Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Symbolizm w "Miasteczku Twin Peaks" - film oraz se
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder_
Gość






PostWysłany: Pią 16:36, 17 Lis 2006    Temat postu: Symbolizm w "Miasteczku Twin Peaks" - film oraz se

No właśnie, uważam, że to b. rozwlekły temat, dlatego musowo zasługuje na umieszczenie w oddzielnym topicu...

Część symboli znajduje się na stronie, ale to nie wszystko. A te które są można analizować do woli, bo kto tak naprawdę zna prawdziwą odpowiedź jak nie sam autor, a może i on podświadomie używał niektórych z nich i sam się głowi np. o co chodziło z tym stołem z formiki Razz Cool .

Przy analizie będę się wspierał FAQ-iem, którym się zaczytuję ze "stopklatki" (zgubiłem adres), ale to chyba to.


Ha, Qbin podałeś najlepszą wiadomość dnia!!!


Najpierw jednakże chciałbym złożyć Ci hołd, bo zdaje się, że większość/wszystkie napisy do "Miasteczka Twin Peaks" (serial) są Twoim opracowaniem (a przynajmniej te, z których ja korzystam) i jestem z nich b. zadowolony. Czasem są pewne uchybienia(drobne i z rzadka - nigdy nie dotyczą jednakże faktów kluczowych), ale tak to świetna robota.


Catherine Coulson uczestniczyła w ostatni weekend w pokazie pilota "Twin Peaks" i "Amputacji" w Arizonie. Podczas serii pytań które można jej było zadać podała następującą informację: Kiedy spytałam Davida czy skończyliśmy już z Twin Peaks, uśmiechnął się i powiedział 'Wciąż pozostały do opowiedzenia pewne historie.' Kiedy spytałam 'Czy to oznacza, że drzwi do przyszłości Twin Peaks nie zostały zatrzaśnięte?' odpowiedział 'Absolutnie nie są zatrzaśnięte.' "

Im prędzej, tym lepiej.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Śro 0:12, 29 Lis 2006    Temat postu: -

Tak, ciekawe co to za "gagatek" pisał te wszystkie informacje przede mną...

Witajcie!!! Nareszcie jestem pełnym userem, czekałem na ten moment, bo zastanawiałem się czy "aklimatyzacja" przebiegnie pomyślnie. Jak widać tak, no i jestem Razz Smile .

Zatem do rzeczy:


GARMONBOZIA

Wg mnie, mimo że wszystko rzekomo wiadomo w tej materii, to zauważyłem, że pojawiają się DUŻE, by nie powiedzieć KLUCZOWE różnice w tłumaczeniu.

Interpretacja ze strony dyskenzo.pop.e-wro.pl/tp (tej na której "siedzi" to forum):

Jest ekstraktem i mieszanką ''strachu'' i ''cierpienia'' ludzkiego. Substancja łudząco przypominająca krem kukurydziany, służy jako pokarm dla Boba, Mike'a i innych ''ludzi z innego miejsca''. Jak wiemy Mike tłumaczy w jednej ze scen że Bob żywi się ludzkim strachem, potwierdzają to słowa Lelanda, który na moment przed śmiercią wyjaśnią tą jakże ważną kwestie.

Skupię się na słowach- kluczach. Wedle tej interpretacji GARMONBOZIA to połączenie strachu i cierpienia.

Tymczasem w wersji filmowej "Miasteczka Twin Peaks - Fire Walk With Me" jestem w posiadaniu napisów, które tak to tłumaczą, tu cytat:

BOB. CHCĘ CAŁĄ MOJĄ GARMONBOZIE [ SMUTEK I BÓL ]

Pomiędzy słowem "smutek" a "strach" jest przepaść, ale wg mnie, to tłumaczenie ze "smutkiem" wynika z czyjejś nieznajomości tematu, bo nawet w serialu jest mówione, że "potwory" z Czarnej Chatki żywią i karmią się ludzkim strachem. Ból i cierpienie natomiast można traktować do pewnego stopnia jako pojęcia tożsame/dające się zastąpić.


DOMINO

Atrybut, breloczek, wizytówka Hanka, symbolizować może liczbę ofiar jakie zabił Hank.

Nigdy nie zastanawiałem się specjalnie nad tą kwestią, ale mam własną interpretacją. Ten breloczek informuje moim zdaniem o cechach charakteru Hanka Jenningsa - czego się nie dotknie, to to niszczy. Domino i odniesienie do tej "gry" podkreśla jego destrukcyjną naturę.

Tak naprawdę nie wiemy, ile dokładnie osób zabił Hank Jennings. Wiemy o pewnym włóczędze, którego w istocie mógł "przejechać" (ze skutkiem śmiertelnym) jadąc zapewne "po pijaku" z jakiejś zabawy(pod tym kątem(i tylko pod tym) w końcu był przesłuchiwany przed komisją w sprawie jego przedterminowego zwolnienia).. Wg mnie ( i mogę się o to założyć), ma gorsze rzeczy na sumieniu, tyle że nie złapano go za rękę, usiłował w końcu zabić również b. prawdopodobnie Andrew Packarda (działając z polecenia Josie Packard). Wg mnie elementem szantażu Hanka na Josie była próba "przekonania" jej, że poszedł siedzieć z jej winy i że jakby chciał mógłby "sypnąć" ją, ale dobrze wiemy, że nie wyszedł by z więzienia tak szybko, jakby udowodniono mu usiłowanie zabójstwa (tamta zbrodnia to w kategorii prawnej chyba "spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym/ nie w żadnym razie "próba zabójstwa" - bo to zupełnie inna-cięższa kategoria). I absolutnie nie bronię tutaj Josie - ona zleciła zabójstwo swojego męża, ale Hank jak zwykle chciał coś "ukręcić dla siebie" korzystając z każdej nadarzającej się ku temu okazji.


WISIOREK

Atrybut Laury Palmer, wisiorek w kształcie serca przedzielony na dwie połówki. Jedną część posiadała sama Laura, druga połówka natomiast często zmieniała właściciela min. James Hurley i Dr Jacoby.

Wejdę tutaj z polemikę, bo są tu co najmniej pewne nieścisłości. Bo ktoś czytając to mógłby pomyśleć, że Laura była taką "wredną suką", iż szafowała tym wisiorkiem na lewo i na prawo. Być może autor miał na myśli po prostu "fizyczną" zmianę właściciela drugiej połówki, niezależne od woli samej zainteresowanej. "Prawdziwym" właścicielem wisiorka (na podstawie tego co wiem z serialu i filmu) był James. W serialu jest nawet pokazana ta scena, kiedy to się dzieje. Laura musiała go posiadać od niedawna, bo "czujny" i "nadgorliwy" ojciec/BOB - kochanek, na pewno zauważyłby go wcześniej. Całość działa się na parę dni przed jej śmiercią (scena przy śniadaniu, kiedy Leland/BOb rzekomo pod pretekstem "kontroli rąk" spytał Laurę, czy dostała to od swojego kochanka). Nie było "fizycznej" możliwości, żeby przed Jamesem ktoś go posiadał (raczej nie, bo na 100% powiedzieć tego nikt nie może). Moja hipoteza: scena nad jeziorem wydarzyła się na b. krótko przed akcją "Miasteczka Twin Peaks - Ogniu krocz ze mną" - być może nawet poprzedniego dnia - za tym faktem przemawia również to, iż Laura dopiero niedawno zdała sobie sprawę, że kocha Jamesa. Nie jestem w stanie określić, skąd go ma. Z kolei drugi (i jedyny obok Jamesa) posiadacz wisiorka - dr. Jacoby zwinął go, gdy znalazł się rzekomo przypadkowo w okolicy, gdzie James i Donna go ukryli. Jak twierdził, ruszył w ślad za czerwoną corvettą, która zmierzała w stronę tartaku Packardów (jeśli niczego nie przekręciłem).


OGIEŃ

Nie jest podawany jako symbol, ale jego rola jest b. istotna i ważna. Symbol ognia znajduje się również na piktogramie(czy jak się to nazywa, chodzi mi w każdym razie o napis, obrazek mający swoje pochodzenie w prehistorii) z Sowiej Jaskini. Podczas swojej "nieobecności" major Briggs budząc się wyszedł własnie ze "słupów" ognia. Jak wiadomo ogień ma siłę niszczącą oraz trawiącą. Jest też symbolem Diabła. Wedle "przekładów" słowo BOB bezpośrednio odnosi się do postaci Szatana/siły nieczystej.

Za scenę kuszenia przez Diabła/BOB-a można uznać sytuację, kiedy BOB zaproponował w dzieciństwie małemu Lelandowi:

"Chcesz poigrać z ogniem chłoptasiu?"

Ten się zgodził, pośrednio można dojść do tego, że ta z pozoru "niewinna propozycja" była swoistym kuszeniem/podstępem BOB-a, żeby Leland zaprosił go do swojego wnętrza. Odtąd Leland stał się "marionetką" w rękach BOB-a.


Teraz - czy macie jakieś propozycje na temat roli ogniska ognia na rysunku z jaskinii?

Wydaje mi się, że ogień może być symbolem Czarnej Chatki albo wskazuje miejsce pochodzenia BOB-a, kojarzonego jednoznacznie z ogniem... Mówiąc ogólnie mówi o Czarnej Chatce, jako o źródle zła..


BIAŁA CHATA - WHITE LODGE

W symbolach brakuje tej pozycji, a spokojnie można również i to miejsce, potraktować jako symbol/miejsce szczególne.

Teraz oddam głos Hawk'owi:
"Cooper tego świata może się pan nie bać, ale istnieją jeszcze inne światy. Ludzie z mojego plemienia wierzą, że Biała Chata to miejsce, gdzie rezydują duchy rządzące człowiekiem i przyrodą."


CZARNA CHATA - BLACK LODGE

Hawk(cd): "Według niej (starej/lokalnej legendy) istnieje także Czarna Chata - cień Białej. Legenda mówi, że każda dusza musi przez nią przejść na swej drodze do doskonałości. Tam każdy spotyka swój własny cień. Nazywamy go "Mieszkańcem Przedsionka"... I jest także powiedziane, że jeśli ktoś trafi do Czarnej Chaty i zabraknie mu odwagi... jego dusza zostanie unicestwiona." - Pomijam "specyfikację" Windoma Earle'a, bo opowiadając o tych 2 miejscach posługiwał się językiem pani z przedszkola.


MASKA

Jest o tyle ciekawy temat, co rzadko poruszany, a przez Lyncha właściwie nieinterpretowany. Przeczytanie ciekawych koncepcji Qbina - bo jak rozumiem, to on w tym FAQ-u "maczał gł. palce", wywołało u mnie wolę wejścia w polemikę i podania własnych koncepcji, ew. doprecyzowań.

W FAQ-u jest napisane:

"Kiedy wnuk pani Tremond mówi do Laury: "Człowiek za maską szuka książki z wyrwanymi stronami. Zbliża się do schowka. Jest teraz pod wentylatorem" - bez wątpienia mówi o BOBie. (Wciąż nie ma pewności czy wnuk pani Tremond twierdzi że BOB jest człowiekiem zza maski, a Leland maską, czy to Leland jest człowiekiem zza maski, a BOB maską.)"

Teraz mam pewność, że sformułowanie - "człowiek za maską" oznacza, iż to Leland jest człowiekiem za maską BOB-a. Wynika to chociażby z tego, że BOB nie jest człowiekiem z tego świata. Wiem, że to stoi w sprzeczności z moimi wcześniejszymi poglądami, ale tylko krowa nie zmienia zdania.


"Zaskoczyło mnie, że (o ile mi wiadomo) nie dyskutowano na temat jednego aspektu maski, mianowicie nie posiada ona otworów na oczy, a więc osoba mająca ją na twarzy nie jest w stanie nic zobaczyć. Jeśli wnuk pani Tremond jest sztukmistrzem, to czy właśnie to nie jest wyjaśnienie do "Przez mrok przyszłej przeszłości / Sztukmistrz pragnie ujrzeć" ?"

Kolejna ciekawa uwaga, ale zwrócę uwagę na coś innego - być może te maski, pokazują prawdziwą naturę ludzi "z innego miejsca". Młody Sztukmistrz (wnuk p. Chalfont) w scenie, kiedy słuchamy relacji Jeffriesa (David Bowie), jest najpierw widoczny normalnie, by za chwilę po nałożeniu maski przybiera postać małpki - tej samej, która wypowiada słowa: "Judy" pod koniec filmu. Wg mnie ta scena świadczy o tym, że postacie z "innego świata" mogą zmieniać postacie i że zawsze działają z ukrycia, przyjmując maski normalnych ludzi, podczas, gdy w rzeczywistości są czymś zupełnie innym, a ich prawdziwa postać jest wielką tajemnicą.


"Wiecie, zdałem sobie sprawę, że Pierre Tremond, David Bowie i kilka innych postaci na spotkaniu nad-sklepikiem miało SOWIE maski... Myślę, że ładnie im w nich było..., ale sądzę że były one stylizowane na sowy."

Oglądam tą scenę i nie mogę się dopatrzeć tych masek(sowich masek). Gdyby były, to interpretowałbym je b. prosto - są symbolem, że postacie z "innego świata" mają na nas oko.


ELEKTRYCZNOŚĆ

Nie będę wymieniał przykładów, gdzie się ona pojawia - nietrudno je odnaleźć. Zajmę się jej rolą. Pisałem o tym, w topicu ze spostrzeżeniami z filmu/serialu, zatem tutaj pokrótce przedstawię temat:

- jest środkiem komunikacji a także źródłem informacji o obecności postaci z "innego miejsca" (towarzyszą ich zjawieniu się charakterystyczne szumy, wyładowania a także błyski).


Aha, to że nie ma tu wszystkich symboli pojawiających się w serialu i filmie wynika z tego, że nie chcę "ściągać" z FAQ-u ze Stopklatki oraz ze strony DYSKENZO. Jak tam jest to dobrze przedstawione (i wyczerpuje temat), a moja robota polegałaby wyłącznie na odtwórczym "zerżnięciu", to wszelkie informacje znajdziecie tam. Jest jeszcze inny powód: nie ma sensu robić coś po 2 razy.


SOWY

Ten tamat został już szeroko omówiony na FAQ-u, ale są pewne ważne rzeczy, które warto uwypuklić, a które łączą się z pojawianiem się sów.

"Odniesienia do sów w TP łatwo zrozumieć po przeczytaniu książki "Communion" Whitleya Striebera.

"Communion" jest zapisem ´zawiłych osobistych kontaktów Striebera z inteligentnymi istotami pozaziemskiego pochodzenia´. Te nieludzkie istoty nazywane przez niego "gośćmi", zabrały go nocą głeboko do lasu, do "brudnego" pokoju, gdzie poddawały go nieprzyjemnym eksperymentom psychicznym i fizycznym. Strieber później spotykał obcych w innych miejscach i zauważył, że mają oni wpływ zarówno na jego życie, jak i innych ludzi. Książka była inspiracją do filmu pod tym samym tytułem, a także dla sequela zatytułowanego "Transformation".


Brzmi znajomo? Razz Cool Laughing Very Happy Ktoś z Was to czytał?








CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qbin2001
Moderator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Trzebinia

PostWysłany: Śro 19:16, 29 Lis 2006    Temat postu:

poczytam w wolnej chwili Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Czw 20:33, 30 Lis 2006    Temat postu:

Przyznam, że mam własną interpretację dotyczącą wielu symboli z Twin Peaks. Także takich na pozór błahych, jak kraciasta koszula Coopera, kawa, bezgłośne karnisze, nowe buty, czy placek z wiśniami. Podam jednak tylko te najbardziej kontrowersyjne (poniekąd w duchu polemiki z wywodami poprzednika). Nie zamierzam tutaj wdawać się w dłuższe dywagacje i uzasadnienia. Myślę, że najlepszym testem, będzie próba użycia tego klucza do wyjaśnienia poszczególnych sytuacji.

Biała chata = wizja szczęścia rodzinnego, spokojnego i harmonijnego życia, wewnętrznego spokoju

Czarna chata = wewnętrzne (w sensie psychiczne) lub/i domowe piekło

Spalony olej silnikowy = produkt walki wewnętrznej (tzw. psychomachii)

Domino = pokazuje stosunek tego, ile spraw jest do zrobienia (ew. ilu wrogów do zabicia) do tego, ile zostało już zrobione (ilu zostało zabitych).

Bob = wola zwierzęca, nieposkromiona siedząca w każdym z nas bestia. Porównać z Freudowskim Id.

Mike = nakierowana na wyrzuty i represje część ludzkiej duszy, która chce poskromić wolę zwierzęcą. Wcielenie nakazów moralnych ("usłyszałem głos Boga"). Istota ta okazuje się jednak na dłuższą metę mało pomocna. Niesie jedynie ból i cierpienie Porównać z ideami takimi jak sumienie, a także freudowskie Superego. Porównanie pozwala wskazać zarówno podobieństwa jak i zasadnicze różnice.

Garmonbozia = cierpienie spowodowane walką wewnętrzną. Żywią się nią główni rozgrywający: Bob i Mike.

Sowy (tego jestem najmniej pewien) = w tzw. kręgu śródziemnomorskim - mądrość i poznanie, które następuje post factum ("Sowa Minerwy wylatuje po zmroku" Hegel). W innych kulturach sowa ponoć symbolizuje coś złego, jakieś nieszczęście. A zatem "Sowy nie są tym, czym się wydają" znaczy tyle co: "Poznanie tajemnicy zła nie przynosi wcale mądrości." A co przynosi? Nieszczęście, zgubę itp.

Błękitna róża = błękit + róża, czyli smutek (blue) i miłość. Sprawa "błękitnej róży" to sprawa trosk i smutków związanych z miłością. Zwróćcie uwagę także, jak wygląda Julee Cruise, gdy śpiewa "Questions in the world of blue" w FWWM i jakie są słowa tej piosenki.

Wisiorek = miłość idealna, będąca przedmiotem snów i skrytych pragnień każdego człowieka, która ze względu na nieidealny kształt naszego świata, nie może się urzeczywistnić
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Czw 20:51, 30 Lis 2006    Temat postu:

Jeszcze a propos domina. Spróbuję uściślić zaprezentowaną myśl.

Pierwotny stosunek to 3/3. Hank miał trzy zadania i wszystkie trzy wypełnił. Wychodzi z więzienia i widzi, że pojawił się konkurent próbujący odebrać mu żonę. Pojawia się domino 4/3, czyli jeszcze jedna sprawa do załatwienia. Ostatecznie nie udaje mu się nic wskórać, nie widzimy więc w filmie domina 4/4.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Czw 21:14, 30 Lis 2006    Temat postu:

Może jeszcze coś odnośnie blatu z formiki. Musi być to chyba jakiś niezwykle złożony symbol. Mam pewne niejasne intuicję z nim związane. Żeby je zaprezentować, będę musiał jednak zaapelować do waszej wyobraźni.

Wyobraźmy sobie, że chcemy urządzić dla siebie idealny dom. Kupujemy różne meble i sprzęty. Wszystko nowe i lśniące. Lśnią zwłaszcza nowe blaty kuchenne z formiki. (Formica to wiodący w USA producent eleganckich blatów kuchennych) Spójrzmy teraz na to oczami ojca rodziny, dumnego z tego, że udało mu się stworzyć idealne miejsce do mieszkania dla swojej rodziny. A teraz spójrzmy na to oczami Boba, który tylko się cieszy na myśl, że może to wszystko zdemolować...

Któż jest jak blat z formiki? Laura Palmer! Młoda dojrzewająca dziewczyna, wzorowa uczennica, przedmiot westchnień wielu chłopców i mężczyzn, a także kobiecej zazdrości. Jak spojrzy na nią "rozdwojony" Leland Palmer?...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 22:28, 30 Lis 2006    Temat postu: -

Cytat:
Także takich na pozór błahych, jak kraciasta koszula Coopera, kawa, bezgłośne karnisze, nowe buty, czy placek z wiśniami.


Słuchamy, a przynajmniej ja...

Ja mam na ten moment jedno - kraciasta koszula (barw szarości) kojarzy mi się albo z prozą życia albo z szachownicą (1.a myśl).

Zaś co do bezgłośnych karniszy, mam taki pomysł: są jakby ucieczką od tego całego "hałasu" życia codziennego i tego co się z tym wiąże. Nadine szuka własnego "raju" we własnym mieszkaniu. Ma dość życia takiego jakim go widzi - pasma porażek. Zawsze niezauważana, nagle ma szansę "wyjść z cienia".


P.S. Żeby rozumieć sprawę jasno, podawane przez Ciebie interpretacje nie mają na celu obalania moich teorii? Innymi słowy, nie chcesz na siłę udowadniać, że Twoje skojarzenia są lepsze/ te właściwe. Lubię znać intencje osoby, z którą polemizuję - czytaj wdaję się w dyskusję/spór. Polemika ma sens tylko wtedy, jak obie strony siebie szanują i respektują własne poglądy. Jeśli tak, to mnie to cieszy Smile - ta okazja do wymiany poglądów.


Wiem, że blat z formiki musi mieć jakieś znaczenie. Jest on gładki i lśniący, ale pod spodem mogą znajdować się zwyczajne wióry. Do tego doszła jeszcze jedna informacja: jest zielony (ten ze sceny nad sklepikiem). Jego kwestię wykrzykuje również Mike w scenie sprzed świateł, na skrzyżowaniu.

I co Twoim zdaniem oznacza: "Nić zostanie zerwana panie Palmer." Zresztą zacytuje całą ta kwestię tutaj, może rozjaśni mi się coś w kwestii interpretacji słów Mike'a:

"Ukradłeś kukurydzę. Miałem ją w puszkach nad sklepem. Panienko, wyraz jej twarzy, kiedy zostały otwarte. Ta gładkość. Jak blat z formiki! Nić zostanie zerwana, panie Palmer! Nić zostanie zerwana(...)" - i tak: wiem, że kukurydza jest odpowiednikiem GARMONBOZII (jej obrazem, "wyglądem zewnętrznym", który konsumują postaci z "innego miejsca"). Trzymając się dalej własnej interpretacji/koncepcji puszki z kukurydzą sa pokarmem ludzi z "innego miejsca". Ale mimo wszystko wymyka się to trochę z możliwości jasnego wytłumaczenia tych wszystkich zwrotów. To że Mike był widziany tylko przez Laurę i Lelanda nie wyklucza w żaden sposób mojej koncepcji, że Mike i BOB są postaciami z "innego miejsca".

Jednak wydaje mi się, że parę kwestii można wytłumaczyć tylko za pomocą jednego "klucza":

"Panienko, wyraz jej twarzy, kiedy zostały otwarte." Ten fragment jest dla mnie zupełnie niejasny (JEJ, czyli czyjej:>), podobnie jak to powiązanie z blatem z formiki.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 23:46, 30 Lis 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prawdziwek
Gość






PostWysłany: Czw 23:30, 30 Lis 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Cytat:
Także takich na pozór błahych, jak kraciasta koszula Coopera, kawa, bezgłośne karnisze, nowe buty, czy placek z wiśniami.


Słuchamy, a przynajmniej ja...

Ja mam na ten moment jedno - kraciasta koszula (barw szarości) kojarzy mi się albo z prozą życia albo z szachownicą (1.a myśl).


Nie chciałbym zdradzać mojej interpretacji wszystkich symboli z prostego powodu. Są one częścią całościowej interpretacji dzieła. Wiem, że na temat Lyncha pisze się obecnie prace magisterskie i nie chciałbym, aby jakiś nierozgarnięty, niezdolny do samodzielnego myślenia student kulturoznawstwa korzystał z efektów mojej intelektualnej pracy. A moje doświadczenie, zarówno jako studenta jak i prowadzącego zajęcia dla studentów wskazują, że zawsze znajdzie się osoba, która chętnie przypisze sobie efekty cudzej pracy. Szerszą interpretacją chętnie się podzielę, ale nie na publicznym forum internetowym.

Nie zdradzę więc wszystkiego, ale z chęcią odniosę się do koszuli. Kraciasta koszula stanowi tu kontrast dla garnituru. Najpierw Cooper nosi krawat, garnitur i płaszcz (gdy jest w FBI), potem zakłada kraciastą koszulę (gdy przechodzi do lokalnej policji). A zatem garnitur to działalność publiczna, w wypadku Coopera - całkowite poświęcenie się poszukiwaniu prawdy. Kraciasta koszula - to zwrot bohatera w kierunku szukania własnego szczęścia, układania swojego prywatnego życia. (Przez sferę prywatną rozumiem tu także jakąś działalność na rzecz jakiejś małej lokalnej społeczności, która jest "bardziej prywatna" niż realizacja ogólnych celów, jak walka ze złem, czy zdobywanie wiedzy.)

Jeśli chodzi zaś o polemikę, szacunek itd. Szacunek należy się każdemu dyskutantowi, o ile nie obrzuca innych wyzwiskami bądź w inny sposób nie łamie zasad netykiety, ani nie wykazuje jakiejś permanentnej głupoty lub złośliwości. Szczególny szacunek należy się temu, kto wkłada intelektualny wysiłek w formułowanie tez, popiera przykładami. Nie mam najmniejszych powodów, by Cię nie szanować.

Co do polemiczności, to jak dla mnie jest to raczej kwestia kształtu argumentu, a nie intencji. Polemika jest tam, gdzie interpretacje są sprzeczne - nie dadzą się ze sobą pogodzić, brak jej tam, gdzie wypowiedzi dyskutantów sobie nijak nie przeczą. Mam wrażenie, że moja interpretacja "domina" czy "kraciastej koszuli" jest nieco inna, być może nawet sprzeczna z Twoją.

Jasne, że w jakimś tam sensie moja interpretacja wydaje mi się przynajmniej na razie lepsza. Gdyby Twoja wydała mi się lepsza, nie śmiałbym przecież swojej wypowiadać, bo i po co? Moja preferencja wynika z następującej rzeczy: Ja traktuję "Twin Peaks" jako jedną wielką alegorię. Interpretacja tego rodzaju alegorii wymaga podania klucza - czegoś, co wyprowadzi widza poza pokazane w serialu obrazy. Ty, mam wrażenie, pięknie pokazujesz związki między różnymi scenami czy przedmiotami, ale nie wykraczasz myślą poza sam obraz. A w moim przekonaniu trzeba spróbować to zrobić, wskazać odniesienie rzeczywistości ukazanej w "TP" do tego, co skądinąd znamy z własnego życiowego doświadczenia. To dzieło "samo się prosi" o taką interpretację.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 23:47, 30 Lis 2006    Temat postu: -

I co Twoim zdaniem oznacza: "Nić zostanie zerwana panie Palmer." Zresztą zacytuje całą ta kwestię tutaj, może rozjaśni mi się coś w kwestii interpretacji słów Mike'a:

"Ukradłeś kukurydzę. Miałem ją w puszkach nad sklepem. Panienko, wyraz jej twarzy, kiedy zostały otwarte. Ta gładkość. Jak blat z formiki! Nić zostanie zerwana, panie Palmer! Nić zostanie zerwana(...)" - i tak: wiem, że kukurydza jest odpowiednikiem GARMONBOZII (jej obrazem, "wyglądem zewnętrznym", który konsumują postaci z "innego miejsca"). Trzymając się dalej własnej interpretacji/koncepcji puszki z kukurydzą sa pokarmem ludzi z "innego miejsca". Ale mimo wszystko wymyka się to trochę z możliwości jasnego wytłumaczenia tych wszystkich zwrotów. To że Mike był widziany tylko przez Laurę i Lelanda nie wyklucza w żaden sposób mojej koncepcji, że Mike i BOB są postaciami z "innego miejsca".

Jednak wydaje mi się, że parę kwestii można wytłumaczyć tylko za pomocą jednego "klucza":

"Panienko, wyraz jej twarzy, kiedy zostały otwarte." Ten fragment jest dla mnie zupełnie niejasny (JEJ, czyli czyjej:>), podobnie jak to powiązanie z blatem z formiki.



To co pogrubiłem jest uzupełnieniem mojej poprzedniej wypowiedzi.

Do reszty się ustosunkuję za chwilkę Smile .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 23:58, 30 Lis 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:


I co Twoim zdaniem oznacza: "Nić zostanie zerwana panie Palmer." Zresztą zacytuje całą ta kwestię tutaj, może rozjaśni mi się coś w kwestii interpretacji słów Mike'a:

"Ukradłeś kukurydzę. Miałem ją w puszkach nad sklepem. Panienko, wyraz jej twarzy, kiedy zostały otwarte. Ta gładkość. Jak blat z formiki! Nić zostanie zerwana, panie Palmer! Nić zostanie zerwana(...)"


Przyznam, że jeśli chodzi o FWWM to muszę chyba jeszcze raz ten film obejrzeć, żeby sobie wszystko w głowie poukładać. Powiem też, że nie przypadł mi on tak bardzo do gustu, mimo iż niektóre rzeczy zostają wyjaśnione (przypomnijmy choćby słynne "I am the arm")

A teraz do rzeczy. Akurat nić wydaje mi się w miarę znajomym symbolem. Nić symbolizuje czyiś los (mitologia grecka, a za nią cała długa tradycja literatury europejskiej). Jakiż to los może zostać przerwany?

1. Wiemy, że Laura zginie - jej "nić" zostanie przerwana.
2. Wiemy, że również losy samego Lelanda zostaną cokolwiek zaburzone - nie będzie mógł już wieść spokojnie swojego podwójnego życia. Prawda o jego dwóch wcieleniach zostanie ujawniona. On też zginie, tyle że nieco później.

Dużo gorzej jest z "kradzieżą kukurydzy". Wiemy, że gotowana kukurydza jest utożsamiana z Garmonbozią. Jak można ukraść "smutek i ból"?

Samo sformułowanie "Ukradłeś!" da się już łatwiej wytłumaczyć. Wystarczy wspomnieć analogię Mike-Superego. Mike jest tym, który udziela reprymendy, gani, jest odpowiedzialny za wyrzuty sumienia. "Ukradłeś!" jest więc naturalną retoryką Mike'a.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Prawdziwek
Gość






PostWysłany: Pią 0:15, 01 Gru 2006    Temat postu:

To wyżej o "nici" to byłem ja, tyle że zapomniałem się podpisać.

Jeszcze jedna ciekawostka odnośnie blatu z formiki. Formica to również izolator (Elektryczność!).
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 0:35, 01 Gru 2006    Temat postu: -

Dzięki Very Happy .

Teraz wszystko wydaje mi się dużo jaśniejsze. Moja intuicja podpowiadała mi, że "nić" jest symbolem relacji łączącej Lelanda z Laurą, która zostanie przerwana wraz z jej śmiercią, a więc podobnie.

Prawdziwek napisał:
Cytat:
Dużo gorzej jest z "kradzieżą kukurydzy". Wiemy, że gotowana kukurydza jest utożsamiana z Garmonbozią. Jak można ukraść "smutek i ból"?


No i tu mogę się odwołać do swojej koncepcji Razz Wink . Skoro BOB przez samego Mike'a został określony jako "rodzaj pasożyta", karmiącego się strachem, zatem to co wykradnie, jest w stanie przemienić na "postać przyswajalną" dla siebie. Mike, będący istotą mu podobną, ma też tą zdolność - jak wszystkie osoby z "innego świata". Mam i inne luźne koncepcje o naturze ludzi z "innego miejsca", ale moja "wizja" nie jest jeszcze kompletna.

Żeby było jeszcze zabawniej - z kolei ten fragment mogę obecnie wytłumaczyć jedynie wedle Twojej koncepcji:

Cytat:
Samo sformułowanie "Ukradłeś!" da się już łatwiej wytłumaczyć. Wystarczy wspomnieć analogię Mike-Superego. Mike jest tym, który udziela reprymendy, gani, jest odpowiedzialny za wyrzuty sumienia. "Ukradłeś!" jest więc naturalną retoryką Mike'a.



Mike i BOB walczą o "wpływy". Leland będąc "naocznym świadkiem" tej walki wpada w szał/panikę, nie wie co zrobić i jak się zachować. Skoro ukradł kukurydzę, znaczy zabrał głównemu bohaterowi jego "smutek i ból/cierpienie". Mike musi interweniować, bo od tego zależy jego przetrwanie - być albo nie być. Jednak jak już wcześniej pisałem, przeciw tej tezie przemawia fakt, iż BOB i Mike zabijali kiedyś razem. Gdyby Mike był rzeczywiście "superego" nie dałby się zdominować BOB-wi/id i działać wedle jego prawideł, bo po prostu "id" i "superego" mają różną naturę - strefy działań. Skoro "id" i "superego" się wzajemnie znoszą, ich działania nie mogą być wspólne.

Próbując to zatem "rozgryźć" po swojemu - olej traktuję jako bliską obecność BOB-a w okolicy. BOB działa wedle instynktu i jego "celem" życia jest zabawa, uciechy i zaspokajanie własnych potrzeb (także seksualnych - jego motywacja zdaje się "wypływać" z tego - obraz, w jaki został pokazany może w istocie podsuwać termin "id"). A skoro żywi się strachem/smutkiem i cierpieniem/bólem to w pogoni za własnymi potrzebami jest gotów zabrać GARMONBOZIĘ/kukurydzę na każdy możliwy sposób. Jeśli jest złym demonem, to nie liczy się z innymi, nawet ze współmieszkańcami Chatki. Jest z nią związany, ale jego związek jest dosyć luźny. Zdaje się być tylko do pewnego stopnia "lennikiem" - musi składać ofiarę. "Karła" w tym momencie widzę jako szefa tego całego "przytułku".


Tak czy siak, pomogło mi to bardzo. Bo pewnych powiązań sami nie jesteśmy w stanie dostrzec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 0:57, 01 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Jeszcze jedna ciekawostka odnośnie blatu z formiki. Formica to również izolator (Elektryczność!).
- Głowiłem się nad tym, ale teraz mam prosty wniosek: po prostu fragment ten jest swego rodzaju rozwinięciem teorii na temat natury ludzi z "innego świata" - jak elektryczność, to i ilozolator, jak izolator, to przewodnik itd.

U Lyncha nie ma przypadku, ale według mnie niektóre pomysły, które przychodzą mu do głowy, ponieważ "wynikają" ze sfery podświadomości, są trudne do zrozumienia. Wymagają też dokładnej znajomości b. wielu symboli. Rozwala mnie np. ten fragment o gumie czy o mleku ("Mleko ostygnie, ale robi się cieplej").

I bym zapomniał spytać, jakie znaczenie ma według Ciebie pojawiący się pies w scenie "najazdu Mike'a" Question Pies, zwł. ten jaki zostaje nam sprezentowany w filmie, symbolizuje strach. Leland się boi, że jego "tajemnica" wyjdzie na jaw, Laura zaś lęka się tego, iż jej przypuszczenia odnośnie ojca mogą okazać się prawdziwe. Tak to widzę...


I jeszcze jedno. Czarny pies symbolizuje siły piekielne - Diabła (pies/bies - diabeł). To dosyć znany motyw, może utożsamiać BOB-a, który zaraz "wyrwie się" na wolność, bo tam gdzie jest, nie czuje się bezpieczny. To szczekanie zaś ma na celu odwrócenie uwagi. Aha, te 2, to są moje luźne koncepcje..

Utwór 08. The Thought Gang - The Black Dog Runs At Night - ścieżka dźwiękowa do "Twin Peaks Fire Walk with Me" niestety nie mówi nam nic - tekst jaki się pojawia brzmi: "The black dog runs at night" (wiele razy). Mi się to jawi, jako potwór, który skrywa mrok... Puszczony luźno, który może zaatakować każdego, kto ośmieli się zapuścić w zasłonę nocy. Nie chcę operować po prostu tutaj "id", bo wydaje mi się to robieniem schematów, które dają złudzenie wyjaśnienia jakiejś sprawy. Poza tym nigdy dłużej nie będzie to już moją własną myślą, jak odniosę to do tego, co na ten temat mówi psychoanaliza. Wolę zostawić coś jak Lynch - w formie obrazu/sugestii. Bardzo nie lubię wykładać "kawę na ławę". Zresztą musiałbym się z nią po pierwsze zgadzać, a tak nie jest.Razz Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Pią 2:43, 01 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
"Karła" w tym momencie widzę jako szefa tego całego "przytułku".


Karzeł to odcięta ręka Mike'a. "I am the arm!" - chyba trudno o bardziej sugestywny środek u Lyncha.

W jakich okolicznościach Mike pozbywa się ręki? Wtedy, kiedy usłyszał głos Boga. Przypomnijmy, że lepiej wejść bez ręki do królestwa niebieskiego... itd. Chodzi tu o głos nakazujący poprawę.

Ręka Mike'a jest tym, co skłaniało go do złego. Taka wewnętrzna "małość", "niskie pobudki", które możemy także utożsamiać ze złem moralnym (przynajmniej na gruncie niektórych koncepcji filozoficznych i religijnych.)

A zatem mamy dwie różne opozycje - psychologiczną: Mike-Bob i moralną: Karzeł-Olbrzym. W filmie Lyncha, jak z resztą w życiu bywa, obie te perspektywy się nakładają.

Prześledźmy teraz historię choroby. Bohater zaczyna folgować swojej zwierzęcej naturze bez wyrzutów sumienia (współpraca Mike'a z Bobem). W pewnym momencie dociera do niego moralna wartość jego czynów. Próbuje przeciwdziałać, odciąć się od tego, co ciągnie go ku złemu - Mike odcina sobie rękę. Od tej pory toczy się w nim wewnętrzna walka między Mike'iem a Bobem. Rozmiar i dramatyzm tej walki są zobrazowane przez spalony olej silnikowy (porównuje się tu starcie tych dwóch mocy do spalenia silnika - co biorąc pod uwagę, jakie samochody jeżdżą po ameryce, nie jest prosto uczynić...) Wydaje się, że Mike dysponuje jakimiś gotowywi receptami, sposobami, aby przeciwdziałać Bobowi ("New Shoes!" - Odmień swoje życie!). Ale to lipa. Tak naprawdę Mike to pasożyt żywiący się ludzkim cierpieniem. Tak jest! Lynch pokazuje coś bardzo oryginalnego: sumienie to nie żaden głos wewnętrzny dany od Boga - to paskudna siła z piekła rodem, która żeruje na ludzkich słabościach, czysty resentyment!!!

Oczywiście Karzeł - zło moralne jest tu przyczyną całego zajścia, ale nie "szefem".
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek
Gość






PostWysłany: Pią 3:00, 01 Gru 2006    Temat postu:

Co do kradzieży kukurydzy - interpretacja wydaje mi się godna uwagi. Nie mam lepszej. Przyznam również, że Twoja interpretacja "nici" bardziej mi się podoba, niż moja wyjściowa.

Jeżeli chodzi o psa, mamy tu istotnie wiele możliwości. Wyrywający się pies to może być próbująca się zerwać z łańcucha bestia. Szczekanie - ostrzeżenie o tym, że coś się złego może wydarzyć, albo ostrzeżenie po prostu przed intruzami (Mike i Bob).

Skłaniałbym się raczej ku pierwszej możliwości, ze względu na owo zrywanie się, bieganie w nocy "runs at night", a zatem wtedy, gdy "rozum śpi". Ale generalnie uważam, że ten symbol jest chyba nie do końca potrzebny - duplikuje Boba.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 1 z 16

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin