Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Co oznaczają 3 stany kawy w ostatniej części serialu?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pią 23:53, 08 Gru 2006    Temat postu: -

W "kawie" wiedziesz prym, ale ja sam rozgryzłem czemu tylko Coop widzi Olbrzyma w jego prawdziwego formie, a inni jedynie jego "cień".

Tak samo jak ideę tego , że ta niepozorna sytuacja to TEST. Skoro postacie z "innego miejsca" tak naprawdę "kontrolują sytuację", zatem moja interpretacja ludzi z "innego miejsca" nabiera dodatkowej mocy. Co ważniejsze, wg mnie oni zadecydowali o tym, że Coop przeżył. Oczywiście konieczna była wcześniej "próba" na bohaterze - w tym momencie (podczas "testu") Coop nie mógł umrzeć, bo był pod wpływem istot z Białej Chatki (Białej, bo tylko te postacie miały wpływ na Dale'a).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:06, 09 Gru 2006    Temat postu:

Szczerze mówiąc chyba z tym TESTEM, to ja do końca nie nadążam.

O które słowa Starca/Olbrzyma Ci konkretnie chodzi i jak one się mają do sytuacji w Czarnej Chacie?

Ja tam cały czas mam wrażenie, że batalia toczy się o duszę - czyli który Cooper wyjdzie z Chaty, a nie o życie. Ostatnia scena pokazuje przecież ewidentną klęskę. Nie przekujesz tego na zwycięstwo, choćbyś się nie wiem jak starał. I choć klęska Coopera mnie wciąż nie przekonuje - nie widzę uzasadnienia - trudno mi uwierzyć w interpretację ewidentnie sprzeczną z tym, co widać na końcu i co, jak wiemy było zaplanowane również w pierwotnej wersji scenariusza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:08, 09 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Nie jest dla mnie wcale jasne, czy w ogóle istniało dla niego jakieś sensowne rozwiązanie.

Intuicja podpowiada mi, że jedyne miejsce, gdzie można jeszcze podrążyć, to scena z Anie jako Caroline. Nałożenie się ich obrazów nie może być przypadkowe.

Cały czas mam jednak problem: We wcześniejszych zachowaniach Cooper nie zdradza, aby traktował Anie jako odpowiednik Caroline. Dlaczego czyni to w Czarnej Chacie?

Mam pewną hipotezę. Wydaje mi się na tyle absurdalna, że sam nie jestem w stanie w nią uwierzyć. Otóż Cooper i Windom Earle - to jeden i ten sam! Caroline to żona Coopera (dlaczego on w ogóle nosi obrączkę?). Cooper wiedzie podwójne życie - raz jako Dale, raz jako Windom Earle! Na początku, gdy przyjeżdża do TP jest tym dobrym, ale jego zła strona podąża za nim. To on zabija Caroline, a teraz, gdy jego ciemna strona daje znów o sobie znać, zagraża Anie. Idiotyzm? Być może. Ale tylko coś równie idiotycznego mogłoby uzasadnić właśnie takie, a nie inne zakończenie.



Wiesz, tej całej hipotezie przeczy już samo to, że Dale nie mógł być naraz w dwóch miejscach, jak fizycznie naraz mógłby przykładowo rozrzucać osobiste rzeczy Caroline po różnych Stanach i znajdować się w Twin Peaks (oczywiście mógłby mieć stosowną walizkę przy sobie, ale wydaje się to tak samo prawdopodobne jak "nr celnik" z repertuaru Monty Pythona). Dwa - ktoś "fizycznie" musiał się znęcać nad Leo, zabić tego "wędrownisia". Grałby w szachy z samym sobą. Przecież to jedna wielka niedorzeczność!!! Wtedy cały film "szlak by trafił" i już naprawdę nie było wiadomo, co jest co.


Cytat:
Właśnie o coś takiego by chodziło. Tylko ludzie niezwykle przenikliwi - jak Cooper - lub o nienagannej postawie moralnej - major Briggs - potrafią zobaczyć w tym nieporadnym starcu prawdziwą siłę.

Jeśli ta interpretacja jest zgodna z zamysłem autora, to Lynchowi należą się pokłony do samej ziemi za ten pomysł. Taka diagnoza wydaje się niezwykle ciekawa i bardzo "na czasie".


Czyli postać Starca i Olbrzyma należałoby traktować jako "maski"/symbole, coś co tak naprawdę nie istnieje o tyle, że nie jest "namacalne". Prawdę mówiąc zgubiłem się już. "Na czasie"? Masz na myśli to, że przez ludzi dobro jest postrzegane jako słabość - nie przeze mnie. Cała niesamowitość "dobra" polega na tym, że nie widać je tak na pierwszy rzut oka, jak zło. Zło widzi każdy, nie trzeba mu się przyglądać, żeby to wiedzieć. Zaś dobro należy dostrzec/ wypatrzyć. Można to odnieść do sytuacji szkolnej - "chuligani" uzyskują łatwy poklask, bo są WIDOCZNI. Ci dobrzy, stojący z boku są niezauważani, bo "dobro" jest banałem. Ale brawo za sam pomysł!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:13, 09 Gru 2006    Temat postu: -

prawdziwek napisał:
Szczerze mówiąc chyba z tym TESTEM, to ja do końca nie nadążam.

O które słowa Starca/Olbrzyma Ci konkretnie chodzi i jak one się mają do sytuacji w Czarnej Chacie?

Ja tam cały czas mam wrażenie, że batalia toczy się o duszę - czyli który Cooper wyjdzie z Chaty, a nie o życie. Ostatnia scena pokazuje przecież ewidentną klęskę. Nie przekujesz tego na zwycięstwo, choćbyś się nie wiem jak starał. I choć klęska Coopera mnie wciąż nie przekonuje - nie widzę uzasadnienia - trudno mi uwierzyć w interpretację ewidentnie sprzeczną z tym, co widać na końcu i co, jak wiemy było zaplanowane również w pierwotnej wersji scenariusza.


Ja ledwo nadążam za Tobą Razz Wink , dawno nie przeżywałem takiego "przebiegu"/"przelotu" (a raczej jego tempa) myśli. Oczywiście ma to kontekst jak najbardziej pozytywny Very Happy .

Nie,nie, nie. Nie o tym mówię, mówię o sytuacji, kiedy Kelner (ten "zramolały staruszek") wygłasza swoją kwestię o mleku (patrzy spode łba) - po postrzeleniu agenta specjalnego Dale'a Coopera w jego hotelowym apartamencie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:20, 09 Gru 2006    Temat postu:

Oczywiście interpretacje typu Cooper=Windom Earle są niedorzeczne. Jeżeli jednak w ostatnim odcinku i jego zakończeniu ma być coś na rzeczy trzeba byłoby założyć, że:

1. Wina Coopera za śmierć Caroline musiałaby być większa niż tylko jakaś chwila zapomnienia. Na czym miałaby polegać? Nie mam pojęcia... Ale chyba znaczy to, że Cooper dokonał w przeszłości czegoś prawdziwie złego. Nie koniecznie musiał sam zabić, ale musiał się przyczynić do całej sytuacji w większym stopniu, niż to wynika z jego opowieści. Może chodzi o to, że właśnie jego potajemny romans z Caroline stanowił rzeczywisty motyw dla działania Earla. Gdyby go nie było, Earl nic by swojej żonie nie zrobił.
2. Twarze mieszają mu się nieprzypadkowo. Coś musi łączyć te wszystkie postacie.
3. Wciąż zastanawiam się, o co chodzi z obrączkami, pierścieniami etc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:32, 09 Gru 2006    Temat postu: -

Jeśli idzie o pewien element "kondycji" Staruszka - mam na myśli jego SKLEROZĘ, nie wydaje mi się to element pasujący do układanki. Że o dobrze się łatwo zapomina? O to Ci chodzi? Owszem, da się to wyjaśnić (wystarczy mieć "chłonny" oraz przenikliwy umysł Razz ), ale jest to mieszanie symboli, które sprawia, że przekaz staje się chaotyczny, często przypadkowy (lub pozornie przypadkowy).

P.S. W życiu nigdy bym do tego nie doszedł sam( do tego wszystkiego). WOW!!

Mam kolejny pomysł:

- zło utożsamiane moim zdaniem z Karłem sugeruje nam również jego "brzydotę" i "słabość" - przenośnia do słynnej maksymy: "Dobro zawsze zwycięży zło". Karzeł rządzi, bo jest nikczemny, wredny i odznacza się cynizmem. Choć ten pogląd jest zapewne "krzywdzący" dla wszystkich osób, które mają niedostatki "na urodzie" (choćby właśnie we wzroście) i nie jest to ich wina, ale tak się jakoś u Lyncha utarło, że małe postacie są nikczemne, złe i chcące nam za wszelką cenę zaszkodzić ( patrz też np. Człowiek o Białej Twarzy ("Zagubiona autostrada") czy Karzeł z "MD")). Może zatem patrzę od złej strony. Wzrost sugeruje czy ktoś jest dobry czy zły. Nie do końca oczywiście, bo nie każdy "wysoki" jest dobry, ale gdy mamy do czynienia z małą postacią, to u Lyncha nie znamionuje to niczego dobrego. Jest to luźna koncepcja, ale zawiera sporo prawdy(odnośnie świata Lyncha).

Zaraz odniosę się do koncepcji Earle=Cooper.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:34, 09 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Czyli postać Starca i Olbrzyma należałoby traktować jako "maski"/symbole, coś co tak naprawdę nie istnieje o tyle, że nie jest "namacalne". Prawdę mówiąc zgubiłem się już.


Nie. Chyba nie o to chodzi. Ja widziałbym to raczej tak: Dobro jest realne i mieszka w ludziach. Mieszkańcy TP zatracili jednak miarę - sami pogubili się w swoich intrygach. Większość z nich nie potrafi być dobra i nie zauważa dobra wokół siebie. To jest jedna z chorób, która trawi to miasteczko. Stary kelner ewidentnie wyróżnia się na tym tle. Szokuje swoją naiwnością i prostotą. Nie pomaga czynem bezpośrednio, ale potrafi dawać dobre rady, jeśli tylko ktoś chce ich posłuchać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:43, 09 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
1. Wina Coopera za śmierć Caroline musiałaby być większa niż tylko jakaś chwila zapomnienia. Na czym miałaby polegać? Nie mam pojęcia... Ale chyba znaczy to, że Cooper dokonał w przeszłości czegoś prawdziwie złego. Nie koniecznie musiał sam zabić, ale musiał się przyczynić do całej sytuacji w większym stopniu, niż to wynika z jego opowieści. Może chodzi o to, że właśnie jego potajemny romans z Caroline stanowił rzeczywisty motyw dla działania Earla. Gdyby go nie było, Earl nic by swojej żonie nie zrobił.
2. Twarze mieszają mu się nieprzypadkowo. Coś musi łączyć te wszystkie postacie.
3. Wciąż zastanawiam się, o co chodzi z obrączkami, pierścieniami etc.


Myślę, że przygotujesz mocniejsze argumenty. Te zaś, aczkolwiek niestety( nie lubię mieć ułatwionego zadania), łatwo mogę obalić. Odnośnie pktu 1. : To czego nie lubię, to są domysły niepoparte faktowe. Również mówienie, że "Caroline" nic by się nie stało, gdyby nie Coop" jest b. mocno krzywdzące. A skąd wiesz, że Earle w ogóle kochał Caroline, a nie służyła mu jedynie za narzędzie w swoich rękach. Może bawił się nią tak jak nią? Poza tym znamy wystarczająco dobrze Dale'a, by wiedzieć jaka to osoba. Kimś krystalicznie czystym trzeba się urodzić, taką osobą, nie stajesz się w trakcie.

Cytat:
2. Twarze mieszają mu się nieprzypadkowo. Coś musi łączyć te wszystkie postacie.


Jest to "gra Earle'a" i jego manipulacja stanami emocjonalnymi Dale'a (potwierdza to, że na końcu widzi on Earle'a, który się do niego ironicznie uśmiecha).

Kwestii obrączki rzeczywiście nie mogę w tym momencie "wyjaśnić".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:46, 09 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Nie. Chyba nie o to chodzi. Ja widziałbym to raczej tak: Dobro jest realne i mieszka w ludziach. Mieszkańcy TP zatracili jednak miarę - sami pogubili się w swoich intrygach. Większość z nich nie potrafi być dobra i nie zauważa dobra wokół siebie. To jest jedna z chorób, która trawi to miasteczko. Stary kelner ewidentnie wyróżnia się na tym tle. Szokuje swoją naiwnością i prostotą. Nie pomaga czynem bezpośrednio, ale potrafi dawać dobre rady, jeśli tylko ktoś chce ich posłuchać.


Zostanę przy koncepcji ludzi z "innego miejsca". Ta zupełnie do mnie nie trafia. Już samo słowo większość stwierdza, że dobro tam jest, jedynie przeżywa swój "gorszy moment". Poza tym Zło czające się w okolicznych lasach było tam zawsze i nie jest to nic nowego, że na świecie istnieje Zło i mimo starań - nadal ma się dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 0:47, 09 Gru 2006    Temat postu: -

A co myślisz o IDEII testu, pójdźmy na chwilę moim torem rozumowania.

Ja swoje przedstawiam, ale ciągle trzymasz się swojej koncepcji. Spróbuj pomyśleć po mojemu.


Dale'a bronię, bo po prostu wierzę w SZLACHETNOŚĆ tej postaci. Nie zamierzam obalać fundamentów tej prawej osoby, to by było krzywdzące.

Jak dla mnie jedyna jego wina to to, że się "zakochał w nieodpowiedniej kobiecie", plus jeszcze "odrzucenie Audrey", ale za to nie mogę go rozliczać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Sob 0:52, 09 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 0:51, 09 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Że o dobrze się łatwo zapomina? O to Ci chodzi?


Raczej, że osoby dobre nie są specjalnie pamiętliwe. Wybaczają, zapominają.

Introverder napisał:
tak się jakoś u Lyncha utarło, że małe postacie są nikczemne, złe i chcące nam za wszelką cenę zaszkodzić ( patrz też np. Człowiek o Białej Twarzy ("Zagubiona autostrada") czy Karzeł z "MD"))


Trzeba jednak pamiętać o zasadniczych różnicach. Karzeł z TP to zło, o którym wiemy, że powinniśmy się go jakoś pozbyć (np. przez symboliczne "obcięcie ręki"). Jednak to bydle wraca i wciąż nas prześladuje.

Karzeł z MD to już w ogóle inna historia - wymysł Diane, która wypiera ze świadomości własną winę.

Człowiek o Białej Twarzy z LH to w ogóle bardzo skomplikowany symbol, bo z jednej strony wydaje się jedynie coś uświadamiać (vide: kamera), z drugiej zaś widzimy go pociągającego za spust. Możliwe, że jest to ta "część" umysłu Freda, która nie straciła kontaktu z rzeczywistością. Z jednej strony wie co się dzieje (kamera) z drugiej zaś wie, co należy zrobić - ukarać żonę i jej kochanka. (Proponuję jednak ewentualną dyskusję na ten temat przenieść do wątku poświęconego LH)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 1:00, 09 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Raczej, że osoby dobre nie są specjalnie pamiętliwe. Wybaczają, zapominają.


Jest to jakaś koncepcja, wolę jednak własną Razz Widać, że z tej samego spostrzeżenia powstały 2 różne wnioski. Moja własna: dobra się nie pamięta, bo jest "oczywiste" i "nieefektowne"/naiwne(?). Jest też "ślepe"/ nieadekwatne do danej sytuacji.

Cytat:
Człowiek o Białej Twarzy z LH to w ogóle bardzo skomplikowany symbol, bo z jednej strony wydaje się jedynie coś uświadamiać (vide: kamera), z drugiej zaś widzimy go pociągającego za spust. Możliwe, że jest to ta "część" umysłu Freda, która nie straciła kontaktu z rzeczywistością. Z jednej strony wie co się dzieje (kamera) z drugiej zaś wie, co należy zrobić - ukarać żonę i jej kochanka. (Proponuję jednak ewentualną dyskusję na ten temat przenieść do wątku poświęconego LH)


Nie chcę teraz polemizować, bo zbyt dawno oglądałem "LH".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 1:00, 09 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
A co myślisz o IDEII testu, pójdźmy na chwilę moim torem rozumowania.

Ja swoje przedstawiam, ale ciągle trzymasz się swojej koncepcji. Spróbuj pomyśleć po mojemu.


Muszę najpierw wiedzieć, o co w tym teście ma chodzić. Jeśli to ma być test, Cooper musi komuś coś konkretnego udowodnić. Co to takiego i komu?

Widzę, że mieszkańcy Białej Chaty podpowiadają Cooperowi, jak ma postępować, ostrzegają go przed niebezpieczeństwem, stymulują - podanie kawy czy ciepłego mleka. Ale nie widzę momentu, w którym by go bezpośrednio chronili przed wpływami demonów z Czarnej Chaty. Musisz to wszystko jakoś wyjaśnić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 1:07, 09 Gru 2006    Temat postu:

Przepraszam, ale moje zagubienie wynika z nieuporządkowania postów. Po prostu, nowe posty piszemy szybciej niż odpowiadamy na zaległe. To powoduje, że trudno znaleźć gdzieś wykład koncepcji w jednym kawałku.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 1:10, 09 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Muszę najpierw wiedzieć, o co w tym teście ma chodzić. Jeśli to ma być test, Cooper musi komuś coś konkretnego udowodnić. Co to takiego i komu?


Sprawdzenie jego zachowania w ekstremalnej sytuacji. Jeśli postacie z obu Chat "pociągają za sznurki", to również mogli przewidzieć/ znać tą sytuację ( że Josie przyjdzie do Coopera, celem zabicia go). A to myślenie wynika z tego, że w ekstremalnej sytuacji wychodzi cała prawda o człowieku. Nie na darmo się mówi, że można z kimś mieszkać 25 lat i tak naprawdę w ogóle go nie znać. Te sytuacje są prawdziwym testem charakteru i osobowości lub zwyczajnie informują o czyjejś "prawdziwej" naturze. Mówiąc "łopatologicznie" czy, gdy przyjdzie co do czego Cooper opowie się po "ich stronie". Te postacie mogły "sprokurować" to całe zajście albo nawet "nie maczając w tym palców" wiedzieć co nastąpi. Od tej chwili są one obecne u boku Coopera i utożsamiają z jednej strony dobre siły, a z drugiej swój wpływ/plany na losy świata. Wybacz, że tak szeroko, ale mój horyzont sięga dalej niż 5 km, stąd moje wizje są dalekobiezne. Śmiem twierdzić, że ich plany nie są do końca jasne, więc określenie "dobre siły" wynika bardziej z intuicyjnej interpretacji.

Moim zdaniem Cooper ten egzamin zdał na b. dobry. Postacie z Białej Chaty mogą chcieć się ostatecznie przekonać czy jest "wart zaufania", powierzenia mu misji walki z BOB-em, ich przeciwnikiem i wrogiem (dobro kontra zło). Cooper w dużej mierze jest ich narzędziem. Tak naprawdę "przynależność" kto jest dobry, a kto zły z tego powodu się zaciera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Serial ogólnie i odcinki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin