Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kto czego slucha czyli co wam bzyczy w glośnikach ;)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 41, 42, 43  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 18:12, 29 Lis 2008    Temat postu:

U mnie nastrojowo - niezawodny Tim Buckley:

Song to the Siren - [link widoczny dla zalogowanych]

Morning glory - [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Sob 18:13, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 20:03, 29 Lis 2008    Temat postu: -

Prawdziwek napisał:

Cytat:
Ciekawi mnie ta konsekwencja w ocenie. Narzekasz, że jest "popowo", a równocześnie wyróżniasz dwa najbardziej popowe kawałki: 2 - "Another Day" i 4 - "Surrounded" (oba niespecjalnie udane, zwłaszcza ten drugi). Twierdzisz, że są dłużyzny a chwalisz kawałek z najdłuższą improwizacją: 5 - "Metropolis p. I", skąninąd jeden z moich ulubionych. Czyli rozumiem, że ten "pop" to 1. - "Pull me under", a najbardziej Ci się dłuży 7 - "Wait for sleep"??? Smile Wink Very Happy


Cóż, przesłuchałem, ze szczególnym uwzględniem utworów, o których wspomniałeś i faktycznie 2. i 4. jest najb. popowe RazzSmile. Natomiast nie zmienia to mojego zdania o płycie, na której fajne jest tylko "Pull Me Under", reszta jest średnio interesująca i nie mogę się przekonać RazzVery Happy. Brakuje mi tu takich perełek jak "Home", które jest w istocie genialne :/Sad. Co do tryptyku, sądzę, że paru innym zespołom już lepiej wychodziło odgrywanie trashowych kawałków, jak choćby Metallice i nie musi być to dla mnie czysty Trash, bo zdaję sobie sprawę, że Metallicę uznaję się za zespół trashowy, ale głównie z 2-3 pierwszych albumów (plus ostatniego, za co im chwała).. Już wolę DT takie jak w utworze "Home" czy "Honor Thy Father".


Odnośnie Beatlesów jestem zdania ich muzyka broni się sama, stworzyli coś oryginalnego, ich muzyka jest przyjemna, melodyjna i czasami świetnie działa na poprawę nastroju RazzWink, a to że nadal się o niej pamięta, też chyba o czymś świadczy. Osobiście nie jestem beatlomaniakiem, ale szanuję panów za ich wkład do muzyki. Parę ich kawałków, to też absolutna klasyka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Sob 20:12, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:31, 29 Lis 2008    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Natomiast nie zmienia to mojego zdania o płycie, na której fajne jest tylko "Pull Me Under"


Herezja! Razz A gdzie "Take A Time" czy "Metropolis part I"? Poza tym bardzo udany jest moim zdaniem początek "Learning to Live".

Cytat:
Co do tryptyku, sądzę, że paru innym zespołom już lepiej wychodziło odgrywanie trashowych kawałków, jak choćby Metallice


Zgoda, tryptyk nie jest zbyt udany, poza "This Dying Soul", który znów jest odrobinę wtórny, w stosunku do materiału z SFAM. Poza tym, DT wypadają słabiej na koncertach, ze względu na kłopoty z wokalem... W takim razie zapodam fragment właśnie tej, mojej ulubionej płyty. "Fatal tragedy" to drugi obok "Home" z moich ulubionych fragmentów. Uwielbiam zwłaszcza wejście gitary rytmicznej na początku utworu, połamaną strukturę oraz oczywiście wirtuozerską improwizację w środku. A wcześniej poprzedzający go "Strange Deja-Vu", nieco pompatyczny, ale na swój sposób uroczy:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

To jest to co panom z DT wychodzi najlepiej.

Wracając do Beatlesów, najważniejszą ich zasługą było wypieranie z list przebojów grup o wiele ciekawszych, np tej:

[link widoczny dla zalogowanych]

Tak w ogóle uważam, wbrew powszechnej opinii, że moda na big-beat, to był regres w muzyce, a prawdziwą inspirację dla wartościowej muzyki rockowej stanowił przede wszystkim jazz i blues. Zawsze zastanawiało mnie jak można woleć Beatlesów od Animalsów, The Who, czy The Rolling Stones.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Sob 22:20, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 22:59, 29 Lis 2008    Temat postu: -

El Pablo napisał:

Cytat:
Ostatnio zasłuchałem się w Anathemie a szczególnie w dwóch utworach

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Pierwszy raz słuchałem ich ze świadomością, co to za zespół, choć gdzieś oczywiście obił mi się o uszy SmileWink. B. przyjemnie się słucha Very Happy.. Aż chce się oddać tej muzyce Smile - świetnie relaksuje i wycisza. Plus dla panów za te kawałki i za Ciebie, że je sprezentowałeś. Będę musiał się bliżej przyjrzeć ich twórczości.. Bo widzę, że jest jednocześnie wyciszająco, kojąco (o ile te utwory są w miarę reprezentatywne odnośnie stylu grupy), ale nie odniosłem wrażenia, żeby to było takie typowe "smęcenie", bo czasem (zwł. w takich popularnych, popowych kawałkach, typowo "przylukrowanych", stylizowanych na wielkie, dramatyczne katharsis niemalże - "dzieła", które mają "wzruszyć nas do głębi" jak ja to nazywam, bleeh RazzVery HappyWink) denerwuje mnie taki emocjonalny patos jak ja to nazywam i takie "sztuczne" "podgrzewanie"/robienie atmosfery/ taka maniera, żeby ktoś koniecznie miał się wzruszyć słuchając danego utworu przez pewne chwyty, mam wrażenie, że każdy wie, o co mi mniej więcej chodzi.. Takie nadmuchiwanie baloniku z emocjami.., a moim zdaniem utwór nie powinien nam sugerować wprost emocji, stanów, jakie powinniśmy poczuć (a tak mam wrażenie niestety często jest w utworach o podobnej barwie/tematyce), lecz jego siła będzie się właśnie opierać na tym, że wzruszy nas sam w sobie.. poprzez siłę wyrazu wyrażoną w słuchanych słowach, dźwiękach, melodii lub jeszcze obrazie (jeśli to teledysk), wtedy można mówić, że nie jest to typowo komercyjny "wyrób", skierowany do każdego potencjalnego słuchacza - utwór w cudzysłowie "uniwersalny" (a tak naprawdę taka papka), a muszę przyznać, że zdarza mi się popaść w nastrój sentymentalny i potrafię naprawdę mocno się czymś wzruszyć, o ile dany artysta podejdzie do tego "na serio" i zamiast myśleć, jak przydobać się słuchaczowi zajmie się jedynie bezp. procesem twórczym.. I nie porównuję tego z tym, co wcześniej zasłyszałem od Ciebie, po prostu mówię o pewnym wzorze na robienie "romantycznego, popowego" kawałka/ "wyrobu masowego" dla wszystkich.. Akurat w tym konkretnym przypadku tego nie zauważyłem, poza tym całe te rozważania przeprowadziłem niejako w "oderwaniu" od przytoczonego przez kolegę KONKRETNEGO przykładu..

A co rozumiem np. (bo nie tylko to, a pisałem o tym wcześniej) przez smęcenie.. Hmm. Najprościej podam/wytłumaczę to na przykłądzie: jeśli po raz 100-ny słysze piosenkę z podobnym tekstem i stylistyką, w stylu:"I need you. Oh, I miss you" Very HappyRazz (możecie wstawić tu jeszcze 20,30 tego rodzaju zwrotów miksowanych ze sobą i puszczanych następnie jako całość Very HappyWinkRazz) i tego typu rzeczy, to wiem, że ktoś napisał dany kawałek specjalnie pod oczekiwania pewnej grupy ludzi, czyli utwór jako dzieło jest dla mnie "bezwartościowy".. Bardzo mnie to wtedy denerwuje (żeby była jasność - nie piję do zespołu Radiohead - bo tak się jakoś uczepiło to słowo "smęcenie" do tego zespołu Very HappySmileSmileWink, bo chwilowo mi nie pasuje i szanuję ich muzykę SmileWink). Po prostu na mnie nie działają takie chwyty, bo wiem, że było to robione specjalnie z myślą wywołania określonych emocji, a tego nie lubię. Sorry, za przygługi wpis Very HappyRazz. Oczywiście pewnie nieraz daję się nabrać, bo w końcu słuchając utworu poddaję go własnej emocjonalnej ocenie, tak to już jest (mówiąc wprost - zdarza się tak zapewne, że rybka połknie haczyk RazzVery HappyWink), ale jeśli "widzę"/czuję wprost, że ktoś sugeruje mi interpretację, a piosenka jest "tendencyjna", omijam ją szerokim łukiem, a niestety w popularnych stacjach radiowych pełno tego typu "chłamu" i ciągle są te utwory odgrzewane na nowo, to dostaję wręcz torsji wtedy LaughingDRazzWink.

I zdaję sobie sprawę, że to bardziej akademicka dyskusja, przede wszystkim teoretyczna, bo każdy z nas ma różną uczuciowość, wrażliwość, więc to on sam oceni, co jest dla niego czymś ciekawym, wartościowym a co nie Smile i chyba dobrze, że tak jest Very HappySmile.


P.S. Zresztą kwestie, które poruszyłem dotyczą sztuki jako takiej, bo dotyczą równie dobrze filmów, książek, a jak b. często się zdarza autor/reżyser niestety dość rzadko ma w sobie tyle odwagi, żeby stworzyć coś czym wywoła poruszenie, zaszokuje (o ile cel wywołania zainteresowania swoją nadobna osobą nie jest jego gł. zamierzeniem..). Czasami oglądam film i dokładnie wiem, że w danym momencie reżyser posłużył się tego rodzaju środkiem, gdyż wie, że ludzie to (mówiąc potocznie) "kupią"/, wszyscy przyklasną - o jakie, fajne, "wzruszające", nie trzeba nic myśleć. Tyle że osobiście wtedy mam wrażenie, że ktoś mi coś na siłę chce sprzedać, stara się wtłoczyć pewną wizję do głowy i że jest to nic innego, jak "produkt"/wyrób gotowy, w którym wszystko już rzekomo jest, a nie ma miejsca na własną refleksję, pole do przemyśleń etc. i wobec tego nie ma za b. już co z tym zrobić. Reżyser, jakby zdaje się puszczać oko i mówić - "Obejrzyj film, a ja Ci powiem, jak jest".


I jeszcze słowem wyjaśnienia - to jasne, że dany reżyser itd. chce nam przekazać swój punkt widzenia, ale jednocześnie często bywa po prostu tak, że ktoś chce nam na siłę powiedzieć, co mamy myśleć na dany temat, tak jakby zdawał się mieć "gotową receptę" na cokolwiek, na potrzeby chwili nazwijcie to "tanim moralizatorstwem" - "Wy nie musicie myśleć, reżyser zrobi to za Was", ale jako iż w sposób rażący Very HappyRazzWink odbiegłem od kwestii zw. z muzyką do tematyki filmów i sztuki w ogóle, zatem zakończę na tym te moje luźne uwagi i rozważania SmileRazzWink.


Aha, jeszcze winny jestem dodania, że TO wszystko zależy, czego oczekujemy po danym rodzaju filmu np. Jeśli to ma być komedia, to może być nawet totalnie "postrzelona" Very Happy, ważne, żeby była śmieszna i dowcipna Very HappyRazz (czasami nawet robię mały eksperyment i oglądając horror, którego się kiedyś bałem, teraz się śmieję Very HappyRazzWink), ale jeśli ktoś powiedzmy tworzy film, który ma się rzekomo odwoływać do, ok nazwijmy to - wyższych wartości - i ma być RZETELNYM obrazem pewnego zjawiska, to wtedy chciałbym zobaczyć, coś co przynajmniej stara się pokazać obiektywnie jakiś problem, pokazać jego złożoność, bo wiadomo, że gdy "leci "kopanina" ze Stevenem Seagalem, to raczej fabuła jest prosta SmileWink (przy okazji szacun dla gościa, bo słyszałem, że ma tytuł mistrza walk, także na tym co robi, zna się dobrze, więc trzeba mu oddać sprawiedliwość - mimo że czasem ogladając jego "styl" miałem wątpliwości czy posiada faktyczne wyszkolenie w sztukach walki.. Very HappyRazzWink).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Sob 23:52, 29 Lis 2008, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Nie 0:07, 30 Lis 2008    Temat postu:

Tim Buckley - świetny, delikatny, aksamitny głos.

Czyli "Song To The Siren" to cover, ale wyjątkowo choć w. jak rozumiem oryginalna jest dobra, jeszcze lepsza jest ta w wykonaniu This Mortal Coil.

Prawdziwek napisał:

Cytat:
http://pl.youtube.com/watch?v=rIQQXcU62P4&feature=related


Zawsze lubiłem ten kawałek SmileWink.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Nie 2:58, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 0:47, 30 Lis 2008    Temat postu:

Introverder napisał:
Tim Buckley - świetny, delikatny, aksamitny głos.

Czyli "Song To The Siren" to cover, ale wyjątkowo choć w. jak rozumiem oryginalna jest dobra, jeszcze lepsza jest ta w wykonaniu This Mortal Coil.


This Mortal Coil to tak właściwie same covery. Najczęściej dobre covery dobrych wykonawców. A Buckley jest wyśmienitym wokalistą, choć akurat w studyjnym wykonaniu "Song to the Siren", głos jego jest nieco dziwny, nie przypomina tego, który przyniósł mu sławę. Cóż, pan ten eksperymentował nie tylko z muzyką, i zapewne słyszymy tu efekty...

Pani Fraser - rzeczywiście niesamowicie to zaśpiewała dla TMC. Tu natomiast wykonanie "live":

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Nie 0:52, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Nie 3:49, 30 Lis 2008    Temat postu: -

U mnie:

[link widoczny dla zalogowanych] - Janis Joplin – “Cry Baby” (live in Toronto 1970),

[link widoczny dla zalogowanych] - Janis Joplin – “Piece Of My Heart” – chyba najb. znany jej kawałek,

[link widoczny dla zalogowanych] - Janis Joplin – “To Love Somebody”.

Ona jest cudowna, chyba zacznę jej więcej słuchać Very HappySmile.

A tutaj w tercecie RazzSmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Joplin, Morrison i Hendrix - “Red House”.


A teraz coś z The Animals:

[link widoczny dla zalogowanych] - The Animals – “We've Gotta Get Out Of This Place” (1965),

[link widoczny dla zalogowanych] - The Animals – “House Of The Rising Sun” i kurcze, przecież to jest cudowne. Przecież ja to znam! Very Happy To w takim razie zdecydowanie wolę The Animals od Beatlesów, fantastyczną barwę głosu w tym kawałku wydobywa ich wokalista (właśnie ich słucham i odkrywam (częściowo na nowo, bo to przecież klasyka) - są duużo lepsi niż Beatlesi! Very HappySmile), takie trochę sentymentalne, zawsze kojarzę tą piosenkę z tym jego głosem Smile. Cudo! RazzWink A Beatlesów lubię od czasu do czasu sobie posłuchać i to tyle, o ile,

[link widoczny dla zalogowanych] - The Animals – “Rock Me Baby” (1966) (slideshow).

I jeszcze ostatni kawałek na dobranoc RazzSmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - The Animals - "Don't Bring Me Down'.


I jeszcze przyjemna balladka Erica Claptona w sam raz na dobranoc SmileWink, ale najpierw jeszcze fragment klasyki i coś co osobiście b. lubię:

[link widoczny dla zalogowanych] - Sting – “Desert Rose” - nie wiem, coś ma w sobie ta muzyka (zawsze ten kawałek wydawał mi się taki "inny" od reszty utworów Stinga), podoba mi się szczególnie ta melodia w tle, w ogóle jest tu parę ciekawych akcentów, które sprawiają, że utwór pozostaje w pamięci..

A teraz obiecywany Eric Clapton ze swoją słynna balladką SmileRazzWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Eric Clapton – “Wonderful Tonight”. Nasza pani od angielskiego, jak jeszcze chodziłem do liceum przyniosła nam nie tylko sam utwór, ale tekst do piosenki, żebyśmy słuchając uczyli się języka, w ogóle fajna babka z niej była Very HappySmileWink. Pamiętam, że przez 3-4 lata nauczyłem się wówczas b. dużo z języka Very HappySmileRazzWink. Teraz to doceniam i jest co mile wspominać Smile.


A skoro już był Sting, to wybaczcie, ale nie mogę się powstrzymać od puszczenia Wam piosenki z jednego z moich ulubionych filmów "Leona Zawodowca" Smile i możecie opluwać ten tytuł itd., ja po prostu będę kochał ten film SmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Sting - "Shape Of My Heart".


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Nie 5:17, 30 Lis 2008, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 9:24, 30 Lis 2008    Temat postu:

A tutaj w tercecie RazzSmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Joplin, Morrison i Hendrix - “Red House”.
=================================================


stary, ty chyba nie myślisz, że to są prawdziwi wykonawcy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Wto 1:29, 02 Gru 2008    Temat postu: -

Płyta zespołu Dream Theater“Metropolis Part II: Scenes From A Memory”;

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. – “Radio/Video”,


No więc muszę pochwalić się nowy osobistym muzycznym odkryciem. Zespół się nazywa Jethro Tull i własnie miałem przyjemność zapoznać się z ich pierwszą płytką, jaką było mi dane usłyszeć "Living In The Past". Już dawno nie słuchałem tak oryginalnego, a jednocześnie trzymającego równy poziom na całym nagraniu zespołu..

Cóż jedyne co mogę powiedzieć o tej płytce, to że jest cudowna, genialna, urokliwa i niezwykła (zwł. CD ½). Od razu „rozpłynąłem się” wsłuchując się w dźwięki muzyki.. Na chłodno mogę dodać, że płytka jest niezwykle przemyślana (wszystko się świetnie komponuje Very HappyRazzSmileWink) i żadna kompozycja nie trafiła tu przez przypadek – słowem – słabych utworów tu nie uświadczycie. Dodatkowo płyta charakteryzuje się niezwykłym wachlarzem brzmień, co szczególnie dobrze widać porównując klimat pierwszej części do pocz. 2 CD i genialnego moim zdaniem „By Kind Permission Of”.

Zaś to co tworzą przypomina mi trochę fajne, śpiewane i barwne przypowieści/opowieści wędrownych śpiewaków-bardów, opowiadających swoją historię..

Całości słucha się b. przyjemnie, a na dokładkę chłopaki prezentują b. ciekawy moim zdaniem i unikatowy sposób śpiewania/tworzenia. Całość trzyma równy, wysoki poziom, a co rusz możemy natrafić na perełki w stylu np. wspomnianego „By Kind Permission Of” (a to tylko jeden z przykładów!).. Polecam każdemu! Dodatkowo całość świetnie relaksuje, a jednocześnie b. chętnie ucho poddaje się bogactwu dźwięków, brzmień i melodii zawartych na płycie Very HappySmile!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Wto 18:43, 02 Gru 2008    Temat postu:

Muszę w trybie ekspresowym odszczekać wszystko co powiedziałem złego na temat Dream Theater .. Albowiem "Images And Words" to po prostu cudo!!!! Very HappyRazzSmileWink - Od pierwszej do ostatniej sekundy nagrania - tylko trzeba się wsłuchać i to był gł. powód tak naprawdę mojego malkontenctwa.. Cóż, b. cieszę się, że się pomyliłem, bo odkryłem prawdziwych wirtuozów muzyki, tworzących niezwykle ciekawą i barwną muzykę!! Very HappyVery HappySmile Aha i dodam, że obecnie jestem zdania, że od utworu "Home" jest wiele jeszcze lepszych kompozycji Very HappySmileRazz.

A wracając do samej płyty, to tak jak przy każdej innej płycie zespołu, jak się nie odda w rytmy muzyki, to nici z przyjemności słuchania.. Bo ta muzyka zasługuje po prostu na 100% koncentrację - a to wymaga czasu! Very HappySmileWink i nie chcę chwalić żadnego poszczególnego utworu, bo nawet nie umiałbym wskazać, który mi się podoba bardziej, bo podoba mi się każdy pojedyńczy kawałek i mam teraz "zajawkę" na DT Very HappyRazzWink. No jakbym już musiał coś powiedzieć to że utwory 1,2,3,5,6,7,8 - to są prawdziwe cuda Very HappyRazzWink, a utwór 4 jest tylko "dobry" RazzVery HappySmileWink.

No ale skoro już tak mi się spodobała, to może sprecyzuję co mnie w niej szczególnie urzekło SmileWink:

- ogólnie b. oryginalne wstępy do prawie wszystkich utworów
- niezwykłe urozmaicenie brzmień, ich barw, rytmów, użytych instrumentów, niesamowita dynamika oraz wpadający w ucho wokal, a teraz o poszczególnych utworach parę słów Very Happy:

1 - właściwie spodobał mi się najprędzej,
3 - b. ciekawe "wejście", później jest trochę popowato, ale znowu dalej mamy mieszankę spokojnych momentów z ostrzejszymi partiami, kolejny św. skontrastowany kawałek, ogólnie całość b. fajna,
5 - kolejne oryg. "wejście", końcówka b. dynamiczna i można się nieźle "nakręcić",
6 - znowu genialny wstęp, kolejny kawałek, który osobiście mi się b. spodobał, bo jest niezwykle urozmaicony,
7 - znowu Very HappyRazz genialne wejście (zaczynam się powtarzać Very HappyRazzWink), św. partie na pianinie czy keyboardzie, co sprawia, że w tle słyszmy b. melancholijną melodię skontrastowaną z dynamiczniejszą resztą,
8 - i zakończenie godne całego albumu, kolejny fajny,ciekawy kawałek Smile i radzę się wsłuchać, bo ominie wiele smaczków SmileWinkVery HappyRazz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Wto 18:46, 02 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Wto 19:38, 02 Gru 2008    Temat postu:

Co do "IaW": Ja oceniam album jako wybitny, jeden z najlepszych, obok "MII: SFAM" i "Awake" albumów grupy. Jego zaletą, są świeże pomysły, specyficzne połamanie kompozycji, wirtuozeria, ogólnie wysoki poziom. Drobnym mankamentem: Album nie jest aż tak klimatyczny, jak te dwa obok niego wymienione. Odwrotnie niż "Awake", który nie jest aż tak równy i pomysłowy, ale jako całość ma przyjemny klimat.

A w ogóle, jeżeli jakiś progresywny album podoba mi się od pierwszego przesłuchania, to niedobry znak, bo prawdopodobnie mi się równie szybko znudzi.

Jeśli chodzi o "Home" w moim przekonaniu jest to jednak najlepszy utwór grupy, obok "Metropolis part I" i "A Change of Seasons" stanowi wielką triadę moich ulubionych kompozycji DT.

A ja sobie słucham Megadeth "Rust in Peace" (ponoć największe dokonanie grupy). Czyli klasyczny "thrash", przypominający wczesną Metallikę, jakby nieco lżejszy w brzmeniu. Próbka:

[link widoczny dla zalogowanych]

Trochę nudzi mnie na dłuższą metę słuchanie tego typu rzeczy, ale liczę na to, że prędzej czy później dam się przekonać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Śro 2:28, 03 Gru 2008    Temat postu: -

Cóż u mnie najpierw były wybrane kompozycje z płyty S.O.A.D. „Toxicity” . Nie podaje linków, bo nie chcę zaśmiecać nimi forum powtarzając je.. bo znajdziecie je w tym topicu, jeśli tylko chwilę poszukacie SmileWinkRazz. Dodam tylko że chodzi (wymieniając wedle kolejności na płycie) „Science”, „Toxicity” i „Psycho”, które mi się tak podoba, że zostawię Wam jednak na wszelki wypadek linka RazzWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. – “Psycho”, dla wokalu tego gostka.

Potem przyszła kolej na płytę S.O.A.D. pt. „Mezmerize”, tu zapodam kawałek dotychczas nieprezentowany na łamach RazzWink..:

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. – „This Cocaine Makes Me Like I’m On This Song”, całkiem niezłe, a do tego b. dynamiczne, coraz bardziej przekonuję się też do tych najb. „ostrych” kawałków grupy... Jeśli mam być szczery uważam, że ta wersja koncertowa jest lepsza od wersji zawartej na płycie..


Następnie:

Jethro Tull i płytka „Living In The Past” (CD ½) – na stałe wejdzie chyba do mojego “kanonu” płyt (i to zarówno mówiąc o pierwszej części nagrania, jak i drugiej), jak i zespół, który go stworzył.. SmileWink.


by przejść do mocniejszego uderzenia w postaci S.O.A.D. i płytki „Steal This Album!”

Kto nie zna grupy, ten niech wie, że jest to najmocniejsze wydanie zespołu (obok debiutanckiego krążka „System Of A Down”, do którego też zamierzam się przekonać). Płyta nie dorównuje poziomem takim albumom jak chociażby „Toxicity” czy „Mezmerize”, ale trzyma niezły poziom, z paroma ciekawymi akcentami rodem chyba z Bałkanów, co chyba nie dziwi, gdyż członkowie zespołu pochodzą z Armenii.. Jest trochę mniej urozmaicenie moim zdaniem (co wpływa na mniejszy dynamizm albumu), niż na „Toxicity” chociażby, przez co może odrobinę nużyć.. Ale jedno trzeba muzykom przyznać – na każdej płycie są inni, co jest naprawdę dużym plusem. Cały materiał na „Steal This Album!” oceniam na 4 (sk. 1-6), zaś jego dodatkowym oceniam wyrównany poziom całości, przy jednocześnie mniejszej ilości utworów, którą zostają człowiekowi w pamięci.. Całość sprawia b. solidne wrażenie jednym słowem.


Próbowałem też trochę posłuchać Megadeth, ale jak na razie bez przekonania co do ich muzyki.. Firmowany przez Ciebie kawałek notabene spodobał mi się najbardziej RazzSmileWink.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Śro 19:41, 03 Gru 2008    Temat postu: -

U mnie dziś na początek Dream Theater i album „Images And Words”, z czego najpierw zapodam przyjemną balladkę:

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater„Another Day”,

Teraz Dream Theater “live”:

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater“Take The Time” (koncertówka, pełne 9 minut).

A tu w formie klipu:

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater – “Take The Time”.

“Pull Me Under” nie prezentuję, bo już było..

A teraz b. urozmaicone (też z „Images And Words”):

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater“Metropolis Part I: “The Miracle And The Sleeper””.

A teraz coś b. subtelnego SmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater – „Wait For Sleep” (Live).

A teraz znowu b. dynamicznie SmileWink:

[link widoczny dla zalogowanych] - Dream Theater„Learning To Live” – b. fajny kawałek I super wykonanie instrumentalne, drobny mankament jest taki, że głos wokalisty z trudem przedziera się przez sekcję instrumentalną, będąc właściwie tłem do głównej przygrywki…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Śro 19:43, 03 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 0:25, 04 Gru 2008    Temat postu: -

[link widoczny dla zalogowanych] - Rush„Working Man”,


Wybrane utwory z S.O.A.D. – w większości z albumu zespołu “Steal This Album!” (który coraz bardziej mi się zaczyna podobać z każdym kolejnym przesłuchaniem – to mnie uczy pokory przed pochopnym ocenianiem albumów SmileRazzWink) (podczas słuchania albumu wyselekcjonowane):

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D.“chic n stu”,

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D.„Lonely Day”,

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D.„ATWA” (w. slajdowa – fajne zdjęciówki, jeden z moich ulubionych kawałków grupy),

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D.„Innervision” (albumowe),

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. – „Bubbles”, sądzę, że w. albumowa jest wystarczająca i daje odpowiedniego kopa SmileLaughingRazzWink – przerzucam się na coraz ostrzejsze brzmienia grupy miksując je z kawałkami względnie spokojniejszymi SmileRazzWink,

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D.„Boom!”,

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D. – “A.D.D.” (“American Dream Denial”).


Ok, pora na zmianę klimatów..

Postanowiłem poznać lepiej klasykę hard-rocka, tj. zespół Led Zeppelin, poczynając od ich najbardziej „firmowego”/znanego albumu o prostym tytule „Led Zeppelin II”. Hmm.. nauczony doświadczeniami nie zamierzam oceniać dokładnie teraz albumu albowiem znowu mógłbym skrzywdzić bądź nie docenić któregoś z utworów, więc posłużę się może ogólnymi, tzw. „pierwszymi” wrażeniami... Cóż, nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że panowie prezentują klasę, to co mi się spodobało w ich muzyce to charakterystyczny styl, którego raczej nie sposób pomylić z żadnym innym. Sama płyta jest dosyć zróżnicowana, przyjemna dla wyrobionego ucha (bo sam wiem, że gdy pierwszy raz słuchałem Led Zeppelin to mnie odrzuciło trochę), utwory różnią się dosyć znacznie i całość posiada specyficzny, dość przyjemny/”fajny”, raczej „lekki” klimat. Są zarówno solówki na gitarze, jak i na perkusji (w przedostatnim bodajże kawałku), a także ciekawe intro „harmonijkowe” otwierające kompozycję o tytule „Bring It On Home”.. Także ten kto rozpocznie swoją przygodę z zespołem, od tej właśnie płyty na pewno miło spędzi czas Smile.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 0:26, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 19:09, 05 Gru 2008    Temat postu: -

Najpierw:

Jethro Tull i płytka „Aqualung”;

Pink Floyd i płytka “A Saucerful Of Secrets”.

A teraz:

[link widoczny dla zalogowanych] - S.O.A.D.“Chop Suey!”, “Bounce” oraz “ATWA”;


[link widoczny dla zalogowanych] - "Duel Of The Fates" (z "GW I - Mroczne widmo"), podoba mi się ogólnie ten kawałek.., zwł. rozmach tej kompozycji..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Sob 4:04, 06 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Muzyka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 41, 42, 43  Następny
Strona 20 z 43

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin