Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki, które zauważyliście oglądając "TP"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 4:30, 11 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Nie zauważyłem postaci w scenie przejścia. Na mojej kopii nic nie widać. Zauważyłem natomiast, że w momencie, gdy agenci buszują w przyczepie Teresy, jest ujęcie, w którym widać, jak w drzwiach w przyczepie w oddali stoi jakaś tajemnicza postać, prawdopodobnie w płaszczu i zapala papierosa. W następnym ujęciu widzimy zdjęcie Teresy z papierosem w dłoni i z pierścieniem na palcu.


Już wiem o co Ci chodzi, pomyliłeś dozorcę i jego wziąłeś za postać w płaszczu i z papierosem. To się nazywa nadinterpretacja Laughing Razz .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 4:35, 11 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Chyba żartujesz z tą kompletnością. Brakuje ewidentnie jednego elementu wyjaśnienia, dlaczego dozorca widzi babcię akurat w tym momencie?

Ponadto wypowiedź dozorcy wskazuje na kontrast: najeździłem się - chcę zostać. Jeżeli "chcę zostać" znaczy "chcę żyć", to co niby miałoby znaczyć "najeździłem się"?


Nie chce mi się tłumaczyć tego na nowo. W otwierającym ten temat poście dosyć obszernie to wyjaśniłem. Łącznie z objaśnieniem, co miał na myśli dozorca wypowiadając swoje kwestie.


A moja postać (teraz widzę wyraźnie, że ma na sobie odblaskową maskę) jest widoczna jak na dłoni w scenie przechodzenia do domku Teresy (kiedy ekran się nieco zaciemnia, a zaraz potem zjawia się "Osmolona Babcia"). Tam na 100% ktoś jest i teraz, kiedy to widzę po raz 20. czy 30. (to ujęcie), nie mam co do tego wątpliwości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pon 4:39, 11 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 4:39, 11 Gru 2006    Temat postu:

Ponadto traktuję całą pierwszą część nieco inaczej, niż Ty. Ty starasz się tam odszukać jakiś ważnych wskazówek do interpretacji całości, jak dla mnie Lynch akurat w tym momencie jedynie "mruga okiem do widza", przedstawia parę sugestii dotyczących tego, jak należy patrzeć na to, co nastąpi potem.

Zwróćmy np. uwagę, że scena z Lil wydaje się zupełnie zbędna. Przecież my sami zobaczymy za chwilę narkotyki, niechętne władze itd. Tego nie trzeba widzom przedstawiać przy pomocy symboli. Dlaczego Lynch tak czyni? To są wskazówki natury formalnej - pokazują jakiego rodzaju chwyty zostaną zastosowane. Podobnie scena z "babcią" jest raczej jakąś sugestią dla widza. Coś ważnego zostało widocznie pokazane w scenie poprzedniej. Mamy nagłe przejście - pojawia się babcia, wszystkim rzędną miny, a dozorca wydaje się wystraszony - on jeden już wie. I tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 4:42, 11 Gru 2006    Temat postu: Re: Ciekawostki, które zauważyliście oglądając "TP"

Introverder napisał:
6. Pamiętacie tą kwestię, którą wypowiada "dozorca" podczas rozmowy z Chetem Desmondem? Nareszcie zrozumiałem jej sens.

- "Sporo się już najeździłem. Chciałbym tu zostać."

Jest to kolejna scena, która podkreśla ciągłą i permanentną obecność ludzi z "innego miejsca" w każdym istotnym zdarzeniu dziejącym się na Ziemi. "Osmolona Babcia" jest ostrzeżeniem, skierowanym tylko do jednej osoby- "dozorcy" (jako jedyna rozumie "przesłanie" tego "najścia"). Kluczowa w tej całej scenie jest jego reakcja - wie coś, co zostaje mu zabronione wyjawić. Jest PRZERAŻONY. Jego słowa mają przekazać agentowi Desmondowi, że lepiej będzie (dla jego własnego bezpieczeństwa - dozorcy), jak całą sprawę zostawią "w spokoju". Słowa: "Chciałbym TU zostać" mówią o tym, że mu grożono i obawia się, że gdy wyjawi to co wie, zniknie w ten sam sposób jak Teresa.


A teraz proszę mi wskazać, gdzie w powyższym fragmencie jest mowa o "najeżdzeniu się", tzn. gdzie jest wyjaśniona pierwsza część wypowiedzi. I co się stało niby takiego, że akurat w tym konkretnym momencie zostaje odwiedzony.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pon 4:49, 11 Gru 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 4:47, 11 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Już wiem o co Ci chodzi, pomyliłeś dozorcę i jego wziąłeś za postać w płaszczu i z papierosem. To się nazywa nadinterpretacja Laughing Razz .


Ale on powinien być wtedy w środku w przyczepie razem z detektywami... Czy może mi się tylko zdaje... On wychodzi dopiero w następnej scenie, by zaparzyć kawę. Na swojej kopii nie widzę twarzy, jedynie ruchy tej postaci.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja zdolność interpretacji szczegółów jest zależna od jakości kopii. Jeśli Ty widzisz wyraźnie na swojej dozorcę, nie będę się kłócił. Cały czas jednak mamy związek - przenikanie dwóch scen na których obecny jest jeden i ten sam motyw - papieros.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez prawdziwek dnia Pon 5:04, 11 Gru 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 4:53, 11 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
Ponadto wypowiedź dozorcy wskazuje na kontrast: najeździłem się - chcę zostać. Jeżeli "chcę zostać" znaczy "chcę żyć", to co niby miałoby znaczyć "najeździłem się"?


"Chcę zostać" omówiłem w cytacie, który przytoczyłeś.

"Najeździłem się" - samo w sobie nie oznacza nic konkretnego. Te słowa należy odnieść do "Chcę zostać" i jak się ruszy kiepełą to wnioski nasuwają się same: gdyby się wygadał, musiałby uciekać, a że nigdzie nie zagrzał dłużej miejsca, więc taka sytuacja jest mu "wybitnie nie na rękę" I cała tajemnica.

Cytat:
Ale on powinien być wtedy w środku w przyczepie razem z detektywami... Czy może mi się tylko zdaje... On wychodzi dopiero w następnej scenie, by zaparzyć kawę. Na swojej kopii nie widzę twarzy, jedynie jej ruchy.


Gdybyś patrzył uważnie, dostrzegłbyś, że dozorca pytając ich o to, czy chcą kawę, stoi NA ZEWNĄTRZ. Potem obserwuje co oni tam robią, dopalając papierosa i wszystko. Nie wiem, gdzie powinien był być, ważne gdzie się znajdował w tamtej chwili. Chyba, że masz na myśli jeszcze inną scenę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 5:00, 11 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
musiałby uciekać, a że nigdzie nie zagrzał dłużej miejsca, więc taka sytuacja jest mu "wybitnie nie na rękę" I cała tajemnica.


Ale to jest już inna interpretacja niż ta wyjściowa. Ty najpierw twierdziłeś, że tylko wygada się, a niechybnie padnie ofiarą zemsty ludzi z Czarnej Chaty i wyprawi się na "tamten świat". To trochę co innego, niż twierdzenie, że będzie musiał wiać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 5:12, 11 Gru 2006    Temat postu: -

Tylko krowa zdania nie zmienia.

Poza tym widzę, że na siłę chcesz znajdziesz jakieś niespójności, których tu nie ma Razz . Pewne rzeczy można ująć na 20 sposobów, dając do zrozumienia, że jak się pisze o czymś po raz wtóry, że słuchacz wie, iż chodzi o to samo.


Cytat:
Ty stwierdziłeś, że tylko wygada się, a niechybnie padnie ofiarą zemsty ludzi z Czarnej Chaty i wyprawi się na "tamten świat".


Nie pamiętam, czy dokładnie użyłem tych słów nieważne. Musiałby wiać właśnie przed zemstą ludzi z Czarnej Chaty, dalej czytaj sobie tak samo albo jak chcesz, bo temat uważam za zamknięty. Jeśli jedyną różnicą jest, że dla wyrażenia tego samego używam innych słów, to niech tak będzie Cool . Język polski jest w końcu bogaty Razz .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
prawdziwek




Dołączył: 02 Gru 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pon 13:56, 11 Gru 2006    Temat postu:

Może się rzeczywiście za bardzo czepiam. Ale to nie ze złośliwości. Po prostu sam się zastanawiam nad tym wszystkim.

To co mi nie odpowiada w Twojej wyjściowej interpretacji to spłycenie głębokiej, przynajmniej na pierwszy rzut oka, metafory. Jak dla mnie w niej są ewidentnie porównane dwa różne sposoby życia. Dozorca znalazł swoje miejsce i nie chce wrócić do tego, co było kiedyś. W Twojej interpretacji wszystko to sprowadza się do jakiegoś prostego epizodu - oto dozorcy ktoś z zewnątrz grozi, ten się boi i decyduje się siedzieć cicho.

Oczywiście, powiem to samo, co mówiłem kiedyś. Może masz to Ty masz rację. (Nie mam co do moich racji w tym względzie, aż takich silnych przekonań, jak np. w wypadku interpretacji kawy.) Ale wówczas tym gorzej dla filmu. Reżyser nie powinien w moim przekonaniu wykorzystywać głębokich metafor wyłącznie do rozbudowywania drugorzędnych epizodów.

P.S. Żeby była jasność, uważam że Twoja interpretacja jest i tak bardzo ciekawa i błyskotliwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 19:30, 11 Gru 2006    Temat postu: -

Cytat:
To co mi nie odpowiada w Twojej wyjściowej interpretacji to spłycenie głębokiej, przynajmniej na pierwszy rzut oka, metafory. Jak dla mnie w niej są ewidentnie porównane dwa różne sposoby życia. Dozorca znalazł swoje miejsce i nie chce wrócić do tego, co było kiedyś. W Twojej interpretacji wszystko to sprowadza się do jakiegoś prostego epizodu - oto dozorcy ktoś z zewnątrz grozi, ten się boi i decyduje się siedzieć cicho.


W takim razie spłycasz, co miałem na myśli - Twoje "dopowiedzenie" nie przeczy mojemu opisowi sytuacji. Ja to "dopowiedzenie" traktuję w kategoriach "uzupełnienia". Nie podałem dalszego wnioskowania, uznając je prawdopodobnie za mało ważne lub takie, które każdy sobie dopowie. Jasnym dla mnie jest, iż teraz "osiadł" (jakiś niedaleki stosunkowo czas w przeszłości), a przez wiele lat zmieniał ciągle miejsce swojego pobytu. Jedno się wiąże z drugim. Boi się nie tylko zemsty ludzi z "innego miejsca", ale również o to, że straciłby swoje "miłe gniazdko" (zajęcie, które go trzyma przy życiu).

Ta cała "głęboka metafora" jest dla mnie prostą "przenośnią"/przekładnią.


P.S. Co więcej jestem wdzięczny, że rozwinąłeś ten aspekt. Bo wówczas można dzięki różnym spojrzeniom uzyskać tzw. "pełen obraz". Nie poruszyłem tego aspektu raczej dlatego, że wszystko jest zawarte w dialogach. Nie chciałem dublować tego co jest. Ten topic ma się zajmować tym, czego nie widać na pierwszy rzut oka - taka jest główna idea tego tematu, a nie sprawami, do których analizy nie potrzebny jest nawet żaden specjalny klucz. To że powstała z tego globalna wizja i zmienił się znacznie charakter topicu, tym lepiej dla mnie Smile .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 22:57, 17 Gru 2006    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Cytat:
Nie zauważyłem postaci w scenie przejścia. Na mojej kopii nic nie widać. Zauważyłem natomiast, że w momencie, gdy agenci buszują w przyczepie Teresy, jest ujęcie, w którym widać, jak w drzwiach w przyczepie w oddali stoi jakaś tajemnicza postać, prawdopodobnie w płaszczu i zapala papierosa. W następnym ujęciu widzimy zdjęcie Teresy z papierosem w dłoni i z pierścieniem na palcu.


Już wiem o co Ci chodzi, pomyliłeś dozorcę i jego wziąłeś za postać w płaszczu i z papierosem. To się nazywa nadinterpretacja Laughing Razz .



To na bank jest dozorca w swoim szlafroku moja wersja jest bardzo dobra (oryginał) i normalnie widać wszystko jak na dłoni. A co do postaci w masce w scenie przejścia do przyczepy Teresy to niestety niczego takiego sie nie doszukałem a przeleciałem przez tą scene klatka po klatce.

A teraz moje pytanie co oznacza dziwne zachowanie ludzi przed szkołą w scenie w której Bobby żegna się z Laurą i leci piosenka chyba w wykonaniu Bowiego?. Wszyscy wtedy zaczynają biegać, wymachiwać rękoma i takie tam.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 14:43, 27 Cze 2007    Temat postu: Ciekawostki

Zauważyliście jaki kształt ma lampka w domu Briggsów widoczna w 19 odcinku, kiedy znajduje się zaginiony major? Przyznam, że zaskoczyło mnie to, że mimo jej nachalności dopiero niedawno ją dostrzegłam... I oczywiście jej interpretacyjne konsekwencje są niemniej zastanawiające Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
konetzke




Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 176
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Skąd: podPoznań

PostWysłany: Śro 17:42, 27 Cze 2007    Temat postu: Re: -

Ziggy napisał:

A teraz moje pytanie co oznacza dziwne zachowanie ludzi przed szkołą w scenie w której Bobby żegna się z Laurą i leci piosenka chyba w wykonaniu Bowiego?. Wszyscy wtedy zaczynają biegać, wymachiwać rękoma i takie tam.

O ile pamiętam robią to też jakby w zwolnionym tempie. Dla mnie to wygląda jakby ci wszyscy ludzie bujali w obłokach, byli normalnymi nastolatkami, natomiast Bobby, Laura (no i Donna), zachowują się normalnie, stąpają twardo po ziemi gdyż zdarza im się popadać w poważne tarapaty... Dokładnie nie pamiętam jakie słowa wtedy padają i jak one mogły by wpłynąć na moją "wizję" tej sceny.

[Dodano:] Piosenka nie jest w wykonaniu Bowiego. Nosi tytuł "A Real Indication" w wykonaniu Thought Gang o ile dobrze pamiętam to śpiewa ją sam Angelo Badalamenti.

Raczej nigdy nie oglądałem TP pod kątem szukania odpowiedzi, być może dlatego, że serial zafascynował mnie gdy byłem w sumie jeszcze dzieckiem. Bardziej mnie tu fascynowało że Jacoby ma coś w uszach, albo że kolekcjonuje parasolki do drinków z datami, albo nienaganne uczesanie Coopera, Chaty, placek z wiśniami i lodami itd.
Ostatnio dużo przeglądałem tzw. archiwalnych materiałów i jak się okazuje nie byłem w stanie zauważyć również prostych spraw. Odkryciem dekady było np. to gdy dowiedziałem się, że w odcinku pilotowym Cooper zwracając się do Diane by badania zrobił Albert a nie Sam, ma najprawdopodobniej na myśli Sama Stanleya znanego później z FWWM. Do dziś nie wiem jak stwierdzono (także pilot), że starsza kobieta siedząca przy Sarah (gdy ta dostaje od dr Haywarda zastrzyki uspokajające) jest sąsiadką Palmerów o nazwisku Janice Hogan. Albo z odcinka piątego, nie zauważyłem nigdy w domku Margaret tej dużej ilości gaśnic...

[Dodano:]
garluk napisał:
Zauważyliście jaki kształt ma lampka w domu Briggsów widoczna w 19 odcinku, kiedy znajduje się zaginiony major?

Hmm, rzeczywiście zastanawiające...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:39, 27 Cze 2007    Temat postu:

Konetzke, Ty jesteś na tym szczęśliwym, nieskazitelnym poziomie czystego odbioru Wink Natomiast Ci, którzy widzieli serial po dziesięć razy, są już tak skażeni Wink że świat miasteczka jawi im się jako ich własna zagadka. Widzisz Cooper miał swoją: Kto zabił Laurę Palmer, my natomiast mamy swoją, a raczej swoje, bo zagadek w filmie jest mnóstwo! Smile Ale jak widzę, już chyba też po Tobie Wink A co do tych rzeczy, których nie spostrzegłeś... Te wszystkie informacje, jak sąsiadka, czy gaśnice, pochodzą ze scenariuszy. Dodam tylko, że są dwa rodzaje scenariuszy. Na stronie Qbina są te pierwotne, niektóre tłumaczone, inne nie. Te scenariusze zazwyczaj zawierają wydarzenia, które nie pojawiły się w serialu, jak właśnie ta sąsiadka. I odwrotnie, niektórych scen z serialu nie ma w scenariuszach, jak na przykład w pilocie ta scena w kostnicy, jak facet nie rozumie prośby Coopera i mówi mu, jak sie nazywa. Lynch opowiadał, że się zachwycił naturalnością i bezpretensjonalnością tego gościa Smile Albo mrugające światło. Tam naprawdę światło mrugało, chcieli usunąć usterkę, ale oczywiście Lynchowi się to spodobało. Natomiast na stronach anglojęzycznych, jak [link widoczny dla zalogowanych] są transkrypcje, czyli takie scenariusze, które zrobiono po wyświetleniu serialu, razem z muzyką i innymi rzeczami, które pojawiły się na ekranie. Są one o tyle pomocne, że niekiedy bardzo dokładnie pokazują wygląd miejsc na pierwszy rzut oka nieczytelnych. Niestety, nie wszystkie są opracowane. Ale to ogromna frajda czytać takie rzeczy Very Happy
A co do ciekawostek... Nie mogę się nie uśmiechnąć, gdy oglądam odcinek 07. Hank rozmawia z Josie, w pewnym momencie staje za nią, a za jego głową... widnieją ogromne rogi jelenia! Smile Jest to tak świetne ujęcie, nie wiem, czy zamierzone, czy nie, ale po prostu padam, jak to widzę Very Happy Hank grozi Josie, że ją wyda, a tu te rogi Very Happy W dodatku znowu interpretacja sama się ciśnie na usta. No cóż, jakby nie patrzeć, gdzie Hankowi do Eda! Przez takie smaczki jest to jedyny i niepowtarzalny serial na świecie Smile Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Qbin2001
Moderator



Dołączył: 20 Cze 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Skąd: Trzebinia

PostWysłany: Śro 23:22, 27 Cze 2007    Temat postu:

Cytat:
Nie zauważyłem postaci w scenie przejścia. Na mojej kopii nic nie widać. Zauważyłem natomiast, że w momencie, gdy agenci buszują w przyczepie Teresy, jest ujęcie, w którym widać, jak w drzwiach w przyczepie w oddali stoi jakaś tajemnicza postać, prawdopodobnie w płaszczu i zapala papierosa. W następnym ujęciu widzimy zdjęcie Teresy z papierosem w dłoni i z pierścieniem na palcu.


Postać jest. Jak zaprowadza ich do przyczepy i wychodzi na zewnątrz.
Przy przyczepie naprzeciwko w alejce ktoś stoi i zapala papierosa (potem ujęcie przenika na zdjęcie Teresy Banks). Słabo widać kto to jest, ale...

...podejrzewam, że jest to zastępca szeryfa, który mieszka na tym samym kempingu (i którego spotykają wg scenariusza nasi dzielni agenci. Niestety sceny te ostatecznie wypadły z filmu.) Przy drugiej wizycie Chata na kempingu mówią o przyczepie zastępcy szeryfa. Tak wiec podejrzewam, że ta "tajemnicza postać" to on Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 2 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin