Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co oznaczają 3 stany kawy w ostatniej części serialu?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:49, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
To wyjaśnienie, że kawa w stanie stałym oznacza uśpienie świetnie współgra z przebiegiem sceny. Coop się zagapia i wylewa na siebie kawę.


Mnie to się raczej kojarzy z tym, co następuje po tej scenie. W scenie w "Przedsionku" Cooper ma jeszcze w miarę trzeźwy umysł. Przygląda się wszystkiemu ze zdziwieniem, ale wciąż spokojnie. W następnych scenach nasz bohater się gubi, nakładają mu się różne obrazy i twarze. Potem efekt końcowy - ucieka i zostaje złapany przez Doppelgangera. Być może scena z kawą właśnie to zapowiada:

"Jeszcze jesteś sobą - masz trzeźwy umysł (kawa płynna). Ale za chwilę to się zmieni, zagubisz się (kawa stała). A na końcu cię dopadniemy. (kawa mazista = spalony olej silnikowy)."

Ostatni odcinek powoli zaczyna się kleić. Oczywiście wciąż problem pozostaje ten sam - nie widzę, gdzie nasz zakochany Dale popełnił aż taki błąd, aby miało go to wszystko spotkać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:51, 08 Gru 2006    Temat postu:

Stary kelner wydaje mi się poczciwy. On przynosi tę "dobrą" kawę. Problem w tym, że nie powstrzyma w ten sposób działań Karła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 22:54, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Josie się boi każdego oprócz szeryfa Trumana (który jest w niej beznadziejnie zakochany; no i Pete'a), toteż nie wydaje mi się, że to akurat dobry wyznacznik Razz Wink . Oczywiście ma dobre powody, by się bać.


Ale nie do każdego od razu strzela. Strach Josie przed innymi wygląda tak: "Nie wiem, co będzie..." Strach Josie przed Cooperem ma postać: "Wiem, co będzie i to mnie przeraża!"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 22:56, 08 Gru 2006    Temat postu: -

Ja go też lubię. Możliwe, że przynosi "zwykłą" kawę, a dopiero sztuczki Karła sprawiają, że się zmienia...

Fajnie by było jakbyś sięgnął do tego momentu filmu, kiedy Olbrzym mówi: "One and the same". Wydaje mi się to ważniejsze niż początkowo przypuszczałem.
Scena wygląda tak: zjawia się Olbrzym, siada na drugim fotelu (obok Karła) i wypowiada tę kwestię. Kiedy to mówi Karzeł potakuje głową.

Dla mnie pozostaje jasne, że Olbrzym jest dobry (nie mam co do tego żadnych wątpliwości), o tyle, jeśli idzie o Karła skłaniałbym się do wersji, że jest "zły". Nie da się ukryć (o czym już wcześniej pisałem), że on tam (mimo niskiego wzrostu) rządzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:02, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Fajnie by było jakbyś sięgnął do tego momentu filmu, kiedy Olbrzym mówi: "One and the same".


Chodzi najprawdopodobniej o Olbrzyma i Kelnera. Olbrzym symbolizuje to, co wzniosłe i dobre. Spotkałem się gdzieś, nie pomnę gdzie, z taką interpretacją, że przyrównanie Olbrzyma do Kelnera ma pokazać, że dobro moralne jest słabe. Ludzi bezgranicznie dobrych traktuje się często na co dzień, jak niegroźnych idiotów - tak jak mieszkańcy TP traktują owego kelnera, który przecież i nam, widzom, wyda się zapewne kompletnie nieporadnym i nieprzystosowanym do życia. Mnie takie podejście jak najbardziej przekonuje.

Oczywiście to co przedstawiłem powyżej to moje własne rozszerzenie dość zdawkowej, wyczytanej gdzieś w internecie cudzej interpretacji. (To o olbrzymie. Kawa - to mój własny pomysł.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pią 23:11, 08 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:04, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

prawdziwek napisał:
Introverder napisał:
To wyjaśnienie, że kawa w stanie stałym oznacza uśpienie świetnie współgra z przebiegiem sceny. Coop się zagapia i wylewa na siebie kawę.


Mnie to się raczej kojarzy z tym, co następuje po tej scenie. W scenie w "Przedsionku" Cooper ma jeszcze w miarę trzeźwy umysł. Przygląda się wszystkiemu ze zdziwieniem, ale wciąż spokojnie. W następnych scenach nasz bohater się gubi, nakładają mu się różne obrazy i twarze. Potem efekt końcowy - ucieka i zostaje złapany przez Doppelgangera. Być może scena z kawą właśnie to zapowiada:

"Jeszcze jesteś sobą - masz trzeźwy umysł (kawa płynna). Ale za chwilę to się zmieni, zagubisz się (kawa stała). A na końcu cię dopadniemy. (kawa mazista = spalony olej silnikowy)."

Ostatni odcinek powoli zaczyna się kleić. Oczywiście wciąż problem pozostaje ten sam - nie widzę, gdzie nasz zakochany Dale popełnił aż taki błąd, aby miało go to wszystko spotkać.


Cholera! , dobry jesteś. Nie mam pytań, oprócz jednego, na które chyba już znalazłem odpowiedź:

- Czemu Coop zaczyna uciekać/ bać się, po tym jak widzi BOB-a "wykradającego" Earle'owi duszę? Bo boi się, że spotka go ten sam los. Nadal jednak jest dla mnie irracjonalne i niewytłumaczone, skąd nagle ten strach, czemu zwątpił w siebie. I na jakiej zasadzie Doppelganger go dopadł? Czemu ("startowe" pytanie) boi się Doppelgangera, właściwie na podstawie filmu jest jasne, że on go "czuje", zanim ten się pojawi. BOB kłamie mówiąc, że tamten może spokojnie odejść. Może tu Coop popełnia błąd, może powinien zostać i zmierzyć się z BOB-em, ale jak? MASA PYTAŃ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:06, 08 Gru 2006    Temat postu: -

Powiem szczerze - "stany skupienia kawy" jako alegoria przyszłych losów Dale'a w Białej/Czarnej Chacie wydaje mi się zbyt banalna, a jednocześnie "śmiertelnie" celna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:22, 08 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Chodzi najprawdopodobniej o Olbrzyma i Kelnera. Olbrzym symbolizuje to, co wzniosłe i dobre. Spotkałem się gdzieś, nie pomnę gdzie, z taką interpretacją, że przyrównanie Olbrzyma do Kelnera ma pokazać, że dobro moralne jest słabe. Ludzi bezgranicznie dobrych traktuje się często na co dzień, jak niegroźnych idiotów - tak jak mieszkańcy TP traktują owego kelnera, który przecież i nam, widzom, wyda się zapewne kompletnie nieporadnym i nieprzystosowanym do życia. Mnie takie podejście jak najbardziej przekonuje.

Oczywiście to co przedstawiłem powyżej to moje własne rozszerzenie dość zdawkowej, wyczytanej gdzieś w internecie cudzej interpretacji.


Przyznam szczerze, że nie wiem, gdzie mnie ta dyskusja zaprowadzi. Można tą "jedność" rozpartywać różnie. Z serialu wynika, że nalezy połączyć osoby Karła z Olbrzymem, na co się stanowczo nie zgadzam, bo "dobro" i "zło moralne", to jak niebo i ziemia. Stąd przyrównanie Kelnera do Olbrzyma jest dla mnie czymś nowym, przyznam szczerze.

Cytat:
Ludzi bezgranicznie dobrych traktuje się często na co dzień, jak niegroźnych idiotów - tak jak mieszkańcy TP traktują owego kelnera, który przecież i nam, widzom, wyda się zapewne kompletnie nieporadnym i nieprzystosowanym do życia. Mnie takie podejście jak najbardziej przekonuje.


A mnie nie. Bo wyznaję pogląd, że ludzie są z natury dobrzy. Ja znam takich ludzi i nie muszę ich daleko szukać. Dobro nie jest pokraczne i nie jest nieporadne - postać Kelnera mi tu zupełnie nie pasuje. Jest fundamentem pokoju na ziemi i szczęścia między ludźmi!! To oczywiste!! Jeśli ktoś tak traktuje taką osobę(dobrą, nie mam na myśli Kelnera), to może to świadczyć o tym, że sam gdzieś zbłądził na swojej drodze.. Ktoś dobry wcale nie musi być nieporadny, może sobie świetnie radzić w życiu. W pewnych sytuacjach oczywiście się "sparzy", ale i tak pozostanie wierny swoim przekonaniom/systemowi wartości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:25, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Może tu Coop popełnia błąd, może powinien zostać i zmierzyć się z BOB-em, ale jak? MASA PYTAŃ.


No właśnie, jak? Ja nie znajduję na to odpowiedzi w filmie. Nie jest dla mnie wcale jasne, czy w ogóle istniało dla niego jakieś sensowne rozwiązanie.

Intuicja podpowiada mi, że jedyne miejsce, gdzie można jeszcze podrążyć, to scena z Anie jako Caroline. Nałożenie się ich obrazów nie może być przypadkowe.

Cały czas mam jednak problem: We wcześniejszych zachowaniach Cooper nie zdradza, aby traktował Anie jako odpowiednik Caroline. Dlaczego czyni to w Czarnej Chacie?

Mam pewną hipotezę. Wydaje mi się na tyle absurdalna, że sam nie jestem w stanie w nią uwierzyć. Otóż Cooper i Windom Earle - to jeden i ten sam! Caroline to żona Coopera (dlaczego on w ogóle nosi obrączkę?). Cooper wiedzie podwójne życie - raz jako Dale, raz jako Windom Earle! Na początku, gdy przyjeżdża do TP jest tym dobrym, ale jego zła strona podąża za nim. To on zabija Caroline, a teraz, gdy jego ciemna strona daje znów o sobie znać, zagraża Anie. Idiotyzm? Być może. Ale tylko coś równie idiotycznego mogłoby uzasadnić właśnie takie, a nie inne zakończenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:32, 08 Gru 2006    Temat postu: -

Bycie dobrym to nie "frajerstwo", to niejako "podskórny obowiązek".

Napisałem, że człowiek jest z natury dobry. Myślę, że to zależy od tego, która z naszych stron (jasna czy "ciemna") przeważa i dyktuje nam, co mamy robić.

Zaś lynchowska koncepcja "własnego sumienia" jako "kata na żywym organizmie" nie jest dla mnie do zaakceptowania, stąd jestem tym mocniej po stronie własnej koncepcji na temat prawdy o BOB-ie, czy Mike'u.

Jeśli sumienie się w nas odzywa, to dlatego, że postąpiliśmy źle. Sam się zastanawiam, jak pogodzić to z własnym "egoizmem", który cechuje każdego, ale są przecież ludzie-altruiści, którzy z dobroci serca niosą pomoc potrzebującym. Można dyskutować o ich prawdziwej motywacji, ale czy to ważne?

Skupmy się jednak na analizie postaci Olbrzyma oraz Kelnera. Olbrzym pełni inną zupełnie rolę niż Kelner - ten drugi jest tępy i właściwie analiza jego osoby nie ma większego sensu, bo tak naprawdę, coś nowego o nim dowiadujemy się jedynie ze sceny, kiedy sprowadza majora Briggsa na "ostateczną konfrontację". Owszem jest uprzejmy, miły (pomijając jego "ułomności"/sklerozę/demencję starczą), ale wiele więcej się nie da powiedzieć o tej postaci: w sile wieku, niedługo kopnie w kalendarz i to co wyżej "Pan Ślinianka" (czy jak go nazwał Albert). Innymi słowy nie jest zbyt ciekawa do analizy.

Zaś Olbrzym już nieporadny nie jest i to zadaje kłam "alegoryzowaniu" postaci Starca w ten właśnie sposób. Nie wiem, jak Wy, ale ja zawsze miałem wrażenie, iż Olbrzym zjawia się o te 5 minut za późno. Jest dobroduszny, przyjaźnie nastawiony oraz łagodny - nie boimy się go, bo wiemy, że wszystko co się z nim wiąże jest dobre.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pią 23:33, 08 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:32, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Dobro nie jest pokraczne i nie jest nieporadne - postać Kelnera mi tu zupełnie nie pasuje. Jest fundamentem pokoju na ziemi i szczęścia między ludźmi!! To oczywiste!!


Ale nieporadność Kelnera to nie jest tak na prawdę jego własny problem. To raczej nie jest dobrze z tymi ludźmi, którzy tak właśnie go postrzegają. On właśnie, jako Olbrzym, daje cenne wskazówki. Ale jak niby na kogoś takiego ma ta cała banda wiecznych intrygantów z Twin Peaks (jak Ben Horne, Catherine, Audrey etc.) patrzeć? Poczciwy nieudacznik...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:35, 08 Gru 2006    Temat postu:

Skleroza? To się nawet zgadza. Dobro nie powinno być pamiętliwe...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:39, 08 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Ale nieporadność Kelnera to nie jest tak na prawdę jego własny problem. To raczej nie jest dobrze z tymi ludźmi, którzy tak właśnie go postrzegają. On właśnie, jako Olbrzym, daje cenne wskazówki. Ale jak niby na kogoś takiego ma ta cała banda wiecznych intrygantów z Twin Peaks (jak Ben Horne, Catherine, Audrey etc.) patrzeć? Poczciwy nieudacznik...


Widzę to tak. Dobro nigdy nie było "efektowne" tak jak zło. Nie wszyscy go tak widzą - patrz major Briggs, wyraża się o nim niezwykle ciepło.

Aaa... skoro Coop jest osobą szlachetną i jako jedyną (obok Annie) o "krystalicznej" duszy, zatem tylko jemu mógł się pojawić Olbrzym w swej prawdziwej postaci, formie. Dobrze rozumuję?? Bo Ty dokonujesz zabiegu scalenia postaci, ciekawe.


WIEM!!! Staruszek go sprawdza, jego reakcje/zachowanie na to,co on sam (Starzec robi, mówi i w jaki sposób) zrobi(w scenie po "postrzale"). Być może obraz Staruszka w oczach majora Briggsa jest również inny niż przedstawiony na ekranie. Może Cooper by umarł, jakby "oblał" swój życiowy "test".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:44, 08 Gru 2006    Temat postu: -

I tak wydaje mi się to pewnym nadużyciem, "użycie" Staruszka w tej roli/funkcji.

Aha, rozumiem, postać Starca właśnie pokazuje jego słabość - wynikającą z wieku, artretyzmu i postępującej demencji. Zaś użycie w roli Olbrzyma "silnego chłopa" pokazuje prawdziwą naturę dobra (dla tych, co w nie wierzą).

Niesamowite..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 23:50, 08 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
I tak wydaje mi się to pewnym nadużyciem, "użycie" Staruszka w tej roli/funkcji.

Aha, rozumiem, postać Starca właśnie pokazuje jego słabość - wynikającą z wieku, artretyzmu i postępującej demencji. Zaś użycie w roli Olbrzyma "silnego chłopa" pokazuje prawdziwą naturę dobra (dla tych, co w nie wierzą).

Niesamowite..


Właśnie o coś takiego by chodziło. Tylko ludzie niezwykle przenikliwi - jak Cooper - lub o nienagannej postawie moralnej - major Briggs - potrafią zobaczyć w tym nieporadnym starcu prawdziwą siłę.

Jeśli ta interpretacja jest zgodna z zamysłem autora, to Lynchowi należą się pokłony do samej ziemi za ten pomysł. Taka diagnoza wydaje się niezwykle ciekawa i bardzo "na czasie".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin