Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ostatni odcinek
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qbin2001
Moderator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Trzebinia

PostWysłany: Nie 14:34, 26 Lis 2006    Temat postu:

david-lynch stopklatka.pl / TV / twin peaks / scenariusze

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:32, 26 Lis 2006    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 4:01, 27 Lis 2006    Temat postu: -

To coś to świetna gratka dla prawdziwych fanów serialu.

Jako, że nie lubię robić rzeczy po próznicy tutaj zamieszczę wszystkie istotniejsze różnice jakie zauważę między tym "pierwotnym scenariuszem", a tym co widać w serialu - póki mam go "na świeżo" w pamięci. Kto nie chce czytać lub wiedzieć zawczasu, niech po prostu ominie mój post.

1. Informację o mapie Andy przekazuje Lucy, w serialu tego nie było.

2. Pominięto również scenę pokazującą przesłuchiwania kandydatek na miss Twin Peaks w związku z zajściem.

3. Cytat:

TRUMAN
Hawk, zabierz Majora Briggsa z izby chorych i sprawdź,
Czy będzie w stanie ci pomóc w odnalezieniu chaty
Earle'a.


COOPER
Odnajdziecie tam Leo Johnsona. Może on będzie w stanie
powiedzieć nam coś o Earle'u.
- w serialu ta kwestia w ogóle się nie pojawia. Być może ta wersja scenariusza była przeznaczona na ew. nakręcenia dalszych losów bohaterów Twin Peaks. Wedle tej rozbudowanej wersji Leo Johnson ma duże szanse na zostanie odnalezionym przez "służby ratunkowe". Serial zaś karze nam przypuszczać, że jego los jest raczej przesądzony. Czy zdążą na czas - nie wiadomo...

4. Ronette Pulaski w ogóle się nie pojawia, a w serialu jest przecież scena, podczas której agent Cooper pyta się czy poznaje ten zapach - oleju silnikowego.

5. Scena w dodge'u Martella jest o wiele bardziej rozbudowana, ale i b. kiepska. Teksty są wzięte żywcem z "rynsztoka", a Windom Earle robi z siebie błazna, dając się Annie dziecinnie łatwo wyprowadzić z równowagi. Pojawia się tu jeden istotny fakt:

EARLE:
Hej, wiesz co? Cooper urodził się 19 kwietnia 1956.

Zmiana występuje również w zachowaniu Earle'a (jawi się jako jeszcze bardziej obleśny i odrażający typ) - tu wręcz dobiera się do Annie, w filmie na pytanie Annie, czemu jej nie zabije od razu? odpowiada - "Na to zawsze będzie czas". W skrypcie zaś jest: :"Och, mamy do zrobienia coś większego ślicznotko".

Dodatkowo w serialu mowa jest o 12 pstrągach, tu z kolei Windom za swoim siedzeniem chowa koronę Miss Świata.

6. Cooper i szeryf docierają do zagajnika Glastonbury wcześniej, maska wozu Pete'a jest wciąż ciepła. W serialu scena u Nadine pojawia się później, o jedno "cięcie". "Scenki rodzajowe" w domu Donny również poprzedzają wydarzenia ze skryptu(ta scena). Andrew wykrada klucz do skrytki depozytowej również przed kontynuacją wydarzeń z zagajnika Glastonbury. Różnica jest także w tym, że to Harry prowadzi Coopera do zagajnika, odkrywając przed nim dodatkowo skrót. Jest naturalnie bardziej rozbudowana: pojawia się pytanie o czas (Coopera), sprawdzanie broni. Aha, dosyć ważne - Harry wzywa posiłki (w serialu tego nie ma). Reszta nieistotna...

7. Scena między Earle'm a Annie jest rozbita na 2 części: w skrypcie dopiero po przybyciu Coopera i Harry'ego dochodzą "na skraj". Obie akcje dzieją się równocześnie, jedynie z przesunięciem czasowym, tu Coop i Harry są bliżej Annie i Earle'a. Kiedy Ci są w zagajniku, Coop i szeryf już są przy pickupie Pete'a. Tam dopiero po wejściu Annie i Windoma najwcześniej Coop z szeryfem mogą być na miejscu (serial). W pierwotnym scenariuszu Annie do końca opiera się przed próbami zastraszenia ze strony Earle'a i inaczej niż w serialu wcale nie okazuje strachu - modli się nawet będąc w kręgu 12 platanów, w serialu wówczas jest już stracona, na skutek pokonania przez własny strach i słucha się ślepo tego, o co Earle prosi ją od tej pory. Sceny w lasku Glastonbury (między Cooperem a Harry'm i między Earle'm i Annie) dzieją się tu na przemian i są rozbite na 2 częsci - nie jak w serialu, gdzie dzieją się na raz i w dużym odstępie czasowym. W drugiej odsłonie "pościgu" Coopera i szeryfa, kiedy Coop wyjaśnia, iż dalej musi iść sam, zaczyna biec (w serialu sobie spokojnie idzie).

8. Po raz n-ty wracamy do Earle'a i Annie przy wejściu do Czarnej Chaty(3.). Z ciekawszych rzeczy: Earle szczegółowo opowiada o swoich relacja z Dale'm (pada porównanie w którymś z poprzednich "cutów", iż zawsze odbierał ich jako Bliźniaków Chaty) - tam też to było, ale w węższym zakresie, pobieżnie; informując na wstępie, że Dale jej nie uratuje, bo nie żyje, kłamiąc, że zabił go, kiedy ten jej szukał.

9. W chwilę potem używając swoich perfidnych sztuczek Windom wpycha Annie do dziury, dokładnie w chwili, kiedy zjawia się Dale. Te sceny mają o wiele więcej dramaturgii niż w serialu!!! Następuje spiętrzenie wydarzeń, zaś w chwilę potem szeryf Truman się zjawia, ale jedyne co mu się udaje, to odprowadzić wzrokiem znikającego w dziurze Coopera - kolejna różnica:

- w scenariuszu wejście jest bezpośrednio przez dziurę, nie za nią.



KONIEC AKTU PIERWSZEGO


AKT DRUGI



10. Kiedy Andy zjawia się przy szeryfie, odkrywa, strój konia znajdujący się obok (jest to ten sam strój, którym Windom "zwodzi" majora celem pojmania go), w serialu tego nie ma. W dodatku koń dzierży w zębiskach wiadomość o treści: "Darowanemu koniowi, nie zagląda się w zęby". Może to być typowy żart ze strony Earle'a.

11. Scena z Leo w chatce Earle'a jest dużo bardziej rozbudowana. Leo próbuje krzyczeć, czego nie ma w filmie, ale nic dzięki temu nie zyskuje. Przewraca krzesło, ale to mu nic nie daje.

12. Scena "z paterą" kończy się inaczej. Pete nie widzi tego co zrobił Andrew, za to nocne odgłosy budzą Catherine, ale ta się spóźnia. Robi to samo co Andrew, ale nie wie, że to nie ten klucz.

13. Bardzo ciekawie natomiast wygląda scena w domu Haywardów.

Opisuje kolejność wydarzeń wedle tej ze scenariusza, nie będę porządkował tego w stosunku do serialu, bo kociokwiku bym dostał. Razz

Początkowo wszystko przebiega b. podobnie, prawie że identycznie. Oprócz kwestii, żeby Donna szła do swojego pokoju i rozbudowanym tłumaczeniu Ben'a wszystko jest tak samo. Do chwili, kiedy zjawia się dr Hayward i się wścieka, że ten ciągle odgrzebuje stare rany. Z tym, że Ben upada nie na skutek ciosu dra, ale w konsekwencji tego, iż ten chwyta go za klapy palta i chce go wyrzucić z mieszkania. Tak niefortunnie jednak go bierze, że Ben upada waląc głową o stolik do kawy. Ta wersja mi się zdecydowanie bardziej podoba. Również zachowanie po zdarzeniu dra jest inne - aha, w międzyczasie nie pojawia się żona Bena, co jest zdecydowanie bardziej prawdopodobne. Ta reakcja to jednorazowy impuls, ale w mig dr odzyskuje "trzeźwość umysłu" i prosi Donnę o podanie mu torby lekarskiej, ta przerażona wybiega z pokoju(zupełnie inaczej niż w filmie, kiedy dr traci zupełnie kontrolę nad sobą). Widząc rosnącą kałużę krwi wokół głowy Bena prosi go o przebaczenie, modląc się w duchu, żeby to nie było nic poważnego. Scenę kończy kadr na twarz Bena - tak jak w serialu - nie wiemy czy przeżyje, co z nim będzie itd. Pokazanie tej sceny w ten sposób podkreśla jeszcze bardziej przypadkowość tego zdarzenia, ta wersja zdaje się (tak instynktownie) dawać większą nadzieję w pomyślne zakończenie.

14. Tą scenę zapodam tu w całości, jest zupełnym nowum:

20 WNĘTRZE. CZARNA CHATA

"BLISKIE ujęcie Agenta Coopera. Na jego twarzy wyraz zatroskania. Znajduje się
w ciemności, bezkresnej.

COOPER
Annie?

Jego głos odbija się. Brak odpowiedzi. Potem mrok rozjaśnia jasne światło i zakapturzony
STRAŻNIK staje przed nim w cieniu.

COOPER
Gdzie jestem?

Odgłos GROMU. BŁYSK jasnego światła."

15. CD.:

NAGŁE CIĘCIE DO:

21. WNĘTRZE. RECEPCJA HOTELU.

NAGLE Cooper znajduje się w cichym hotelowym biurze, na zewnątrz szaleje wiatr,
trzepocząc drzwiami i oknami. Przy ladzie recepcji stoi URZĘDNIK, z dziwnymi klamrami
ortopedycznymi i rurką trychotomiczną w gardle.

Urzędnik odpowiada jakby na pytanie Coopera:

URZĘDNIK
W domu.

COOPER
Czy to Czarna Chata?

URZĘDNIK
Nazwisko, proszę!

UJĘCIE NA COOPERA:

Nagle ma dziesięć lat; mały chłopczyk w podkoszulku i szortach.

COOPER-CHŁOPIEC
Dale Cooper.

UJĘCIE Z POWROTEM NA SCENĘ.

Urzędnik zapisuje. Cooper powrócił do swojego wieku. Następuje nagła, krótkotrwała
metamorfoza. Cooper jest zdezorientowany, porusza się niespokojnie. Urzędnik ZNIKŁ.
W jego miejsce pojawił się STARZEC. Stateczny, o miłej aparycji. Cooper blednie.

COOPER
Ojcze...?

STARZEC
W każdym pokoju mamy świeże ręczniki.

COOPER
Ojcze, posłuchaj. Potrzebuję twojej pomocy.

STARZEC
Jest też telewizja kablowa. W tym trzy kanały dla
dorosłych.


COOPER
Proszę.

STARZEC
I kosz owoców z pozdrowieniami od nas.

COOPER
OJCZE!

STARZEC
Będziesz potrzebował klucza.

Starzec wyciąga klucz z gablotki i wyciąga go w kierunku Coopera.

COOPER
Kocham cię.

Cooper wyciąga rękę by zabrać klucz. Dotyka go i...

OŚLEPIAJĄCY BŁYSK ŚWIATŁA.

POTEM CIEMNOŚĆ."


Fascynujące, prawda? Smile



KONIEC AKTU DRUGIEGO


AKT TRZECI



16. Kolejna scena, której w ogóle nie ma w tym, co widać na ekranie. Jest ona opisem poszukiwań drewnianej chatki w lesie, w której więziony był major. Major prowadzi Hawka przez las, ale chodzą bez celu. Hawk szuka śladów. Nagle Briggs trafia w swój "diabelski trans" i idzie, gdzie go nogi poniosą. Dostaje olśnienia, wszystko mu się przejaśnia, przypomniał sobie drogę. Oddala się w kierunku pobliskich brzóz.

17. Kolejna scena, to geniusz!!, zapodam ją w całości:

23. WNĘTRZE. CHATA EARLE'A - DZIEŃ.

LEO zaciekle walczy z linką w ustach, usiłując wzmocnić uchwyt. Jego ręce szarpią kajdany,
którymi zostały skute. Leo spogląda na linkę przecinającą przestrzeń przed jego oczami.
Dostrzega, że linka słabnie i strzępi się od jego śliny. Leo wydaje z siebie buczący dźwięk.
Nagle KROKI na zewnątrz. Hawk i Major Briggs zbliżają się. Leo odzyskuje nadzieję.
Drzwi otwierają się z HUKIEM. Hawk wpada pierwszy z bronią w ręce. Za nim wchodzi Major
Briggs. Leo bezwiednie uśmiecha się...

LEO
Cześć!
(zdając sobie sprawę z popełnionego błędu)
Łaaaaaaaaaaaaa!... - Jaka dramaturgia!!! Jak Lynch mógł zrezygnować z takich scen? (kiwa z dezaprobatą głową). Wiecie nie wiem jak Wy, ale mam jeszcze silniejsze wrażenie, że Leo przeszedł prawdziwą przemianę. Na pewno takim bydlakiem nie był od zawsze.

Dalsze ujęcie - połączone z tym - pokazuje chatkę od zewnątrz, krzyki Leo dochodzące ze środka, odgłos kroków Briggsa i Hawk'a śpieszących z pomocą, serię strzałów, wreszcie więcej krzyków.

18. Scena w banku do pewnego momentu łudząco przypomina tę znaną z serialu, do czasu. Do banku wpada bowiem Catherine Martell (w międzyczasie Andrew wkłada klucz do skrytki depozytowej - oryginale ta czynność wykonuje Dell Mibbler), przekręca klucz, otwiera skrytkę, ukazuje się znana wszystkim miłośnikom serialu notka: "Dopadłem Cię, Andrew. Całuję. Thomas". W tym samym momencie Audrey dostrzega Catherine zmierzającą w jej kierunku i następuje wybuch.

19. Scena wyczekującego szeryfa Trumana i dochodzącego do niego Andy'ego jest rozegrana na tą samą modłę, z jedną róznicą. Harry mówi, że nie chce jeść (w "oryginale" Harry nawet się nie słucha, co Andy ma mu do powiedzenia, bo jest mu wszystko jedno).

20. Kolejna scena, którą muszę zapodać w całości:

32. PUNKT WIDZENIA TRUMANA.

W pobliżu środka zagajnika powietrze zdaje się formować w kształt, porusza się, zmienia.
Truman podnosi się, podchodzi bliżej. BŁYSZCZĄCA BIAŁA TARCZA POJAWIA SIĘ w drgającym
powietrzu, a za nią pojawia się dłoń trzymająca SREBRNY MIECZ.

Truman jest zahipnotyzowany.

Teraz dostrzega że tarczę i miecz trzyma, wysoka ciemna KOBIETA, ubrana w skrzącą
się kolczugę. Dostrzega Trumana. Wyciąga ku niemu miecz.

TRUMAN
O mój Boże... mój Boże...

Z głośnym hukiem wizja kobiety znika, a my...

21. W tej scenie trafiamy do Hotelu Great Northern, ale to nie jest ten sam hotel, bo cała tonacja utrzymana jest w bieli i czerni, a w powietrzu utrzymuje się złowieszcza atmosfera. Zza zakrętu pojawia się Dale Cooper i idzie w naszym kierunku - ostrożnie, pilnie rozglądając się. Nagle wiadomo co przyciągnęło jego uwagę - bliźniak jego samego, tak samo ubrany, nie różniący się żadnym szczegółem, oprócz jednego... Jego oczy są czarne jak heban i choć błyszczą, nie ma w nich życia, a twarz nie przybiera żadnego wyrazu. Nagle po obu stronach korytarza otwierają się mu drzwi. Z lewych (końca korytarza) dociera do niego kiwająca ręka Windoma Earle'a zapraszczająca do środka, z prawej zaś, przez prawe drzwi widzi Annie. Woła ją, ale drzwi zamykają mu się przed nosem. Tej sceny w "serialu" w ogóle nie ma. B. intrygujące i tajemnicze ujęcie, choć niewiele wyjaśnia.



KONIEC AKTY TRZECIEGO


AKT CZWARTY



22. W serialu nie pojawia się też "prawdziwa" i wyczerpująca rozmowa między mistrzem, a uczniem Cool - Windomem Earle'm a młodym padawanem - Dale'm Cooperem Razz Wink . Znajdujemy się dalej w tym samym miejscu, już po rozjaśnieniu. Ponieważ scena jest długa, będę ją komentował "na bieżaco". Głos Windoma Earle'a, którego nie może zlokalizować mówi mu, że miejsce, w którym są jest "nie do pokonania", a więc nie ma sensu stawiać mu oporu. Naigrywa się z niego. Earle twierdzi, że czekał całe życie na taką rozrywkę. Dale pyta go co to za miejsce. Nagle spostrzega, że Windom lewituje jakieś 10 stóp nad ziemią, cały czas grając wedle własnych reguł. Cooper już zna odpowiedź - to CZARNA CHATKA. W tej samej chwili Windom włącza pilota od elektrowstrząsów i poraża silnie Dale'a. W dalszej części nie ma nic ciekawego, poza wywodami Earle'a, jaki to on sprytny, przebiegły, spoko koleś jest Razz . Jedyną przydatną informację z tego jest stwierdzenie przez Dale'a faktu, że Windom "od zawsze" szukał tego miejsca. Pod sam koniec zdradza swoje prawdziwe intencje wobec Dale'a - narzędzia, drogowskazu a także źródła rozrywki. Chyba ma się za Pana Boga "Pan Mentor". I inny crap "nawiedzonego" Razz . W ostatniej scenie Dale zostaje jeszcze raz porażony prądem.

23. Jako, że nie chcę iść na łatwiznę, przedstawię teraz scenę, która w "końcowej" wersji została mocno "ogolona". Zaledwie wybiórcze i zdaje się najważniejsze fragmenty zostały pokazane w filmie. Ta scena, to kolejna scena (wedle scenariusza). Dale budzi się leżąc na podłodze w Czerwonym Pokoju(w wersji "serialowej" wchodzi przez "otwartą kurtynę" a Annie jako Caroline czeka już na niego). Stara się wybudzić, do jego uszu dochodzi dźwięk mruczenia. To Caroline uwijająca się przy kuchni, stojąca tyłem do Dale'a, ubrana w cudną suknię. Nie reaguje na wołania Dale'a. Ten do niej podchodzi i postać odwraca się - to Annie jako Caroline. Tego ujęcia w serialu nie ma.

Zaczynają rozmawiać. Annie/Caroline jest tak naprawdę moim zdaniem kierowana przez Earle'a, który posługując się dwoma najbliższymi osobami z życia Dale'a gra na jego emocjach. Caroline mu mówi, że tak bardzo tęskniła, w obawia przed Windomem, ale na szczęście to "tylko on" (Dale). Dale jest głęboko poruszony, Caroline zaczyna mu opowiadać o śnie, jaki miała. Mówi mu, że widziała twarz człowieka, który ją zabił. Od tej kwestii wydarzenia do pewnego stopnia powtarzają się (z tej sceny). Caroline mówi, że widziała twarz człowieka, który ją zabił. Mówi, że to był jej mąż - Windom. Porwał ją i podawał narkotyk, widziała zabójstwo, które popełnił. Mówi, że trzeba go powstrzymać. Choć słowa wypowiada Caroline/Annie, to śmiem twierdzić, że to Windom używający różnych "masek" do zwodzenia Dale'a. Gdyby to była naprawdę Caroline, to nie wiedziałaby, że mordercą jest jej mąż. Ten naigrywa się z niego. Wersja filmowa ze skryptem pokrywają się na zasadzie, że w skrypcie jest napisane więcej, ale główne kwestie pozostają niezmienione. W skrypcie "Caroline" stara się usilnie przekonać Dale'a, że żyje. Kiedy Dale skołowany myśli, że to jest jednak Annie (łudząco ją przypomina), ta się go pyta kim jest Annie? (w obu wersjach pojawia się ta kwestia). W skrypcie od tej chwili wydarzenia biegną zupełnie innym torem - Dale "wywołuje" Earle'a zorientowawszy się, że ten go szantażuje. W serialu Windom sam się pojawia (w międzyczasie mamy jeszcze "widok" na Caroline (z przyciemnionymi oczami - znak charakterystyczny osoby "rezydującej" w BLACK LODGE), która mówi: "It's me"; nagle przemienia się w Laurę, która zaczyna krzyczeć). W skrypcie nie ma nic o zmianie aparycji Annie/Caroline, nie pojawia się też Laura.

Ciąg dysput między Earle'm i Dale'm (które znajdują się w skrypcie, a nie trafiły do "serialu") jest wyraźnie drażniący.

24. CD. Scena z Earle'm chwilę potem w "skrypcie" jest dużo dynamiczniejsza (zjawia się "wywołany przez Dale'a) - Earle śpiewa, orkiestra gra (ubrany jest w wysoki kapelusz i frak). Inna jest też kwestia "towarzysząca" jego zjawieniu się - w serialu Windom prosi go o duszę, Dale bez zastanowienie mu ją "oferuje" (pod warunkiem zostawienia przy życiu Annie), w "pierwotnym scenariuszu" Dale obiecuje zrobić co ten mu każe (pod tym samym warunkiem), jeszcze zanim Earle się pojawia...

ZAKOŃCZENIE AKCJI "SERIALU" w CZARNEJ CHATCE:

Dale obiecuje oddać duszę Windomowi, ale ten popełnia błąd, bo nie może tego zrobić (słowa BOB-a), który "wyłania się" z Earle'a (światła zaczynają mrugać, robi się ciemno) i go uśmierca, jednym ruchem ręki zabierając mu duszę. Umiera w strasznych męczarniach i ogromnym strachu. Każde Dale'owi odejść. BOB odczuwa niesamowitą, obłąkańczą radość z pozyskania kolejnej duszy, a Dale opuszcza pokój. W chwilę potem w pokoju z BOB-em pojawia się "trupio" wyglądający "odpowiednik Coopa, którego można nazwać Złym Bliźniakiem (jego oczy są matowe, jak każdego mieszkańca Czarnej Chatki). Dale wychodząc z jednego pokoju i przechodząc do drugiego, spotyka po drodze Lelanda Palmera, który mówi, że nie zabił Laury Palmer. Zły Bliźniak w końcu łapie Dale'a i tak się kończy serialowa akcja z Czarnej Chatki.


ZAKOŃCZENIE AKCJI "SKRYPTU" w CZARNEJ CHATCE:

Po scenie występu na estradzie Earle'a, światło nagle gaśnie, Cooper odwraca się i widzi Mroczną Postać w kapeluszu, trzymającą w ręku skalpel, która czai się za Annie - to Windom Earle - podnosi głowę, po czym puszcza oczko do Dale'a. Swoim spojrzeniem zdaje się wskazywać inną część pokoju.

Siedzi tam Earle, który opowiada policjantom, miejsce zabójstwa Caroline. Policjantom zdaje się opisywać jedno, drugim głosem informuje Dale'a, że to on jest tym, który dokonał zamachu na ich życie. Pokazuje narzędzie zbrodni (w serialu Earle dźga nim Dale'a w scenie z Annie, zaś świadectwem wydarzeń z Pittsburgha jest "rana", która pojawia się tymczasowo na ciele Dale'a podczas wędrówki po Czarnej/Białej Chacie) wraz z opisem egzekucji. Liczył, że oboje nie żyją. W trakcie "przesłuchania" Dale obraca się i widzi siebie oraz Annie jako Caroline, całą pokrwawioną, podobnie jak zresztą siebie (ta scena ostatecznie trafia do serialu). Tyle, że w serialu to "Annie" się podnosi, a "sobowtór" tkwi w bezruchu (z wielką raną w okolicach brzucha), zaś w "skrypcie" to "sobowtór" otwiera swoje czarne (bez obwódek) pozbawione życia oczy i patrzy na Coopera. To ten sam "odpowiednik Dale'a", który pojawia się w scenie z Ciemnego Korytarza w "Odwróconym" Great Northern.

Dale i Cooper znowu znajdują się w Mrocznym/Ciemnym Korytarzu "Odwróconego" Great Northern. Stoją obok siebie. Ze słów Earle'a wynika jasno, że wszystkie te obrazy z Annie/Caroline oraz scena z leżącym "sobowtórem Dale'a i Annie/Caroline" miała na celu pozyskanie "lojalności" Dale'a. Ten zaś wystarczająco już "przekonany" godzi się na wszystko, uzyskując zapewnienie, że dziewczyna Coopa żyje i ma się dobrze. Annie była mu potrzebna jako "karta przetargowa" na złamanie woli Dale'a. Przy okazji czarne, puste oczy "sobowtóra" symbolizują stan, w jakim znajdował się Dale od czasu śmierci Caroline, do czasu otrząśnięcia się z tą tragedią. Scenka kończy się tym, że obaj wchodzą do jednego z pokoi "Odwróconego" GN.

Pojawia się ważny fragment "akcji" "pierwszego" scenariusza, zacytuję całość tak jak jest:

40. SALA TRONOWA.

Czarno-biały gabinet lekarski. Prosty, nie wyglądający groźnie. Dwa kroki dalej na
podwyższeniu stoi dentystyczny fotel.

EARLE
Niektórzy ludzie, nie użyję nazwisk, nazywają to miejsce
piekłem. Nie muszę ci mówić to drugie miejsce. Nie
trzeba też wspominać, że tam mają wszystko od tyłu. Oto
miejsce mocy. To drugie miejsce jest zbuntowaną
mieszaniną skisłego sentymentalizmu i schlebiającej
zgody na kosmiczną równowartość dobrego zachowania przy
stole. Patrz, to Annie.


Wskazuje niedbale na medyczną szafkę, w której za szkłem uwięziona jest Annie, wciąż żywa.

Tej sceny brakuje w "serialu", choć jak dla mnie męczące są te ciągłe przekomarzania się Dale'a oraz Windoma, ale jednocześnie niezbędne - w filmie wycięto wszystkie "w pień". Komentarz: z tej wypowiedzi dowiadujemy się opisu miejsca, w którym się obecnie znajdujemy: BIAŁEJ oraz CZARNEJ CHATKI. Windom z pogardą się odnosi do BIAŁEJ CHATKI, która wg niego jest siedliskiem fałszywej uprzejmości, miejscem przesłodzonym dobrocią i "tanim sentymentalizmem". Czarna Chatka zostaje zaś przyrównana do piekła. Analogia wydaje się być oczywista - niebo oraz piekło (odpowiedniki tych dwóch).

Dalsza część wydarzeń z "Sali Tronowej" : Windom informuje (w "serialu" jest jedynie prośba o duszę Coopera - bez żadnych wyjaśnień na co ona Earle'owi) Dale'a, że chce zawrzeć z nim układ - jego dusza w zamian za życie Annie. Potrzebuje jego duszy - duszy dobrego człowieka - jako depozytu do "dobrej wejściówki" w Czarnej Chacie. Niestety z ostatecznej wersji to wycięto i kto nie zna tego scenariusza, nie wie, na co Windomowi dusza Coopera i jaką funkcję ma ona rzekomo pełnić.

I teraz końcówkę tej sceny zostawię już w oryginale - jest ŚWIETNA!!!:

"(...)(zbliża się do niego)
I tu właśnie pojawiasz się ty.

COOPER
Puścisz ją, pozwolisz jej żyć.

EARLE
(uśmiecha się)
Czytasz w moich myślach, Dale.

COOPER
Zgoda, zrób to teraz, szybko.

EARLE
Cudownie, stań tam.

Światło wydobywa pojedynczy kwadrat czarno-białej szachownicy na podłodze. Cooper wchodzi
na niego. Kolejny promień światła oświetla dentystyczny fotel. Trzeci oświetla Annie.
Wszystko inne ginie w mroku. Earle podchodzi do fotela, zasiada w nim i śpiewa wesoło:

EARLE
(kont.)
"Znowu jesteś w siodle, na prerii gdzie Indianie są
twoimi przyjaciółmi, gdzie zieleń traw i gdzie strumień
płynie - znowu jesteś w siodle."


Rozlega się GRZMOT. Coś się zbliża. Earle rozsiada się, klaszcze w dłonie jak
podekscytowane dziecko. OTWIERAJĄ SIĘ DRZWI. Wchodzi CZŁOWIEK w dentystycznym kitlu,
pchając wózek z przykrytą tacą. Nie widać jego twarzy. Zatrzymuje się przy fotelu.

EARLE
(kont.)
Och, cudownie.

Nagle z poręczy i nóg fotela wyskakują uchwyty. Kolejny opina jego kark, a jeszcze
inny knebluje go.

Dentysta odkrywa stoliczek, na którym widzimy równo ułożone paskudne medyczne instrumenty.
Dentysta podnosi jeden z nich wielką strzykawkę i zwraca ku nim twarz... to morderca-BOB.
Earle wije się, krzyczy. Słyszymy głos BOBa choć jego usta się nie poruszają.

GŁOS BOBA
(do Coopera, idąc ku niemu)
Jeśli wiesz co jest dla ciebie dobre, a wiesz, nie
ruszaj się.

(Cooper nie rusza się)
Ten głupiec złamał zasady to nie jest dobre jeśli nie
jesteś ochotnikiem. Jeśli zostałeś zmuszony nie liczy
się. On poniesie karę i on będzie...

(blisko niego)
Oczywiście nie znaczy to że pozwolimy ci odejść.
Tym WYCIĄGNIEMY duszę.


<< WTRĄCENIE - kwestie BOB-a do Coopera z "serialu":
- Bądź cicho... Bądź cicho.
- You go.
- On się myli.
- On nie może żądać Twojej duszy. Ja wezmę jego. - Nie po raz pierwszy odnoszę wrażenie, że wersja serialowa jest wybrakowana(szczególnie, zwł. jeśli idzie o scenki w BLACK LODGE). Ta scena została w koncertowy sposób położona w ostatnim odcinku. Bez tego scenariusza nie sposób zrozumieć w pełni słów BOB-a i powodów "klęski" Windoma. Pojawiający się fotel dentystyczny - tron, Annie obserwująca całą akcję, Windom Earle wesoło podrygujący, wreszcie nerwowe wyczekiwanie na to co się wydarzy, sprawia, że ta wersja jest dużo lepsza, z zaskakującym, jakże innym finałem.>> A oto i on:

BOB szczerzy zęby i zamierz użyć strzykawki kiedy powstrzymuje go DŁOŃ. Obaj się
odwracają i widzą... Laurę. Na twarzy BOBa pojawia się strach. Rozlega się dźwięk
dwóch potężnych energii zderzających się ze sobą. BIAŁE ŚWIATŁO wypełnia pokój.
Cooper patrzy na Annie, która bezgłośnie do niego woła."
- Tu dużo rzeczy dzieje się równolegle, dobre zakończenie, jakie zdaje "się wypływać" (do tego momentu akcji), jest zupełnym zaskoczeniem i okazuje się nagłym zwrotem akcji.

Gdyby doszło do realizacji dalszych odcinków, założę się, że byśmy mieli odcinek w wersji zbliżonej bardziej do tej ze skryptu.



25. Scena po "powrocie" Coopera i Annie. Wersja ze "skryptu" jest zbliżona, różnica wynika gł. z czasu akcji - "skrypt" - dzień, serial - noc.

26. Ostatnia scena odcinka/serialu - Coop leżący w swoim pokoju w Hotelu Great Northern. I tu zaskoczenie - oba są podobne. Dialogi z pokoju są niemal identyczne, różni się nieco sytuacja, kiedy Dale idzie do łazienki. Wprawdzie w lustrze też widzi twarz BOB-a i się uśmiecha głupkowato, ale:

1. Nie rozbija głową szyby.
2. Nic nie mówi.
3. Nie wyciska pasty z tubki. - To zakończenie może dziwić, bo nie trzyma się kupy z "rozwiązaniem" akcji w BLACK LODGE.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 1:28, 01 Gru 2006    Temat postu: -

PRAWDZIWEK, jestem b. ciekawy Twojego zdania na temat tego scenariusza, o ile oczywiście znajdziesz czas, żeby go przeczytać. Very Happy

P.S. Niestety b. często jest tak, że odwalisz kawał dobrej roboty, a nikt od siebie nic nie da. A forum jest zdaje się od tego, żeby dyskutować, wymieniać się poglądami... Po prostu każdy czeka, aż "samo się zrobi".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Pią 4:49, 01 Gru 2006    Temat postu:

Muszę mieć nieco czasu na dokładne przeczytanie całości scenariusza. Na razie mam drobną uwagę do tego, co się poprzednio mówiło w tym wątku.

A zatem Introverder, ostatni odcinek jest jednak bardziej pesymistyczny niż sugerujesz.

Ed i Norma nie zejdą się. Oni mieli to wypisane wręcz na twarzach! Wierz mi! Ed jest za słaby, by nie ulec Nadine. (Tą słabość demonstrował już wcześniej - wspomnijmy jego opowieść w szpitalu - pierwszy? odcinek drugiej serii) Nic na razie nie wiemy o tym, co zrobi Nadine i nie ma co w tej chwili na ten temat spekulować. Jak dla mnie jest to naprawdę jedna z najbardziej przygnębiających scen w całym filmie. Ktoś, kto ma swoje szczęście, swoją "białą chatę" na wyciągnięcie ręki, spędzi resztę życia z wariatką, i to dlatego, bo jest za słaby, żeby jej odmówić, bo jest za dobry, bo jest zbyt opiekuńczy... Tymczasem paszport do szczęścia dostaje miejscowy tępak i osiłek - Bobby. Toż to prawdziwy horror...

Swoje szczęście zasłużenie otrzymuje jedynie major Briggs. Wygląda na to, że zdobył miejsce w "białej chacie" dzięki temu, że jest człowiekiem wyznającym jasne, nienaruszalne zasady moralne. I nawet Windomowi Earlowi nie udało się go w normalny sposób nakłonić do zdrady.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 5:38, 01 Gru 2006    Temat postu: -

To Nadine jest za słaba. Kopnie w kalendarz wcześniej niż myślisz. Kolejna próba samobójcza jest kwestią czasu, tym razem Ed jej nie odratuje. Ona się po prostu nie nadaje do życia wśród ludzi. Ed się nie załamie - pozbędzie się kamienia ze swojego serca. Czysta logika... Podobno niedobrze jest życzyć komuś źle, ale ja tej postaci życzę jak najgorzej. Przez nią co najmniej 3 osoby są nieszczęśliwe, a ona tego nie widzi, lata tylko za tymi swoimi durnymi karniszami, myśląc, że odkryła Amerykę. No chyba, że David Lynch wymyśliłby, że Eda przejedzie ciężarówka, kiedy ten będzie szedł ulicą. Ew. Hank ucieknie z więzienia i takie tam, ale są to typowe chwyty serialowe(wymogi serialu), które Lynch chcąc nie chcąc musiał przemycać w "MTP", żeby oglądalność tak drastycznie nie spadała. Ostatni odcinek aż kipi od niedorzecznych, a przede wszystkim niedopracowanych rozwiązań akcji. Lynch wiedząc, że to koniec, pozamykał wszystko byle jak, "poupychał" i mamy efekt.

Major Briggs został wtedy nad rzeczką (kiedy poszedł z agentem Cooperem biwakować) porwany do Czarnej Chaty, gdzie będąc torturowany, nie ugiął się, nie okazał strachu(moja teza)... Szkoda, że w serialu jest tylko lipna i "wybrakowana" wersja z majorem siedzącym na fotelu wśród słupów ognia. Właściwie jak rozumiesz to słynne "zawołanie"/wezwanie: "Ogniu krocz ze mną" Question Kiedy będąc w "Double R" dostaje informację od BOB-a, że jest on w chatce z Dale'm, wyraźnie widać, że wie on o co chodzi i jest to jeden z punktów zaczepnych, do dalszych wydarzeń w serialu... Jestem PEWIEN, że losy agenta Coopera miały być kontynuowane dalej i bardzo szkoda, że się tak nie stało - lubię wiedzieć.

Bobby mimo że istotnie może denerwować, jest osobą, którą da się lubić. Ma niezłe miny i jest postacią autokomiczną. A co Shelly jest dużo (jeśli w ogóle) od niego mądrzejsza? Trafił swój na swego - widocznie tak miało być. W końcu dorośleje, w gruncie rzeczy to w porzo koleś. Początkowo go nie lubiłem, obecnie jest mi on dosyć obojętny. I tak to dużo lepsza kreacja niż James. Bo o ile Bobby może denerwować, to James dosłownie rozwala wiele scen w filmie w sposób koncertowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Pią 23:40, 01 Gru 2006    Temat postu:

Introverder! Wyrazy uznania za pracę nad streszczeniem scenariusza. Z tego, co widzę najważniejsza rzecz, czyli wizyta w czarnej chacie przedstawia się zupełnie inaczej.

Po pierwsze: Inna koncepcja doppelgangerów. Z serialu wynikało, że są to takie fałszywe istoty, co udają na zewnątrz, że niby wszystko jest w porządku, a tak na prawdę maskują przed światem niecne poczynania Boba. Tu raczej są utożsamione z istotami bez życia (może nawet bez "woli życia"), które dają się łatwo manipulować istotom z czarnej chaty.

Przyznam, że koncepcja serialowa bardziej mi się podoba niż skryptowa. Dlaczego? Łatwiej wtedy utożsamić "siwego Lelanda" (jego uśmieszek, taniec i śpiew) z doppelgangerem "prawdziwego" Lelanda (zrozpaczonego ojca).

Po drugie, zakończenie wizyty w czarnej chacie jest zupełnie inne. Nie zgodzę się z tym, że mamy do czynienia w skrypcie z jakimś uzupełnieniem serialu. To po prostu zupełnie inna koncepcja.

Gdy w serialu Bob mówi o Earlu: "On nie może wziąć Twojej duszy", to brzmi tak, jakby błąd Earla był natury fundamentalnej. Czyli: Nie można podporządkować sobie sił zła. To tak naprawdę one mogą sobie człowieka podporządkować.

W skrypcie chodzi natomiast o coś zupełnie innego. Nikt nie może stać się zły wbrew swojej woli. To typowy Lynchowski motyw przejawiający się prawie we wszystkich jego filmach. Ktokolwiek obcuje ze złym, ten musiał w jakimś sensie sam go w pewien sposób zaprosić, musiał się zgodzić na jego obecność.

Przyznam, że oba rozwiązania wydają mi się ciekawe, ze wskazaniem jednak na to serialowe. Ja uważam, że Earl dokonał fundamentalnego błędu. On tak na prawdę do końca nie zrozumiał, co jest w tym wszystkim grane. Miał fałszywą teorię. Przecenił swoje możliwości.

Zakończenie skryptu oczywiście zdaje się zupełnie nie pasować do tego, co obserwujemy w czarnej chacie.

Wnioski: Przyznaję, że w skrypcie jest dużo rzeczy, które chętnie zobaczyłbym w serialu. Wnoszą one nowe światło na pewne sprawy. Ale nie zamieniłbym wersji serialowej na skryptową. Po prostu, te dwie rzeczy, o których wspominałem, wydają mi się lepsze w serialu, a równocześnie są zbyt kluczowe, by je zmieniać. Poza tym bardzo źle wyglądałby ten dysonans między zakończeniem wizyty w czarnej chacie, a ostatnią sceną filmu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Pią 23:49, 01 Gru 2006    Temat postu:

Co do zawołania "Ogniu krocz ze mną". Myślę, że to są słowa, które pozwalają przywołać złe istoty. Ich znaczenie można zrozumieć w odniesieniu do wspomnianej przeze mnie koncepcji wolnego wyboru u Lyncha. Człowiek może paść ofiarą złych mocy, ale staje tak tylko wówczas, jeśli gdzieś głęboko wewnątrz wyrazi na to zgodę. Słowa te mogą symbolizować wypowiedzenie takiej zgody.

Warto zwrócić uwagę, że podobną funkcje pełni poniekąd inna słynna Lynchowska mantra: "To jest ta dziewczyna". Bohaterka "Mulholland Drive" wypowiada je wtedy, kiedy zleca zabójstwo swojej kochanki. Tymczasem przez prawie całą resztę filmu do tego momentu przedstawiana jest nam jako ofiara.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:14, 02 Gru 2006    Temat postu: -

Koncepcja "doppelgangerów" (jak rozumiem nalezy to przetłumaczyć po prostu na "bliźniak" - w serialu autor napisów dodał do tego "zły"(znając fabułę całości), co jest pewnym naduzyciem, pod warunkiem, że ktoś nie wie o co chodzi) postaci "wypranych" z emocji nie przemawia do mnie tak, jak ta "oryginalna".

Ale zakończenie z Czarnej Chatki jest dużo lepsze (te ze skryptu), gdyż pokazuje całą sytuację odnośnie tej prośby o duszę - pełne wyjaśnienie. Scena z wjeżdżającym z wózkiem narzędziowym BOB-em jest klimatyczna i trzymająca w krańcowym napięciu (w Czarnej Chacie samo zakończenie jest nijakie i mdłe - wiemy co się stanie). Wydaje mi się, że jakby Lynch pomyślał, to na pewno zmieniłby samo zakończenie serialu, jako nie pasujące do wydarzeń z Chatki (prawdopodobnie miało być inne, ale już wtedy wiedział, że ten scenariusz nie doczeka się realizacji). W serialu jest tylko powiedziane, że Earle nie może wziąć duszy Dale'a i tyle (bez uzasadnienia). W skrypcie natomiast mamy pełną "przejrzystość" całej sytuacji:

BOB:
Ten głupiec złamał zasady to nie jest dobre jeśli nie
jesteś ochotnikiem. Jeśli zostałeś zmuszony nie liczy
się. On poniesie karę i on będzie...



Ja to interpretuję nieco inaczej niż Ty - te słowa. Rozumiem koncepcję serialową mniej więcej, tak, to jest w tym wypadku inna koncepcja. Mówi ona (a przynajmniej mi), że oddając duszę za kogoś, nie można kogoś ukarać pozbawieniem go duszy - na zasadzie za dobro nie można karać złem. Zaś zabranie duszy Dale'a i w jednej, i w drugiej wersji jest niezrozumiałe. Chodzi mi o oprawę i przedstawienie całej sytuacji. Ale chwileczkę - śmiem twierdzić, że wersja serialowa jest skrótową, zubożoną wersją koncepcji skryptowej, tyle że w jednej wycięto dialogi do minimum, w podstawowej zaś pozostawiając stosowne wyjaśnienie. Ponieważ uzasadnienie w serialu jest na zasadzie "wydaje mi się"(krótko mówiąc nie ma go), więc za te właściwe należy uznać te ze skryptu, a to że nie pojawia się w wersji finalnej fotel i wjeżdżający na wózku BOB wynika ze skrócenia całości, na potrzeby serialu. To co je fundamentalnie różni to kwestia "zjawienia się Laury". Ponieważ jedyne uzasadnienie tej sprawy, jakie mamy, to te ze skryptu, można spokojnie przyjąć, że Lynch w pośpiechu "demontując" niektóre scenki zapomniał o tym, że wycięcie pewnych kwestii sprawi, że inne sceny, do których się te pierwsze odnoszą, stracą "punkt zaczepienia" - swoje wytłumaczenie.

Jak interpretujesz scenę strzałów w chacie Earle'a?? I co tam sie wydarzyło? Według mnie Hawk spanikował widząc rozbiegające się we wszystkich kierunkach pająki i przy okazji zabił Leo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Sob 0:44, 02 Gru 2006    Temat postu:

Przyznam się nie specjalnie czuję się usatysfakcjonowany ostatnim odcinkiem w którejkolwiek z tych wersji. Lynchowi udało się, moim zdaniem, stworzyć niesamowity klimat, ale niewiele więcej. Dlaczego tak uważam?

Mam wrażenie, że ten odcinek jest jakoś "doklejony". Poprzednie odcinki nie specjalnie nas wprowadzają w to, co się ma wydarzyć. Klęska Coopera w starciu z siłami zła jest niezrozumiała. Wygląda na to, że Cooper "wpadł", bo się najpierw zakochał, a potem się pogubił. Ale co to jest za wyjaśnienie? Inni też się zakochiwali, przeżywali trudne momenty, ale nie "wpadli". Nie widzę, na czym miałby polegać zasadniczy błąd bohatera. Tym bardziej, że przecież, jak słusznie zauważyłeś, wykazał się szlachetnością.

Żeby było jasne. Nie wymagam, aby wyjaśnienie tego wszystkiego było możliwe wyłącznie na podstawie sceny w czarnej chacie. Nie mam nic przeciwko, aby wizyta w niej była zupełnie tajemnicza, a sceny w niej chaotyczne. Ale to wszystko powinno się dać jakoś uporządkować dzięki skojarzeniom z odpowiednimi scenami z poprzednich odcinków. Najlepiej byłoby to zrobić tak, żeby sceny z czerwonego pokoju kojarzyły się jakoś WIZUALNIE z tym, co widzieliśmy do tej pory. A tym czasem wersji skryptowej - mnóstwo nowych elementów: gabinety dentystyczne, strzykawki, szafki itp. Tak się nie robi ostatnich odcinków!

Jeśli chodzi o scenę z Leo, to jedyną podstawę interpretacji mogłoby dać zobaczenie tego na ekranie - jak to zostało nakręcone przez operatora. Każdy mógłby wtedy wyrazić swoje odczucia. Ale niestety nie jest nam dany ten luksus.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 1:13, 02 Gru 2006    Temat postu: -

Ja czułem się totalnie rozczarowany i zdezorientowany (szczególnie widząc to po raz pierwszy).

Brakuje mi również przedstawienia nieco bliżej relacji Windoma i Coopera z wcześniejszych lat (jakieś retrospekcje również mile widziane). Caroline widzimy dopiero w Czarnej Chatce, a to duży błąd. Poza tym Windom Earle wie coś o czym my nie wiemy, zaś jego tłumaczenie Leo i temu drugiemu, co to są za miejsca (Biała i Czarna Chatka), brzmi jak wersja dla niepełnosprytnych Laughing Razz .

Osobiście też obowiązkowo przedstawiłbym te miejsca oddzielnie, a nie razem, przez co ich obraz się zlewa i trudno tak naprawdę stwierdzić, w której w danej chwili się znajduje nasz bohater. Skoro sam Lynch posługiwał się pięknymi frazesami: "Drogą należy układać kamień po kamieniu", to dlaczego nie zrobił tak ze swoim serialem? Te obrazy powinny się diametralnie różnić i być rozdzielone (inne miejsce, inny czas - najpierw wizyta w Białej Chatce, a dopiero po kilku odcinkach "odwiedziny" Czarnej Chatki).

Sceny są przedstawione tak chaotycznie, że nie można nadążyć za tym co dzieje się na ekranie. Są krótkie, pozbawione treści, jakichś wyjaśnień. Same obrazy... Bez ładu i składu.

Kawa zmienia swoją postać na pewną za sprawą Karła (świadczy o tym pocieranie z uciechy rąk), ale co oznacza jej pojawienie się. Również wstawka z pojawiającym się Lelandem Palmerem: "Ja jej nie zabiłem" pojawia się "ni z gruszki, ni z pietruszki". Trudno to odnieść do czegokolwiek, chyba że z kpiną autora z widza. Od pewnego momentu mam wrażenie, że sceny w Czarnej Chacie nie są przedstawione do końca na poważnie, tak jakby reżyser bawił się formą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Sob 2:16, 02 Gru 2006    Temat postu:

Moim zdaniem białej chaty najlepiej w ogóle nie przedstawiać. Bo i po co? Na czym bowiem miałoby polegać szczęście?

Ludzie różnie sobie je wyobrażają. Jedni twierdzą, że jest możliwe dopiero na tamtym świecie. Inni przedstawiają sobie szczęśliwe życie rodzinne. Inni utożsamiają z jakimś specyficznym stanem umysłu, wewnętrznym spokojem itp. Pokazywanie białej chaty, to jak dawanie gotowych recept na szczęście. Jest w tym coś z szarlatanerii.

Dlatego mnie wystarczy to, co zostało w serialu powiedziane, czyli opowieści Hawka i Earla oraz wymowny sen majora Briggsa, opowiedziany Bobbiemu.

Chaos sam w sobie mi nie przeszkadza. On poniekąd wspiera moją psychologiczną interpretację - jest to chaos w głowie Coopera. Wolałbym jednak, aby ten chaos składał się ze znajomych mi elementów, takich które mógłbym jakoś spróbować poukładać. I żądam wyjaśnienia, dlaczego bohater ponosi klęskę, skoro nic wcześniej na to nie wskazuje!

Co do kawy, ja to interpretuję w ten sposób. Kawa to napój, dzięki któremu nasz mózg może funkcjonować na wysokich obrotach. Dzięki niemu zachowujemy trzeźwość umysłu. Cooper pija kawę czarną i bez cukru. Znaczy to tyle, że nie pragnie sobie "osładzać" rzeczywistości, chce widzieć fakty takimi, jakie one są. Jeżeli Karzeł potrafi zmieniać stan skupienia kawy, to znaczy, że nadzieje Coopera na zachowanie trzeźwości umysłu w tej sytuacji są płonne. Przyznam, że nawet mi się ta scena podoba.

Gorzej jest z nakładaniem się twarzy różnych osób na siebie. Widać, że Cooper się w całej sytuacji gubi. Ale cały czas nie wiemy właściwie, dlaczego. Czyżby on w Anie widział zamordowaną Caroline? Czyżby on tak ją traktował? Nie wydaje się to jednak wiarygodne, zważywszy okoliczności w jakich się zakochał w Anie. Oni przecież rozumieli się bez słów, mieli podobne nawyki i przeżycia. Dale nie zakochał się w Anie dlatego, że przypominała mu ona jego dawną miłość. Wszystko to wydaje mi się bardzo niespójne.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 0:17, 15 Gru 2006    Temat postu: -

Miałem wizję, a wyniknęła ona z komentarza w FAQ-u (jedna z przedstawianych opinii jako głos w dyskusji "zwycięstwo czy porażka agenta Coopera"). Z samego faktu, że wypowiadam się w tym temacie powinniście wiedzieć, że staję po przeciwnej stronie barykady, idąc wyraźnie pod prąd.

Impulsem do napisania tego postu stał się dla mnie obraz, że ten moment historii, na którym się kończy 2. sezon, jest jedynie "przystankiem"/pewnym etapem dla całości. Autor komentarza demonstruje ten sam pogląd, że losy Coopera z pewnością miały być kontynuowane.

Musi dostać szansę choćby z tego względu, że jeśli przyjąć tezę autora wpisu (oddając duszę Earle'owi Dale oddaje ją BOB-owi - moja koncepcja jednocześnie - motyw ucieczki da się klarownie wyjaśnić (po oddaniu duszy BOB-owi to co widzimy na ekranie to jedynie następstwo wcześniejszego wydarzenia (Dale broni się przed pochłonięciem jego duszy przez BOB-a i doppelgangera(co nieuchronne i on o tym wie) - wie, że zły Dale (jako doppelganger) przejmie ciało dobrego Dale'a)), dlatego zarówno doppelganger jak i BOB się śmieją do siebie po wyjściu Coopera z pokoju). Wedle tej koncepcji cała scena, która następuje później daje się łatwo wyjaśnić - jest to manifestacja ostatnich chwil dobrego Dale'a w swoim ciele. Broni sie przed tym, wię ucieka - nie ma innego wyjścia, skoro gdy doppelganger go złapie, ten wniknie w jego ciało. A co jeszcze ważniejsze, 2 fakty:

- Cooper nie może zostać skazany "na dożywocie" za wielki czyn oddania, dostanie swoją drugą szansę
- pamiętajmy, że major Briggs już jest na jego tropie
- dobry Dale trafi najprawdopodobniej do Dobrej Chatki (tam gdzie jest miejsce dla dobrych duchów), a tam może liczyć na wszelką pomoc od swoich "przyjaciół" z Białej Chatki
- Cooper zatem konkludując nie okazał strachu, to zresztą nie pasuje do jego rozwoju, jaki przeszedł i wiedzy, jaką nabył. Złożył siebie w ofierze, a idąc wątkiem "chrześcijańskiej ofiary", takowa musi zostać mu wynagrodzona z nawiązką. Jego poświęcenie zostanie docenione.
-
Cytat:
Tymczasem Cooper udowodnił, że potrafi stawić czoła swoim lękom w większości odcinków. Dlaczego miałby nagle stracić swoją duchową siłę w ostatnim odcinku ?
- > Wydaje mi się to przekonywującym wnioskiem tejże osoby.

Jest wiele lub w jego koncepcji czy niejasności, ale taka wersja jest mi bliższa. Poza tym wyjaśnia dlaczego Cooper ucieka.


I jak w ogóle interpretujecie zachowanie doppelgangera Coopera ze sceny w łazience? Czemu wali głową w szybę i czemu z takim manieryzmem wyciska pastę z tubki? Ja widzę jedno - bo to BOB (a BOB lubi się bawić).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 1:04, 15 Gru 2006    Temat postu: -

Piękno Twin Peaks polega, że nie ma jednej, prawidłowej wersji zdarzeń.

A teraz coś jeszcze (za Harleyem Peytonem (jednym ze scenarzystów):

Cytat:
Po pierwsze, Cooper nigdy nie stałby się "prawdziwym czarnym charakterem" serialu.


To jest jeszcze jeden dowód pokazujący, że Cooper nie poniósł porażki. Zgodnie ze słowami Harley'a trzeci sezon miał początkowo posiadać wątki "zawieszone", a ich wyjaśnieniem miałyby się zajmować ostatnie odcinki. Takie były w każdym razie plany.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 16:04, 13 Lis 2008    Temat postu: -

Gorąco prośba do admina:

Mógłbyś wkleić tutaj scenariusz ostatniego odcinka w całości (pierwotny skrypt)? Jak wiadomo strona, na której to było nie działa, a chciałbym po prostu widzieć cały tekst przed sobą, żeby rozważyć go na nowo w wolnym czasie..

ew. co byłoby jeszcze lepszym pomysłem, prosiłbym o przesłanie mi tego pliku na skrzynkę, żeby nie zaśmiecać forum niepotrzebnie..

Gorąco dziękuję,
Introverder.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin