Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto czego slucha czyli co wam bzyczy w glośnikach ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 41, 42, 43  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 1:17, 13 Lis 2008    Temat postu: -

Prawdziwek napisał:

Cytat:
A teraz proszę mi pokazać coś równie pomysłowego (jako całość: muzyka + obraz) firmowanego przez Mansona.


Przepraszam, ale czy to uwaga do mnie? Razz Rolling Eyes Bo ja za fana Mansona się nie uważam Razz, bo zwyczajnie nie lubię/ nie trawię gościa RazzVery Happy, a także jego muzyka mnie nie zwala z nóg. Aczkolwiek nie przyrównuj już muzyki Mansona z kompletnym asfaltem, bo jakiś poziom jednak reprezentuje, a parę utworów "od biedy" da się posłuchać, a czasem lubię po prostu popatrzeć co nowego Manson zmalował Very HappyRazzLaughing. Bo wiem, że nie przepadasz za gościem jak ja (ciężko to nie zauważyć Laughing), ale trochę obiektywizmu, by się przydało Very HappyWinkRazz. Wiesz to nieco ambitniejsze granie niż Sepultura, jest w niej jednak jeszcze jakiś zamysł/pomysł Very HappyRazz (może nic wielkiego/ambitnego, ale nadal pewne kawałki są dosyć "chwytliwe"), więc nie pisz, że to asfalt, bo wymieniłym co najmniej kilkanaście zespołów, po których posłuchaniu człowiek poczułby się duużo bardziej zażenowany Very HappyRazz (choć przyznam, że słuchając soundtracka do "RE" dostawałem nieraz bólu głowy od tej ciągłej, monotonnej i cholernie męczącej muzyki Razz).. A co do zapytania - popytaj "prawdziwych" fanów Mansona RazzSmileRazzWink, o ile ujawni się jakiś Razz Very Happy, bo nie będę się zmuszał, żeby słuchać go więcej niż chcęSmileWink ani nie muszę wobec tego nic nikomu udowadniać RazzSmile. Czyli reasumując (i pomijając mój osobisty stosunek) po prostu to dla mnie takie "średnie" granie - bo niby nie można powiedzieć, że to żenada, a z drugiej nie widzę w niej nic specjalnego.. W skali 0-10, dałbym 5, a że za wrażenie artystyczne (ala sędziowanie "z palca" na lodzie) nie daje się not, więc niech tak pozostanie SmileRazz. Czasami jak mam lepszy nastrój to 6, a jak gorszy to marne 4 RazzVery HappyWink. Bo już nie przesadzajmy, że sama muzyka jako się nadaje tylko do rozbicia o kant d.. LaughingVery HappyWinkRazz. Ja jej nie słucham, bo mi się nie podoba, ale obiektywnie to "bez obciachu" można jej spokojnie słuchać, także to nie jest tak moim zdaniem jak mówisz, że to "kaszana" jedna i badziew.. LaughingVery Happy. Zresztą się przyzwyczaiłem do radykalnych poglądów z Twojej strony Very HappyRazz. A tak kończąc swoją drogą, jego muzyka jest mi zupełnie obojętna RazzSmile - ja obecnie postanowiłem się przyjrzeć dokładniej twórczości zespołu S.O.A.D. Very HappyWink.

Ale jedno jest dla mnie pewne, jest to gość, który umiał się wypromować i jest niegłupi wobec tego, bo przecież na tej całej "otoczce" zrobił gł. karierę i to na naprawdę dużą skalę. Tyle, że mnie obchodzi muzyka jako taka i jeśli nawet muzycy wyglądają jak gitarzysta S.O.A.D., ale jeśli umie śpiewać i grać, to nie ma to dla mnie znaczenia, choć jeśli idzie o wokal zdecydowanie wolę tego gościa z bródką (tego z czupryną RazzVery HappyWink). No chyba, że ktoś odstawia się jak Manson, to mnie sama ta "autopromocja" nazwijmy to RazzWink nudzi, bo z reguły wtedy muzyka schodzi (poziomem) na dalszy plan (choć zdarzają się wyjątki, jak np. Doorsi, bo przecież Jim Morrison zdrowo sobie "używał" Razz)) Razz. Po prostu jak widzę takiego przygłupa na scenie jak Manson, odstawiającego kolejny "widowiskowy" "show" to mnie to nudzi i przełączam na coś innego RazzWink. Choć chciałbym się mylić i dać się przekonać, że jednak stworzył on kilka naprawdę wybitnych utworów - ale to słuchać RazzSmile, bo z oglądaniem się obejdzie RazzSmileWink.


A Rammstein - owszem gość pomysłowy jest, co widać chociażby po zabawnym klipie "Amerika", a sama muzyka jest jakby to określić siermiężna, z paroma kawałkami, w których można dostrzec coś więcej niż jeden wielki jazgot - generalnie nie słucham zespołów, które grają w stylu Sepultury (chodzi mi o "moc" źle pojmowaną, prostotę grania (by nie powiedzieć prymitywizm - "zarzynanie" gitar i "okultystyczne" ryki Cool Razz - wiem, że to nie do końca ten sam "styl", ale jakby "arsenał" brzmień pdoobny Razz (w zdecydowanej większości przypadków) i robienie z siebie metalowego przygłupa (mowa o Sep(sRazz)ie) - chodzi mi o "styl", jaki prezentują chłopaki z grupy RazzVery HappyWink). Dlatego nie przepadam za tego rodzaju graniem..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 2:45, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 18 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 2:26, 13 Lis 2008    Temat postu: -

Ale zostawmy Mansona, bo robimy mu tylko kryptoreklamę Laughing Razz Wink , to wracając do S.O.A.D. to co jest fajne w jej brzmieniu, to melanż melodyjnych refrenów z ostrymi partiami na gitarze.. oraz barwny, zróżnicowany wokal ich lidera o dość dużej palecie brzmień (jak dla mnie mógłby nawet więcej używać tych swoich "operowych" tonów, bo wychodzi mu to naprawdę nieźle).

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 2:53, 13 Lis 2008    Temat postu:

No cóż... Żeby być "obiektywnym" przy ocenianiu muzyki, trzeba się z nią nieco osłuchać i spróbować dociec, o co mogło artyście chodzić. Nie znam jakoś bardzo dobrze twórczości Mansona ani Sepultury, ale z tego co słyszałem zdanie mam dokładnie odmienne.

Nie lubię ani jednego ani drugiego tym niemniej z zasadniczo odmiennych powodów. Odnośnie Sepultury: Death Metal to pewien określony styl - bardzo szybkie riffy, mocno przesterowane gitary, growl. Całość robi wrażenie hałasu, ale bardziej wprawne ucho dostrzeże, że panowie coś tam jednak grają, to coś nie jest proste do powtórzenia (wymagałoby opanowania techniki sprawnego przesuwania palcami po gryfie. Przesterowanie gitar i growl powoduje, że całość brzmi ciężko, monotonnie i jak dla mnie mało ciekawie. Dlatego właśnie z tej death-metalowej sceny trawię jak na razie tylko In Flames i Opeth i wyłącznie za to, że zerwali z kanonem, mieszając go z innymi, bardziej bogatymi brzmieniami.

Manson natomiast próbował początkowo jakichś alternatywnych brzmień, by potem nagle zacząć grać coś, co brzmi jak bardzo prosty rock z dziwaczną manierą wokalną. Gra coś, co inni wykonywali przed nim dużo lepiej. On zaś uwodzi tłumy głównie skandalami ze swoim udziałem. Jeżeli miałbym porównywać Mansona z metalem, to nie ze sceną "death" lecz z black-metalem, który jest najczęściej bardzo prymitywny kompozycyjnie, odrobinę trudniejszy technicznie, ale równie skandalizujący w formie. Ewentualnie z jakimiś ekstremami prymitywizmu w stylu "Napalm Death". Ale z Sepulturą??? Dla mnie - pudło.

Związku z Sepultury z Rammsteinem nie dostrzegam, żadnych charakterystycznych elementów "death metalu" u tych drugich nie słyszę. Techniki to też żadnej nie wymaga - najczęściej są to zwykłe przesterowane akordy, albo proste zapętlone riffy. Dominują bardzo proste kompozycje i w przeciwieństwie do Sepultury, CZYSTE, pozbawione jakichkolwiek dysonansów harmonie, czasem okraszone fajnymi smaczkami (np. wokaliza w "Sonne"). Ale mają swój pomysł, nikt im nie zarzuci, że są wtórni, lub co gorsza, że wykonują gorzej coś, co było wykonywane lepiej.

Mam wrażenie, że z Twojego postu przebija zbyt duże osłuchanie muzyką pop i soft-rock w porównaniu z innymi gatunkami, co powoduje, że nie dostrzegasz zasadniczych różnic, a swój sąd o wartości danego utworu opierasz na tym, że jest bardziej podobne do znanych Tobie popowych lub soft-rockowych brzmień. (Tak, wiem, że słuchasz jeszcze grunge'u, ale to w tym momencie nie ma znaczenia.) I tu zgoda: Manson brzmi bardziej popowo niż Sepultura. Ale, żeby była jasność, nie widzę w Twoim stanie nic złego - wiele ciekawych brzmień jeszcze czeka na to, byś je kiedyś odkrył i się nimi delektował. Tylko pozazdrościć... Smile

Jeśli chodzi o S.O.A.D. - pełna zgoda, ten zespół ma pomysł na granie, wybija się, należy do czołówki sceny rockowej itd. (tu wstaw inne pochwały, jakie przyjdą Ci do głowy.) Nie podzielam Twojej ekscytacji tym zespołem jedynie dlatego, że go znam od ładnych paru lat i moment największej fascynacji mam już za sobą. Miło było jednak sobie przypomnieć.

Ode mnie dziś zupełnie z innej beczki. Wykonawca, który powinien być znany wszystkim fanom Twin Peaks w pięknej jazzowej balladzie:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Czw 3:08, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 3:40, 13 Lis 2008    Temat postu: -

Hmm.. wiesz, muzykę odkrywam, poznaję gł. sam, więc może stąd się tak dokładnie, "fachowo" nie znam i stąd na pewno ograniczony arsenał tego co znam. Więc zgoda - mówię po prostu to jak czuję i jak moje ucho reaguje na daną muzykę.

Co do tego natomiast, że słucham popu, bym się nie zgodził, bo Kazik, Hey, Nirvana, Metallica, S.O.A.D. teraz raczej do popu się nie zalicza Razz. A to, że słucham także pewnych lżejszych brzmień i że się to nazywa soft-rock (choć to też uważam za chybione, bo Cranberries słucham od święta, a Queeni też mi się "przejadli", a to przecież taki pop-rock, o ile się orientuję, U2 podoba mi się tyle o ile, więc bym powiedział nawet, że gustuję w czymś mocniejszym, ciekawszym i innym - via Procol Harum (i nie chodzi mi w tym przypadku o moc, ale że jest to nieco ambitniejsze i właśnie inne brzmienie od tego, czego na co dzień można posłuchać), w sensie, że podoba mi się nawet tak skrajnie różna i inna muzyka.. Do tego prog-rock, parę zespołów zwróciło moją uwagę i nie powiesz mi, że Radiohead to też jest pop.


Co do związku Sepultury z Rammsteinem chodziło mi o to, że brzmi to dla mnie, tu nie będę twierdził, że się na tym znam, lecz mówię jak mi to brzmi Smile, podobnie w tym sensie, że równie nieskomplikowanie i mało urozmaicone to jest.


Co do wielu rzeczy, które napisałeś nie będę się kłócił. Wszystko co napisałem o powyższych zespołach napisałem językiem "zwykłego zjadacza chleba", bo nie będę się sprzeczał o to, do jakiego nurtu zaliczyć twórczość Mansona czy Sepultury (choć mam mniej więcej poj. gdzie to umiejscowić - i nie kwestionuję tego, że masz szerokie rozeznanie w tym i zapewne znasz się lepiej, na dokładnym podziale, gdzie co i jak). Wszystko co napisałem jest jedynie subiektywnym odczuciem czy to mi się podobało czy nie i czy lubię taki rodzaj grania. Sepultura, hmm.. Może i trudno to zagrać, to nie znaczy, że musi mi się to podobać, prawda? Rammstein natomiast nie podoba mi się z podobnego względu co Sepultura, co zawarłem w akapicie wyżej... Dla mnie brzmi to wyjątkowo prosto i prymitywnie (zwł. Sepultura). Jak mi puścisz co najmniej kilka utworów, w których Sepultura "zrywa" z tą swoją metalową manierą śpiewania i "zarywania" gitar, to może zmienię zdanie o tej muzyce (w sensie muzyce Sepultury konkretnie).. Bo tak na oko, to niezależnie, który utwór się puści, wszystko brzmi prawie tak samo. Ja rozumiem, że są tam może jakieś niuanse, ale szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to tak długo, jak twierdzę i czuję, że to jest prawie to samo (Sepultura) RazzVery Happy.

Natomiast fajnie, że w jakieś sprawie się też zgadzamy (S.O.A.D.) Razz, choć ja sądzę, że w wielu więcej, tylko nie do końca dokładnie czytasz, co piszę i później tworzysz własne teorie na temat tego, co rzekomo powiedziałem. I później wychodzi, że piszesz, że masz na jakiś punkt inne zdanie, kiedy gdybyś dokładniej postarał się przeczytać co napisałem, to zobaczyłbyś, że napisałem coś podobnego, tylko może w inny sposób SmileRazz. Albo wynika to jeszcze z czego innego - bo zauważyłem, że lubisz podciągać to co napisałem pod swój teorię, naogół jako kontrapunkt do wyrażenia zdania skrajnie przeciwnego Razz. Ja rozumiem, że to jest taki zabieg (czy też wynika z tego, co następuje..), którzy wyrobieni dyskutanci stosują w dysputach Razz, ale ja to widzę i się nie dam tak łatwo w maliny wpuścić RazzLaughingVery HappyWinkRazz. Jak to było mówiłeś - argumentowanie "ad hominem" RazzLaughing?

Co do Mansona - zgoda. Znam ją pobieżnie, ale nigdy nie wydała mi się ona za ciekawą do zgłębienia, ani specjalnie urozmaiconą czy ambitną, ale to jest tak trochę, że jeśli ktoś nie lubi wątróbki, to choćby nie wiem, jak dobrze przygotowana i przyprawiona była, ja jej nie strawię. Podobnie jest z kilkoma zespołami, które obiektywnie mogę powiedzieć, że "nieźle grają" (nie tyczy się to Mansona akurat czy Sepultury, bo to dla mnie inna para kaloszy, ale choćby Zeppelini - nie znam ich muzyki, ale 2 ich utwory, które "zapuściłeś" wydały mi się totalnie "mdłe" i niestrawne), ale mi "nie podchodzą". Niby gusta i smak się zmienia czasami, ale jakoś nie mogę sobie siebie wyobrazić np. słuchającego namiętnie Marilyna Mansona czy Sepulturę LaughingRazzVery Happy. Albo jeszcze lepszy przykład - nigdy nie rozumiałem takich zachwytów ludzi nad muzyką U2 czy Cranberries (ale i tu muszę podkreślić, że parę utworów obu zespołów zasłuchuję się z przyjemnością, a płyta "Are You Listening?" Dolores jest b. fajnym, szczerym i dosyć ciekawym albumem, a o głosie wokalistki napisano już "setki stron" RazzVery HappyWink, więc nie będę się powtarzał SmileWink), bo owszem "fajnie" grają, ale nie jest to dla mnie nic specjalnego, moje ucho to owszem "posłucha", ale nie żeby się zachwycać.. Dla mnie muzyka przede wszystkim powinna być urozmaicona i ciekawa, o barwnym brzmieniu i najlepiej z gitarką, która świetnie się nadaje do "podkręcenia tempa" i dodania "ostrości" danemu nagraniu (ale nie jakieś "jałowe", proste riffy, ale jakieś bardziej skomplikowane i przemyślane kompozycje/solówki), a do tego może być całość skontrastowana barwnym i niezwykle subtelnym brzmieniem fletu, lekka domieszka organów też czasem nie zawadzi RazzSmileWink.. Czasami utwór może być w całości zagrany na pianinie lub być nawet z gatunku jazz, który uważam, za b. wyrafinowany i wysublimowany rodzaj muzyki.. To czego nie lubię zbytnio to elektroniki, mieszania elektroniki z rockiem, techno czy generalnie lub w większości rapu lub hip-hopu, disco polo oraz dance (z pewnymi wyjątkami - czasem też mam słabości do pewnych chwytliwych kawałków, przyznaję się bez bicia RazzWink).


Pozdrawiam Cię Prawdziwku.. SmileWink.


P.S. A swoją drogą, zadziwia mnie Twoja wiedza na temat muzyki, naprawdę.. Zdajesz się wiedzieć wszystko co ze sceną muzyczną ma bliższy lub dalszy związek, szacun bracie Razz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 4:31, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 15 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 14:49, 13 Lis 2008    Temat postu:

Queen to pop-rock? To zależy, który etap twórczości. W latach 70' panowie potrafili pokazać pazur. Dopiero w 80' "spopowieli", choć "Innuendo" znów brzmi bardziej rockowo. Aby nie być gołosłownym, pierwszy utwór z "A Night in Opera":

[link widoczny dla zalogowanych]

Plotki głoszą, że May po pewnym czasie nie był już w stanie powtórzyć tej solówki na początku utworu. Smile
A tak w ogóle słyszałeś pierwszą płytę Queen (bez tytułu) z 1973 r.? Gdyby dziś ktoś coś takiego wydał, zostałby niechybnie sklasyfikowany jako zespół grunge'owy Smile Swoją drogą słychać wyraźne wpływy Black Sabbath w tym utworze:

[link widoczny dla zalogowanych]

A co do mojej wiedzy - nie jest na pewno ogromna. Po prostu słucham bardzo różnorodnej muzyki i staram się czasem coś na jej temat dowiedzieć. Dziś w dobie internetu, nie ma z tym wielkiego problemu.

Jeszcze co do Led Zeppelin. Mnie ten zespół otworzył uszy na muzykę. Tzn. nauczył mnie wsłuchiwania się w to, co jest grane. Wcześniej bowiem słuchałem albo popu, albo punk-rocka. Po zetknięciu się z Zeppelinami otworzyłem się bardziej na brzmienia blues-rockowe, rock progresywny, zacząłem lepiej chwytać o co chodzi w jazzie. Zaletą tego zespołu są niestandardowe układy harmoniczne (jak na standardy muzyki rozrywkowej, ma się rozumieć), pomysłowe riffy i improwizowany wokal - dzięki czemu utwory tracą na "piosenkowatości" i człowiek siłą rzeczy musi chłonąć inne smaczki. Może podrzucę jeszcze w takim jakaś bardziej wpadająca w ucho kompozycja "The Ocean":

[link widoczny dla zalogowanych]

I słynna, męczona przez gitarzystów, ballada "Baby I'm gonna leave you"

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Czw 15:24, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 15:36, 13 Lis 2008    Temat postu: -

Przyznam, że nie słyszałem, a ten album znajdę w sieci pod tytułem po prostu "Queen"? Pop-rock, hmm.. Mówię tylko to co się mówi o nim, ja się bym tak nie mądrzył sam SmileWink, ale z góry przepraszam za pomyłki i jak coś "chlapnę" Smile. Zresztą b. lubię Queen, bo sentyment pozostaje i nawet jeśli nazywałby się popem, to i tak bym go słuchał Razz.

P.S. Obecnie ciągnę "Toxicity" S.O.A.D., bo jest tam parę ciekawych, fajnych kawałków. Potem może sobie "Paranoid" BS zassam, a później coś pewnie z zespołu This Mortal Coil (mam nadzieję, że nie przekręcam nazwy grupy) i Phideaux (jeden utwór mi się tak spodobał - a znam na razie dwa Razz (sic!SmileWink), że go sobie słucham codziennie Smile).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 15:38, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 20:35, 13 Lis 2008    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Pop-rock, hmm.. Mówię tylko to co się mówi o nim, ja się bym tak nie mądrzył sam SmileWink, ale z góry przepraszam za pomyłki i jak coś "chlapnę" Smile


Ależ ja zdaję sobie sprawę z tego, że tak się mówi. Uwaga moja nie jest do Ciebie w szczególności adresowana. Problem w tym, że owo SIĘ nie odróżnia chyba wczesnej i późnej twórczości Queen. Gdyby brać pod uwagę wyłącznie twórczość z lat 80' połowa zespołów rockowych, hard-rockowych i prog-rockowych musiałaby zostać określona "popem". Jak to odnaleźć? Nie wiem, bo sam kupiłem swego czasu za 10 zł z wydawnictwa Selles, które zgrywało na cd stare płyty, na które skończył się 25-letni okres ochrony praw autorskich (fajne czasy to były!). Może być problem ze zidentyfikowaniem tej płyty. Najlepiej patrzeć pod Queen (1973) lub po tytułach utworów [url]http://pl.wikipedia.org/wiki/Queen_(album)[/url]

Oczywiście z tym grunge'm powiedziałem nieco na wyrost. "Son and Daughter" to właściwie jedyny aż tak grunge'opodobny kawałek. Ale ogólnie płyta sprawia wrażenie ciężkiej, brudnej, ostrej i ponurej, w porównaniu z tym, do czego przyzwyczaił nas zespół później.

Cytat:
Phideaux (jeden utwór mi się tak spodobał - a znam na razie dwa Razz (sic!SmileWink), że go sobie słucham codziennie Smile).


Cała płyta "Doomsday afternoon" godna polecenia. Reszta - taka sobie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Czw 20:52, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 1:23, 14 Lis 2008    Temat postu: -

Po pierwsze dzięki za pokazanie Queenu, którego ja nie miałem przyjemności poznać wcześniej Smile.

Prawdziwek napisał:

Cytat:
Jeszcze co do Led Zeppelin. Mnie ten zespół otworzył uszy na muzykę. Tzn. nauczył mnie wsłuchiwania się w to, co jest grane. Wcześniej bowiem słuchałem albo popu, albo punk-rocka. Po zetknięciu się z Zeppelinami otworzyłem się bardziej na brzmienia blues-rockowe, rock progresywny, zacząłem lepiej chwytać o co chodzi w jazzie. Zaletą tego zespołu są niestandardowe układy harmoniczne (jak na standardy muzyki rozrywkowej, ma się rozumieć), pomysłowe riffy i improwizowany wokal - dzięki czemu utwory tracą na "piosenkowatości" i człowiek siłą rzeczy musi chłonąć inne smaczki. Może podrzucę jeszcze w takim jakaś bardziej wpadająca w ucho kompozycja "The Ocean":

[link widoczny dla zalogowanych]

I słynna, męczona przez gitarzystów, ballada "Baby I'm gonna leave you"

[link widoczny dla zalogowanych]



Ta druga piosenka - balladka całkiem fajna Smile, ten pierwszy kawałek też bardziej wpadający w ucho niż tamte dwa.. Być może przyjrzę się bliżej tej grupie SmileWinkRazz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 2:22, 14 Lis 2008    Temat postu: -

Przesłuchałem już płytkę "Toxicity" S.O.A.D. i muszę powiedzieć, że zrobiła na mnie naprawdę solidne wrażenie, w skrócie jest b. dobra, a mniej chwytliwe bądź też nazwijmy to mniej skomplikowane nagrania nie psują ogólnego b. dobrego wrażenia po przesłuchaniu płyty, a co jeszcze ważniejsze tworzą muzykę w ten sposób, że słuchając specjalnie się nie nudzisz, nawet jeśli powtarzane są pewne patenty na granie..

Jest na niej co najmniej kilka utworów, które zasługują na uwagę. Cóż wymienię chociażby takie "ATWA" (prawdziwie balladowaty utwór jak na S.O.A.D., zapadający szybko w ucho i pamięć, kolejny raz wokalista daje pokaz tego, że umie śpiewać b. zróżnicowanie - na przemian b. ostro albo delikatnie, pokazując pełną barwę głosu), "Science" (świetny teledysk znajduje się w sieci do tego utworu, a sam kawałek też jest całkiem ok..) czy "Psycho" (świetnie tutaj wznosi się na prawdziwe wyżyny wokalu, plus jest to utwór, przy którym się automatycznie człowiek nakręca, świetnie skontrastowane z wokalnymi, wolnymi partiami), a także dobre (choć już nieco "oklepane"/przesłuchane) "Chop Suey" (utwór, który z tych kawałków, które słyszałem do tej pory spodobał mi się najbardziej), "Toxicity" (to drugie akurat mniej), "Forest" mi też przypadł do gustu, "Needles" (jeden z moich ulubionych) - czyli kolejny kawałek w stylu "Psycho" trochę, przy którym można się "wkręcić" RazzVery HappyWink. Ponad przeciętny poziom wybija się również "Deer Dance"..

Podsumowując płytka naprawdę godna uwagi, tylko trzeba się nieco wsłuchać.. A cała płytka kończy się b. sympatycznie, najpierw całkiem niezłym "Aerials" (bez zbytnich uniesień, ale przyjemnie się słucha SmileWink), a na końcu czeka jeszcze słuchacza niespodzianka, bo znajduje się tam utrzymany w zupełnie innej, lekkiej tonacji "ukryty" (tak, tak SmileWink) utwór ze stylizacją do muzyki etnicznej z przewodnią partią fleta.. Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pią 2:34, 14 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 3:18, 14 Lis 2008    Temat postu:

A teraz coś co mi polecił pewien znajomy Very HappyWink:

utwór pewnego rockowego zespołu, którego długość to 23 minuty pogrążania, zatapiania się w b. subtelnej i melancholijnej muzyce (z szybszymi wstawkami i urozmaiceniami) (jako że nagranie trwa 23 minuty (tak to nie żarty SmileWink), to w związku z tym został on podzielony na 3 części, z których każda jest inna).. :

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater – “A Change Of Seasons” (część 1/3)

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater – “A Change Of Seasons” (2/3)

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater – “A Change Of Seasons” (3/3).

Przyznam, że będę musiał wrócić do tego wkrótce, żeby odkryć wszystkie smaczki zaserwowane nam przez muzyków.

Miłego słuchania Smile.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pią 3:19, 14 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Pią 20:20, 14 Lis 2008    Temat postu:

"Stories From The City, Stories From The Sea"
to jest dobra plyta. Poszukajcie jak nie znacie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:28, 14 Lis 2008    Temat postu: -

Black Sabbath i płyta "Paranoid" .

A teraz na wesoło RazzVery Happy:

[link widoczny dla zalogowanych] - Kazik – „Maciek, ja tylko żartowałem”,

[link widoczny dla zalogowanych] - KULT – „Gdy nie ma dzieci“,

[link widoczny dla zalogowanych] - Kazik - "Cztery pokoje".

A teraz bardziej balladowaty, melancholijny kawałek..:

[link widoczny dla zalogowanych] - KULT - "Kocham Cię, a miłością swoją".


A teraz może na koniec jeszcze coś o podobnej tematyce (częściowo), bo też na tapecie relacje damsko-męskie:

[link widoczny dla zalogowanych] - Strachy na Lachy - "Dzień dobry, Kocham Cię".

A teraz coś podobnego Very HappyWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Pidżama Porno - "One Love" - uwielbiam tą piosenkę i fajny tekst SmileWinkRazz.

Pozostając w podobnych klimatach.. :

[link widoczny dla zalogowanych] - T.Love - "Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym".


I jeszcze coś z Kazika:

[link widoczny dla zalogowanych] - KULT - "Królowa Życia",

[link widoczny dla zalogowanych] - KULT - "Kurwy wędrowniczki" (niestety tylko fragment).


A teraz zupełna KLASYKA!!! Very HappySmile:

[link widoczny dla zalogowanych] - KULT - "Baranek" Wink, Jezu, ale to klasyka SmileRazzVery HappyWink.


I skoro już przy Kaziku Very HappySmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - KULT - "Lewe Lewe Loff".

A teraz inna klasyka, tym razem z utworu Omegi Kazik i "Dziewczyna o perłowych włosach":

[link widoczny dla zalogowanych]


A teraz coś "na humor" Very HappyLaughingRazz:

[link widoczny dla zalogowanych] - Big Cyc - "Dres".

I drugie Very HappyWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - "Moherowe berety" - wprawdzie utwór już nieco wiekowy, ale fajna pioseneczka RazzVery HappyWink.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Sob 0:26, 15 Lis 2008, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 3:17, 15 Lis 2008    Temat postu:

A u mnie w głośnikach brzęczy obecnie prawdziwa rewelacja! Zespół, który na początku swojej kariery nagrywał wspaniałe, pomysłowo skomponowane, fantastycznie zagrane utwory. W świadomości przeciętnego słuchacza funkcjonuje natomiast jako grupa grająca prostego hard-rocka i chwytliwe przebojowe ballady, umożliwiające niejednemu bliższe poznanie koleżanek w trakcie szkolnych i kolonijnych potańcówek Wink

Meine Dammen und Herren - Scorpions. Lekcji, jak powinna brzmieć gitara, udzieli niezapomniany Uli Roth:

"Evening Wind" - [link widoczny dla zalogowanych]

"They need a Million" - [link widoczny dla zalogowanych]

"Life's like a river" - [link widoczny dla zalogowanych]

A to fragment pierwszej progresywnej płyty "Lonesome crow". Kto nie zna, niech się przygotuje na szok. Zamiast Rotha - młodszy i bardziej utalentowany z braci Schenker - Michael.

[link widoczny dla zalogowanych]

I na koniec przenieśmy się z Niemiec do Kanady. Let's rock!

Rush "Working man" -
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Sob 4:36, 15 Lis 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 5:19, 15 Lis 2008    Temat postu:

A Kazik mógłby się swoją drogą nauczyć tekstu "Gyöngyhajú lány" zamiast udawać, że go zna. To co śpiewa, brzmi jak przypadkowo posklejane słowa tej piosenki. Nie sądzę, aby to, co śpiewa miało sens. Język węgierski należy do najtrudniejszych, ale nauczenie się tekstu piosenki - to kwestia kilku wieczorów. Wiem, bo chociaż po węgiersku umiem tylko kilka podstawowych zwrotów, znam akurat ten tekst na pamięć.

A skoro już było nawiązanie do Omegi. Jakby trochę w klimacie Pink Floyd:

"Nem tudom a neved" - [link widoczny dla zalogowanych]

I przyjemna ballada, przywodząca na myśl twórczość Uriah Heep:

"Varázslatos, fehér kõ" - [link widoczny dla zalogowanych]

W ogóle Omega to niezły zespół prog-rockowy, jedyny w "demoludach", któremu udało się wejść do światowej historii rocka. Na albumach z lat 70' utrzymują równy, raczej wysoki poziom.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pon 1:04, 17 Lis 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 17:47, 15 Lis 2008    Temat postu:

Wpierw osobista dedykacja: dziękuję Ci Prawdziwku za pokazanie mi i możliwość usłyszenia tego niezwykłego zespołu Jethro Tull, którego muzyka mnie urzekła (tak notabene b. fajny, zabawny gość z tego Iana Andersona Very HappySmileWink).

Tak więc nie będzie niespodzianką, jeśli najbliższe kilkanaście, kilkadziesiąt minut upłynie pod znakiem b. ciekawej, urozmaiconej i niezwykłej muzyki JT, ale obiecuję, że nie będzie nudno Very HappySmileWinkRazz, a zatem RazzWink:


[link widoczny dla zalogowanych] - Jethro Tull - Aqualung (Live)

[link widoczny dla zalogowanych] - Jethro Tull - "Wind Up" (02/10/1977)

[link widoczny dla zalogowanych] - Jethro Tull – “Velvet Green” (02/10/1977)

[link widoczny dla zalogowanych] - Jethro Tull: Ian Anderson 's Flute Solo (07/31/1976)


[link widoczny dla zalogowanych] - Jethro Tull – “Hunting Girl” (02/10/1977)

Zapodałbym więcej, ale rozumiecie obowiązki RazzVery HappyWink.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Sob 17:47, 15 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 41, 42, 43  Następny
Strona 15 z 43

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin