Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto czego slucha czyli co wam bzyczy w glośnikach ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 41, 42, 43  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 2:30, 10 Lis 2008    Temat postu:

BLACK SABBATH - "Master Of Reality" to obok "Paranoid" i "Sabbath Bloody Sabbath" - absolutna klasyka. Muzyka z tej płyty stanowiła inspirację dla wielu późniejszych kierunków muzyki rockowej i heavy-metalowej, w tym również, o czym się nieczęsto mówi, dla grunge'u. Najbardziej lubię "Into the Void" i "After Forever", a także przyjemną balladę "Solitude", przy której można się świetnie uczyć walca angielskiego Smile

A u mnie ostro. Bardzo ostro: In Flames i płyta "Come Clarity". Niezła, pomysłowa mieszanka różnych nurtów metalu, takich jak death, trash, power i tradycyjny nwobhm. Wokalista nieźle daje sobie radę zarówno z growlem, jak i z czystym śpiewem.

"Take this life" - [link widoczny dla zalogowanych]

Tradycyjnie skontrastujmy to z czymś lżejszym, ale pięknym: "Velvet Green" - jeden z moich absolutnie ulubionych kawałków Jethro Tull:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pon 2:34, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 15:31, 10 Lis 2008    Temat postu:

Jeszcze o "Master Of Reality":

trochę przynudzania (jak dla mnie ten album jest trochę nudnawy i zbyt mało urozmaiceń o np. zmiany rytmu (całość muzyki "idzie" w mniej więcej tym samym tempie i wciąż się powtarzają te same riffy - jak dla mnie trochę monotonnie.., wszystko trochę "na jedno kopyto"), ale i 2-3 wyróżniające się kawałki, całość trzyma pewien poziom, krótko mówiąc: bez zachwytów, ale i bez specjalnego rozczarowania - to moje drugie spotkanie z tą płytą, więc mogę już coś o niej powiedzieć.. "Solitude" zdecydowanie najlepszym kawałkiem na płytce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pon 15:35, 10 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 16:30, 10 Lis 2008    Temat postu: -

A teraz o wrażeniach na podst. "Sabbath, Bloody Sabbath":

1. "Sabbath, Bloody Sabbath" - b. fajny kawałek, jak zwykle b. dobry wokal i parę pamiętnych riffów, które miło "drażnią" uszy;

2. "A National Acrobat" - początek podobny trochę do "jedynki", b. znane i fajne riffy na pocz., utwór zdecydowanie ma klimat, oczywiście wokal bez zastrzeżeń (jeśli się lubi taką barwę głosu), utwór urozmaicony ze sporą ilością fajnych brzmien gitarowych mile "pieści" uszy RazzVery Happy - ABSOLUTNA KLASYKA;

3. "Fluff" - początek spokojny, balladowaty, delikatne trącenia gitar, przywodzące na myśl nawet muzykę country, później słyszymy kolejne barwne brzmienia, taka niemalże słodka kołysanka SmileVery HappyWink, b. fajny początek, sentymentalne wstawki, dźwięk jakby spadających kropel deszczu w tle.. ballada, b. nastrojowa, niezwykły utwór, coś cudnego Very Happy;

4. "Sabbra Cadabra" - szybkie wejście, szybki kawałek, klasyka, później wpadamy w nieco melancholijny nastroj z przebijającym wokalem Ozziego, w dalszej części utworu słyszymy partie na pianinie, a końcówka to już ostre i barwne partie instrumentalne, nie takie subtelne jak "trójka", ale utwór zbudowany w b. ciekawy sposób, nie sposób się znudzić RazzWink;

5. "Killing Yourself To Live" - typowe wejście dla BS, trochę przynudzania w środku, jak dla mnie też miejscami trochę za ciężkie, utwór zdecydowanie uboższy jeśli idzie o bogactwo i różnorodność dźwięków, trochę "na jedno kopyto";

6. "Who Are You?" - "kosmiczne"brzmienia, stanowiące tło dla wokalu Ozziego, spokojny kawałek.. potem przechodzimy w brzmienia balladowe i tęskne "zawodzenia" z jakby tajemniczą, "kosmiczną" muzyką (przypomina mi dźwięk piły dodatkowy efekt w tle), później znowu powrót do klimatu z pocz. utworu i tak do końca już.. ;

7. "Looking For Today" - barwny riff na początek, znowu żywy kawałek i wokal Ozziego, połączenie sentymentalnych, refleksyjnych partii (w refrenie) z szybszymi, a potem znowu barwne, wesołe riffy gitarowe jako przygrywka, trochę zawodzenia na końcu i szybkie riffy/"wyładowania" na końcu - bez rewelacji ;

8. "Spiral Architect" - b. spokojny, subtelny balladowaty wstęp, delikatne trącenia gitar, a następnie wchodzą kolejne, żywsze riffy, ale ogólnie senny środek (jak to Prawdziwek ładnie nazwał "przynudzania") + ciekawe wejścia skrzypiec, trochę zmian tempa na koniec - raz wolno, raz szybko i ogólnie "żywa" końcówka ratuje całość..


Jak dla mnie płyta posiada 3,4 perełki, utwory naprawdę będące klasyką, w pozostalych jest oczywiście fajny wokal Ozziego, ale są dla mnie zbyt statyczne, zbyt mało urozmaicone, nie wpada po prostu tak w ucho i nie ma takiego wachlarzu barw i brzmień jak 3-4 pierwsze utwory, choć oczywiście całość trzyma poziom, jedynie na tle pierwszych 3,4 mistrzowsko skomponowanych utworach wypadają trochę blado..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 17:48, 10 Lis 2008    Temat postu:

Co do "Sabbath Bloody Sabbath" zgadzam się z oceną większości utworów. 1-4 - wysoki poziom, przy czym doceniłbym szcególnie "Sabbra Cadabra" - niesamowity pomysł, jak dla mnie zdecydowanie przed "Fluffem". Natomiast "Spiral Architect" to jak dla mnie idealny utwór na finał, może nie tak porywający, jak poprzednio wspomniane, ale znakomicie zamyka całość. Pozostałe kompozycje - nieco mniej ciekawe, ale co ważne, żaden z nich nie psuje ogólnego pozytywnego wrażenia. Kiedyś zasłuchiwałem się w tej płycie bez opamiętania, a i dziś z przyjemnością sięgam.

"Master of Reality" - pamiętam, jak puszczałem sobie tę muzykę w tle czytając Św. Augustyna i innych "Ojców Kościoła". Bez tego, chyba bym nie przebrnął Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 21:02, 10 Lis 2008    Temat postu:

Prawdziwek napisał:

Cytat:
Co do "Sabbath Bloody Sabbath" zgadzam się z oceną większości utworów. 1-4 - wysoki poziom, przy czym doceniłbym szcególnie "Sabbra Cadabra" - niesamowity pomysł, jak dla mnie zdecydowanie przed "Fluffem". Natomiast "Spiral Architect" to jak dla mnie idealny utwór na finał, może nie tak porywający, jak poprzednio wspomniane, ale znakomicie zamyka całość. Pozostałe kompozycje - nieco mniej ciekawe, ale co ważne, żaden z nich nie psuje ogólnego pozytywnego wrażenia. Kiedyś zasłuchiwałem się w tej płycie bez opamiętania, a i dziś z przyjemnością sięgam.


Faktycznie "Sabbra Cadabra" jest dużo bardziej urozmaicona od "Fluffa". Widocznie odbiór zależy od nastroju. Czasem kiedy mam ochotę na coś spokojniejszego wolę "Fluffa", a gdy jestem nieco znużony wolę sobie posłuchać coś żywszego - "Sabbra Cadabra". "Looking For Today" też uważam i wydaje mi się być interesującą i ciekawą, urozmaiconą kompozycją, bo ostatnie moje stwierdzenie odnośnie tego utworu mogło wskazać, że uważam ten utwór za najsłabszy z płyty, a tak nie jest. Wybija się ponad 5,6 oraz 7. utwór na płycie..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Wto 2:50, 11 Lis 2008    Temat postu: -

Metallica wraca w wielkim stylu!!! Ze świetnym albumem "Death Magnetic" , jako sceptyk nie spodziewałem się tak wykwintnego dania dla konesera ostrego grania RazzVery Happy Cool , a jednak zostałem mile "zbesztany", a mówiąc pieszczotliwiej "połechtany" czule Razz:].

Płyta jest po prostu genialna i ma to, czego każdy fan metalu może oczekiwać - barwne, ostre, agresywne riffy wraz z rozbudowanymi solówkami, bogate partie instrumentalne (wokalu jest tu stosunkowo niewiele, co wyszło temu albumowi tylko na dobre), a co najważniejsze całość trzyma piekielnie wysoki poziom, a pierwsza część płyty (do 5. utworu), to w ogóle arcydzieło i uczta dla ucha.. Właściwie żaden utwór nie odstaje poziomem i nie przynudza - wszystkie są na wysokim poziomie. Jedyny mały "zgrzyt" jaki mogę mieć, że utwór 10. jest niemalże kopią "9-tki", a 20 minut jednakowego grania jest nieeco przydługie, ale nie narzekajmy Razz.

Zatem zapraszam do słuchania Razz Cool Laughing Very Happy .


Aha - porównując tą płytkę z innymi albumami grupy wypada ona wręcz rewelacyjnie i w moim osobistym rankingu ustępuje jedynie legendarnej płycie "Master Of Puppets", a jednocześnie zdaje się być najdojrzalszym dziełem/dokonaniem grupy.. Słysząc pewne porównania do "...And Justice For All" mogę rzec, że płyta faktycznie (ale tylko częściowo) przypomina "Justice'a" oraz czerpie nieco z "Blacka" tworząc cudną kombinację, która jest jakby połączeniem jednego i drugiego.. Very HappyWinkSmile. "...And Justice For All" nie ma nawet co do tego porównywać, może się schować (zresztą zawsze dziwiłem się porównaniem tej płyty, jako rzekomo najlepszej płyty grupy Razz) Razz. "DM" jest dużo bogatsza, żywsza, ciekawa, bardziej urozmaicona, a pod niektórymi względami nawet lepsza od legendarnego "Mastersa"! Zatem tych, którzy jeszcze nie słyszeli nowej płytki Metallici zachęcam do szybkiego nadrobienia "braków", a jest Kochani co nadrabiać Very HappyRazz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Wto 2:57, 11 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 5:07, 11 Lis 2008    Temat postu:

Natomiast "That Was Just Your Life" i "All Nightmare Long" - chyba najlepsze na płycie, przynajmniej najszybciej wpadają w ucho. A ja podzielę się tym, czego aktualnie słucham:

In Flames i sympatyczna ballada "Come Clarity" z albumu pod tym samym tytułem, który często bywa krytykowany przez fanów zespołu, a mnie akurat się coraz bardziej podoba.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Śro 1:08, 12 Lis 2008    Temat postu: -

Na początek coś łagodnego, żeby potem stopniowo podkręcić tempo i zaostrzyć RazzWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Amy Macdonald – “This Is The Life”;

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. – “Science”;


A teraz znowu lżej RazzWink:

Prawdziwek napisał:

Cytat:
In Flames i sympatyczna ballada "Come Clarity" z albumu pod tym samym tytułem, który często bywa krytykowany przez fanów zespołu, a mnie akurat się coraz bardziej podoba.

[link widoczny dla zalogowanych]


B. fajny teledysk, wokal, który mi się b. spodobał i taki fajny klimat całości SmileWink.


Prawdziwek napisał:

Cytat:
Tradycyjnie skontrastujmy to z czymś lżejszym, ale pięknym: "Velvet Green" - jeden z moich absolutnie ulubionych kawałków Jethro Tull:

[link widoczny dla zalogowanych]


B. ciekawe.. A tak BTW - gość na pewno nie miał w tej butelce wódki, jakby tak ją sobie popijał jak wodę, to nie dotrwałby do końca koncertu.. Laughing Very Happy Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Śro 1:51, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 1:53, 12 Lis 2008    Temat postu:

U mnie pobrzmiewa sobie Bathory, czyli tzw. viking-metal. Pewna znana grupa black-metalowa stwierdziła w pewnym momencie, że z Wikingami im bardziej po drodze niż z Lucyferem. I wyszło im coś takiego:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

W sumie momentami sympatyczne, choć po przedawkowaniu człowiek może poczuć się znużony. Tym niemniej pomysł godny pogratulowania. A tu nieco łagodniej, bez przesterowanych gitar:

Ring of Gold - [link widoczny dla zalogowanych]

A na koniec "drobna" przeróbka "Planet" Gustava Holsta:

Hammerheart - [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 2:01, 12 Lis 2008    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
A tak BTW - gość na pewno nie miał w tej butelce wódki, jakby tak ją sobie popijał jak wodę, to nie dotrwałby do końca koncertu.. Laughing Very Happy Razz


Chyba nie. Ian Anderson wciąż, po tylu latach, śpiewa podobnym, jedynie lekko nadgryzionym przez ząb czasu głosem. Gdyby pił w czasie koncertów to, co sugerujesz, zamiast wody - brzmiałby dziś raczej jakoś tak:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Śro 2:16, 12 Lis 2008    Temat postu:

jak widac ktos jeszcze słucha metalu Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Śro 2:18, 12 Lis 2008    Temat postu: -

Kolejny b. ciekawy kawałek grupy S.O.A.D. :

[link widoczny dla zalogowanych] tytuł piosenki "Psycho" i jest typowym łączeniem przez S.O.A.D. różnych stylów i sposobów grania..

i kolejny utwór w nieco podobnej tonacji:

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. - "Needles" (live),

a teraz też S.O.A.D., ale w zupełnie innym wydaniu:

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. - "Revenga";



[link widoczny dla zalogowanych] - Marilyn Manson - "Coma White".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Śro 3:37, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 4:04, 12 Lis 2008    Temat postu:

Mansona trawię tylko w kompozycjach, w których NIE próbuje udawać, że śpiewa "normalną piosenkę". Takich, jak znany wszystkim fanom Lyncha "Apple of Sodom":

[link widoczny dla zalogowanych]

Innym przejawom twórczości tego Pana, włącznie z kompletnie skopanym "I put a spell on you" mówię stanowcze NIE!!! Jak ktoś nie wie, o czym mowa, niech porówna sobie wersję z Lost Highway, z tym oto wykonaniem:

[link widoczny dla zalogowanych]

i odpowie, w której wersji jest więcej mocy, i który wokal robi większe wrażenie. Dla mnie odpowiedź jest jasna: Manson może się schować przy CCR.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Śro 4:05, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Śro 5:35, 12 Lis 2008    Temat postu:

Ja tak się składa za tym panem nie przepadam i ten kawałek, który zapodałem jest jednym z nielicznych, które trawię.. Ja z kolei tych bardziej nienormalnych nie zdzierżę oglądać Very HappyRazz.

Wokal bez porównania lepszy u CCR - nie wiedziałem, że to cover.

Zawsze podobało mi się jeszcze "Tainted Love", zwłaszcza na początku. "I Put A Spell On You" nie jest jeszcze akurat najgorsze - zgoda wokal nic specjalnego, ale sam kawałek doskonale się komponuje do klimatu i treści przedstawianych w filmie (nie na darmo Lynch chciał, żeby muzykę do jego filmu skomponował m.in. Rammstein, co nadaje mu surowego brzmienia - osobiście nie jestem fanem tego rodzaju grania, ale to zależy do czego chcesz jej użyć) i ma ten drapieżny pazur, któremu brakuje oryginałowi (mimo wspaniałego wokalu, to nie pasowałby oryginał do filmu). Wokal z CCR ma głębię, ale sądzę, że w przypadku "LH" bardziej przydaje się szorstki, chropowaty głos Mansona.. Wszystko zależy do czego chcesz wstawić dany utwór - np. do innego rodzaju filmu myślę, że taki wokal mógłby z powodzeniem pasować, jakiegoś dramatu np., bo dla mnie "LH" nie może być dramatem, bo trudno mówić o współczuciu wobec takiego skurwiela jak Fred (dobrze pamiętam imię?Razz). Ani przez moment mi go nie żal prawdę mówiąc, bo jest to postać absolutnie nie wzbudzająca sympatii..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Śro 5:44, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 20:36, 12 Lis 2008    Temat postu:

Rammstein - jaki jest, każdy słyszy. Mało skomplikowana mieszanka metalu i dance, na ostatnich płytach skręcająca bardziej w kierunku rocka. Stosują wciąż te same ograne patenty. Ale jedno trzeba tym panom przyznać - niektóre teledyski mają genialne. W połączeniu z prostymi, najczęściej metaforycznymi tekstami, dają efekt podwójnej metafory - tzn. tekst i film odnoszą się do tej samej sprawy, choć opowiadają inną historię. Dobry przykład - wspomniany wyżej w tym wątku "Rosenrot". A tu podam kolejny: jeden z najbardziej ogranych przebojów zespołu: "Sonne":

[link widoczny dla zalogowanych]

Podobnie jak w wypadku "Rosenrot" na tapecie relacje damsko-męskie.

I może jeszcze, skoro podjęliśmy wątki miłosne, "Ohne Dich":

[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz proszę mi pokazać coś równie pomysłowego (jako całość: muzyka + obraz) firmowanego przez Mansona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Śro 20:50, 12 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 41, 42, 43  Następny
Strona 14 z 43

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin