Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego sądzę,że Dale Cooper i W. Earle to ta sama osoba?:P
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 17:29, 25 Wrz 2009    Temat postu:

animal napisał:
Podobny numer jest przecież w Mulholland drive. O ile cały film może być w miarę czytelny to ostatnie 15 minut wprowadza totalne zamieszanie.


To chyba jakiś żart. To właśnie dzięki ostatnim 15 minutom film staje się czytelny dla kogoś, kto tylko zechce sobie poukładać fabułę w głowie. Doprawdy nie rozumiem, jak można twierdzić, że potwór wyglądający zza węgła, karzeł, tajemnicze niebieskie pudełka i kowboj, że to wszystko jest czytelne i w pełni spójne z resztą tego niby normalnego wątku o wypadku, i debiutującej gwieździe filmowej opiekującej się piękną panią, która doznała amnezji. To właśnie ostatnie 15 minut jest spójne i w miarę czytelne, bo przedstawia historię taką, jaka mogłaby się wydarzyć w otaczającej nas rzeczywistości. Jest tylko kilka symbolicznych momentów, reszta to niemalże czysty "naturalizm".

Doprawdy zaczynam się czuć nieco osamotniony w swoim spojrzeniu na rzeczywistość, skoro coraz częściej spotykam się z opiniami, że te wszystkie karły, olbrzymy, potwory to "normalka", a opowiadanie zwykłych historii życiowych niedoszłych gwiazd i niespełnionych miłości to "mieszanie". Ciekawe, czy reżyser to przewidział.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pią 18:50, 25 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
animal
Gość






PostWysłany: Pią 22:31, 25 Wrz 2009    Temat postu:

Bez podniety proszęRazz Nie będę się spierał co do MD, mogę się jedynie podpierać tym co powiedział sam autor o swoim filmie.

Co do TP- nie twierdzę, że karły itd to "norma", twierdze jedynie, że w tym filmie karzeł to karzeł, a doszukiwanie się czegoś głębiej, to tylko nasze małe kontynuowanie przygody z tym serialem. I tyle. Dalej odsyłam do swojego poprzedniego postu.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 3:57, 26 Wrz 2009    Temat postu:

animal napisał:
Dalej odsyłam do swojego poprzedniego postu.


A ta treść to porównanie do Mulholland Drive. Nietrafne, bo to całe "mieszanie" trwające przez ostatnie piętnaście minut jest w tym wypadku opowiedzeniem historii niedoszłej gwiazdy i jej nieszczęśliwej miłości. Podane wprost, tyle, że achronologicznie i w dodatku w momencie, w którym człowiek się tego najmniej spodziewa, dlatego trudno wszystko skojarzyć za pierwszym razem. Wystarczy jednak posłuchać uważnie opowieści Diane na przyjęciu i wszystko powinno stać się w miarę jasne. A w "Twin Peaks" nie mamy nic podanego na tacy. Nie ma wyjaśnionej historii, która kryje się za dziwnymi zdarzeniami. Tam gdzie Ty szukasz analogii, ja widzę zasadniczą różnicę.

Co do dewizy "karzeł to karzeł", równie dobrze można mówić "Sowa to tylko sowa". I nie ważne, że powtarza się tu wielokrotnie frazę, że sowy nie są tym, czym się wydają. A oczywiście wszelkie nawiązania do Tybetu, symboliki buddyzmu, chrześcijaństwa czy kultury indian, to zmyłka, jak również wszelkie sugestie, że mamy do czynienia z pewną symboliką.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
animal
Gość






PostWysłany: Sob 17:07, 26 Wrz 2009    Temat postu:

Odsyłam na youtube do wywiadów z samym autorem, w których sam przyznaje, ze często operuje symboliką, o której nie ma większego pojęcia. Tworzy natomiast często sceny, które jemu bardzo się podobają i które chce umieścić w swoich filmach. Sam też przyznaje, że często jest zaskoczony interpretacjami jego filmów, które podają widzowie. W jednym z takich wywiadów na pytanie "o co chodzi w MD", odpowiedział "sam nie wiem" (tutaj oczywiście podał to żartem, ale jednak radzę zapoznać się z jego własnym tłumaczeniem).

Jedno chcę tylko, żeby było jasne- nie krytykuję tutaj nikogo, za jego własne interpretacje, wręcz przeciwnie- uważam to za bardzo pozytywne zjawisko. Ze swojej strony przedstawiłem tylko odmienne stanowisko i nie rozumiem, dlaczego spotyka się ono z wrogą krytyką (rozumiem odmienny pkt widzenia, ale zachowajmy nerwy panie i panowie).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Nie 11:19, 27 Wrz 2009    Temat postu:

animal napisał:
Odsyłam na youtube do wywiadów z samym autorem, w których sam przyznaje, ze często operuje symboliką, o której nie ma większego pojęcia. Tworzy natomiast często sceny, które jemu bardzo się podobają i które chce umieścić w swoich filmach. Sam też przyznaje, że często jest zaskoczony interpretacjami jego filmów, które podają widzowie. W jednym z takich wywiadów na pytanie "o co chodzi w MD", odpowiedział "sam nie wiem" (tutaj oczywiście podał to żartem, ale jednak radzę zapoznać się z jego własnym tłumaczeniem).

Jedno chcę tylko, żeby było jasne- nie krytykuję tutaj nikogo, za jego własne interpretacje, wręcz przeciwnie- uważam to za bardzo pozytywne zjawisko. Ze swojej strony przedstawiłem tylko odmienne stanowisko i nie rozumiem, dlaczego spotyka się ono z wrogą krytyką (rozumiem odmienny pkt widzenia, ale zachowajmy nerwy panie i panowie).


Powołujesz sie na wywiady z LYNCHEM, ale tak naprawdę jest to bezcelowe, ponieważ tenże LYNCH wielokrotnie powtarzał, że nie lubi mówić o swoich filmach. To, co chce odbiorcy przekazać zawiera w swoich filmach i nie ma potrzeby tego samego mówić jeszcze w jakichś wywiadach. Dobrze znane są jego wymijające odpowiedzi na temat symboliki jego filmów oraz lakoniczne wyjaśnienia motywów swojej pracy artystycznej. Zupełnie zgadzam się z nim w tej materii. Ja nie potrzebuje z nim wywiadów, by móc nawiązać z nim pewien mistyczny kontakt i poznawać jego światopogląd. Komunikat, jaki LYNCH pragnie przekazać innym ludziom jest zawarty w jego filmach i niech tak pozostanie.

Oczywiście nie zgadzam się z tezą, że "KARZEŁ TO KARZEŁ I NIC POZA TYM". Ten, kto nie chce tego zgłębić, to juz jego problem i nikt na siłę nikogo nie zmusi do głębszej analizy symboliki zawartej np. w TWIN PEAKS. Jedno dla mnie jest pewne - LYNCH w swoich filmach przedstawia o wiele bardziej złożony i wielopłaszczyznowy świat, rzeczywistość, niż to jest zawarte w konkretnej fabule i postaciach filmu. KARZEŁ jest ucieleśnieniem czegoś, z czego składa sie człowiek. Tak samo jest z BOBEM, OLBRZYMEM i... z pojawiajacymi się wielkimi ciężarówkami przewożącymi wielkie kłody drewna. Ten, kto tego nie dostrzega i nie chce dostrzegać, sam się redukuje do podrzednego kinomana, który tak naprawde nie wie, czym jest magia kina czy sztuki w ogóle.

Wracając do wątku z WINDOMEM EARLEM i jego zwiażku z COOPEREM, musze powiedzieć, ze nieco zmodyfikowałem swoje spojrzenie na ten problem. Kiedyś byłem krytyczny wobec takiej tezy, ale teraz jestem bardziej ostrożny w tej krytyce.
Kluczowa jak dla mnie jest scena w POCZEKALNI, gdy dochodzi do konfrontacji COOPERA z WINDOMEM, i w której to scenie dochodzi do ustanowienia między nimi pewnego układu - życie ANNIE za duszę COOPERA (w efekcie COOPER po prostu chciał oddać swoje życie za życie ANNIE). Czy WINDOM EARL w tym momencie mógłby być wirtualnym bohaterem. którego stworzył COOPER w celu usprawiedliwienia popełnionej zbrodni? W moim przekonaniu WINDOM EARL w tej scenie jest suwerenną postacią. Jej suwerenność podkreśla BOB, który nagle pojawia się między nimi i unieważnia ich układ, zabierając duszę WINDOMOWI EARL. Punkt zwrotny tej sceny jednak multiplikuje sytuację. Okazuje się, że mimo wszystko COOPER w dalszej czesci dramatycznej tułaczki w poczekalni, gdzieś traci swoją duszę. Wychodzi z tej poczekalni jednak odarty z pewnej sfery osobowości, która jest odpowiedzialna za kręgosłup moralny człowieka. Mamy zatem tutaj w scenie konfrontacji COOPERA Z WINDOMEM EARL pewien profetyczny element - chęć oddania duszy COOPERA EARLOWI dochodzi w efekcie do skutku w dalszej czesci filmu, tyle że zachodzi to na nieco innym poziomie... świadomości? Rzeczywistości? Czymże zatem moze być ten EARL, skoro tak naprawdę spowodował upadek COOPERA? Jest to mroczne alter ego COOPERA? W jakim celu zatem był potem ukazywany demoniczny doppelganger COOPERA? PRAWDZIWEK sugeruje, ze EARL jest fantasmagorycznym wytworem COOPERA, ktory pragnie na tą fikcyjną postać zrzucić odpowiedzialność za popełnione przestępstwa. Myślę, że jest w tym sporo racji. Przecież sam BOB stwierdził, ze EARL nie ma prawa żadać duszy od COOPERA, co wskazuje, że nie tyle EARL nie ma prawa, bo istnieją jakieś obowiązujące zasady z tym zwiazane, ale dlatego, ze wlasnie była to fikcyjna postać, która nie miała realnego bytu, zatem była pozbawiona tego prawa żądania czyjeś duszy. Kiedy COOPEROWI odebrano tę możliwość "zrzucenie odpowiedzialności" za zwrócenie się ku mrocznej stronie duszy człowieka, pozostał nasz bohater juz sama na sam ze swoją przeszłością, przed którą w efekcie nie był stanie uciec.
O ile jednak WINDOM EARL pozostawał "fikcyjny" w procesie wypierania z swiadomości cOOPERA złych doświadczeń, o tyle jednak "fizyczny" EARL, jako seryjny morderca działający w pobliżu TWIN PEAKS prawdopodobnie istniał naprawdę. W całym tym wątku filmowym poswieconym WINDOMOWI zawarta jest tak naprawdę wskazówka tego, kim naprawde będzie w przyszłości COOPER. WINDOM EARL tak naprawde w profetyczny sposób przedstawia przyszłość COOPERA, którego filmowa egzystencja kończy się nagle w hotelowej łazience, pośród rozbitego lustra i wyciśnietej do zlewu pasty do zebów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Nie 11:54, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 13:55, 27 Wrz 2009    Temat postu:

animal napisał:
Odsyłam na youtube do wywiadów z samym autorem, w których sam przyznaje, ze często operuje symboliką, o której nie ma większego pojęcia.


Odpowiedź doggoda wydaje mi się w tej materii wyczerpująca. Ja może tylko zwrócę uwagę, że z punktu widzenia semantyki nie ma czegoś takiego, jak "operowanie symboliką, o której nadawca nie ma większego pojęcia". Symbol coś oznacza, jak nie oznacza - nie jest symbolem. Oczywiście można nie mieć pojęcia w znaczeniu, że autor używa symboli niezgodnie z przyjętymi skojarzeniami i kulturowymi odniesieniami, mimo iż skądinąd chciałby pozostawać z tym w zgodzie. Ale chyba nie o to Tobie chodziło. Zresztą to kolejny argument za tym, że odpowiedzi Lyncha są wyraźnie "na odczepnego". Autor nie chce mówić i tyle.

animal napisał:
nie rozumiem, dlaczego spotyka się ono z wrogą krytyką (rozumiem odmienny pkt widzenia, ale zachowajmy nerwy panie i panowie).


Po pierwsze, "wroga krytyka" jest elementem każdej rzeczowej dyskusji, w której ścierają się przeciwne poglądy. Poetyka dyskusji jest poetyką "wojny", podobnie jak poetyka np. gier komputerowych. Nie twierdziłbyś zapewne, że gdybyśmy grali przeciw sobie, rozwalenie w pył Twojej wirtualnej armii, byłoby przejawem "nerwów" albo wrogości wymierzonej przeciw Twojej osobie. Postąpiłbym przeciw Twojej osobie, gdybym w czasie gry kopał Cię po kostkach, albo niekulturalnie wyzywał. Podobnie jest w tym wypadku: Bycie "wrogiem" Twych poglądów nie pociąga za sobą bycia wrogiem Twojej osoby.

Po drugie, zdaję sobie sprawę, że argumenty reductio ad absurdum, których użyłem są brutalne. Niektórzy mylą je z argumentami ad hominem, które rzeczywiście nieraz przypominają "kopanie po kostkach". Adwersarz wychodzi w nich bowiem na człowieka, który gada bzdety. Ale reductio ad absurdum wyraża jedynie podejrzenie, że przyjęcie stanowiska oponenta prowadzi na dłuższą metę do niedorzeczności. Nie wyrażają, wbrew temu, co niektórzy sądzą, oceny, że adwersarz jest głupi, bo takie stanowisko wygłosił. I również ja, w tym wypadku takiej oceny nie wygłosiłem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Nie 13:56, 27 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
animal
Gość






PostWysłany: Nie 20:59, 27 Wrz 2009    Temat postu:

Hola hola, sam fakt, że z kimś się nie zgadzam, nie znaczy, że aby wyrazić swój sprzeciw, czy cokolwiek innego, muszę przyjąć wrogo nastawioną postawę. W ten sposób prowadzi się koniec końców do "śmierdzisz" i "a Ty jesteś głupi". Możemy się nie zgadzać ze sobą, ale mimo to dyskutować w sposób jak najbardziej przyjazny. Apeluję jedynie, aby tego wszystkiego co dotyczy TP czy innych filmów, nie przyjmować zbyt osobiście.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 1:24, 28 Wrz 2009    Temat postu:

animal napisał:
Hola hola, sam fakt, że z kimś się nie zgadzam, nie znaczy, że aby wyrazić swój sprzeciw, czy cokolwiek innego, muszę przyjąć wrogo nastawioną postawę. W ten sposób prowadzi się koniec końców do "śmierdzisz" i "a Ty jesteś głupi".


To są akurat argumenty ad persona, które nie dość że odnoszą się do osoby, to w dodatku nie mają związku z tematem. Nigdy ich nie używałem, nawet wówczas, gdy stosowałem bardzo ostrą retorykę. Coś mi w tej chwili Waćpan wmawiasz.

"Wroga postawa" (zwracam uwagę na cudzysłów!) wobec poglądów - czyli radykalny sprzeciw nich i upór w bronieniu swoich racji, to nie to samo, co wroga postawa (bez cudzysłowu) wobec osoby. Moja "wroga postawa" wobec Twojego poglądu wynika z tego, że jego przyjęcie miałoby w moim przekonaniu destruktywny wpływ na odbiór tekstów kultury. Traktuję bowiem dzieła Lyncha, podobnie jak i innych wybitnych twórców filmowych, jako zmuszające do myślenia. Jeśli masz rację, że "karzeł to karzeł", wówczas oznaczałoby to, że te filmy nie stawiają żadnych wymagań przed odbiorcą. Jeśli tak by było w istocie, to byłbym zmuszony zaklasyfikować je jako kino czysto rozrywkowe. Ja natomiast twierdzę, że kultura to coś więcej, niż tylko rozrywka "wykszałciuchów", a interpretacja jest w tym wypadku koniecznym warunkiem obcowania ze sztuką tego rodzaju. Stąd Twoja wypowiedź skłoniła mnie do wyrażenia zdecydowanego protestu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 1:47, 28 Wrz 2009    Temat postu:

doggod napisał:
WINDOM EARL tak naprawde w profetyczny sposób przedstawia przyszłość COOPERA, którego filmowa egzystencja kończy się nagle w hotelowej łazience, pośród rozbitego lustra i wyciśnietej do zlewu pasty do zebów.


Przyznam się, że o profetycznej roli Earla wcześniej nie myślałem, ale z radością takiej właśnie interpretacji będę od tego momentu bronił.

doggod napisał:
Przecież sam BOB stwierdził, ze EARL nie ma prawa żadać duszy od COOPERA, co wskazuje, że nie tyle EARL nie ma prawa, bo istnieją jakieś obowiązujące zasady z tym zwiazane, ale dlatego, ze wlasnie była to fikcyjna postać, która nie miała realnego bytu, zatem była pozbawiona tego prawa żądania czyjeś duszy.


Podejrzewam, że może tu jednak chodzić o pewną zasadę. Głosiłaby ona tyle, że nikt z zewnątrz nie jest w stanie zawładnąć duszą człowieka. Utracić "kręgosłup moralny" można tylko w wyniku własnych wyborów. Scena wyrażałaby myśl w stylu: Nie ważne, co z Tobą się dzieje, ważne, jaką Ty postawę w danej sytuacji obierzesz. Myśl wspólną zarówno dla religii kontemplacyjnych, jak i dla tradycji filozoficznej od starożytnych systemów etycznych poczynając na egzystencjalizmie kończąc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Garnierr




Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:57, 10 Maj 2010    Temat postu:

Chciałbym zwrócić uwagę na majora Briggs. To jest Osoba zdecydowanie z Chat. Pamiętamy jak zniknął w lesie- w błysku światła, pojawił sie w domu podczas burzy. Po błyskawicy. Wyładowanie. Elektryczność. A wiadomo, że Osoby z Innego wymiaru charakteryzowały sie dużą ilością energii i Im zawsze towarzyszły wyładowania. Major jest z kategorii Dobrych podobnie jak Olbrzym.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Garnierr




Dołączył: 09 Maj 2010
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 16:28, 10 Maj 2010    Temat postu:

Uważam, że Windom i Annie to dwie real person. Windom bardzo chciał być Królem w Czarnej Chacie i do tego potrzebował Królowej która miała mu pomóc zdobyć tą Władzę. Jako domniemany Król żądał Duszę i ja dostał od Coop i wtedy wkroczył Bob który tylko na to czekał. Wiedział, że Jemu Coop nie odda Duszy. Annie jako Caroline to tylko dodatkowa próba wytrącenia z równowagi Coop w Chacie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
sycomore




Dołączył: 17 Lip 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz

PostWysłany: Pon 23:58, 10 Maj 2010    Temat postu:

Garnierr napisał:
Annie jako Caroline to tylko dodatkowa próba wytrącenia z równowagi Coop w Chacie.

Z rownowagi wytraca go tez Laura która po tym jak się z nim żegna na jakiś czas ('do zobaczenia za 25lat.meanwhile') pojawia się i okropnie krzyczy (wtedy Coop widzi w niej przez chwilę'negatyw' Windoma i ucieka). a potem zaczyna krawić. czy przez ze dopuscil strach..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez sycomore dnia Nie 21:44, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
scovron
Gość






PostWysłany: Pon 9:34, 30 Sie 2010    Temat postu:

Hm, przeczytałem cały watek.
1) Nie zgodzę się z teoria wysuniętą przez Prawdziwka - pośród licznych alternatyw interpretacyjnych wybieram taką, która jest inna. Po prostu. Wydaje mi się, że gdyby Prawdziwek zechciał pochylić się nad innymi teoriami z równą intensywnością i entuzjazmem jak nad tą, w której DC=WE, to... no cóż, moim zdaniem - nie pochyla się (do czego oczywiście ma prawo)
2) jakkolwiek nie zgadzam się z teorią, to sam fakt jej zaistnienia w mojej świadomości jest czyms kapitalnym! Nie sądziłem że można tak to odebrac! nie przyjmę tego punktu widzenia jako swój, ale ciesze się, że komuś przyszło takie rozwiązanie do głowy.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy Dale Cooper i Windom Earle to jedna i ta sama osoba (żeby nie było wątpliwości o co mi chodzi -"fizycznie")?
TAK
5%
 5%  [ 1 ]
Możliwe
10%
 10%  [ 2 ]
Raczej nie
21%
 21%  [ 4 ]
NIE
10%
 10%  [ 2 ]
Na 100% NIE :D:P;)
52%
 52%  [ 10 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
TheOwlsAreNotWhatTheySeem




Dołączył: 12 Gru 2012
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 20:22, 12 Gru 2012    Temat postu:

Zgadzam się z Garnierr.
Windom Earl, to rzeczywista postać, a nie symbol lub druga twarz, czy mroczna przeszłość agenta Coopera.
Major Briggs kiedyś pracował z Earlem, poza tym już w pierwszej serii, jeszcze na długo przed śmiercią Lelanda jest scena, gdy Albert informuje Coopera, że Windom Earl uciekł (początek odcinka, Cooper je z Albertem śniadanie w Great Northern i opowiada Albertowi o "Happy Generations", a Albert ujawnia wyniki sekcji zwłok Jacquesa Renault).
Oznacza to, że Windom Earl pojawia się ZNACZNIE wcześniej niż Annie.
Oczywiście, można snuć hipotezy, że np. Shelly - ofiara przemocy domowej, to wyłącznie projekcja lęków Normy, która obawia się powrotu Hanka z więzienia, etc. Wydaje mi się jednak, że nie ma do tego wystarczająco silnych i przekonujących podstaw.
Tak samo Annie - to kobieta z krwi i kości. A że historia lubi się powtarzać - nic dziwnego, że drugi raz zakochanemu i drugi raz pozbawionemu obiektu swojego uczucia Cooperowi obie te sytuacje niejako się nakładają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin