Forum www.lynchland.eu Strona Główna www.lynchland.eu
Forum serwisu lynchland.eu
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ciekawostki, które zauważyliście oglądając "TP"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Nie 22:56, 26 Paź 2008    Temat postu:

Cóż nie mogę powstrzymać się od skomentowania kłótni między pjhmoon a dodgodem (Boże jakie Wy nicki wymyślacie Razz, ale ja nie o tym Very Happy).. Myślę, że i jeden i drugi musi nieco spuścić z tonu panowie - to przecież tylko wymiana opinii, a nie na Boga podróże osobiste w czyimś kierunku Very Happy. LOL

Podajcie sobie rękę i po sprawie RazzWink. Nie będę przyznawał nikomu racji, bo sami się tłóczcie, hehe.. Laughing Chcę Wam tylko pokazać jak to wygląda zewnętrznym okiem kogoś to czytającego Wink. Każdy myślę powinien przemyśleć swoją postawę..


A co do racji, z racją jak z dupą, każdy ma swoją i tym porzekadłem ludowym zostawiam Was.. Razz. Weźcie to pod uwagę przy wymianie opinii..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Nie 23:39, 26 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 0:18, 27 Paź 2008    Temat postu: -

Prawdziwek napisał: - przy okazji pozdrowienia WinkSmile

Cytat:
Warto także zwrócić uwagę na scenę, w której pojawia się agent Jeffreys. On coś wie o Cooperze. O czymś nie chce mówić ("Nie będziemy rozmawiać o Judy"). Sugeruje, że Dale jest kimś innym, niż się zdaje. Potem widzimy, jak twarz człowieka w masce, z opowiadania Jeffreysa nakłada się na Coopera.

Sugerowałoby to, że Cooper nie jest wcale taki czysty, jak by się wydawało. Jestem przekonany, że Lynch sugeruje, że Dale coś ukrywa.


Moim zdaniem on wyraźnie pokazuje na Dale'a i mam takie niejasne skojarzenie/migawkę/wizję, mówisz, że twarz człowieka w masce z opowiadania Jeffriesa nakłada się na Coopera, cóż przypomniała mi się fotka z Twojej stronki, gdzie siedzisz i masz na głowie maskę i tak mi przyszło do głowy, że to ten nasz Cooper po przemianie, a więc zły Cooper, zły Bliźniak przegrywający moim zdaniem z samym sobą, bo wydarzenia z Chatek są dla mnie niczym innym jak wydarzeniami dziejącymi się w głowie Coopera - zły Bliźniak, doppelganger pochłania go całkowicie.. Sądzę więc, że doggod miał rację, mówiąc o symbolice i znaczeniu tej sceny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 0:29, 27 Paź 2008    Temat postu:

że to ten nasz Cooper po przemianie, a więc zły Cooper, zły Bliźniak przegrywający moim zdaniem z samym sobą,
==============================================

A ja właśnie myślę, że było odwrotnie. Scena z Jeffreysem dotyczy odległego okresu sprzed przemiany COOPERA. JEFFREYSA zatem niepokoi ten COOPER, którego właśnie znamy z pierwszego epizodu TP. Czyli COOPERA: sztywniaka, opanowanego pod względem okazywanych uczuć, analitycznego i wybitnie racjonalnego. JEFFREY widzi fałsz w takiej postawie COOPERA, dostrzega, ze COOPER mniej lub bardziej świadomie kamufluje siebie, przybiera maskę społecznie akceptowalnego obywatela, lojalnego, bez skaz, mądrego, bystrego, pracowitego i zdolnego agenta, tłumiąc jednocześnie swoje mroczne popędy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 0:41, 27 Paź 2008    Temat postu: -

Akurat w tym wypadku moja interpretacja mi się bardziej podoba, aczkolwiek nie widzę powodu dla którego Twoja intepretacja nie miałaby mieć sensu.. Ale ciekawa, bo takim samym agentem - charakterologicznie mógł być Jeffries (częściowa nadinterpretacja) - i dopiero jak sam trafił do Black Lodge (z tego co pamiętam w wyciętych materiał miały się znajdować sceny z Jeffriesem w BL, ale niestety zostały wycięte, a szkoda) poznał prawdę o Cooperze, tak mi się wydaje.. Skoro przeszłość miesza się jakoś z przyszłością (co pokazuje również scena, kiedy w łóżku Laury pojawia się Annie - ale chodzi mi o podkreślenie braku liniowości czasu i przenikaniu go, o czym świadczy również pierwsz wers słynnego wierszego: - "Thru the darkness future past"), więc jest to chyba możliwe - możliwe mianowicie to, iż albo Jeffries wie, kim stanie się Cooper (moja wersja) albo po prostu jest to wskazanie na ten aspekt, o którym Ty mówisz - w gruncie rzeczy zaś moim zdaniem wszystko sprowadza się do tego samego, że Dale zostanie "odmieniony". Tym bardziej, że Laura dostaje informację, że dobry Dale jest w Black Lodge i nie może wyjść. Czyli że może po prostu wiedzieć co się stanie z Cooperem i że nie chodzi tu akurat tylko i wyłącznie o to, że Dale coś ukrywa, a raczej to co będzie.. Takie ja mam przynajmniej zdanie.

Obie koncepcje - tzn. moja i Twoja w tym zakresie wydają się być możliwe i logiczne.. Więc jak się tak zastanowię to jedna koncepcja jakoś się wiąże z drugą, a przynajmniej ja to tak widzę.. Bo skoro zna prawdę o Cooperze - a widać, że wie coś na temat jego przeszłości (bądź przyszłości), więc i to co mówisz może być zgodne z prawdą i to co ja..

Dla mnie to można nawet rozumieć i tak, że Jeffries poznał prawdę o Cooperze, a mówiąc ściślej dowiedział się na temat jego przeszłości, co z kolei wskazywałoby na to, że wie również o wydarzeniach pittsbourskich.. RazzWink

I akurat sądzę, że mnogość interpretacji tutaj jest wyraźna, bo być może sam Lynch pragnął pozostawić to do oceny widza. Mianowicie zostawił wskazówkę, ale nie zostawił więcej tropów..

Być może wycięcie scen z Jeffriesem z Black Lodge było również spowodowane tym, że stworzyłaby się jedna koncepcja, a więc odsłonięta zostałaby tajemnica odnośnie tego czegoś, plamy na honorze Coopa, czegoś zw. z jego przeszłością.. A co do tego czy tu chodzi o przeszłość czy przyszłość w interpretacji tej sceny, to sam reżyser zasugerował nam, że jedna z drugą się bezpośrednio łączy i przenika...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pon 0:47, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 1:07, 27 Paź 2008    Temat postu: -

Qbin napisał:

Cytat:
Nie. Na końcu FWWM - kiedy padają w chacie słowa "Bob, I want all my GARMONBOZIA" Karzeł chwyta Mike'a za obcięte ramię i razem mówią to zdanie jakby byli całością.


GARMONBOZIA dosłownie znaczy "smutek i żal" albo "smutek i ból" (wolę zdecydowanie tą pierwszą "wersję"), jeśli dobrze oczywiście pamiętam.. A więc są to uczucia zdecydowanie negatywne i to symbolizuje ucięta ręka (druga symbolizuje prawe uczucia). I tu też doggod dobrze wyjaśnił - Karzeł nie może być tylko czymś negatywnym, negatywnymi uczuciami, ale dla mnie on odgrywa w Black Lodge parę ról. Sądzę, że związek z tym ma scena z kawą, uczucia jak wiemy są burzliwe i ludzie w afekcie potrafią zrobić różne rzeczy, potem tego b. żałując. Mogą to być uczucia, a może być moim zdaniem również "ślepy", dziki instynkt.. Więc skoro Karzeł utożsamia różne ludzkie uczucia, to stoi to zawsze w sprzeczności do rozumu, rozumowego sposobu tłumaczenia spraw - jak w przypadku Coopera, dlatego też Karzeł sprawia, że kawa Coopera zaczyna zmieniać stany skupienia.

Bo jak wiemy rozum w konfrontacji z uczuciami zawodzi, one zawsze dojdą do głosu, więc "sztuczki Karła" są dla mnie niczym innym jak faktem, że nagle Cooper traci grunt pod nogami, bo poddaje się im..

Zdaję się zgadzać w tym względzie z doggodem.. Brzmi logicznie, dopóki nie wymyślę lepszego sądzę, że tak może być..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 1:07, 27 Paź 2008    Temat postu: Re: -

Introverder napisał:
Akurat w tym wypadku moja interpretacja mi się bardziej podoba, aczkolwiek nie widzę powodu dla którego Twoja intepretacja nie miałaby mieć sensu.. Ale ciekawa, bo takim samym agentem - charakterologicznie mógł być Jeffries (częściowa nadinterpretacja) - i dopiero jak sam trafił do Black Lodge (z tego co pamiętam w wyciętych materiał miały się znajdować sceny z Jeffriesem w BL, ale niestety zostały wycięte, a szkoda) poznał prawdę o Cooperze, tak mi się wydaje.. Skoro przeszłość miesza się jakoś z przyszłością (co pokazuje również scena, kiedy w łóżku Laury pojawia się Annie - ale chodzi mi o podkreślenie braku liniowości czasu i przenikaniu go, o czym świadczy również pierwsz wers słynnego wierszego: - "Thru the darkness future past"), więc jest to chyba możliwe - możliwe mianowicie to, iż albo Jeffries wie, kim stanie się Cooper (moja wersja) albo po prostu jest to wskazanie na ten aspekt, o którym Ty mówisz - w gruncie rzeczy zaś moim zdaniem wszystko sprowadza się do tego samego, że Dale zostanie "odmieniony". Tym bardziej, że Laura dostaje informację, że dobry Dale jest w Black Lodge i nie może wyjść. Czyli że może po prostu wiedzieć co się stanie z Cooperem i że nie chodzi tu akurat tylko i wyłącznie o to, że Dale coś ukrywa, a raczej to co będzie.. Takie ja mam przynajmniej zdanie.

Obie koncepcje - tzn. moja i Twoja w tym zakresie wydają się być możliwe i logiczne.. Więc jak się tak zastanowię to jedna koncepcja jakoś się wiąże z drugą, a przynajmniej ja to tak widzę.. Bo skoro zna prawdę o Cooperze - a widać, że wie coś na temat jego przeszłości (bądź przyszłości), więc i to co mówisz może być zgodne z prawdą i to co ja..

Dla mnie to można nawet rozumieć i tak, że Jeffries poznał prawdę o Cooperze, a mówiąc ściślej dowiedział się na temat jego przeszłości, co z kolei wskazywałoby na to, że wie również o wydarzeniach pittsbourskich.. RazzWink


No właśnie, jest to typowa sytuacja, w której dochodzi do indywidualnych preferencji odbiorcy i przypuszczam, że właśnie o takie sytuacje chodziło LYNCHOWI, kiedy podkreślał, że jego filmy można odbierać na rożne sposoby i ze każdy człowiek może posiadać własną interpretację.

JA tylko dałbym ci pod rozwagę okoliczności pojawienia się JEFFREYSA oraz co następuje po jego słowach na temat COOPERA. Widzimy bowiem CZARNĄ CHATĘ, a w niej znajomego WNUCZKA, który używa maskę (prawdopodobnie symbolizującej ptaka, w domyśle KURCZAKA - w ang. CHICKEN(d), w slangu BYĆ WYSTRASZONYM, czyli symbolizującej STRACH człowieka). Pod tą maską w pewnej chwili widać prawdopodobnie MAŁPĘ - symbol pierwotności człowieka, jego zwierzęcości i wszelkich popędów. W mojej ocenie DOPPELGANGER COOPERA jest właśnie czymś, co stanowi bezpośredni związek z tym zwierzęciem, które kryje się pod BIAŁĄ (ten akurat kolor nie jest przypadkiem) maską. Stąd też rodzi się w moim przekonaniu pewien związek: BIAŁA MASKA (lojalny, szlachetny, "DOBRY" COOPER) - MAŁPA (zezwierzęcony, mroczny i "ZŁY" COOPER). Dlatego też JEFFREY mówi tutaj nie o przyszłym przeobrażeniu COOPERA, ale o tym, że COOPER aktualnie nie jest w pełni prawdziwy (i nie może być, skoro na każdym kroku tłumi w sobie wszelkie namiętności i mroczne popędy) i szczerym człowiekiem.

Ciekawe kim może być JUDY? Szczerze mówiąc wiele o tym myślałem, ze nic mądrego nie przyszło mi na myśl. Tak samo tajemniczy jest mężczyzna, który siedząc na krześle w charakterystyczny sposób podnosi prawą rękę. Co moze oznaczać ten gest?

Aha, no i jeszcze tajemnicze pojawienie się JEFFREYSA na kamerze przemysłowej i utrwalenie obecnosci COOPERA. Nie sądzisz, ze tam w kamerze pojawił się DOPPELGANEGER COOPERA?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez doggod dnia Pon 1:10, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 1:20, 27 Paź 2008    Temat postu:

GARMONBOZIA dosłownie znaczy "smutek i żal" albo "smutek i ból" (wolę zdecydowanie tą pierwszą "wersję"), jeśli dobrze oczywiście pamiętam.. A więc są to uczucia zdecydowanie negatywne i to symbolizuje ucięta ręka (druga symbolizuje prawe uczucia).
===============================================

Bez znaczenie jest to, czy chodzi o "żal" czy o "ból". Nie mogę się zgodzić, ze SMUTEK I BÓL są uczuciami negatywnymi i to one symbolizują odcięte, lewe ramię. SMUTEK i BÓL mogą przyczynić się do czynienia ZŁA, ale również potrafią inicjować jakkolwiek pojęte DOBRO. KARZEŁ karmi się gotowaną kukurydzą (w wielu wierzeniach indiańskich KUKURYDZA symbolizuje materię, z której powstał człowiek), ponieważ właśnie ta KUKURYDZA zawiera w sobie esencję uczuć człowieka. KARZEŁ, jako ta sfera jaźni człoeika, która odpowiada zza sferę emocjonalną, właśni karmi się wszelkim smutkiem i cierpieniem człowieka, bo właśnie dzięki sferze uczuciowej człowiek generuje tego typu emocje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 1:27, 27 Paź 2008    Temat postu: -

Cytat:
JA tylko dałbym ci pod rozwagę okoliczności pojawienia się JEFFREYSA oraz co następuje po jego słowach na temat COOPERA. Widzimy bowiem CZARNĄ CHATĘ, a w niej znajomego WNUCZKA, który używa maskę (prawdopodobnie symbolizującej ptaka, w domyśle KURCZAKA - w ang. CHICKEN(d), w slangu BYĆ WYSTRASZONYM, czyli symbolizującej STRACH człowieka). Pod tą maską w pewnej chwili widać prawdopodobnie MAŁPĘ - symbol pierwotności człowieka, jego zwierzęcości i wszelkich popędów. W mojej ocenie DOPPELGANGER COOPERA jest właśnie czymś, co stanowi bezpośredni związek z tym zwierzęciem, które kryje się pod BIAŁĄ (ten akurat kolor nie jest przypadkiem) maską. Stąd też rodzi się w moim przekonaniu pewien związek: BIAŁA MASKA (lojalny, szlachetny, "DOBRY" COOPER) - MAŁPA (zezwierzęcony, mroczny i "ZŁY" COOPER). Dlatego też JEFFREY mówi tutaj nie o przyszłym przeobrażeniu COOPERA, ale o tym, że COOPER aktualnie nie jest w pełni prawdziwy (i nie może być, skoro na każdym kroku tłumi w sobie wszelkie namiętności i mroczne popędy) i szczerym człowiekiem.



No ciekawe.. Kurcze obejrzę jeszcze raz serial i film, żeby jak gdyby przypomnieć sobie te wszystkie szczegóły, o których już zapomniałem.. . Kurde, doggod, zajebista koncepcja i wnioskowanie! Jestem pełen podziwu.. Wprawdzie co do tego kurczaka, nie wiem czy nie jest to nadinterpretacja jednak pewna, to przyrównanie maski i jej roli, a także funkcji w zestawieniu do tego co ta maska ma skrywać i kontekst (Cooper, który ucieka od uczuć) wydaje się być zupełnie logiczne.. Sądzę też więc, że nieprzypadkowo Dale dostaje maskę do "Earle'a" (piszę w cudzysłowie, bo przyjmuję hipotezę, że Earle i Dale to ta sama osoba - co prawda jest to pewna nadinterpretacja, ale ciekawa z pktu widzenia zdarzeń z Black Lodge, a także kwestii wydarzeń pittsbourskich i słabości do noży oraz faktu, że Dale widzi raz Annie a raz Caroline oraz Annie mówiąca: "How's Annie? This is me. It's me" (coś takiego)).


Nie wiem czy to ma jakiś związek z tym CHICKEN (shit WinkRazz) o którym mówiłeś, bo jak rozumiem to miałeś na myśli Wink, to pamiętasz tego ptaka z BLACK LODGE (konkretnie chodzi mi o cień ptaka zza kurtyny/zasłony)?? Nie jestem pewien czy tam był ptak,czy co to było (jak obejrzę będę wiedział, ale nie wiem kiedy, bo mam trochę roboty), ale podobno tak, to pojawienie się tego ptaka można może jakoś uzasadnić..

I jeszcze jedna ważna kwestia - czy przyrównanie maski do kurczaka, a w konsekwencji do strachu opierasz na prostym mechaniźmie, że gdy ktoś chce coś ukryć, to "przybiera maskę"?? Czy sugerowałeś się czymś innym może? Bo ja to widzę prostą zależność, nie musi to być nawet maska - chcemy się schować, przykrywamy twarz, bo myślimy, że nikt nas nie widzi.. jako małe dzieci myślę, że nieraz w ten właśnie sposób próbują się one schować przed czymś, czego się boją, choć jak dla mnie jest to pewne nazwijmy to "naciągnięcie na potrzeby interpretacji".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Pon 1:37, 27 Paź 2008    Temat postu: -

doggod napisał:

Cytat:
Bez znaczenie jest to, czy chodzi o "żal" czy o "ból". Nie mogę się zgodzić, ze SMUTEK I BÓL są uczuciami negatywnymi i to one symbolizują odcięte, lewe ramię. SMUTEK i BÓL mogą przyczynić się do czynienia ZŁA, ale również potrafią inicjować jakkolwiek pojęte DOBRO. KARZEŁ karmi się gotowaną kukurydzą (w wielu wierzeniach indiańskich KUKURYDZA symbolizuje materię, z której powstał człowiek), ponieważ właśnie ta KUKURYDZA zawiera w sobie esencję uczuć człowieka. KARZEŁ, jako ta sfera jaźni człoeika, która odpowiada zza sferę emocjonalną, właśni karmi się wszelkim smutkiem i cierpieniem człowieka, bo właśnie dzięki sferze uczuciowej człowiek generuje tego typu emocje.


Sam wprowadziłeś taki podział uczucia negatywne jedna ręka, pozytywne druga.. To jak smutek i ból może być czymś pozytywnym, pozytywnym stanem, uczuciem.. Moim zdaniem nie prowadzi raczej do niczego dobrego. Ok, rozumiem, dzielisz to jakby na 2 oddzielne półkule na zasadzie przeciwieństw, tak?

Radość - smutek
miłość - nienawiść ??

Co do drugiej części (na temat kukurydzy):

czegoś nie rozumiem z Twojej teorii, mianowicie, czemu napisałeś, że żywi się smutek i żalem, a pozytywnymi uczuciami już nie? 2. Widzę tu konflikt natury logicznej: zjadając uczucia, którymi w istocie jest (Karzeł), jakby zjada sam siebie.. Bo widzę, że nie można wprost powiedzieć, że Karzeł to emocje (zarówno te pozytywne, jak i negatywne), bo istnieje on jakby poza, składa się z nich, ok, karmi.. Przyznam, że to trochę zakręcone dla mnie Razz.

I jak w tym kontekście wyjaśnić zw. Karła i BOB-a, bo jest na pewno.

Przyznaję, że być może się trochę "czepiam", ale chcę to w pełni zrozumieć. Dla mnie BOB to dzikie "id", czyli coś co utożsamia pierwotne instynkty.. Wiem, że była o tym mowa, ale chyba posłużę się tu tym co kiedyś na ten temat napisał Prawdziwek.

Teoria psychoanalizy z grubsza (nie jestem specem, więc mnie poprawcie jeśli się mylę) mówi o tym, że jaźń człowieka składa się z:

-ego (świadomość własnej osoby)
- superego (to co składa się na szeroko rozumiane wychowanie, kulturę, dobre obyczaje itp.)
- id (instynkty),

a więc gdzie tu można by umieścić Karła, bo jeśli BOB to "id", to karzeł jest w jakiej pozycji do niego.. Z filmu widać, że BOB nie jest "samodzielnym" tworem, ale wysłannikiem ludzi z "innego miejsca" (lub Karła, który wydaje się być szefem tego całego przytułku, z racji tego, że symbolizuje uczucia/ jaźń emocjonalną (jeśli się to tak fachowo nazywa)).

A w ogóle czytając różne opinie na forum na temat Karła, przyznam szczerze, że ocipiałem... Shocked Razz Shocked Już przyznaję się, że totalnie nic nie wiem, bo raz mowa, że Karzeł jest zły, raz że ani taki ani taki.. Kurcze przyznaję - dostałem jak to się mówi(?).. Razz O kuku, na muniu Laughing Mad Przyznam, że intryguje, zastanawia mnie, że tak możecie być pewni swoich interpretacji, skoro wiele pojedyńczych scen jest co najmniej dwuznaczna..

Np. zachowanie przy stole Lelanda z "FWWM": "Wash your hands!" Można interpretować na 2 sposoby:

- Leland surowy, zazdrosny o chłopaka córki ojciec (wiadomo jaki to ma podtekst)
- ale też/ lub też Leland uosabiający jakby dobre obyczaje/superego (choć taka wersja mnie nie przekonuje)..

Ale ja nie o tym, ja po prostu chylę czoła przed tymi, którzy rozbierają poszczególne sceny na czynniki pierwsze i jeszcze spokojnie śpią będąc przekonanymi o tym, że tak właśnie jest, a nie inaczej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Pon 1:53, 27 Paź 2008, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Pon 18:00, 27 Paź 2008    Temat postu:

Sam wprowadziłeś taki podział uczucia negatywne jedna ręka, pozytywne druga..
=======================================

Nie dokonałem nigdzie podziału uczuć w kontekście odrąbanej ręki. Samych uczuć nie wolno nam (i tak samo chyba stara się przekazać LYNCH) definitywnie wartościować. MIŁOŚĆ jest jak najbardziej szlachetnym uczuciem, ale nie można powiedzieć, że jest jednoznacznie DOBRE. To przecież w imię MIŁOŚCI dochodzi do wielu morderstw, gwałtów, etc. Przeciwieństwem MIŁOŚCi może być NIENAWIŚĆ, ale i takie przeciwstawne do MIŁOŚCI uczucie nie musi od razu prowadzić do tego, ze ktoś zabija inną osobę lub ją gwałci. Ten relatywizm pojęciowy i moralny jest chyba LYNCHOWI bardzo bliski i stara się w takim TP właśnie to forsować.
ODRĄBANA RĘKA jest jedynie symbolem pragnienia odrzucenia tej świadomości człowieka, która odpowiedzialna jest za wzniecanie emocji, namiętności, popędu etc. Nigdzie nie pisałem, ze ma ona związek z jakimiś pozytywnymi lub negatywnymi uczuciami.


"czegoś nie rozumiem z Twojej teorii, mianowicie, czemu napisałeś, że żywi się smutek i żalem, a pozytywnymi uczuciami już nie? "
=========================================

Uczucia po prostu są. W momencie ich powstania nei ejsteśmy w stanie ich określić, czy są one DOBRE czy ZŁE. Ważne, co będzie konsekwencją tych uczuć - ranienie drugiego człowieka, czy jego jego uszczęśliwianie.


"Przyznaję, że być może się trochę "czepiam", ale chcę to w pełni zrozumieć. Dla mnie BOB to dzikie "id", czyli coś co utożsamia pierwotne instynkty.. Wiem, że była o tym mowa, ale chyba posłużę się tu tym co kiedyś na ten temat napisał Prawdziwek. "
=============================================

I to się zgadza. BOBA można byłoby sklasyfikować według postulatów freudowskiej psychonalizy. KARZEŁ uosabia sferę namiętności, które w efekcie mogą przywołać BOBA i zainicjować jego destrukcyjną aktywność. Zwróć uwagę na kolor garnituru KARŁA, na kolor pomieszczenia, w którym się karzeł znajduje. Jest to CZERWIEŃ. Sprawdź sobie, co czerwień symbolizuje. A teraz popatrz, jaki ma kolor podłoga - CZARNO - BIAŁY. Odpowiedzi na wszystkie twoje pytania znajdują się już w samej kolorystyce POCZEKALNI, jej wyposażenia w przedmioty, które LYNCH na pewno z pełną świadomością i przyczynowo - skutkową logiką znaczeniowa zamieścił.


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
pjhmoon




Dołączył: 07 Sie 2008
Posty: 506
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy

PostWysłany: Wto 1:33, 28 Paź 2008    Temat postu:

Introverder napisał:
Cóż nie mogę powstrzymać się od skomentowania kłótni między pjhmoon a dodgodem (Boże jakie Wy nicki wymyślacie Razz, ale ja nie o tym Very Happy).. Myślę, że i jeden i drugi musi nieco spuścić z tonu panowie - to przecież tylko wymiana opinii, a nie na Boga podróże osobiste w czyimś kierunku Very Happy. LOL

Nie zauwazylem jakies kłotni, Intro. Tymbardziej osobistej wycieczki nie uprawiam. Dlatego wypraszam sobie w tym miejscu takie insynuacje. Skomentowałem sposób cwiartowania tego filmu i tyle. A nicki internetowe sa po to zeby były dziwne ;P


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 1:55, 30 Paź 2008    Temat postu: -

pjhmoon napisał:

Cytat:
Nie zauwazylem jakies kłotni, Intro. Tymbardziej osobistej wycieczki nie uprawiam. Dlatego wypraszam sobie w tym miejscu takie insynuacje. Skomentowałem sposób cwiartowania tego filmu i tyle. A nicki internetowe sa po to zeby były dziwne ;P



No nie złość się Audrey, nie wiesz, że złość piękności szkodzi Laughing Very Happy Razz . Tak przy okazji śliczny avatarek, już lecę na Ciebie.. Laughing Very HappyRazzWink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Introverder




Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Pine Forests

PostWysłany: Czw 2:09, 30 Paź 2008    Temat postu:

doggod napisał:

Cytat:
I to się zgadza. BOBA można byłoby sklasyfikować według postulatów freudowskiej psychonalizy. KARZEŁ uosabia sferę namiętności, które w efekcie mogą przywołać BOBA i zainicjować jego destrukcyjną aktywność. Zwróć uwagę na kolor garnituru KARŁA, na kolor pomieszczenia, w którym się karzeł znajduje. Jest to CZERWIEŃ. Sprawdź sobie, co czerwień symbolizuje. A teraz popatrz, jaki ma kolor podłoga - CZARNO - BIAŁY. Odpowiedzi na wszystkie twoje pytania znajdują się już w samej kolorystyce POCZEKALNI, jej wyposażenia w przedmioty, które LYNCH na pewno z pełną świadomością i przyczynowo - skutkową logiką znaczeniowa zamieścił.


CZERWIEŃ - miłość, uczucia?
CZARNY I BIAŁY - ambiwalentność i względność uczuć? Ja bym to nawet rozbudował, ambiwalentność uczuć albo my i nasz własny "doppelganger", którego ja utożsamiam (teraz) z tym co kryje się pod maską (scena z "wizji" Jeffriesa) - małpa, pierwotne instynkty, dziekie, "rozszalałe" "id", a więc z tego względu doppelganger Coopera i BOB to wg mnie po prostu "kumple wspólnej zabawy", dlatego tak świetnie się ze sobą bawią.. W tym momencie stają się oni dla mnie jakby jednością.
Wenus z Milo i inne posągi Wenus - Bogini miłości..

doggod napisał:

Cytat:
Nie dokonałem nigdzie podziału uczuć w kontekście odrąbanej ręki. Samych uczuć nie wolno nam (i tak samo chyba stara się przekazać LYNCH) definitywnie wartościować. MIŁOŚĆ jest jak najbardziej szlachetnym uczuciem, ale nie można powiedzieć, że jest jednoznacznie DOBRE. To przecież w imię MIŁOŚCI dochodzi do wielu morderstw, gwałtów, etc. Przeciwieństwem MIŁOŚCi może być NIENAWIŚĆ, ale i takie przeciwstawne do MIŁOŚCI uczucie nie musi od razu prowadzić do tego, ze ktoś zabija inną osobę lub ją gwałci. Ten relatywizm pojęciowy i moralny jest chyba LYNCHOWI bardzo bliski i stara się w takim TP właśnie to forsować.
ODRĄBANA RĘKA jest jedynie symbolem pragnienia odrzucenia tej świadomości człowieka, która odpowiedzialna jest za wzniecanie emocji, namiętności, popędu etc.


Podoba mi się ta interpretacja, bo trafia do mnie, więc kim jest Mike? W takim razie nie jest wyrzutami sumienia, lecz raczej symbolem kogoś, pewnej osoby, która pojawia się wtedy gdy kogoś nękają wyrzuty sumienia. Mike sam w sobie nie może być rozpatrywany jako po prostu superego, bo jest raczej symbolem kogoś, kto stara się nawrócić, ale i po postawie Mike'a można zobaczyć, iż nie da się uwolnić spod wpływu uczuć.. Kurde, wiem, że trochę "kręcę się w miejscu" albo używając innego zwrotu "krążę po tych samych ścieżkach" lub się "plączę", ale tak to widzę w tej chwili..

doggod napisał:

Cytat:
Uczucia po prostu są. W momencie ich powstania nei ejsteśmy w stanie ich określić, czy są one DOBRE czy ZŁE. Ważne, co będzie konsekwencją tych uczuć - ranienie drugiego człowieka, czy jego jego uszczęśliwianie.


Kwestia sporna, bo dla mnie miłość zawsze jest dobra, ale niekoniecznie musi jak sam powiedziałeś prowadzić do czegoś dobrego, ale uczucia są/ można spokojnie powiedzieć, że są "DOBRE" lub "ZŁE", a to do czego moga prowadzić to już coś innego moim zdaniem. Ja rozumiem, że Ty za kryterium "dobra" i "zła" w tym przypadku bierzesz pod uwagę wpływ jaki to uczucie ma na otoczenie, jak i na samą osobę zainteresowaną, a ja tak bardziej hmm.. semantycznie się z tym obchodzę.


P.S. I ja bym rozdzielił MIŁOŚĆ od INSTYNKTU, bo moim zdaniem trochę mieszasz jedno z drugim.. Nie znam się (ale czy do tego trzeba się znać), wydaje mi się raczej, że to co Leland czuł do córki jako ojciec to było czyste - stąd widzieliśmy rozwarstwienie Lelanda - z jednej strony kochającego ojca (kiedy np. przyszedł do Laury w środku nocy, pocałował ją i powiedział, że ją kocha (coś takiego) i uczynił to tak czule, po ojcowsku, bez żadnych kontekstów moim zdaniem..), a z drugiej kazirodczego ojca i tyrana, który kierował się zaborczą miłością do córki - ha, no może i częściowo masz rację, ale wg mnie miłość sama w sobie jest czysta, raczej to co implikuje może być ZŁE lub DOBRE.

P.S.2. Aha i jeszcze jedna uwaga do koloru podłogi - myślę, że skoro sugerowane jest, że miłość jest nazwijmy to "siłą sprawczą" (czy skłaniającą do działania), więc kolor posadzki też odzwierciedla różne odcienie miłości..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Introverder dnia Czw 2:14, 30 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
doggod




Dołączył: 04 Lip 2007
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Czw 12:44, 30 Paź 2008    Temat postu:

CZERWIEŃ - miłość, uczucia?
===============================

Bardziej uczucia, ich cały konglomerat. Miłości bym raczej w to nie wsadzał. Dla mnie właśnie MIŁOŚĆ jest przeciwieństwem popędu seksualnego, jest zracjonalizowanym i zintelektualizowanym "popędem" zachowania gatunku. Oczywiście idealnym rozwiązaniem, kiedy dwoje ludzi postanawia być ze sobą, jest zgranie sexu ze wzajemna fascynacją. Stan MIŁOŚCI potrafi również być zarzewiem ZŁA, tak jak sztywność zasad moralnych, których reprezentantem był MAJOR BRIGGS (patrz kolacja rodzinna i spoliczkowanie BOBBIEGO).


"W takim razie nie jest wyrzutami sumienia, lecz raczej symbolem kogoś, pewnej osoby, która pojawia się wtedy gdy kogoś nękają wyrzuty sumienia. Mike sam w sobie nie może być rozpatrywany jako po prostu superego, bo jest raczej symbolem "
=======================================

W moim przekonaniu KARZEł / MIKE jest po prostu ucieleśnieniem tej sfery świadomości (podświadomości?) człowieka, która odpowiada za mechanizmy rodzenia się uczuć, emocji, na tym poziomie prymitywnym (np. popęd seksualny, strach, chęć zabawy), jak również wyższym (smutek, empatia, dekadencja etc.)


" ja bym rozdzielił MIŁOŚĆ od INSTYNKTU, bo moim zdaniem trochę mieszasz jedno z drugim.. Nie znam się (ale czy do tego trzeba się znać), wydaje mi się raczej, że to co Leland czuł do córki jako ojciec to było czyste - stąd widzieliśmy rozwarstwienie Lelanda - z jednej strony kochającego ojca (kiedy np. przyszedł do Laury w środku nocy, pocałował ją i powiedział, że ją kocha (coś takiego) i uczynił to tak czule, po ojcowsku, bez żadnych kontekstów moim zdaniem..), "
=========================================

Ale ja właśnie nie łączę MIŁOSCI z POPEDEM SEKSUALNYM. U LELANDA nastąpiło zatarcie tych dwóch wartosci. Problemem jego było właśnie to, ze nie mógł się do końca pogodzić z tym, że popęd seksualny idzie w parze z ojcowską miłością. Uległ swojemu BOBOWI, ale z drugiej strony ciągle oszukiwał siebie i otoczenie, że tak naprawdę jest cudownym ojcem i męzem.


"Aha i jeszcze jedna uwaga do koloru podłogi - myślę, że skoro sugerowane jest, że miłość jest nazwijmy to "siłą sprawczą" (czy skłaniającą do działania), więc kolor posadzki też odzwierciedla różne odcienie miłości.."
===============================================


Jak najbardziej, Zgodnie z zasadą buddyjskiego yin - yang.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 19:05, 24 Lut 2009    Temat postu:

Zauważyłem kilka nieścisłości oglądając film i konfrontując wydarzenia z filmu z serialem. Pierwsza rzecz dotyczy zastrzelonego przez Bobbyego dilera. Otóż w pilocie James wspomina iż Laura powiedziała mu, że Bobby jej powiedział iż go wykończył, co by znaczyło, że nie była świadkiem tego morderstwa, a w filmie przecież byli razem... Druga rzecz: Jacques w 7 odcinku mówi, że został uderzony przez Leo butelką i że ten się potem śmiał, tymczasem to Leland uderzył go butelką. Trzecia kwestia - Waldo. Podczas orgii w chatce Jacquesa, Leo wypuścił go z klatki i ten zaczął dziobać Laurę (wersja z serialu), tymczasem w filmie niczego takiego nie ma... Jak to wytłumaczyć?
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.lynchland.eu Strona Główna -> Twin Peaks - Ogniu Krocz Ze Mną Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 5 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin