Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Symbolizm w "Miasteczku Twin Peaks" - film oraz se
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
KaRoL
Administrator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Twin Peaks

PostWysłany: Nie 19:07, 31 Gru 2006    Temat postu:

Prawdziwek - ciekawe spostrzeżenia ;]

pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 1:37, 10 Lut 2007    Temat postu: -

Prawdziwek napisał:

Cytat:
Po drugie: 25 lat - typowy wyrok za ciężkie przestępstwo (np. zabójstwo). Ta interpretacja szczerze mówiąc znacznie mniej mnie pociąga.


Znowu czuję, żeby znać każdy szczegół będę musiał obejrzeć i film, i serial, ale co do tej koncepcji, to "upada" ona na samym początku. Dale nikogo nie zabił, nie zgwałcił, ale mam pewien szalony pomysł... Jak zwykle zrodził się on na podstawie słów Prawdziwka - nie wiem, jak to robisz, ale zawsze kiedy Ciebie czytam wpadam na nowe pomysły.


Te 25 lat może dotyczyć tego co Coop zrobi i stosując "przyziemną" interpretację (jako jedną z wielu) widzę to tak:

- zły Coop/DOPPELGANGER Coopa - przykrywka BOB-a wychodzi na wolność, po czym morduje Annie w szpitalu, ale zostaje złapany i dostaje 25 lat kary za przestępstwo, które popełnił. Ale raczej nie przywiązuję wielkiegj wagi do tej koncepcji, bo jest takim luźnym pomysłem..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 20:16, 02 Mar 2007    Temat postu: Ostateczna interpretacja ostatniego odcinka

Introverder napisał:
Dale nikogo nie zabił, nie zgwałcił


Ha! A mi się powoli zaczyna wyłaniać obraz tego, co się tak na prawdę mogło stać w czasie wizyty Dale'a w czarnej chacie...

Zasadnicze tezy mojej interpretacji:

1. Wizyta w chatach przedstawiona w ostatnim odcinku symbolizuje jakąś dramatyczną sytuację, trudny problem życiowy, dylemat którego rozwiązanie determinuje to, czym się staniemy po fakcie (jednym słowem sytuacja ekstremalna, która definiuje nasze późniejsze życie i wybory).

2. Zdarzenia w chatach są całkowicie projekcją stanów mentalnych bohatera w nich przebywającego. A zatem nie powinniśmy za bardzo
wierzyć w to, co widzimy w czarnej chacie - bo to wytwór wyobraźni Coopera. Zwłaszcza dotyczy to wyobrażeń dotyczących Windoma Earla.

3. Należy sobie zadać pytanie, kim jest Windom Earl dla Coopera i co się z nim tak naprawdę stało?
Windom Earl to prześladowca Dale'a, to ten, który odebrał mu Caroline, a teraz chce odebrać Anie. To ktoś kto prowokuje Dale'a, czyha na jego błąd, chce go przeciągnąć na złą stronę, chce zawładnąć jego duszą. Oczywiście tak widzi sprawę nasz Agent Specjalny.
Dale staje w obronie swojej miłości. Deklaruje, że oddałby za nią duszę. Co to znaczy? To znaczy, że uczyniłby nawet coś bardzo złego i niemoralnego, by ratować swoją miłość.

4. Co złego mógł uczynić Dale? Mógł na przykład zabić swego prześladowcę w afekcie. Widzimy, że Dale'a zabija Bob. Ale jak już mówiłem - to Dale tak widzi. Kim jest w tym momencie Bob? Może być tym złym afektem, który ujawnił się w bohaterze, gdy ten znalazł się w sytuacji ekstremalnej.

5. Mimo iż Dale dokonał zabójstwa, nie wszystko jest jeszcze w tym momencie stracone. Teraz czeka go najważniejsza próba. Musi spojrzeć prawdzie w oczy - pogodzić się z tym, także i do tego rodzaju czynów jest zdolny. A co robi Dale? Widząc swojego złego-bliźniaka ucieka... No i w ten sposób ponosi klęskę. Czeka go za to życie w wewnętrznym rozdarciu, w którym będzie musiał na siłę udawać, że jest kimś innym.

Zalety powyższej interpretacji:
- Jest to jedyna podana do tej pory w miarę spójna interpretacja, która tłumaczy zdarzenia, które widzieliśmy w ostatnim odcinku.
- Nie wymaga spekulowania na temat tego, co by było, gdyby Lynch nakręcił dalsze odcinki. Opiera się wyłącznie na tym, co można było zobaczyć w filmie.
- Pozwala uchwycić analogie do "Dzikości serca" i "Zagubionej Autostrady". Z tym pierwszym filmem Twin Peaks łączy motyw bohatera zmierzającego się z sytuacją ekstremalną, który pragnie ocalić swoją miłość i jest w związku z tym gotów czynić pewne rzeczy nie do końca mnoralne. Z tym drugim to, że bohater wypiera ze świadomości to, co naprawdę uczynił, a zamiast tego opowiada sam sobie różne bajki na temat tego, co się wydarzyło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 0:37, 12 Maj 2007    Temat postu:

Mam 2 teorię, mianowicie:
Laura w ostatnim odcinku nie mogła mówić o tym że spotka się z Coopem
w real worldzie.
Jak pewnie wielu z was wie Laura nie żyje i chyba że jest albo BOBem albo
Mikem nie wyjdzie z Czarnej Chaty. Musała mieć na mśli spotkanie w Chacie.
W jednym z odcinków (2 sezon) Cooper mówi że Czarna Chata jest czasem poza czasem (co również może w pewnym stopniu wyjaśnić motyw kawy w chatce) Wydaje mi sie że chodziło jej o spotkanie jej ponownie podczas tuaczki po Chacie. Coop oczywiście spotyka potem tego złego ducha Laury
ale to nie jest ta Laura. Czas poza czasem może oznaczać że spotka ją może
za 5 min. może za 6 godz itd.
Pokazuje mu jednak znaki co oznacza że Laura wie że Cooper da sobie radę w niezbyt białym domku.
2 teoria to nie moja tylko brata.
Mówi o tym że Cooper wyszedł a słowa Laury oznaczają, że pożyje bidulek jeszcze tylko 25 lat a po śmierci wróci do Czarnej Chaty.
Prosze o skomentowanie b zaraz łeb mi pęknie od pytania:
"Co miała na myśli Laura mówiąc zobaczymy się za 25 lat..."
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 4:43, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Już dawno nie oglądałem serialu, ale to co powiedziałeś "Rudy99" sprawia, że ostatni odcinek będę musiał kiedyś tam dokładnie obejrzeć i to nie raz, a wiele razy.

Ja w ogóle zadaję sobie pytanie co ojciec Laury Palmer robi w Chatach i jaką rolę pełni. Wszystko wydaje mi się niejasne i zamglone w tym momencie, teoria Twojego brata jest ciekawa, bo podchodzi do sprawy inaczej niż wszystkie wcześniejsze tezy na ten temat.

Prawdziwek napisał:

Cytat:
Mimo iż Dale dokonał zabójstwa, nie wszystko jest jeszcze w tym momencie stracone.


Przepraszam, ale kogo Dale zabił? Czyżbyś kontynuował swoją eksperymentalną teorię i zakładał, że Dale = Earle (w sensie, że to ta sama osoba)?

Może zwariowałem, ale Windoma i Coopera łączy jeszcze jeden element - obaj zwariowali po zabiciu Caroline. Cooper trafił pod opiekę psychologa psychiatry, a Windom Earle zwariował. Może mówiąc o nim Cooper cały czas miał na myśli siebie(?) Wiem, że to się kupy nie trzyma, ale coś jest na rzeczy... Z tym, że dla mnie to jest taka "ciekawostka", która pozwala mi sądzić, że po prostu możliwych interpretacji jest więcej niż jedna, a ta konkretna służy jako koloryt względem innych możliwych.

Poza tym to co napisałeś Prawdziwku w ostatnim poście już kompletnie zmienia znaczenie i naturę BOB-a. Pragnę zrozumieć ten fragment o "zaprzedaniu duszy diabłu" (kiedy Cooper deklaruje, że zrobi wszystko by Annie żyła - konkretnie odda swoją duszę), a sceną w której BOB uśmierca Windoma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 14:38, 12 Maj 2007    Temat postu:

Moja eksperymentalna jak na razie interpretacja brzmi mniej więcej tak:

1. Nie ma żadnego Windoma Earla. To jest wyłącznie obsesja Coopera.

Uściślenie: Być może w przeszłości ktoś taki istniał. Być może historia z Caroline jest prawdziwa. Teza 1 odnosi się więc do tego, co widzimy w serialu. Po prostu te konkretne serialowe sceny uważam za projekcję wyobraźni Coopera.

2. Również to, co się dzieje z Anie, jest wyobrażeniem naszego Agenta Specjalnego. Anie nie zostaje przez nikogo porwana. Ona po prostu odchodzi od Coopera, prawdopodobnie uwiedziona przez jakiegoś nowego kochanka (w końcu została Miss TP - kandydatów zatem nie powinno brakować).

3. Cooper nie może się pogodzić ze stratą. Wyobraża sobie, że Annie została porwana przez jego wyimaginowanego wroga. Podąża więc tropem Annie.

4. Zawsze jak dotąd opanowany Dale próbuje jakoś na trzeźwo przeanalizować sytuację - scena z kawą. Nie przynosi to jednak żadnych efektów.

5. Cooper czuje się zraniony i pokrzywdzony - dlatego krwawi błąkając się po chatach. Przypomina mu się utrata Caroline. Decyduje się uczynić wszystko, aby zachować Anie dla siebie.

6. Tu pojawia się wielka niewiadoma: co tak na prawdę czyni Cooper w momencie, gdy "sprzedaje duszę" Windomowi. Prawdopodobnie urządza Anie awanturę, której efekty możemy obserwować po opuszczeniu przez oboje chat. Możliwe również, że zabija przy okazji kochanka Anie.

7. Dale wciąż nie jest do końca świadomy tego, co czyni. Wszystko zwala na "Windoma". Ale musi w końcu spojrzeć prawdzie w oczy - widzi swojego doppelgangera. Nie mogąc uwierzyć, że tak wygląda jego druga natura - ucieka.


A teraz mała spekulacja:
Co się będzie działo z Dalem przez najbliższe 25 lat?

Będzie miał niewielki domek w Twin Peaks, krótko przystrzyżoną zieloną trawkę w ogródku i biały płotek. Wink Będzie zamieszkiwać w tym domku z żoną - Anie. W opinii sąsiadów stanowić będą przykładne małżeństwo. Tylko od czasu do czasu Anie będzie chodzić w ciemnych okularach (nawet w pochmurne dni). No, ale wiadomo - światłowstręt to taka częsta przypadłość kobiet w okolicy. Wink Niekiedy również będzie można dostrzec kilka siniaków na ciele Anie. Ale, jak wiadomo, pracowitej kobiecie zdarza się niekiedy spaść z drabiny. Wink Dale będzie miał natomiast bardzo częste kontakty z duchami z okolicznych lasów - niektórzy będą wręcz twierdzić, że widzieli jak gonił go po lesie jakiś jednoręki...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 16:11, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Prawdziwek napisał:

Cytat:
1. Nie ma żadnego Windoma Earla. To jest wyłącznie obsesja Coopera.


To że obsesja to wiadomo, tylko jak to możliwe, że Cooper mógłby być naraz w 2-óch miejscach - przykładowo: uprowadzić Annie i jednocześnie być z szeryfem, kiedy Windom uciekał z Annie kradnąć pick-upa Pete'a? Albo jak mógł być na posterunku, kiedy w tymczasie Windom zabawiał się z Leo w chatce w lesie?

Ale gdzieś przez głowę przechodzi mi zaraz: i słowa Lelanda opętanego przez BOB-a, kiedy mówi: "Mam słabość do noży. Zupełnie tak jak wtedy w Pittsburgu, co nie Coop?" (albo coś b. zbliżonego - sens jest taki sam). Do tego dochodzi jeszcze pierwotna wersja scenariusza z ostatniego odcinka i przesłuchanie Windoma/Coopera (idąc Twoim tropem) przez policjanta. Muszę tam zajrzeć. Wygląda wręcz, że cały serial będę musiał odpatrzeć raz jeszcze.

Może w ogóle Biała i Czarna Chatka jest symbolem rozdarcia bohatera, a ucieczka wiąże się z tym, że nie można uciekać od swojej przeszłości, bo ona i tak nas złapie. Coś takiego.. Jest to niejako miejsce gdzie Dale spotyka swoje przeznaczenie.

Tylko dlaczego miałby zabijać Caroline? I tu zaraz nasuwa się odpowiedź, bo była świadkiem morderstwa. Idąc dalej. Morderstwa kogo? Morderstwa Windoma Earle'a! I tutaj należy wrócić do dialogu z przesłuchania Coopera oraz policjanta. Wiem, że się to trochę kupy nie trzyma, ale tak mi mówi intuicja, a jej wierzę.

CD nastąpi. Kiedy doczytam Cię do końca. Lubię kombinować "na własną rękę".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 16:21, 12 Maj 2007    Temat postu:

Prawdziwek napisał:

3. Cooper nie może się pogodzić ze stratą. Wyobraża sobie, że Annie została porwana przez jego wyimaginowanego wroga. Podąża więc tropem Annie.

Wg mnie postać/psychika Coopera i Windoma - jego mentora (przynajmniej z początku) uległy scaleniu, a akt ten dokonał się wraz z zamordowaniem przez Coopera Windoma. Od tej chwili jest on "ucieleśnieniem" "Ciemnej Strony"/psychiki Coopera, który tak naprawdę nigdy tak do końca nie wyzdrowiał - stąd jego reakcja na dra Jacoby'go. Bał się, że ten odkryje jego sekret, prawdę przed którą tak daleko starał się uciec/wymazać ją z pamięci. Może naprawdę jakąś swoją częścią wierzył, że Windom naprawdę istniał, nie zdając sobie tak do końca sprawy (przez długi czas), że jest to wytwór jego chorej psychiki...

Idę zjeść, bo czuję, że od tego kombinowania jeszcze bardziej głodny się zrobiłem, a kiedy jestem głodny - nie mogę myśleć. Ale przecież i tak ścieżkę układa się kamień po kamieniu, więc dzisiaj i tak jej nie ułożę, tak żeby można było po niej przejść Wink .

EUREKA Exclamation - Już wiem o co chodzi z tymi nożami!!!!

Otóż - moja hipoteza - do pewnej chwili Windom i Coop byli b. blisko ze sobą i naprawdę się przyjaźnili (sorry, za uproszczenia, ale nie chcę, by ta myśl mi uciekła), ale na ich drodze pojawiła się Caroline, która ich poróżniła. Wybrała Earle'a, wyszła za niego. Coop nie mogąc tego znieść zabił ich oboje, a Caroline siłą rzeczy była świadkiem tego wydarzenia - morderstwa, o którym mówił Coop - oczywiście wedle "własnej" nazwijmy to "wersji wydarzeń". Wiem, że to trzeba poukładać jak kamienie, ale dobre i to na początek Razz .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 16:39, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Prawdziwek napisał:

Cytat:
6. Tu pojawia się wielka niewiadoma: co tak na prawdę czyni Cooper w momencie, gdy "sprzedaje duszę" Windomowi. Prawdopodobnie urządza Anie awanturę, której efekty możemy obserwować po opuszczeniu przez oboje chat. Możliwe również, że zabija przy okazji kochanka Anie.


Wg mnie, idąc dalej Twoim tropem, decyduje się tak jak mówisz za wszelką cenę zatrzymać Annie dla siebie. Tyle mogę powiedzieć. Bo obawiam się, że to co mówisz na końcu tego pktu to nadinterpretacja (nieunikniona zresztą chyba).

Widzę jednak generalnie obraz Coopera - szaleńca. Nie wiem czy jest on na pewno celny. No bo to krótko mówiąc wariat, a w każdym razie potencjalny kandydat na kogoś, kto jest niezrównoważony, zagubiony, ciężko odgadnąć jest logikę jego rozumowania (co skrzętnie zwala na Windoma, nie wiedząc, że jednocześnie mówi to o sobie albo wiedząc, ale spychając to gdzieś w najdalsze zakamarki umysłu)... A co z tą Chatką i uprowadzeniem majora Briggsa, to też wytwór wyobraźni Coopa? Pytam się, bo nie ja to wymyśliłem.

Bo o ile pkty 1,2,3 a nawet 4 zdają się układać w jakąś logiczną całość, to od pktu 5 snute są przez Ciebie jedynie przypuszczenia bez pokrycia. Mam na myśli takie przeskakiwanie między jedną myślą, a drugą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 16:48, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Wracając do pktu 6 - ja tu widzę jedno. To co zostało nam pokazane jest odwróconą wizją/postrzeganiem Coopa (mam na myśli, że należy wszystko odwrócić by uzyskać "prawdziwy obraz" - Windoma "zamieniamy" na Coopa (odwracamy jak gdyby role), a Annie na Caroline (czy na odwrót).

To Coop jest tym, który popycha nożem Earle'a. To on jest odkrywcą Chat, jakkolwiek je w tej chwili odbierać. A Windom jest symbolem albo to "wyrzutów sumienia" Coopera albo jego drugą naturą, od której pragnie uciec, ale od której uciec się nie da - stąd ten welon i różne osobiste rzeczy należące do Caroline - przypominają mu o tym co zrobił.

I tak:

- co symbolizuje suknia ślubna - mówiąc najogólniej zdradę Caroline oraz że wyszła za innego - prawdopodobnie Windoma Earle'a.

Jakbyście mi podali inne jej osobiste przybory to bym powiedział więcej, nie chcę w tej chwili tego szukać, może to uczynię później.

Ta deklaracja "I will" (kiedy Cooper mówi, że "odda duszę Earle'owi), to tak naprawdę decyzja o poddaniu się swojej żądzy zemsty i wyzwolenia swoich "pierwotnych instynktów". Co może symbolizować ogień? Tu można spokojnie oddać to na porównanie do zaprzedania swojej duszy BOB-i, który przecież jest powszechnie utożsamiany z Diabłem/Szatanem, a więc dodanie do tego jeszcze wizerunku ognia jest tylko symbolem tego co się dokonało. Skoro od tej chwili Coop poddaje się jak gdyby "woli" BOB-a (swojemu "dzikiemu instynktowi"), to "stary Coop" definitywnie przestaje istnieć..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 17:35, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Co do Twojej spekulacji, przyznam, że mi się podoba, ale nie dlatego, że myślę, iż jest to realna wersja wydarzeń - przecież wiem, że to tak z "przymróżeniem oka", ale nie znałem Cię od taj pogodnej strony - zawsze taki poważny (zwykle) Smile.

Powiem Ci, że inne pytania mi się teraz nasuwają w związku z serialem, a jednocześnie kiedy dostrzegam jak liczba rozgałęzień i odnóg zaczyna rosnąć (mam na myśli wszystkie te możliwe interpretacje czy pkty widzenia) to "Miasteczko Twin Peaks" wydaje mi się jeszcze piękniejsze i pełniejsze.

Jak np. mam zapytanie - w którym dokładnie momencie "Dale i spółka" (z o.o Wink ) popełnili błąd uganiając się za BOB-em. Nie wiem nawet czy istnieje jeden/prawdziwy obraz tego dzieła. Przypomina mi to układanie domu z kart - najdrobniejszy wiatr (w domyśle inny pogląd) burzy dotychczasowy spójny ciąg myślowy, bo zdajesz sobie sprawę, że niekoniecznie musi tak być.

Albo inne pytanie - co sprawiło, że Leland uwolnił się od BOB-a. Czy on dosłownie z niego "wyzionął" w chwili śmierci przenosząc się na kogo innego...

Ulegam naraz fascynacji tego co Lynch nam "sprezentował", niekiedy frustruję się, bo mam mętlik w głowie i już sam nie wiem, co myśleć..

Poszedłem Twoim tropem, nazwijmy to "teorią Coopera-Earle'a" (łatwo zapamiętać Razz ) i dzięki niej część faktów udało mi się powiązać, a inne wciąż nadal pozostały bez odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 19:00, 12 Maj 2007    Temat postu:

Introverder napisał:
EUREKA Exclamation - Już wiem o co chodzi z tymi nożami!!!!

Otóż - moja hipoteza - do pewnej chwili Windom i Coop byli b. blisko ze sobą i naprawdę się przyjaźnili (sorry, za uproszczenia, ale nie chcę, by ta myśl mi uciekła), ale na ich drodze pojawiła się Caroline, która ich poróżniła. Wybrała Earle'a, wyszła za niego. Coop nie mogąc tego znieść zabił ich oboje, a Caroline siłą rzeczy była świadkiem tego wydarzenia - morderstwa, o którym mówił Coop - oczywiście wedle "własnej" nazwijmy to "wersji wydarzeń". Wiem, że to trzeba poukładać jak kamienie, ale dobre i to na początek Razz .


Skoro tak stawiasz sprawę, to ja proponowałbym w tym miejscu jeszcze nieco namieszać! Zawsze dręczyło mnie pytanie: DLACZEGO COOPER NOSI OBRĄCZKĘ, skoro nic nie wiadomo, aby był żonaty?

A zatem idąc tym tropem: Caroline to mogła być żona... Coopera! A Windom - to był jej kochanek! Cooper załatwił kochanka - niestety jego żona była świadkiem zdarzenia, a zatem zabił również i ją, sam zaś upozorował napad.

------

Przyznam się jednak, że jakoś nie bardzo do mnie przemawia interpretacja zakładająca, że Cooper już wcześniej mordował. To by strasznie spłaszczyło tę postać. Zdecydowanie wolę przyjąć, że jest to osoba nieco zagubiona, skrzywdzona (tzn. przyjmuję na razie, że zdarzenia z Caroline były rzeczywiście dla Coopera tragedią, a nie popełnioną przezeń zbrodnią).

A zatem Cooper nie jest dla mnie przynajmniej jak na razie szaleńcem. Raczej powiedziałbym, że to człowiek, który ma wyraźnie jakiś problem związany z relacjami z kobietami (vide: jego dziwny zwyczaj nagrywania na dyktafon relacji dedykowanych jakiejś Diane). W ogóle wygląda na to, jakby był on poniekąd wyznawcą etosu rycerskiego: On - żołnierz walczący w imię dobra, Diane - dama jego serca (zapewne miłość platoniczna). W imię tegoż etosu wzbrania się nawet przed zaznaniem odrobiny zmysłowej przyjemności z zakochanej w nim do szaleństwa Audrey...

I oto na drodze Coopera staje piękna Annie i wywraca jego poukładany świat do góry nogami. Dale postrzega w niej osobę pokrewną duchowo. Ale czy ich dotychczasowe przeżycia a co ważniejsze życiowe cele są na prawdę aż tak zbieżne? Cooper chce wyraźnie uwić sobie w Twin Peaks ciepłe gniazdko. Widać to doskonale w momencie, kiedy przechodzi do lokalnej policji. W momencie kiedy zakłada kraciastą koszulę i przypina sobie odznakę staje się jakby innym człowiekiem. Z niedostępnego "rycerza walczącego w imię dobra" zmienia się w "tutejszego", "swojaka". Wspomina także o chęci zakupienia jakiejś posiadłości w Twin Peaks. A Anie? Nie mogąc sobie poukładać życia osobistego trafia do klasztoru. Wychodzi stamtąd i ma ochotę "nadrobić zaległości". I niech nas widzów nie zmylą sceny w których nasi kochankowie gruchają sobie niczym dwa gołąbki. Taki związek nie ma szans, gdyż cele obydwojga są zasadniczo różne.

Zakochanemu Cooperowi zaczyna się wszystko mieszać. Wspomnienia z przeszłości (wywołane obecnością Annie) zaczynają mu się przesłaniać prowadzone aktualnie śledztwa. W dokonywanych w okolicy zbrodniach dopatruje się ręki swojego wroga - Windoma Earla. I wreszcie nadchodzi ten dzień: wybory Miss. Świat staje przed Anie otworem. Możemy domniemywać, że na nieprzyzwyczajonej do tego rodzaju splendorów dziewczynie mogło to wywołać oszałamiające wrażenie. Nagle może do Coopera dotrzeć, że Anie nie jest już jego. Całe porwanie to może być tylko wymysł chorej wyobraźni Dale'a.

Co się mogło stać?

1. Najprostsza interpretacja - Cooper śledzi Annie, robi jej scenę i dochodzi do rękoczynów. Skutki tegoż możemy oglądać, gdy Truman i Andy znajdują ich ciała.
2. Inna możliwość - Annie ucieka z kochankiem. Cooper uznaje to za porwanie. Rusza w pościg. Sceny w chatach obrazują momenty, w których do Dale'a zaczyna docierać prawda. Zamiast się z nią pogodzić Cooper decyduje się zawalczyć o Annie - zabija kochanka (oddaje duszę Windomowi - to symbolizuje moment decyzji, by potem jako BOB go zabić - zabójstwo kochanka.)
3. Jeszcze inaczej - Annie ucieka z jakimś naprawdę podejrzanym typem. (Skoro spędziła życie w klasztorze, to ma prawo nie znać się na ludziach.) Cooper chce rzeczywiście ją ochronić przed niebezpieczeństwem i słusznie podejrzewa uprowadzenie. (Zauważmy, że Windom przebiera się za Pieńkową Damę - czyli inaczej: złoczyńca udaje osobę poza wszelkim podejrzeniem.) Te podejrzenia są na tyle wiarygodne, że za Annie i tym typem rusza również miejscowa policja. Dalej jak w pkt. 2.

Takie wyjaśnienie wydaje mi się ciekawsze od tego z nad kreski, gdyż Dale staje się tu postacią bardziej wielowymiarową.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 19:56, 12 Maj 2007    Temat postu:

Prawdziwek napisał:

Cytat:
W imię tegoż etosu wzbrania się nawet przed zaznaniem odrobiny zmysłowej przyjemności z zakochanej w nim do szaleństwa Audrey...


Hmm.. Myślisz/Sugerujesz, że odrzuca ją nie dlatego, że go nie pociąga, tylko kieruje nim coś innego?

Teraz to jest dopiero ciekawie Razz ..

Bo i mi się wydawało racjonalnie myśląc, że to niemożliwe, by ktoś się mógł oprzeć urokowi Audrey - plus jeszcze dochodzi ta kwestia zw. z tym, że przecież Audrey była w nim autentycznie zakochana i oddana. Cały czas ma jakieś hamulce/zahamowania. Ten "etos rycerza" może wynikać z tego, iż Caroline b. go zraniła.

Co do obrączki, myślę, że wcale się nie mylisz. Właściwie to mogę powiedzieć, że pomogłeś mi. Bo OBRĄCZKĘ należy połączyć z "rzeczami", jakie przysłał mu "Earl" - wszystkie prowadzą do wspólnego wniosku - Caroline była jego żoną i teraz to zaczyna nabierać sensu. - I pozwól, że dodam, że jednak obiektywnie oceniając wobec powyższego i przypuszczalnie "podwójnego działania/życia", jakie prowadził, nie można uznać agenta Coopera jako normalnego czy też nawet w pełni poczytalnego. W ogóle widzę teraz Annie jako kolejny element jego wyobraźni, kreacji, a postacie przedstawione w serialu albo nie należy traktować tak dosłownie (nawet te "fizyczne") albo odbierać jedynie w kategorii symbolu/przenośni itd.

Co więcej potwierdzenie co do "prawdziwej natury Coopa" znajduje w wielu "niejasnościach", które ujawniały się w miarę postępu akcji, a które coraz bardziej pokazywały, że Cooper skrywa w sobie wiele tajemnic. Przykład? :

- Otóż - jak to możliwe, że taki geniusz jak Cooper dałby się tak łatwo zwodzić/ wodzić za nos przez Windoma Earle'a, który pojawia się raptem ni z gruszki, ni z pietruszki właśnie tam gdzie Cooper. Podejrzane/dziwne, nie?


A może to jest tak? Czemu agent Cooper decyduje się zostać w Twin Peaks i już na stałe tam zamieszkać, skoro śledztwo dobiegło właściwie końca, bo przecież mógł stamtąd wyjechać dużo wcześniej, bo:

- znajduje miejsce idealne na zapomnienie o przeszłości. Zmiana z garnituru na koszulę w kratę jest tego symbolem - już nie czuję się dłużej związany z tym, kim był do tej pory - chce z tym zerwać/zapomnieć.

INNY ASPEKT:

Wydarzenia zw. ze śledztwem jakie prowadził w Twin Peaks wywołały "obudzenie się" w Cooperze jego "Ciemnej Strony" (wybaczcie mi manieryzm w odnoszeniu się do Ciemnej Strony, ale jestem świeżo po obejrzeniu obu trylogii GW Razz Wink ). Impulsem do tego była sprawa, którą prowadził. Uważam również, że pojawienie się Annie również nie było przypadkowe jeśli idzie o czas dokonania się tego wydarzenia. Powiem więcej - Annie nie istnieje! "Istnieje" w świadomości Coopera. Przecież Annie wygląda tak jakby sobie tego życzył Cooper - widzi ją taką, jaką chce, żeby była. Kiedy zdaje sobie sprawę, że to jedynie urojenie to Annie znika... a wraz z nią i "dobry Dale", który wariuje do reszty, a to co się dzieje w obu Chatkach jest jedynie obrazem wewnętrznej walki bohatera, którą przegrywa.

Nie pamiętam już dokładnie ostatniego odcinka, bo już minęło parę miesięcy, od kiedy to ostatni raz oglądałem, ALE wg mnie to, że obraz Annie i Caroline nakładają się dla Coopera jest niczym innym jak dojściem do prawdy głównego bohatera. Założę się, że od tego momentu zaczyna krwawić, bo cała trauma, którą tak skrzętnie przez tyle lat udało mu się "odsunąć od siebie" jest przyczynkiem do jego upadku i porażki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 20:17, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Co do Twoich "scenariuszy zdarzeń" - a propos pierwszego mam pytanie: Jak mogą znaleźć ich ciała, skoro obydwoje wychodzą z tych "rękoczynów" bez szwanku? Może masz na myśli, że po prostu sprzeczając się w hotelu - bo może Dale udał się tak naprawdę do hotelu Great Northern - zachowywali się tak głośno, że zwrócili swoją awanturą uwagę innych lokatorów(?) Dale zranił ją - nie zdążył zabić, sam zaś już w pełni przeistoczył się w to, przed czym starał się uciec.. Bo jak już ustaliliśmy - a przynajmniej ja na razie - Chaty to miejsca symboliczne, a nie realne miejsca, gdzieś tam w środku lasu.


Prawdziwek napisał:

Cytat:
Zamiast się z nią pogodzić Cooper decyduje się zawalczyć o Annie - zabija kochanka (oddaje duszę Windomowi - to symbolizuje moment decyzji, by potem jako BOB go zabić - zabójstwo kochanka.)


I jeszcze jedno:

- w takim razie słowa BOB-a ("He can't ask for your soul. I will take his" (czy coś na ten deseń)), kiedy morduje "Earle'a-czyli kochanka Annie (zakładając, wersję 2-ą zdarzeń) są ostateczną próbą, w której Dale ma jeszcze szansę zmienić to co się dzieje, ale tego nie robi - pokazuje to jego reakcja na słowa BOB-a: "You go" (albo można to rozpatrywać jeszcze/dodatkowo w innej płaszczyźnie - Cooper próbuje sobie tłumaczyć, że to nie on tego dokonał, z tym, że tym razem nie udaje mu się "oszukać" samego siebie po raz kolejny, bo prawda wraca jak bumerang) --> Dobry Dale "umywa ręce"-ucieka, a w konsekwencji Zły Dale przejmuje kontrolę nad jego poczynaniami doprowadzając go do szaleństwa.. A BOB-Ciemna Strona Coopera się cieszy.

Właściwie to nie takie istotne jest, kiedy było za późno i dokonał się akt zabójstwa kochanka/wroga.. Ważne jest odniesienie syt. z Chatki do realnej syt. z rzeczywistości. Ucieczka Coopera jest niczym innym jak próbą ucieczki z miejsca zbrodni. Annie zaś w wyniku obrażeń trafia nieprzytomna do szpitala, a "Zły Coop" pierwsze co zamierza zrobić to udać się do szpitala i dokończyć dzieła.. Jest pewny siebie, jest szalony - świadczą o tym słowa i ironiczne powtarzanie w kółko słów: "Where's Annie? Where's Annie?"


Prawdziwek napisał:

Cytat:
Takie wyjaśnienie wydaje mi się ciekawsze od tego z nad kreski, gdyż Dale staje się tu postacią bardziej wielowymiarową.


Wg mnie za "słuszne" należy uznać te, które wydaje nam się najbliższe/najbardziej logiczne oraz oparte na naszej intuicji - zgodne po prostu z jej duchem. Zresztą sam Lynch powtarza w kółko: "Moje filmy są logiczne, logiczne i jeszcze raz logiczne", a Ci którzy nie potrafią zawierzyć i poddać się własnym przypuszczeniom kreślą Lyncha (niesłusznie zresztą) jako hochsztaplera i przypinają mu łatkę. Nie mówię oczywiście o Tobie Prawdziwku, ale ja tą LOGIKĘ rzeczywiście widzę.. Po prostu jego filmów nie należy interpretować samemu, bo zawsze wychodzą jakieś "zakłamania" czy też dotrze się do takiego pktu, w którym bez "świeżej krwi" nie uda się pchnąć całości naprzód. Powiem szczerze...

W życiu bym nie doszedł tak daleko, gdyby nie Twoja pomoc.

W ogóle nie wiem jaka będzie moja FINALNA INTERPRETACJA DZIEŁA i czy takowej się doczekam, bo nie wiem dokąd mnie zawiedzie moje/nasze rozumowanie. Na początku broniłem Coopera "wszelkimi możliwymi środkami", teraz jestem jego "najgorętszym wrogiem" (a przynajmniej tak to wynika z moich słów), mimo że bardzo lubię tę postać. Ale nie będę mówił kto zaczął mówić na temat obrączki Razz Cool Wink Smile .


Prawdziwek napisał:

Cytat:
DLACZEGO COOPER NOSI OBRĄCZKĘ?


Ja też mam pytanie, bo jak widać wszystko ma znaczenie - Czemu "duchy" z Białej Chatki biorą na "przechowanie" obrączkę Coopera? Musi coś w tym być. WIEM, omówiona była już teoria opieki "dobrych duchów" z Białej Chatki, ale może należy zmodyfikować interpretację tego symbolu.

Przyznam, że już nic mnie nie zdziwi. Istnieje również taka luźna - moja własna teoria, że obrączkę Cooper ma, gdyż był zaręczony z Caroline i przypomina mu ona ciągle o tym co się stało (że Windom mu ją "podebrał i się z nią ożenił"), a więc stanowi przestrogę dla niego przed ponownym wiązaniem się z kimś - stąd opory wobec Audrey i wobec Annie później. A tak rozpatrując jeszcze psychologicznie szanse na ew. związek Coopera z Annie widzę to tak - przeciwieństwa się przyciągają raczej niż ZUPEŁNE PODOBIEŃSTWA, Cooper i Annie sa postaciami z bagażem przeszłości. Cooper będąc z nią po prostu musiał siłą rzeczy rozgrzebać stare rany, tyle że nawet wtedy nie był z Annie szczery. Nie wiem jak Ty, ale ja nie pamiętam, żeby kiedykolwiek jej "zdradził"/opowiedział o tym co się stało w Pittsburghu,ha Exclamation Twisted Evil Inna sprawa, że nie mogli sobie wzajemnie pomóc dźwigając takie brzemię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Sob 21:56, 12 Maj 2007    Temat postu: -

Bym zapomniał, moim zdaniem o ile od biedy można jeszcze założyć, że bycie ze sobą Annie oraz Cooperowi nie jest pisane - ale nie dlatego, że mają różne cele. Chyba, że mi je podasz i odpowiednio opiszesz... Bo wg mnie wynika to po prostu z tego o czym już pisałem - z ciężaru/bagażu doświadczeń życiowych obojga z nich.

Z kolei minusem Twojej teorii "Cooper-Earle" jest to, że spłaszcza to obraz całości, stawiając na pierwszym miejscu Coopera i jego rozterki, a czy tak naprawdę one są najważniejsze, a wszystko inne wobec tego to jedynie tło/"przygrywka" do tego co dzieje się w umyśle Coopera Question (przygląda się bacznie).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 4 z 16

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin