia wcale nie musiała obiektywnie tak wyglądać, jak to widzimy. Punktem zwrotnym jest scena, kiedy policjant uderza FReda w twarz, w wyniku czego krwawic zaczął nos. Jaki to jest dla nas trop? Ano taki, że to co wcześniej widzieliśmy jest jedynie próbą "zniekształconej" rekonstrukcji tego, co już się zdarzyło w życiu FREDA. Z tej pierwszej części filmu podrzucane taśmy wideo ewidentnie wskazują na coś, co w myślach FREDA stanowi suwerenny i obiektywny element psychiki człowieka, który wymyka się subiektywnemu odbieraniu rzeczywistości przez człowieka.

Druga część filmu, czyli ta z PETEM, którą oglądamy z większym dystansem, ponieważ wiemy, że cała ta rzeczywistość jest już na maxa sfiksowana. Pomimo tego ewidentnie odrealnionego wątku, pojawiają się zupełnie "realne" zdarzenia. Ponownie mamy rzeczywistość totalnie zmiksowaną z jakimiś fantazjami, zwidzeniami i tęsknotami. Jaki może wniosek wynikać z tego? Ano taki, że cały ten film dzieję się tak naprawdę jedynie w głowie jakiegoś człowieka. Posilkuje się wspomnieniami, strzępami pamięci, swoimi fobiami i traumami, tworząc z nich alternatywne egzystencje, do których pragnie uciec, uciec od swojej przeszłosci, poczucia winy, strachu... Kasety wideo, MYSTERY MAN, policjanci, znajomi, jakieś postaci z zycia, które pozostały w pamięci głównego bohatera w tajemniczy sposób, wbrew FREDOWI/PETE'OWI (może stanowią coś w rodzaju czegoś takiego jak WYRZUTY SUMIENIA?) uzmysławiają mu i kierują tak naprawdę ku temu, od czego tak mozolnie starał się uciec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Nie 13:07, 17 Sie 2008    Temat postu:

Myslisz ze prezentujac te wszystkie osoby tu chodzi o wyrzuty sumienia? Tak naprawde to ja nie szukam spojnej calosci w zadnych z filmów Lyncha, do których pisał scenariusz on sam. Byc moze ich zasygnalizowania, ktore i tak wymaga osobistego dopowiedzenia. Troche jak z chinskimi obrazami iluzjonistycznymi.
"Kazdy zna psy i konie bo na codzien je widuje Przedstawienie ich podobizn jest bardzo trudne Natomiast demony i duchy nie maja okreslonych form totez latwo je malowac".
Zdanie mówione przez domofon zdaje sie było skads zaczerpniete a wyjsciowy klimat pochodził od B. Gifforda (jak wczesniej w Dzikoscia Serca) Ale co do reszty sie zgadzam Chodzi o domysł to czego nie wiemy a sie domyslamy. Wiesz na jakiej podstawie mowie tu o zawiłej interpretacji? Bo kiedy pada jedna teoria na pocztaku watku. To jak kamień po kamieniu zaczynaja sie jej uzupełniania pomiedzy teoria innej osoby itd itd.

Tak naprawdę liczyłem ze posluzysz sie jakims agrumentem z psychologii który by jasno uargumentował że ludzie moga porozumiewac sie takze sygnałami spoza swiadomosci.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pjhmoon dnia Nie 13:17, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 13:50, 17 Sie 2008    Temat postu:

Myslisz ze prezentujac te wszystkie osoby tu chodzi o wyrzuty sumienia? Tak naprawde to ja nie szukam spojnej calosci w zadnych z filmów Lyncha, do których pisał scenariusz on sam.
===========================================

WYRZUTY SUMIENIA określiłem jedynie jako coś, co MOGŁOBY stanowić jakiś punkt odniesienia. Nie napisałem konkretnie, ze tak to interpretuję. A co do szukania spójności w filmach LYNCHA. To twoja sprawa, co szukasz, a czego nie. Nic mi i innym ludziom do tego. Mam na taka postawę pewną teorię, ale pozostawię ją dla siebie. Nie mam zamiaru cię przekonywać, że jesteś w błędzie.


"Zdanie mówione przez domofon zdaje sie było skads zaczerpniete a wyjsciowy klimat pochodził od B. Gifforda (jak wczesniej w Dzikoscia Serca)"
=================================================

I co z tego niby ma wynikać? Zupełnie nieistotne jest skąd "pochodził klimat", ani to, skąd zaczerpnął LYNCH "Dick LAURENT nie żyje". Inspiracje czerpie się z wielu zjawisk i zdarzeń - to chciałeś tutaj zaznaczyć?

"Tak naprawdę liczyłem ze posluzysz sie jakims agrumentem z psychologii który by jasno uargumentował że ludzie moga porozumiewac sie takze sygnałami spoza swiadomosci."
===========================================

tutaj psychologia nie ma nic do rzeczy. Nie potrzebuje odwoływać się do tej nauki, by rozumieć film oraz niuanse, które występują między postaciami tegoż filmu. Ponadto daleki jestem od koncepcji, jakoby jakieś osoby w tym filmie porozumiewały się np. z głównym bohaterem jakimiś tajemniczymi sygnałami spoza jego świadomości. Dla mnie to absurd i banał byłby, gdyby LYNCH starał się takie "nauki" forsować w swoich filmach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Twoja ocena:
6 (David, bierz mnie!)
57%
 57%  [ 11 ]
5 (Zasłużyłeś na buzi Davidku)
26%
 26%  [ 5 ]
4 (Chodź misiu, przytulę cię)
10%
 10%  [ 2 ]
3 (Może być, David)
5%
 5%  [ 1 ]
2 (Kochanie, co się stało?)
0%
 0%  [ 0 ]
1 (Dzisiaj żadnych macanek!!!)
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Nie 19:29, 17 Sie 2008    Temat postu:

w każdym razie nie masz odpowiedzi na pytanie :
jaka reguła stoi za tym, że inni ludzie w filmie rozpoznaja głównego bohatera (pomimo jego przemiany)?

Zauwaz, ze dla policji jest on nieznana osobą mimo iz wczesniej został skazany.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pjhmoon dnia Nie 19:33, 17 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Zagubiona Autostrada Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin